Jak się ubrać na LM - kolor i stan

Źródła, rady, inspiracje.
Awatar użytkownika
Lex
Posty: 836
Rejestracja: 15 września 2011, 10:08
Lokalizacja: 1300 AD

Jak się ubrać na LM - kolor i stan

Post autor: Lex » 07 marca 2012, 11:08

Społeczeństwo średniowiecza kładło wielki nacisk na kolory. W czasach, gdy o dobry barwnik było trudno, kolor był symbolem statusu. Dziś posiadanie purpurowego, intensywnie czerwonego czy głęboko niebieskiego koloru to banał dzięki rozwojowi chemii. W tamtych czasach każdy barwnik musiał być ręcznie produkowany, co przy intensywniejszych kolorach było bardzo kosztowne i niewielu potrafiło sobie na to pozwolić.

Nie oczekujemy, żeby każdy gracz miał strój na poziomie rekonstrukcji historycznej - nie o to chodzi w tej zabawie. Dobierając strój miejcie przede wszystkim na uwadze kolor, co pozwoli wszystkim grającym od razu ocenić zamożność i status danej postaci.

Bogaci mieszczanie i szlachta mogą pozwolić sobie na fragmenty kolorów bogatszych, ale nie za dużo, bo może to być odebrane jako afront, jeśli senior będzie gorzej ubrany :!: . Sugerujemy, aby drużyny graczy zakładające rody szlacheckie dobierały barwy razem, aby wszyscy od razu widzieli, kto jest kim i swój mógł rozpoznać swego.
Słudzy rodów powinni nosić barwy rodu i każdy szlachcic, co chce kilku najemników uczynić swoimi powinien zadbać o posiadanie tabardów z własnym herbem.

barwy cesarskie i królewskie:
- purpura
- indygo
- głęboka, intensywna czerwień

barwy szlacheckie:
- herby posiadają tylko kilka kolorów: biały (w heraldyce zwany srebrnym), złoty (nie mylić z żółtym), niebieski, mocny czerwony
- stroje szlacheckie powinny być w barwach heraldycznych, choć swobodnie można dokładać do nich inne, intensywne kolory
- głęboki czarny jako barwnik trudno uzyskać bez nowoczesnej chemii - tylko szlachta ma prawo nosić czarny (bez mroku, proszę :P)

barwy plebejskie:
- wszelkie kolory łatwe do pozyskania metodami naturalnymi: wyblakły niebieski, róż, jasny czerwony, zieleń i brąz dowolnej intensywności, mleczna biel, naturalna wełna, jasny żółty
- bogaci plebejusze mogą sobie pozwolić na kawałki intensywniejszego koloru, np czapki, albo rękawice
- żadnego czarnego! :P

kolor specjalny: intensywny żółty:

- na herbach i tabardach można było znaleźć złoty żółty, ale nie należy go mylić z plebejskim żółtym - w kulturze średniowiecza był to kolor wstydu, zazdrości i hańby - żółte elementy na ubiorze nosiły prostytutki i Żydzi. Zwyczaj noszenia żółtych przepasek na ramionach z Gwiazdą Dawida pochodzi z Hiszpanii i Żydzi sami go wprowadzili, żeby odróżniać się od Gojów - miało to ułatwić życie wszystkim, bo małżeństwa międzywyznaniowe to był kłopot... chrzcić, czy nie?

Werner doda niedługo parę słów o symbolice kolorów. Wernerze, proszę skoryguj mnie, jeślim błąd uczynił - ty masz książkę o barwach.

Niedługo otworzę nowy temat dotyczący krojów.
Dulce bellum non expertis
Awatar użytkownika
Werner
Posty: 299
Rejestracja: 14 września 2011, 18:54
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Jak się ubrać na LM - kolor i stan

Post autor: Werner » 08 marca 2012, 16:23

Szczerze powiedziawszy - wolałbym najpierw sam opowiedzieć o kolorach, a potem coś dopisywać, ale skoro mnie wywołałeś - tedy się rozpiszę :>

Średniowiecze jest dziwną epoką, gdzie za kolory pokrewne uważano te, o podobnej intensywności - tj. pokrewnymi kolorami była głęboka czerwień i głęboki błękit, a mniej - pełna czerwień i przyblakła czerwień.

Przez wieki panowały różne mody na kolory, tak też od początku XIII wieku, wraz z postępem farbiarstwa nastąpił odwrót od modnych wcześniej żółci i zieleni oraz połączeń żółty/czerwony, żółty/niebieski, czerwony/czarny oraz najmodniejszego w okresie karolińskim połączenia czerwony/zielony.
Wielokolorowość strojów nie była dla ludzi średniowiecza problemem - można było mieć garderobę w 5-6 różnych kolorach, ale jeśli były głębokie nie uchodziło się za ubranego pstrokato czy niegodnie - było się eleganckim. Nie do przyjęcia były za to ubrania w pasy, kratę które były uznawane za brzydkie aż do XIVw., kiedy zyskały popularność. W XII wieku rozpoczęła się nowa era w popularności koloru - tzw. Błękitna Rewolucja, gdzie niepopularny dotychczas w czasach starożytnych, rzymskich (uważany za kolor barbarzyńców), kolor niebieski rozpoczął triumfalny marsz na wschód obejmując wszystkie klasy (oczywiście niższe nie było stać na ubrania w głębokim kolorze). Modne były wówczas połączenia niebieski/biały, niebieski/czerwony, czerwony/biały, czarny/biały.

Co ciekawe, choć dopuszczalnym było połączenie czerwony/zielony (wg średniowiecznych o małym kontraście), to zestawienia żółty/zielony czy czerwony/zielony (o dużym kontraście) przysługiwały zdrajcom, szaleńcom, kalekom, skazanym i ludziom niebezpiecznym, którzy wykraczali poza porządek społeczny, oraz jak pisze Lex powyżej - osobom wykonującym hańbiące zawody - np. prostytutkom, błaznom czy niechrześcijanom (ta dobrowolność oznakowania żydów jest dyskusyjna - ponoć w Hiszpanii kazano im nosić duże żółte okręgi naszyte na szaty, które z daleka miały pozwalać na identyfikację człowieka wobec którego porządny chrześcijanin powinien się mieć na baczności).

Jeśli mówimy już od postrzeganiu koloru - poruszyłem już kwestię postrzegania barw wspólnych wg intensywności nasycenia. O widmie barwnym możecie zapomnieć - w średniowieczu było nieznane, podobnie jak metody mieszania barw. Pomysł by z żółtego i niebieskiego robić zielony był dla średniowiecznych ludzi abstrakcyjny, a farbiarzom zabraniano mieszać barwy by uniknąć ich popsucia (były nawet przepisy dotyczące odległości warsztatów należących do jednego mistrza, które zabraniały barwić tkanin w różnych kolorach w tym samym warsztacie. Do czasów przemysłowego barwienia tkanin, cechy farbiarzy czerwonych i niebieskich toczyły ze sobą wojny o używanie wody z rzeki. Niesnaski wynikały też z innych przyczyn - rywalizacyjnych i metodologicznych. Jedni barwili materiał na ciepło (czerwoni), drudzy na zimno (niebiescy), a ten kto dostał prawo barwienia na jeden z kolorów nie mógł farbować na drugi, ale to tema na inną dyskusję, a ja a daleko popłynąłem. BTW. Bycie farbiarzem było zakazane dla osoby duchownej, bo zawód skupiał się na transmutacji - zmieniał barwy tkanin, był zabarwiony magicznością, a zatem w grę wchodziły konszachty z mocami diabelskimi).

Tęcza składała się wg różnych autorów średniowiecznych z 3-4 kolorów. Dopiero w XIIIw. Roger Bacon wymienia ich 6, ale co ciekawe kolejno zauważa niebieski, zielony, czerwony, szary, różowy i biały :>


Jeśli chodzi o odbiór społeczny barw:
Zielony był kolorem odnowy, zerwania, chaosu prowadzącego do czegoś nowego (może stąd zielony kolorem nadziei), ale przez swą zwichrowaność w połączeniu z żółtym był używany do piętnowania różnych niechcianych grup społecznych.

Czerwony, a właściwie indygo, to kolor dostojeństwa, ale i grzechu. Ludzie o rudych włosach uważani byli za zdrajców, co pokutuje po dziś dzień. Zobaczcie średniowieczne obrazy Judasza - zanotujcie sobie kolor jego ubrania i włosów.

Złoty nie miał nic wspólnego z żółtym. Aureus, był odpowiednikiem candidus (świetlisty) oraz niveus (dosłownie biały jak śnieg, od nix, nivis), więc był uznawany za superbiel - kolor o największej gęstości i intensywności. Wśród myślicieli średniowiecznych, oczywiście kościelnych, na przestrzeni średniowiecza walczyły ze sobą 2 nurty - chromofilów i chromofobów. Jedni starali się barwić kościoły, a inni rugować z nich kolor. Tak też przez jednych złoty był uważany za kolor boski, dobrego światła, a przez innych za kolor zbytku, przepychu, materialności, chciwości i marności.

Niebieski - o dziwo - był uważany w średniowieczu za najcieplejszy kolor - jako barwa nieba w słoneczny dzień. Lubiany przez królów Francji (wraz z nastaniem Błękitnej Rewolucji) ukazywanych zwłaszcza w szatach tego koloru. Od królów przejęli go książęta, a od nich kościół oddając go kultowi maryjnemu.

Zarówno biały, jak i czarny były kolorami luksusowymi, bo trudnymi do otrzymania, a zatem uchodzącymi za domenę wysokourodzonych.

W heraldyce stosowanych było 6 barw: biały, czarny, złoty, niebieski, czerwony i rzadko zielony, natomiast w liturgii: biały, czarny, złoty, czerwony, zielony brązowy i purpurowy (wytyczne Innocentego III). W 1215 Czwarty Sobór Laterański zakazał noszenia klerowi zieleni, czerwieni i zółci jako zbyt jaskrawych. Ubranie się osoby duchownej w pasiasty, bądź dwukolorowy strój było haniebne. W związku z tym, że ukonstytuowanie się struktur Kościoła w średniowieczu już się kończyło, niebieski, uzyskiwany przemysłowo dopiero w XIIw, nie znalazł miejsca wśród barw liturgicznych. Nie znaczy to, że kler od niego stronił - w XII-XIIIw. papieże regularnie na synodach piętnują przywdziewanie niebieskiego przez księży i biskupów.

Barwy plebejskie: to wszystkie wyblakłe kolory i kolory ziemi. Z tą zielenią byłbym ostrożny. Nie było metod farbowania na zielony, choć jeśli to szarozielony, to ok.
Cholernie trudno było uzyskać biały (podobnie jak czarny). Miały z tym problem nawet zakony w XIVw., więc raczej polecałbym beżowy.
Raz pewien mocarz, co nad mocarze,
nie chciał sąsiada poddać się karze.
Kark mu przestawił
I jemu prawił:
"Pipka jest z ciebie bojarze!"
.
Awatar użytkownika
Lex
Posty: 836
Rejestracja: 15 września 2011, 10:08
Lokalizacja: 1300 AD

Re: Jak się ubrać na LM - kolor i stan

Post autor: Lex » 08 marca 2012, 16:41

Wow! Super :D
Wybacz, nie chciałem cię przyduszać, ale miałem tu już zapytania o strój larpowy, więc postanowiłem zacząć. Kiedy mogę pożyczyć tą książkę o barwach?
Dulce bellum non expertis
Awatar użytkownika
Werner
Posty: 299
Rejestracja: 14 września 2011, 18:54
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Jak się ubrać na LM - kolor i stan

Post autor: Werner » 08 marca 2012, 17:29

Tę jeszcze męczę, bo mam sporo na głowie, ale do pożyczenia mam tę o rytuale średniowiecznym i "Narodziny Herezji".
Raz pewien mocarz, co nad mocarze,
nie chciał sąsiada poddać się karze.
Kark mu przestawił
I jemu prawił:
"Pipka jest z ciebie bojarze!"
.
Awatar użytkownika
mayence
Posty: 337
Rejestracja: 12 września 2011, 21:34

Re: Jak się ubrać na LM - kolor i stan

Post autor: mayence » 09 marca 2012, 19:42

Patrzcie, czyli kolejny dowód na to, że pasuję bardziej do średniowiecza niż współczesności :D Też wolę kojarzyć barwy wg. intensywności :>

Moje komentarze:
- Biały rzeczywiście był luksusowy - ale taki śnieżnobiały. Kremowy, ecru - może być. Koszule, suknie spodnie często były właśnie albo w kolorze białym (prawie białym) albo naturalnym.
- Gdzieś czytałam, że w żółty Żydów ubrali pierwotnie Arabowie w swoich miastach w Afryce Północnej.
- Szukałam kiedyś w necie o co do diabła chodzi w piosence "Greensleaves" i generalnie znalazłam, że zielony (niekoniecznie taka intensywna, szlachecka zieleń) był kolorem prostytutek - było to jakoś związane z plamami z trawy na sukniach - ale nie pamiętam źródła i nie wiem na ile jest wiarygodne :>

Czarnego nie pozwalacie nosić hiper-bogatym mieszczanom? Lepiej by pasowało :>
con herbiñas de namorar...

"Wszyscy Krzyżacy są hipogryfami..." :>
Awatar użytkownika
Werner
Posty: 299
Rejestracja: 14 września 2011, 18:54
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Jak się ubrać na LM - kolor i stan

Post autor: Werner » 09 marca 2012, 20:50

Wielka popularność czarnego zaczęła się od ruchów reformatorskich, oraz idących za nimi czarno-białych rycin. Wcześniej czarnego używały zakony.
Triumfalny marsz czerni i bieli zaczyna się od okresu rządów Habsburgów w Hiszpanii - czyli od początków XVIw. Wcześniej kto by myślał by ubierać się skromnie, a kolor czarny był kolorem pokory i pokuty.
Raz pewien mocarz, co nad mocarze,
nie chciał sąsiada poddać się karze.
Kark mu przestawił
I jemu prawił:
"Pipka jest z ciebie bojarze!"
.
Awatar użytkownika
Lex
Posty: 836
Rejestracja: 15 września 2011, 10:08
Lokalizacja: 1300 AD

Re: Jak się ubrać na LM - kolor i stan

Post autor: Lex » 12 marca 2012, 18:00

Werner pisze:Wielka popularność czarnego zaczęła się od ruchów reformatorskich, oraz idących za nimi czarno-białych rycin. Wcześniej czarnego używały zakony.
Triumfalny marsz czerni i bieli zaczyna się od okresu rządów Habsburgów w Hiszpanii - czyli od początków XVIw. Wcześniej kto by myślał by ubierać się skromnie, a kolor czarny był kolorem pokory i pokuty.
Jestem naprawdę ciekaw, czy dojdziemy do hiszpańskich Habsburgów...
Dulce bellum non expertis
ODPOWIEDZ