Wrażenia - LM X Sieć Kłamstw
- Dziadek Zielarz
- Mistrz Gry Fabularny
- Posty: 252
- Rejestracja: 10 maja 2013, 18:00
Wrażenia - LM X Sieć Kłamstw
Jak w temacie. Kto się czuje bardziej retro może się wywnętrzać tutaj.
Re: Wrażenia - LM X Sieć Kłamstw
To wywołało wiele wrażeń
- Załączniki
-
- Belial przemowa.mp3
- (2.46 MiB) Pobrany 484 razy
- Dziadek Zielarz
- Mistrz Gry Fabularny
- Posty: 252
- Rejestracja: 10 maja 2013, 18:00
Re: Wrażenia - LM X Sieć Kłamstw
To od siebie dorzucę pajęcze chrzęsty w wersji zwykłej i bojowej.
- Załączniki
-
- Spider Ambient Combat.mp3
- (10.01 MiB) Pobrany 424 razy
-
- Spider Ambient.mp3
- (10.07 MiB) Pobrany 424 razy
Re: Wrażenia - LM X Sieć Kłamstw
ABY ZOSTAŁY NA ZAWSZE I NIE NIKNĘŁY W MROKU FB, WRZUCAM PODZIĘKOWANIA, KTÓRE TAM WYLĄDOWAŁY. KIEDY NADEJDĄ DNI CIEMNOŚCI I GROZY, BĘDĄ DAWAĆ NAM ŚWIATŁO DZIĘKUJEMY ZA WSZYSTKIE CIEPŁE SŁOWA I WSZYSTKIE UWAGI. SŁAWA!
ELIZA/GINTARE
O poranku w pracy, myślami wciąż jeszcze w średniowieczu, chciałabym Wam wszystkim bardzo podziękować:
- za zarąbiście realistyczne sceny chędorzenia - dobrze, że las był zamknięty bo jeszcze ktoś by się niefabularnie zgorszył ;-P
- za rozpacz, która spowodowała, że nie mogłam się uspokoić przez kolejne 15 minut. Wojemirze, Vilte - będzie mi Was brakowało;
- za ŻKP - tego było Limesowi trzeba;
- za to, że mogłam się przekonać, że jestem zdrowa i za profesjonalną edukację na temat bezpieczeństwa stosunków płciowych z przygodnymi mężczyznami
- za możliwość własnoręcznego batorzenia i oglądania kaciego samobiczowania w akompaniamencie tortur w wykonaniu mojego pana Edry - scena iście abstrakcyjna ;
- za pewną scenę w lesie, która nie miała nic wspólnego z chędorzeniem...Piękny i natchniony monolog;
- za rysowanie na piasku - Lisiecki - ja nic do Ciebie nie mam ;
- za wszystkie sceny zbiorowe i te epizody, które będę wspominać przez kolejny rok;
- za pewną ciężką pozafabulaną pracę, która z pewnością przysłuży się fabule ;
- za technopająki - zrobiły finał no i imprezę:-);
- za przepiękną, epicką, teatralną i zachwycającą końcówkę finału - mistrzostwo świata!
No i osobno Wam, drodzy MG i MG techniczni - za bezinteresowny trud, który za każdym razem podejmujecie, żebyśmy mogli się dobrze bawić ;-*
Oraz wszystkim Wam, za to, że zdaje mi się, że larp stanie się kolejnym moim życiowym zainteresowaniem. Sława Wam i do zobaczenia w czerwcu!!!
TOMASZ/EVALDAS
Ja bardzo dziękuję za możliwość uczestniczenia w tak epickim wydarzeniu! Było to dla mnie całkiem nowe doświadczenie Jesteście bandą wspaniałych świrusków i potraficie się do tego świetnie bawić. Dziękuję wszystkim za pozytywny weekend!
JULIA/VILTE
Chociaż trzeba było opuścić Żmudź na najbliższe dziewięć miesięcy, wydarzenia z tej odsłony pozostaną ze mną jeszcze długo. Nie wiem, komu dziękować najpierw, ponieważ każdy z osobna tworzy świat, który pomimo swojego okrucieństa wciąga i rozkochuje w sobie na zabój.
Na samym początku składam ukłon w stronę organizatorów za poświęcenie i serce wkładane w każdą kolejną odsłonę, za kontakt z uczestnikami i ogromną uwagę, jaką nam poświęcacie, za klejenie tych wszystkich wątków i plotek (zwłaszcza plotek!) i za niesamowity, przepełniony emocjami finał, którego zakończenia chyba nikt się nie spodziewał.
Jak wspomniałam, podziękowania należą się każdemu z osobna, jednak są osoby, którym jestem szczególnie wdzięczna:
• Wszystkim członkom Żmudzkiego Koła Plotkarskiego po stokroć sława! Jest ono ukoronowaniem moich wiecznych starań, żeby każdego po równo obsmarować <3 Składam jego przyszłość w Wasze ręce, sprawcie, by nigdy nie przestało działać!
• Gintare (Eliza)... Chociaż powinnam Ci te rude kłaki powyrywać ze łba, okazałaś się niesamowitą przyjaciółką, która mimo obelg nie opuściła Vilte w najcięższych chwilach. Mam nadzieję, że poczucie winy nie zmieni jej zbyt mocno ;3
• Vytautasowi (Mateusz), walonemu konfidentowi, osobie, która przecięła linę, z uwieszonym na niej naprawdę ciężkim kowadłem :p Dzięki Tobie miałam okazję przeżyć chyba najintensywniejsze sceny w moim życiu, za co masz u mnie dozgonną chwałę i cześć. Przepraszam za naplucie prosto w twarz, naprawdę celowałam w ziemię xD
• Wojemiłowi ('Pixel'). Wybacz, że jako narzeczona trzymałam się czasami na dystans, to wszystko przez tę przepowiednię! Powtórzę już chyba wszystkich mówiąc, że Twoja gra i klimat, jaki tworzysz sprawiają, że nie wiem, czy bardziej Cię podziwiać, czy Ci zazdrościć talentu
• Pasenesowi, staremu dziadowi, kobieciarzowi jednemu... Dziękuję za opowieści o kuniach w paski i olifantusach, za obelgi, jakie rzuciłeś w moją stronę na łożu śmierci i za krzyżackie teorie spiskowe
• Sigicie (Natalia) za zburzenie sielanki i sprawienie, że panicznie latałam po wsi nękając wszystkich możliwych zielarzy
• Petrasowi (Krzysztof) za wyjawienie okrutnej prawdy i wygranie prób perkunasowych (wiernie Ci kibicowałam!) zgodnie z przepowiednią
• Stirnie (Pia) za humor, rozmowy i mały zawał serca, kiedy spóźniając się prawie skazałaś Telsze na klątwę wodnika
• Małgorzacie (Aleksandra) za chwilę wytchnienia przy wspólnym haftowaniu i opowieści z minionych czasów
• Migle (Daria) i Swatanie (Martyna) za podkładanie się za mnie w poszukiwaniach dziewanny. Robiłyście, co tylko mogłyście, nie mam do Was żalu :p
• Ludmile (Kasia) za przepięknie odegrane opłakiwanie córki. Aż mnie coś chwyciło wtedy za serce
• Vakare za słowa, które rozkleiły mnie zupełnie i dały nadzieję. To one przeważyły szalę i pozwoliły odejść w ramiona Gilitine
• Jankowi (Brugi) dziękuję za zagranie pieśni o Żegocie na żywo, niezmiennie poprawia mi ona humor
• Pani Aiste (Izabela) za niezwykłą hojność i pocieszenie
• Rudemu (Artur) za miód i strój kąpielowy, który wygrał próbę Perkunasa, zanim ta się jeszcze zaczęła. Też chcę taki mieć!
• Idzie (Magdalena) za przemilczenie mojej wpadki w rozmowie o dziecku. Niech Ci zdrowo rośnie ten żmudzki terminator, który wychodzi cało i zdrowo z ognia i szamotaniny
• Cezaremu za poczęstunek przy ognisku i Hakuna Matata
• Mieczysławowi (Mikes) za dokładne wytłumaczenie, jak zabić butgaiłowca. Okazuje się, że wystarczy ich zostawić samym sobie xD
Jeśli kogoś pominęłam, przepraszam. Nie sposób zapamiętać wszystkiego, zwłaszcza, kiedy emocje wciąż jeszcze potrzebują opaść. Sława Wam po stokroć (nawet tym chrześcijanom zaplutym) i do zobaczenia za rok!
PS. No i czemu w końcu wilk tak wyje w księżycową noc?
ELIZA/GINTARE
O poranku w pracy, myślami wciąż jeszcze w średniowieczu, chciałabym Wam wszystkim bardzo podziękować:
- za zarąbiście realistyczne sceny chędorzenia - dobrze, że las był zamknięty bo jeszcze ktoś by się niefabularnie zgorszył ;-P
- za rozpacz, która spowodowała, że nie mogłam się uspokoić przez kolejne 15 minut. Wojemirze, Vilte - będzie mi Was brakowało;
- za ŻKP - tego było Limesowi trzeba;
- za to, że mogłam się przekonać, że jestem zdrowa i za profesjonalną edukację na temat bezpieczeństwa stosunków płciowych z przygodnymi mężczyznami
- za możliwość własnoręcznego batorzenia i oglądania kaciego samobiczowania w akompaniamencie tortur w wykonaniu mojego pana Edry - scena iście abstrakcyjna ;
- za pewną scenę w lesie, która nie miała nic wspólnego z chędorzeniem...Piękny i natchniony monolog;
- za rysowanie na piasku - Lisiecki - ja nic do Ciebie nie mam ;
- za wszystkie sceny zbiorowe i te epizody, które będę wspominać przez kolejny rok;
- za pewną ciężką pozafabulaną pracę, która z pewnością przysłuży się fabule ;
- za technopająki - zrobiły finał no i imprezę:-);
- za przepiękną, epicką, teatralną i zachwycającą końcówkę finału - mistrzostwo świata!
No i osobno Wam, drodzy MG i MG techniczni - za bezinteresowny trud, który za każdym razem podejmujecie, żebyśmy mogli się dobrze bawić ;-*
Oraz wszystkim Wam, za to, że zdaje mi się, że larp stanie się kolejnym moim życiowym zainteresowaniem. Sława Wam i do zobaczenia w czerwcu!!!
TOMASZ/EVALDAS
Ja bardzo dziękuję za możliwość uczestniczenia w tak epickim wydarzeniu! Było to dla mnie całkiem nowe doświadczenie Jesteście bandą wspaniałych świrusków i potraficie się do tego świetnie bawić. Dziękuję wszystkim za pozytywny weekend!
JULIA/VILTE
Chociaż trzeba było opuścić Żmudź na najbliższe dziewięć miesięcy, wydarzenia z tej odsłony pozostaną ze mną jeszcze długo. Nie wiem, komu dziękować najpierw, ponieważ każdy z osobna tworzy świat, który pomimo swojego okrucieństa wciąga i rozkochuje w sobie na zabój.
Na samym początku składam ukłon w stronę organizatorów za poświęcenie i serce wkładane w każdą kolejną odsłonę, za kontakt z uczestnikami i ogromną uwagę, jaką nam poświęcacie, za klejenie tych wszystkich wątków i plotek (zwłaszcza plotek!) i za niesamowity, przepełniony emocjami finał, którego zakończenia chyba nikt się nie spodziewał.
Jak wspomniałam, podziękowania należą się każdemu z osobna, jednak są osoby, którym jestem szczególnie wdzięczna:
• Wszystkim członkom Żmudzkiego Koła Plotkarskiego po stokroć sława! Jest ono ukoronowaniem moich wiecznych starań, żeby każdego po równo obsmarować <3 Składam jego przyszłość w Wasze ręce, sprawcie, by nigdy nie przestało działać!
• Gintare (Eliza)... Chociaż powinnam Ci te rude kłaki powyrywać ze łba, okazałaś się niesamowitą przyjaciółką, która mimo obelg nie opuściła Vilte w najcięższych chwilach. Mam nadzieję, że poczucie winy nie zmieni jej zbyt mocno ;3
• Vytautasowi (Mateusz), walonemu konfidentowi, osobie, która przecięła linę, z uwieszonym na niej naprawdę ciężkim kowadłem :p Dzięki Tobie miałam okazję przeżyć chyba najintensywniejsze sceny w moim życiu, za co masz u mnie dozgonną chwałę i cześć. Przepraszam za naplucie prosto w twarz, naprawdę celowałam w ziemię xD
• Wojemiłowi ('Pixel'). Wybacz, że jako narzeczona trzymałam się czasami na dystans, to wszystko przez tę przepowiednię! Powtórzę już chyba wszystkich mówiąc, że Twoja gra i klimat, jaki tworzysz sprawiają, że nie wiem, czy bardziej Cię podziwiać, czy Ci zazdrościć talentu
• Pasenesowi, staremu dziadowi, kobieciarzowi jednemu... Dziękuję za opowieści o kuniach w paski i olifantusach, za obelgi, jakie rzuciłeś w moją stronę na łożu śmierci i za krzyżackie teorie spiskowe
• Sigicie (Natalia) za zburzenie sielanki i sprawienie, że panicznie latałam po wsi nękając wszystkich możliwych zielarzy
• Petrasowi (Krzysztof) za wyjawienie okrutnej prawdy i wygranie prób perkunasowych (wiernie Ci kibicowałam!) zgodnie z przepowiednią
• Stirnie (Pia) za humor, rozmowy i mały zawał serca, kiedy spóźniając się prawie skazałaś Telsze na klątwę wodnika
• Małgorzacie (Aleksandra) za chwilę wytchnienia przy wspólnym haftowaniu i opowieści z minionych czasów
• Migle (Daria) i Swatanie (Martyna) za podkładanie się za mnie w poszukiwaniach dziewanny. Robiłyście, co tylko mogłyście, nie mam do Was żalu :p
• Ludmile (Kasia) za przepięknie odegrane opłakiwanie córki. Aż mnie coś chwyciło wtedy za serce
• Vakare za słowa, które rozkleiły mnie zupełnie i dały nadzieję. To one przeważyły szalę i pozwoliły odejść w ramiona Gilitine
• Jankowi (Brugi) dziękuję za zagranie pieśni o Żegocie na żywo, niezmiennie poprawia mi ona humor
• Pani Aiste (Izabela) za niezwykłą hojność i pocieszenie
• Rudemu (Artur) za miód i strój kąpielowy, który wygrał próbę Perkunasa, zanim ta się jeszcze zaczęła. Też chcę taki mieć!
• Idzie (Magdalena) za przemilczenie mojej wpadki w rozmowie o dziecku. Niech Ci zdrowo rośnie ten żmudzki terminator, który wychodzi cało i zdrowo z ognia i szamotaniny
• Cezaremu za poczęstunek przy ognisku i Hakuna Matata
• Mieczysławowi (Mikes) za dokładne wytłumaczenie, jak zabić butgaiłowca. Okazuje się, że wystarczy ich zostawić samym sobie xD
Jeśli kogoś pominęłam, przepraszam. Nie sposób zapamiętać wszystkiego, zwłaszcza, kiedy emocje wciąż jeszcze potrzebują opaść. Sława Wam po stokroć (nawet tym chrześcijanom zaplutym) i do zobaczenia za rok!
PS. No i czemu w końcu wilk tak wyje w księżycową noc?
Re: Wrażenia - LM X Sieć Kłamstw
C.D
ADAM/LINUS CICHY
Dzięki wszystkim za mega atmosferę i mam nadzieję że widzimy się w czerwcu, choć jak okazało się że linus został postacią jednostrzałową ale w końcu ktoś musiał wziąć na klatę tego czerwonego podejście pająka
Ps. Dla każdego komu podobał się strój kąpielowy rudego załączam to zdjecie (Litwa nie tylko mąci ale i sprawia że niektórych rzeczy nie da się odzobaczyć)
SŁAWA!!!
ALEKSANDRA/MAŁGORZATA
Ja Małgorzata, z całego serca pragnę podziękować wspaniałym i wielkim Paniom i Panom Orgom za stworzenie tak niezapomnianego wydarzenia!
W szczególności zaś łaskawemu Panu Jedrzej Olszewski, Salahadem zwanemu, za stworzenie mi najlepszej postaci jaką do tej pory było mi dane grać, dzięki czemu był to najlepszy larp w moim życiu!!
Prócz tego Wielkim Panom Krzyżakom, których imion niestety spamiętać nie zdołałam, a którzy robili mi zdecydowaną większość gry. Naprawdę nie musi być Wam przykro za te upokorzenia, które znosić musiałam, w końcu dobry sługa, to sługa karny
Vilte Julia Szafran dziękuję, że dzięki Tobie miałam co robić, nawet gdy nie miałam nic do roboty żałuję, że nie dotarłam przed końcem gry do Twojego ŻKP...
Matko Fulwio, Dorota Chmielewska dziękuję, za jak zwykle wspaniałe odgrywanie i pomoc medyczną
Run Rafał Fundowicz przepraszam, że już pierwszego dnia pobiłam Cię łyżką, mam nadzieję, że guza nie masz...
A także wszystkim Tym, których wymienić zapomiałam, klimat tej gry zależy od nas wszystkich i naprawdę nie wyobrażam sobie tej odsłony gdyby było nas mniej i w innym składzie.
Alleluja Limes Mundi! Sława!
ADRANNA/ADELHAID
Lecimy z tym koksem. Czas to pieniądz, a słowa niczym srebrniki.
Moja druga odsłona jako Adelhaid Gallitzin. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak siedząc na kramie można Was wszystkich obserwować. Daje to ogromną frajdę i możliwość poznania waszych postaci. Chyba zacznę spisywać kto z kim, gdzie i kiedy
Jednakże, na samym początku pragnę podziękować Ogranizatorom. Po raz kolejny zachwyciłam się nad waszą pracą. Zdaję sobie sprawę, że nie ma słów, które by oddały to co tworzycie. Poprzez kreowanie postaci, którymi wchodzicie do gry i dajcie nam ogrom gry i emocji, poprzez stworzenie świata, w którym gramy a na efektach specjalnych kończąc.
Lokacja "Las" ujęła mnie za serce. Była piękna, cudowna i nie chciałam z niej wychodzić. Pająki, reNATALIAalnie się przestraszyłam i wydałam z siebie lawinę przekleństw jak je zobaczyłam xD Zaś upadły Anioł, sam majstersztyk. Jesteście rewelacyjni i wciąż udowadniacie, że można stworzyć świetne larpy, gorącą fabułę więc to jest pewne, że znów pojawię się w czerwcu.
Drodzy współgracze. Jestem wam bardzo wdzięczna za to, że przychodzicie i ze mną handlujecie. Targujecie się o każdy grosz albo wręcz przeciwnie uznajecie, że mam znośne ceny na swym kramiku. W tym roku skromnie, bo wojna, ale pomimo tego dzielnie przychodziliście i zaglądaliście co się dzieje. Cieszę się, że udało mi się w tym roku nawiązać z większą ilość osób kontakt jako Heidi. Gdybym chciała podziękować każdemu z osobna zajęłoby to zbyt wiele czasu. Dlatego skupię na zbiorowym podziękowaniu za tworzenie klimatu. Niesamowitego klimatu Żmudzi. Za emocje. Za stroje. Za plotki. Za kłótnie przy kramie. Za śpiewy przy ognisku.
Wróciłam z naładowanymi bateriami do realnego świata i już moje myśli krążą wokół kolejnego Limesu.
NATALIA/SIGITA
10 Limesów Wiedźmy Sigity pyknęło jak z bicza strzelił. Dlatego na początek, chciałabym podziękować Wam nie tylko za tę odsłonę, ale za cały projekt i poświęcony na Limes kawał życia!
W pierwszej kolejności mojej Mistrzyni Urszuli, która prowadzi Sigitę tyle lat przez niezliczone wzloty i upadki, i nierzadko lepiej ode mnie wie, czego mi potrzeba. Dziękuję za masę poświęconego czasu, wspólne spacerki, dramy, kozetki, wszystkie dobre rady, wpisy w panelu, które zawsze czytałam z zapartym tchem i mnóstwo wybuchających głowę wątków. Jesteś wspaniała! :*
Szczególnie dziękuję mojemu narzeczonemu Michałowi, który grał Beimesa - niezwykle ważną dla Sigity postać. Trudno będzie mi załatać pustkę po nim w moim wiedźmowatym świecie. Wróć! :*
Dziękuję także kolejnej ważnej postaci – Lape, który wiernie towarzyszy mi od IV Limesu. Za niezwykle zawiłą i piękną relację, która tak spontanicznie wykwitła między naszymi postaciami i za długie rozmowy nie raz do białego rana o tym, co wyknuć dalej. :*
Dziękuję Zielarzu, Salahadzie, Francu i Nagashu, nie raz robiliście mi grę, a Wasza praca nad Limesem jest po prostu nieoceniona. Każdy z Was wkłada w tego larpa coś wyjątkowego i swojego, a jednocześnie potraficie wspaniale współpracować. Dziękuję! :*
Bestio, Dymku, Wojtku – wiem ile z siebie dajecie, żeby to wszystko działało. Jesteście nieocenionym wsparciem dla Limesu. Buziaki dla Was! :* Dziękuję także Paulinie, Ince i Przecławie za colimesowy skład crafciarski. :*
Dziękuję każdemu, z kim na każdej z odsłon zamieniłam choć słówko, każdemu, komu mogłam wysyczeć podłości przez zęby lub chociaż krzywo spojrzeć
Przechodząc wreszcie do tej odsłony, uważam że był to jeden z moich najlepszych Limesów. Intensywność rosła w miarę upływu czasu. Przeżyłam wiele fantastycznych scen. Brak lasu nie przeszkadzał w niczym, a las ‘zastępczy” zrobił mega wrażenie. Na finale opadła mi szczęka (dosłownie) – jak dla mnie na równi z Tarwiczem. Totem Andajowy piękny, bybła przepyszna, łódka super, Kunon zjebany i czerwona Gwiazda – łał!
Dziękuję z osobna:
- Ignasowi – podziwiam Twoje zaangażowanie w Święto Perkunasa. Zrobiło dużą część gry i wyszło bardzo fajnie. Dzięki też za każde jadowite słówko i wspólną grę. Sława!
- Pani Aiste – za to, że zachowała twarz, gdy było trzeba i za wspaniały wątek
- Edrze za piękną i ohydną rozmowę przy świecach,
- Teodorowi, za długie rozmowy i „wsparcie” w rozmowach po za grą,
- Wojemiłowi, za całą jego postać, była zajebista!
- Lisiecki, Ty chuju!
- Ambrożowi – nic więcej po za „dziękuję” nie mogę tu powiedzieć :>
- Krzyżakom! Oj, ależ sobie teraz pogramy
- Żegocie za dumne Grododzierżenie i przemowy na ucztach,
- Vakare za klimatyczną rozmowę,
- Sowie, za utulenie mnie we łzach i żeś w końcu zwrócił na mnie uwagę
- Mojmirowi i Baltazarowi za tę jedną scenę
- Licho, za obronę i seksy nad jeziorem – aż westchnęłam
- Dziugasowi, za rozbawienie mnie do łez i wykluczenie z gry na dobre 10 minut, żeby przestać się śmiać!
A te cwaniaki, co chciały we mnie pyrami rzucać jak siedziałam w dybach – dorwę Was gnojki!
ADAM/LINUS CICHY
Dzięki wszystkim za mega atmosferę i mam nadzieję że widzimy się w czerwcu, choć jak okazało się że linus został postacią jednostrzałową ale w końcu ktoś musiał wziąć na klatę tego czerwonego podejście pająka
Ps. Dla każdego komu podobał się strój kąpielowy rudego załączam to zdjecie (Litwa nie tylko mąci ale i sprawia że niektórych rzeczy nie da się odzobaczyć)
SŁAWA!!!
ALEKSANDRA/MAŁGORZATA
Ja Małgorzata, z całego serca pragnę podziękować wspaniałym i wielkim Paniom i Panom Orgom za stworzenie tak niezapomnianego wydarzenia!
W szczególności zaś łaskawemu Panu Jedrzej Olszewski, Salahadem zwanemu, za stworzenie mi najlepszej postaci jaką do tej pory było mi dane grać, dzięki czemu był to najlepszy larp w moim życiu!!
Prócz tego Wielkim Panom Krzyżakom, których imion niestety spamiętać nie zdołałam, a którzy robili mi zdecydowaną większość gry. Naprawdę nie musi być Wam przykro za te upokorzenia, które znosić musiałam, w końcu dobry sługa, to sługa karny
Vilte Julia Szafran dziękuję, że dzięki Tobie miałam co robić, nawet gdy nie miałam nic do roboty żałuję, że nie dotarłam przed końcem gry do Twojego ŻKP...
Matko Fulwio, Dorota Chmielewska dziękuję, za jak zwykle wspaniałe odgrywanie i pomoc medyczną
Run Rafał Fundowicz przepraszam, że już pierwszego dnia pobiłam Cię łyżką, mam nadzieję, że guza nie masz...
A także wszystkim Tym, których wymienić zapomiałam, klimat tej gry zależy od nas wszystkich i naprawdę nie wyobrażam sobie tej odsłony gdyby było nas mniej i w innym składzie.
Alleluja Limes Mundi! Sława!
ADRANNA/ADELHAID
Lecimy z tym koksem. Czas to pieniądz, a słowa niczym srebrniki.
Moja druga odsłona jako Adelhaid Gallitzin. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak siedząc na kramie można Was wszystkich obserwować. Daje to ogromną frajdę i możliwość poznania waszych postaci. Chyba zacznę spisywać kto z kim, gdzie i kiedy
Jednakże, na samym początku pragnę podziękować Ogranizatorom. Po raz kolejny zachwyciłam się nad waszą pracą. Zdaję sobie sprawę, że nie ma słów, które by oddały to co tworzycie. Poprzez kreowanie postaci, którymi wchodzicie do gry i dajcie nam ogrom gry i emocji, poprzez stworzenie świata, w którym gramy a na efektach specjalnych kończąc.
Lokacja "Las" ujęła mnie za serce. Była piękna, cudowna i nie chciałam z niej wychodzić. Pająki, reNATALIAalnie się przestraszyłam i wydałam z siebie lawinę przekleństw jak je zobaczyłam xD Zaś upadły Anioł, sam majstersztyk. Jesteście rewelacyjni i wciąż udowadniacie, że można stworzyć świetne larpy, gorącą fabułę więc to jest pewne, że znów pojawię się w czerwcu.
Drodzy współgracze. Jestem wam bardzo wdzięczna za to, że przychodzicie i ze mną handlujecie. Targujecie się o każdy grosz albo wręcz przeciwnie uznajecie, że mam znośne ceny na swym kramiku. W tym roku skromnie, bo wojna, ale pomimo tego dzielnie przychodziliście i zaglądaliście co się dzieje. Cieszę się, że udało mi się w tym roku nawiązać z większą ilość osób kontakt jako Heidi. Gdybym chciała podziękować każdemu z osobna zajęłoby to zbyt wiele czasu. Dlatego skupię na zbiorowym podziękowaniu za tworzenie klimatu. Niesamowitego klimatu Żmudzi. Za emocje. Za stroje. Za plotki. Za kłótnie przy kramie. Za śpiewy przy ognisku.
Wróciłam z naładowanymi bateriami do realnego świata i już moje myśli krążą wokół kolejnego Limesu.
NATALIA/SIGITA
10 Limesów Wiedźmy Sigity pyknęło jak z bicza strzelił. Dlatego na początek, chciałabym podziękować Wam nie tylko za tę odsłonę, ale za cały projekt i poświęcony na Limes kawał życia!
W pierwszej kolejności mojej Mistrzyni Urszuli, która prowadzi Sigitę tyle lat przez niezliczone wzloty i upadki, i nierzadko lepiej ode mnie wie, czego mi potrzeba. Dziękuję za masę poświęconego czasu, wspólne spacerki, dramy, kozetki, wszystkie dobre rady, wpisy w panelu, które zawsze czytałam z zapartym tchem i mnóstwo wybuchających głowę wątków. Jesteś wspaniała! :*
Szczególnie dziękuję mojemu narzeczonemu Michałowi, który grał Beimesa - niezwykle ważną dla Sigity postać. Trudno będzie mi załatać pustkę po nim w moim wiedźmowatym świecie. Wróć! :*
Dziękuję także kolejnej ważnej postaci – Lape, który wiernie towarzyszy mi od IV Limesu. Za niezwykle zawiłą i piękną relację, która tak spontanicznie wykwitła między naszymi postaciami i za długie rozmowy nie raz do białego rana o tym, co wyknuć dalej. :*
Dziękuję Zielarzu, Salahadzie, Francu i Nagashu, nie raz robiliście mi grę, a Wasza praca nad Limesem jest po prostu nieoceniona. Każdy z Was wkłada w tego larpa coś wyjątkowego i swojego, a jednocześnie potraficie wspaniale współpracować. Dziękuję! :*
Bestio, Dymku, Wojtku – wiem ile z siebie dajecie, żeby to wszystko działało. Jesteście nieocenionym wsparciem dla Limesu. Buziaki dla Was! :* Dziękuję także Paulinie, Ince i Przecławie za colimesowy skład crafciarski. :*
Dziękuję każdemu, z kim na każdej z odsłon zamieniłam choć słówko, każdemu, komu mogłam wysyczeć podłości przez zęby lub chociaż krzywo spojrzeć
Przechodząc wreszcie do tej odsłony, uważam że był to jeden z moich najlepszych Limesów. Intensywność rosła w miarę upływu czasu. Przeżyłam wiele fantastycznych scen. Brak lasu nie przeszkadzał w niczym, a las ‘zastępczy” zrobił mega wrażenie. Na finale opadła mi szczęka (dosłownie) – jak dla mnie na równi z Tarwiczem. Totem Andajowy piękny, bybła przepyszna, łódka super, Kunon zjebany i czerwona Gwiazda – łał!
Dziękuję z osobna:
- Ignasowi – podziwiam Twoje zaangażowanie w Święto Perkunasa. Zrobiło dużą część gry i wyszło bardzo fajnie. Dzięki też za każde jadowite słówko i wspólną grę. Sława!
- Pani Aiste – za to, że zachowała twarz, gdy było trzeba i za wspaniały wątek
- Edrze za piękną i ohydną rozmowę przy świecach,
- Teodorowi, za długie rozmowy i „wsparcie” w rozmowach po za grą,
- Wojemiłowi, za całą jego postać, była zajebista!
- Lisiecki, Ty chuju!
- Ambrożowi – nic więcej po za „dziękuję” nie mogę tu powiedzieć :>
- Krzyżakom! Oj, ależ sobie teraz pogramy
- Żegocie za dumne Grododzierżenie i przemowy na ucztach,
- Vakare za klimatyczną rozmowę,
- Sowie, za utulenie mnie we łzach i żeś w końcu zwrócił na mnie uwagę
- Mojmirowi i Baltazarowi za tę jedną scenę
- Licho, za obronę i seksy nad jeziorem – aż westchnęłam
- Dziugasowi, za rozbawienie mnie do łez i wykluczenie z gry na dobre 10 minut, żeby przestać się śmiać!
A te cwaniaki, co chciały we mnie pyrami rzucać jak siedziałam w dybach – dorwę Was gnojki!
Re: Wrażenia - LM X Sieć Kłamstw
C.D
MARZENA/AMALIA
Tyle tu ślicznych podziękowań się pojawia, że i ja dorzucę swoje pięć groszy.
Jestem wdzięczna absolutnie wszystkim za stworzenie tego niesamowitego klimatu - jako że to był mój pierwszy w życiu larp, każde wydarzenie i postać były dla mnie świeże i soczyste. Nie wyobrażałam sobie nawet, jak profesjonalnie wszystko zostanie przygotowane, kłaniam się więc szczególnie MGom. W jaki sposób Telsze zawładnęły mną tak silnie, nie wiem, acz jakaś pogańskia wiedźma musiała w tym maczać palce.
Również jestem wdzięczna każdej postaci, która z tak życzliwą otwartością (lub też bez niej) zwróciła się do panienki Rosenthal, zagubionej owieczki na Żmudzi. Dzięki Wam mogłam się rozwinąć, nabrać śmiałości i grać nią tak, jak miałam rzeczywiście ochotę.
Jestem pełna podziwu dla Was wszystkich.
Wciągnęliście mnie w ten średniowieczny świat bezpowrotnie. Jesteście cudowni. Do zobaczenia w czerwcu!
SZYMON/WILHELM
Chyba już wszystko zostało powiedziane, ale jak zawsze wepchnę się tam gdzie nie trzeba
Dziękuję wam wszystkim ogromnie, mój drugi limes był zdecydowanie bardziej intensywny (i bolesny) i liczę że dalej będzie tylko lepiej. Nie dam rady niestety podziękować tutaj każdemu z kim miałem jakąś fajną scenę bo za dużo tego było ale postaram się jak tylko mogę
Oczywiście największe podziękowania kieruję do MGów, nie mogę wyjść z podziwu jak dajecie radę to zrobić ale mam nadzieję że nie przestaniecie nigdy a na pewno nie szybko.
Z Mgów nie mogę nie podziękować oddzielnie Francowi, za stworzenie mi tych wszystkich cudnych wątków i Zielarzowi za niezapomnianą scenę z grzechem.
Gotardzie (Cezary Górzny)- nasza scena biczowania półnago w 10 stopniach i mżawce pozostanie mi w pamięci na długo, a Bóg na pewno nad nami czuwał bo nawet kaszlu nie złapałem xd
Albercie, (Daniel Gąsior)- kurwiu mały ty.... Już ty wiesz za co ;*
Amalio (Marzena Wójcik)- i po ca ja Cię brałem, same problemy tylko
Rymarze (Michał Mak)- uwielbiam Twoją postać, wkurwiająca, wredna, samolubna, małostkowa, pyszna i wywyższająca się. No cud po prostu!
Run (Rafał Fundowicz)- Oj jak fajnie mi się Ciebie kopało co jakiś czas i biegało dookoła ludzi za którymi sie chowałeś, mam nadzieję że to powtórzymy
Maksymilian (Maciej Antkiewicz)- za każdą dobrą radę, wspólne działanie i porozumiewawcze spojrzenia :p
Żegota (Josh Szpilarski)- oj grododzierżco, już prawie nie jestem wściekły że ze mną wygrałeś! Piło się z Tobą super, a grało jeszce lepiej!
Litwini moi kochani (nie oznaczę niestety bo za dużo was było i nie pamiętam )- element chaosu jaki wprowadzaliście dodawał zdecydowanie smaczku temu całemu młynowi
Jeśli kogoś z kim dużo grałem pominąłem to przepraszam, postawię browara w czerwcu :p
JOSH/ŻEGOTA
Kochani, od momentu przyjazdu do PKP Gniezno praktycznie nie ruszyłem telefonu, zapomniałem o całym świecie i w końcu przy moim czwartym podejściu wsiąknąłem w Żmudź w 100%. Autentycznie, zawdzięczam Wam najlepszy weekend mojego dorosłego życia. Był śmiech, była krew, był strach, zmęczenie, ból, wściekłość, rozpacz, bezsilność, radość i płacz. Tak, autentycznie popłakałem się na tym Limesie jako Żegota i jako Josh . Sława i dziękuję, że zresetowaliście mi system w tym momencie, kiedy najbardziej tego potrzebowałem. Dzięki temu jestem znowu zdolny do działania.
Jak to powiedziałem na finale, jesteśmy w Telszach bandą fanatyków i wariatów, z którymi tylko głupcy zadzierają i damy popalić wszystkim Belialom, pająkom czy madkom z chorom curkom, którzy się nawiną. SŁAWA LIMES! SŁAWA TELSZE! Uwielbiam na Was wrzeszczeć .
Urszula - Jesteś najbardziej wyrozumiałą osobą ever, tyle razy ile musiałaś czekać na moje nagrania, to jest przesada, której nikomu nie życzę. Dziękuję Ci za Twoje zaangażowanie, dziękuję za to, że wywiałaś z mojej głowy ziarno niepewności związane z tym, czy nie odpuścić ze względu na rękę. Zawdzięczam Ci przez to najlepszy weekend w moim 6-cio letnim dorosłym życiu. Nie wiem jak spłacę ten dług, ale się postaram. Sława i dziękuję też za Twoje słowa przy ognisku, wtedy nie dotarło do mnie ile w tym było ciepła, dotarło dopiero w drodze powrotnej. Dziękuję
Franc - Mam czasem wrażenie, że nie znam Cię od dwóch lat tylko dłużej. Czasem może jednak nie wiadomo o czym pogadać, czasem Ci truję dupę i pytam o to samo 3 razy a Ty mnie jeszcze nie przegoniłeś. Czuję się jakbym zyskał starszego brata dzięki Limesowi. Nie wiem czy pamiętasz kontekst tego, gdy mówiłeś, że jesteś profesjonalistą, ale potwierdzam, jesteś i mnie to zadziwia. Dziękuję Ci za grę i bycie moim MG. SŁAWA!
I wiesz, tego, co złego to nie ja, a jak robię coś źle to mnie czasem trzeba jebnąć przez głowę.
Zielarz, Salahad, Nagash - Sława Wam, że działacie i z edycji na edycję zaskakujecie pomysłowością i oddaniem sprawie. Strasznie mało z Wami gram, ale mam nadzieję, że będziemy mieli kiedyś okazję na świetne sceny. No i Zielarz, musimy skończyć scenę i się pozapasić jak będę miał dwie ręce .
Bestia, Przecława, Civril, Dymek, Paulina - Dzięki i sława Wam . Jesteście niesamowici.
Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że moja pijacka akcja w piątek była tak bardzo epicka. To był ten moment gdy Grododzierżca wiedział, że dla tych ludzi znaczy więcej niż krzycząca morda zbierająca podatki. Rycerze Niemieccy, Licho, Einar, Ignas, Vakare, Frantisek, osoby, które trzymały drzwi od sołtysówki, Urszula krzycząca - UWAŻAJCIE NA RĘKĘ, to było idealne... Dziękuję Wam . To była moja absolutnie ulubiona scena na tym limesie.
Dziękuję też wszystkim za scenę przed finałem, ten akt determinacji, współpracy, jednego celu, wspólne śpiewanie, wybijanie rytmu, przemowy… Będę to długo pamiętał, szkoda, że żaden z MGów tego nie widział, bo by się pewnie łezka zakręciła .
Einar - My last Desperado… There is no need to repeat it every time, you know that we have chemistry and a bromance worthy of a song at least, or a blockbuster movie at the very best. Such a relationship can bloom only under the light of the moon while drinking with a hangman on the crossroads. I love you and you know it .
Licho - Przykro mi, że się powtórzę, ale rok temu miałem rację . Dociskasz mnie jako gracza do moich granic możliwości odgrywania i zmuszasz, żeby to było lepsze. Jestem wdzięczny za wszystkie nasze sceny, bo po pierwsze wprowadzasz zupełnie nowy powiew świeżości w postać Żegoty, po drugie wiesz dobrze, że uwielbiam z Tobą grać .
Ignas - Nie mogę powiedzieć tyle ile bym chciał, żeby nie musieć spoilować… Dziękuję Ci za grę Wojtek, wyszedł z tego kawał niesamowitej relacji, no i z przyjemnością leje się Ciebie jedną ręką w błocie .
Krzyżacy - Wiecie, że kocham Was nienawidzić . Dziękuję za wspólną scenę w czasie ślubu, była moc, chciałbym to zobaczyć z boku . Wiecie kiedy była też moc? Jak się dogadywaliśmy i współpracowaliśmy nad planem na pająka. Ta mieszanka nienawiści i współpracy jest magiczna .
Erwayde - Twojej postaci się nie da nie lubić, w czerwcu trzeba się we dwóch wybrać na jakąś bestię .
Magdalena - Nie wiem co ja bym zrobił bez Ciebie, na pewno zamarzł, a potem bym wylądował po uszy w kłopotach .
Wilhelm - Wiem, że na pewno coś knujesz, ale gra z Tobą to czysta przyjemność . Momenty Limesa gdy mamy wspólne cele i działamy razem to czysta poezja. Zrozumienie i współpraca… Kto by się spodziewał… Bardzo Ci dziękuję za ogromne wsparcie z ogarnięciem grup na pająki, pod koniec wiecu mnie złapał taki ból w kościach, że ledwo byłem w stanie się skupić. Od razu po wiecu poleciałem leki wciągnąć i poprawić opatrunek, bo się wytrzymać nie dało.
Albert - Jak mnie kiedyś zdradzisz to Ci dupsko urwę, wiesz o tym dobrze . Kurka, jak by tu Cię wżenić w Piewiczów...
Lisiecki - ty chuju!
Aiste, Iwietta, Frantisek, Marcela - Za mało Was w mojej grze! Chcę więcej!
Vakare - byłaś wtedy, kiedy byłaś Żegocie najbardziej potrzebna, dziękuję .
Edra - ty chuju i wiesz za co to .
Wojemił - Gdyby Kunon nie nadał nam herbu Telsz, to sam bym ustanowił herb szczupaka z Mastis, tymczasem Twoja głowa wisi w sołtysówce. Straciłem na tym limesie mojego sołtysa ...
Vilte i Vytautas - Dziękuję, za scenę pod dybami, jadąc na Limesa kompletnie nie myślałem nawet, że z moich rozkazów zadzieją się egzekucje i tortury. Przyjemność po mojej stronie .
Dalius, Evaldas, Vilkas - Nawet nie wiecie jak się cieszyłem Waszą obecnością chłopaki, nawet nie wiecie jaki człowiek czuje się mocny, gdy ma za plecami rodzinkę narwanych bojarów, którym nie trzeba pretekstów by bić. Jesteście mega i obiecuję, że na następnym limesie organizujemy rodzinną popijawę. Muszę wreszcie wysłuchać Waszych wszystkich historii.
Petras - Ale z Ciebie dzik . Gratulacje!
Miłorad - Zbuduj mi tę balistę, proszę ! Dzięki za grę i za zaufanie, razem dużo osiągniemy .
Mieczysław - Dobrze jest mieć w Tobie przyjaciela . W czerwcu trzeba wspólnie zorganizować jakąś wyprawę.
Ambroż - Patrząc wstecz i patrząc na naszą relację teraz, jestem ciężko zdziwiony i niesamowicie zadowolony. SŁAWA!
Paulius - Mastis się samo nie oporządzi mój drogi . Wojemił zostawił na Tobie kawał odpowiedzialności . Dziękuję, że zawsze mogłem na Ciebie liczyć.
Na pewno o kimś zapomniałem .
MARZENA/AMALIA
Tyle tu ślicznych podziękowań się pojawia, że i ja dorzucę swoje pięć groszy.
Jestem wdzięczna absolutnie wszystkim za stworzenie tego niesamowitego klimatu - jako że to był mój pierwszy w życiu larp, każde wydarzenie i postać były dla mnie świeże i soczyste. Nie wyobrażałam sobie nawet, jak profesjonalnie wszystko zostanie przygotowane, kłaniam się więc szczególnie MGom. W jaki sposób Telsze zawładnęły mną tak silnie, nie wiem, acz jakaś pogańskia wiedźma musiała w tym maczać palce.
Również jestem wdzięczna każdej postaci, która z tak życzliwą otwartością (lub też bez niej) zwróciła się do panienki Rosenthal, zagubionej owieczki na Żmudzi. Dzięki Wam mogłam się rozwinąć, nabrać śmiałości i grać nią tak, jak miałam rzeczywiście ochotę.
Jestem pełna podziwu dla Was wszystkich.
Wciągnęliście mnie w ten średniowieczny świat bezpowrotnie. Jesteście cudowni. Do zobaczenia w czerwcu!
SZYMON/WILHELM
Chyba już wszystko zostało powiedziane, ale jak zawsze wepchnę się tam gdzie nie trzeba
Dziękuję wam wszystkim ogromnie, mój drugi limes był zdecydowanie bardziej intensywny (i bolesny) i liczę że dalej będzie tylko lepiej. Nie dam rady niestety podziękować tutaj każdemu z kim miałem jakąś fajną scenę bo za dużo tego było ale postaram się jak tylko mogę
Oczywiście największe podziękowania kieruję do MGów, nie mogę wyjść z podziwu jak dajecie radę to zrobić ale mam nadzieję że nie przestaniecie nigdy a na pewno nie szybko.
Z Mgów nie mogę nie podziękować oddzielnie Francowi, za stworzenie mi tych wszystkich cudnych wątków i Zielarzowi za niezapomnianą scenę z grzechem.
Gotardzie (Cezary Górzny)- nasza scena biczowania półnago w 10 stopniach i mżawce pozostanie mi w pamięci na długo, a Bóg na pewno nad nami czuwał bo nawet kaszlu nie złapałem xd
Albercie, (Daniel Gąsior)- kurwiu mały ty.... Już ty wiesz za co ;*
Amalio (Marzena Wójcik)- i po ca ja Cię brałem, same problemy tylko
Rymarze (Michał Mak)- uwielbiam Twoją postać, wkurwiająca, wredna, samolubna, małostkowa, pyszna i wywyższająca się. No cud po prostu!
Run (Rafał Fundowicz)- Oj jak fajnie mi się Ciebie kopało co jakiś czas i biegało dookoła ludzi za którymi sie chowałeś, mam nadzieję że to powtórzymy
Maksymilian (Maciej Antkiewicz)- za każdą dobrą radę, wspólne działanie i porozumiewawcze spojrzenia :p
Żegota (Josh Szpilarski)- oj grododzierżco, już prawie nie jestem wściekły że ze mną wygrałeś! Piło się z Tobą super, a grało jeszce lepiej!
Litwini moi kochani (nie oznaczę niestety bo za dużo was było i nie pamiętam )- element chaosu jaki wprowadzaliście dodawał zdecydowanie smaczku temu całemu młynowi
Jeśli kogoś z kim dużo grałem pominąłem to przepraszam, postawię browara w czerwcu :p
JOSH/ŻEGOTA
Kochani, od momentu przyjazdu do PKP Gniezno praktycznie nie ruszyłem telefonu, zapomniałem o całym świecie i w końcu przy moim czwartym podejściu wsiąknąłem w Żmudź w 100%. Autentycznie, zawdzięczam Wam najlepszy weekend mojego dorosłego życia. Był śmiech, była krew, był strach, zmęczenie, ból, wściekłość, rozpacz, bezsilność, radość i płacz. Tak, autentycznie popłakałem się na tym Limesie jako Żegota i jako Josh . Sława i dziękuję, że zresetowaliście mi system w tym momencie, kiedy najbardziej tego potrzebowałem. Dzięki temu jestem znowu zdolny do działania.
Jak to powiedziałem na finale, jesteśmy w Telszach bandą fanatyków i wariatów, z którymi tylko głupcy zadzierają i damy popalić wszystkim Belialom, pająkom czy madkom z chorom curkom, którzy się nawiną. SŁAWA LIMES! SŁAWA TELSZE! Uwielbiam na Was wrzeszczeć .
Urszula - Jesteś najbardziej wyrozumiałą osobą ever, tyle razy ile musiałaś czekać na moje nagrania, to jest przesada, której nikomu nie życzę. Dziękuję Ci za Twoje zaangażowanie, dziękuję za to, że wywiałaś z mojej głowy ziarno niepewności związane z tym, czy nie odpuścić ze względu na rękę. Zawdzięczam Ci przez to najlepszy weekend w moim 6-cio letnim dorosłym życiu. Nie wiem jak spłacę ten dług, ale się postaram. Sława i dziękuję też za Twoje słowa przy ognisku, wtedy nie dotarło do mnie ile w tym było ciepła, dotarło dopiero w drodze powrotnej. Dziękuję
Franc - Mam czasem wrażenie, że nie znam Cię od dwóch lat tylko dłużej. Czasem może jednak nie wiadomo o czym pogadać, czasem Ci truję dupę i pytam o to samo 3 razy a Ty mnie jeszcze nie przegoniłeś. Czuję się jakbym zyskał starszego brata dzięki Limesowi. Nie wiem czy pamiętasz kontekst tego, gdy mówiłeś, że jesteś profesjonalistą, ale potwierdzam, jesteś i mnie to zadziwia. Dziękuję Ci za grę i bycie moim MG. SŁAWA!
I wiesz, tego, co złego to nie ja, a jak robię coś źle to mnie czasem trzeba jebnąć przez głowę.
Zielarz, Salahad, Nagash - Sława Wam, że działacie i z edycji na edycję zaskakujecie pomysłowością i oddaniem sprawie. Strasznie mało z Wami gram, ale mam nadzieję, że będziemy mieli kiedyś okazję na świetne sceny. No i Zielarz, musimy skończyć scenę i się pozapasić jak będę miał dwie ręce .
Bestia, Przecława, Civril, Dymek, Paulina - Dzięki i sława Wam . Jesteście niesamowici.
Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że moja pijacka akcja w piątek była tak bardzo epicka. To był ten moment gdy Grododzierżca wiedział, że dla tych ludzi znaczy więcej niż krzycząca morda zbierająca podatki. Rycerze Niemieccy, Licho, Einar, Ignas, Vakare, Frantisek, osoby, które trzymały drzwi od sołtysówki, Urszula krzycząca - UWAŻAJCIE NA RĘKĘ, to było idealne... Dziękuję Wam . To była moja absolutnie ulubiona scena na tym limesie.
Dziękuję też wszystkim za scenę przed finałem, ten akt determinacji, współpracy, jednego celu, wspólne śpiewanie, wybijanie rytmu, przemowy… Będę to długo pamiętał, szkoda, że żaden z MGów tego nie widział, bo by się pewnie łezka zakręciła .
Einar - My last Desperado… There is no need to repeat it every time, you know that we have chemistry and a bromance worthy of a song at least, or a blockbuster movie at the very best. Such a relationship can bloom only under the light of the moon while drinking with a hangman on the crossroads. I love you and you know it .
Licho - Przykro mi, że się powtórzę, ale rok temu miałem rację . Dociskasz mnie jako gracza do moich granic możliwości odgrywania i zmuszasz, żeby to było lepsze. Jestem wdzięczny za wszystkie nasze sceny, bo po pierwsze wprowadzasz zupełnie nowy powiew świeżości w postać Żegoty, po drugie wiesz dobrze, że uwielbiam z Tobą grać .
Ignas - Nie mogę powiedzieć tyle ile bym chciał, żeby nie musieć spoilować… Dziękuję Ci za grę Wojtek, wyszedł z tego kawał niesamowitej relacji, no i z przyjemnością leje się Ciebie jedną ręką w błocie .
Krzyżacy - Wiecie, że kocham Was nienawidzić . Dziękuję za wspólną scenę w czasie ślubu, była moc, chciałbym to zobaczyć z boku . Wiecie kiedy była też moc? Jak się dogadywaliśmy i współpracowaliśmy nad planem na pająka. Ta mieszanka nienawiści i współpracy jest magiczna .
Erwayde - Twojej postaci się nie da nie lubić, w czerwcu trzeba się we dwóch wybrać na jakąś bestię .
Magdalena - Nie wiem co ja bym zrobił bez Ciebie, na pewno zamarzł, a potem bym wylądował po uszy w kłopotach .
Wilhelm - Wiem, że na pewno coś knujesz, ale gra z Tobą to czysta przyjemność . Momenty Limesa gdy mamy wspólne cele i działamy razem to czysta poezja. Zrozumienie i współpraca… Kto by się spodziewał… Bardzo Ci dziękuję za ogromne wsparcie z ogarnięciem grup na pająki, pod koniec wiecu mnie złapał taki ból w kościach, że ledwo byłem w stanie się skupić. Od razu po wiecu poleciałem leki wciągnąć i poprawić opatrunek, bo się wytrzymać nie dało.
Albert - Jak mnie kiedyś zdradzisz to Ci dupsko urwę, wiesz o tym dobrze . Kurka, jak by tu Cię wżenić w Piewiczów...
Lisiecki - ty chuju!
Aiste, Iwietta, Frantisek, Marcela - Za mało Was w mojej grze! Chcę więcej!
Vakare - byłaś wtedy, kiedy byłaś Żegocie najbardziej potrzebna, dziękuję .
Edra - ty chuju i wiesz za co to .
Wojemił - Gdyby Kunon nie nadał nam herbu Telsz, to sam bym ustanowił herb szczupaka z Mastis, tymczasem Twoja głowa wisi w sołtysówce. Straciłem na tym limesie mojego sołtysa ...
Vilte i Vytautas - Dziękuję, za scenę pod dybami, jadąc na Limesa kompletnie nie myślałem nawet, że z moich rozkazów zadzieją się egzekucje i tortury. Przyjemność po mojej stronie .
Dalius, Evaldas, Vilkas - Nawet nie wiecie jak się cieszyłem Waszą obecnością chłopaki, nawet nie wiecie jaki człowiek czuje się mocny, gdy ma za plecami rodzinkę narwanych bojarów, którym nie trzeba pretekstów by bić. Jesteście mega i obiecuję, że na następnym limesie organizujemy rodzinną popijawę. Muszę wreszcie wysłuchać Waszych wszystkich historii.
Petras - Ale z Ciebie dzik . Gratulacje!
Miłorad - Zbuduj mi tę balistę, proszę ! Dzięki za grę i za zaufanie, razem dużo osiągniemy .
Mieczysław - Dobrze jest mieć w Tobie przyjaciela . W czerwcu trzeba wspólnie zorganizować jakąś wyprawę.
Ambroż - Patrząc wstecz i patrząc na naszą relację teraz, jestem ciężko zdziwiony i niesamowicie zadowolony. SŁAWA!
Paulius - Mastis się samo nie oporządzi mój drogi . Wojemił zostawił na Tobie kawał odpowiedzialności . Dziękuję, że zawsze mogłem na Ciebie liczyć.
Na pewno o kimś zapomniałem .
Re: Wrażenia - LM X Sieć Kłamstw
C.D
MICHAŁ/VITES
I mnie po wzięciu głębokiego oddechu po grze przychodzi ten zaszczyt by podziękować i napisać parę ciepłych słów.Nie dam rady spisać wszystkiego i podziękować wszystkim..Niemniej postaram się.
Na wstępie chce napisać iż nie zagrałem tak jak bym chciał za co serdecznie wszystkich przepraszam- następnym razem będzie lepiej.
Limes stanie sie moim "Must be" na liście LARPowej i mimo iż był to mój pierwszy Limes i byłem w etapie wdrażania się w świat i relacje oraz styl gry bawiłem sie super. Mocne wydarzenia, duża dramaturgia, dobra gra i wczuwanie się postaci.
Jeśli zaś chodzi o podziękowania to nie pamiętam wszystkich imion oraz imion graczy wiec bede oznaczał jak moge;) :
- Dziękuje Organizatorom za to że im sie chce tworzyć takie cuda nawet jeśli wszystko jest przeciwko nim.Za to że dali nam i mnie wspaniała przygodę i emocjonujące wydarzenia które wryły mi sie w pamieć na długo. Sława Wam!I Chwała!! I Chałwa też!!
- Dziękuję Lidia Jóźwiak za to że nakreciła mnie tak bardzo że przyjechałem- w końcu, oraz za wspolną gre i pomoc.
-Dziękuję Brugi Cygan Szafałowicz i Krzysztof Śliwa za wspólną podróż bo wspólnie za dużo nie graliśmy.
-Dziękuję Ignasowi za mocna przeżycia natury duchowej
-Dziękuję Krzyżakom w szczególności Michał Mak i Aleksander 'Jezior' Jeziorski za wspólna grę, śledztwo i ograniczone zaufanie i wszystkie propozycje chrztu.
-Dziękuję Żegocie Josh Szpilarski za zaufanie i Bycie moim kuzynem tak samo jak Edalwas Tomasz Kasołka .Rodzina musi sie trzymać razem!
-Dziękuję Ambrożowi Ostovar Vincent Krux za ubarwienie gry swoim jestestwem i swoją grą..
-Dziękuję Vakare za liczne rozmowy natury duchowej i egzystencjalnej byłaś jedna z osob która nie uciekała od rozmów dość makabrycznych by odstraszać większość osób .
-Dziękuję Iwettcie za wspólne rozmowy i działania- jak chociażby Rejza na Szczura.
-Dziękuję Linosowi za możliwość bycia jego Heraldem- to była czysta przyjemność chociaż głos niemal straciłem
-Dziekuje też Aiste za zaufanie i pocieche.
-Dziekuje również Vytautosowi za to że został cudownie nawróconym Butgajłowcą dzięki czemu spotkała go tylko publiczna kaźń i stracenie..
Dziękuję wszystkim tym z którymi miałem kontakt i którym w jakiś sposób ubarwiłem gre.Jeżeli ktoś ma jeszcze jakieś ciekawe wspomnienia i akcje to możecie wpisać w komentarzach by nie uciekło
Sława Wam!
KUBA/JAN
elsze, myślę, że wielu chciało by się tam jutro obudzić o poranku. Tyle rzeczy do zrobienia , tyle do zobaczenia tam pozostało. Po trzykroć chwała organizatorom za wspaniałą robotę. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie lokacja las, którą było mi dane zobaczyć dopiero po grze. Z pozoru zwykły domek skrywał w swym wnętrzu gaj, wchodząc tam w półmroku można było ujrzeć konary drzew rosnących w pobliżu, poczuć ich zapach i usłyszeć życie lasu wokoło. Mistrzostwo świata zrobione w czasie , którego na to nie było! Szkoda , że nie wszyscy to widzieli, myślę , że trzeba było ogłosić możliwość zwiedzania tej lokacji. Jako przyjezdny dziwiłem się czemu miejscowi tak mało przejmowali się pająkami biegającymi wokoło. Mało kto się przygotowywał zawczasu na walkę, dało się słyszeć pewne głosy wyniosłych szlachciców, "damy sobie radę , zawsze sobie dajemy radę" Byłem pełen obaw , ale okazało się, że mieli rację pokonaliśmy straszliwe pająki niemal bez strat. Chwała Telszaną rodzimej i chrześcijańskiej wiary za wspólną walkę, teraz pewnie i Belial im nie straszny.
Dziękuje wam wszystkim za wspaniale spędzony czas.
Kuba Jamrozik (Jan Litwin)
DOROTA/FULWIA
Limes Mundi stał się już rok temu dla mnie priorytetem na liście larpowej, ale teraz widzę, że nie da rady, żeby go opuścić, bo Wasze postacie to są teraz nie tylko Fulwii ale i moi znajomi, i muszę wiedzieć, co dalej. A najlepiej brać w tym udział.
Podziękowania również zacznę od naszych Mistrzów Gry. Oprócz świata który mnie rozkochał, niesamowitego rozpieszczania graczy swoim zaangażowaniem, dopuszczania graczy do współtworzenia kluczowych momentów, finału, na który czekam z ciarkami, boje się go, zapiera mi dech z zachwytu, a także poza osobistymi relacjami z granymi przez Was, MG postaciami, jest jeszcze jeden element który ten larp czyni wyjątkowym.
kiedyś bardzo lubiłam serial "Lost"- za nieoczekiwane przetasowania moich sympatii i notowań- ktos kogo uważałam za złoczyńcę stawał się bohaterem i na odwrót. A teraz ja w takim serialu gram i to się dzieje:-)
Fulwia, przybyła z cywilizowanej (raczej) Europy, sprzeciwia się bezczeszczeniu sztandaru z czarnym krzyżem, bo to dla niej znak jej Boga. Potem staje się zagorzałym wrogiem polityki Zakonu. A tym razem jednocześnie zostaje ukarana łamaniem palców przez krzyżackiego Kunona i odnajduje duchowe zrozumienie w osobie brata Rufusa (który jest jak bożonarodzeniowy prezent pod choinką dla Fulwii..w leżących na końcu świata, nieco śmierdzących gnojem Telszach).
Bratu Gotardowi dziękuję za to, że przywrócił mi wiarę w to, że zeszłoroczna eksperymentalna tracheotomia miała sens, była dobrym uczynkiem:-)
Komturowi Rymarowi, niezastąpionemu zakonnemu Dyzmie za sceny w których mogliśmy tak pięknie się różnić:-) tak samo Adolfowi, "Fulwio,a czemu Ty nie nosisz worków ?"(przy powodzi) ))
Ambroż i ojciec Baltazar to już zawsze są bardzo, bardzo ważni. Każda scena jaką odegrałam z Wami.
Wojemił- Limes wraca jak pętla, więc za dawną scenę, teraz inaczej rozumianą, za to co teraz było, nosz taka szkoda, że teściową sołtysa Wojemiła nie zagram, no ale wstrzasająca śmierć Wojemiła (och co to za imię znaczące) ważniejsza.
Vytautosowi /Mateuszowi za każdą scenę, także tą gdy mył i odkażał narzędzia.
Heidi i Magdalenie za scenę w której razem przyszłyśmy wygarnąć komturowi. Szkoda, że nie wypada tak co dzień:-)
Edrze za rozmowy. wreszcie:-)
Ignasowi za wsparcie.
Marcelinie i Iriemu (jak to się pisze?) za wspólną grę w lazarecie
bratu Tomaszowi, młynarkom, Małgorzacie, Sigicie, Lappe, Vakare, pani Aiste i pani Iwietcie, i wszystkim, z którymi grałam, za to, że dzięki Wam mogłam brać udział w historii:-)
i chcę jeszcze napisać, że bardzo podobał mi się finał, a także to, że większość wskazówek była ukryta w czasie gry, i nie mieliśmy pewności czy wyłapujemy je właściwie, uwielbiam takie śledztwa. I że mogliśmy być kreatywni - nasza piękna barykada i cebrzyki z wodą:-)
Tak, i nasze szykowanie się nie wiecu a zwłaszcza w sołtysówce. Bardzo to dobre było.
no jakze bym zapomniała. za Grzech i za dziada Mszczuja (tak się nazywał?) dziękuję Zielarzowi Marcin Wawrzyniak:-) Tak jak mówiłam, Fulwia czuje się bardziej bezradna jak widzi Mszczuja i słyszy tekst o synogarlicy niż wtedy gdy demon Grzechu ją nachodzi... Mszczuj straszniejszy ))
No bo co, nie kopniesz dziada jak jesteś Fulwią a powagę trudno zachować:))))
Ale cóż, dewizą Fulwii na tym larpie jest „Co mnie nie zabije to mnie wzmocni„ i dotyczy to nie tylko spotkań z Grzechem Jawnutem i Kunonem ale i Mszczujem:)
a Uli Urszula Siejakowska-Krocz dziękuję za utulanie Ocalonej:-)I
' dopisuję troszku póżniej- ekipie z którą wymyśliliśmy w przerwie Żabę Kanoniczną do walki z pająkami
MICHAŁ/VITES
I mnie po wzięciu głębokiego oddechu po grze przychodzi ten zaszczyt by podziękować i napisać parę ciepłych słów.Nie dam rady spisać wszystkiego i podziękować wszystkim..Niemniej postaram się.
Na wstępie chce napisać iż nie zagrałem tak jak bym chciał za co serdecznie wszystkich przepraszam- następnym razem będzie lepiej.
Limes stanie sie moim "Must be" na liście LARPowej i mimo iż był to mój pierwszy Limes i byłem w etapie wdrażania się w świat i relacje oraz styl gry bawiłem sie super. Mocne wydarzenia, duża dramaturgia, dobra gra i wczuwanie się postaci.
Jeśli zaś chodzi o podziękowania to nie pamiętam wszystkich imion oraz imion graczy wiec bede oznaczał jak moge;) :
- Dziękuje Organizatorom za to że im sie chce tworzyć takie cuda nawet jeśli wszystko jest przeciwko nim.Za to że dali nam i mnie wspaniała przygodę i emocjonujące wydarzenia które wryły mi sie w pamieć na długo. Sława Wam!I Chwała!! I Chałwa też!!
- Dziękuję Lidia Jóźwiak za to że nakreciła mnie tak bardzo że przyjechałem- w końcu, oraz za wspolną gre i pomoc.
-Dziękuję Brugi Cygan Szafałowicz i Krzysztof Śliwa za wspólną podróż bo wspólnie za dużo nie graliśmy.
-Dziękuję Ignasowi za mocna przeżycia natury duchowej
-Dziękuję Krzyżakom w szczególności Michał Mak i Aleksander 'Jezior' Jeziorski za wspólna grę, śledztwo i ograniczone zaufanie i wszystkie propozycje chrztu.
-Dziękuję Żegocie Josh Szpilarski za zaufanie i Bycie moim kuzynem tak samo jak Edalwas Tomasz Kasołka .Rodzina musi sie trzymać razem!
-Dziękuję Ambrożowi Ostovar Vincent Krux za ubarwienie gry swoim jestestwem i swoją grą..
-Dziękuję Vakare za liczne rozmowy natury duchowej i egzystencjalnej byłaś jedna z osob która nie uciekała od rozmów dość makabrycznych by odstraszać większość osób .
-Dziękuję Iwettcie za wspólne rozmowy i działania- jak chociażby Rejza na Szczura.
-Dziękuję Linosowi za możliwość bycia jego Heraldem- to była czysta przyjemność chociaż głos niemal straciłem
-Dziekuje też Aiste za zaufanie i pocieche.
-Dziekuje również Vytautosowi za to że został cudownie nawróconym Butgajłowcą dzięki czemu spotkała go tylko publiczna kaźń i stracenie..
Dziękuję wszystkim tym z którymi miałem kontakt i którym w jakiś sposób ubarwiłem gre.Jeżeli ktoś ma jeszcze jakieś ciekawe wspomnienia i akcje to możecie wpisać w komentarzach by nie uciekło
Sława Wam!
KUBA/JAN
elsze, myślę, że wielu chciało by się tam jutro obudzić o poranku. Tyle rzeczy do zrobienia , tyle do zobaczenia tam pozostało. Po trzykroć chwała organizatorom za wspaniałą robotę. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie lokacja las, którą było mi dane zobaczyć dopiero po grze. Z pozoru zwykły domek skrywał w swym wnętrzu gaj, wchodząc tam w półmroku można było ujrzeć konary drzew rosnących w pobliżu, poczuć ich zapach i usłyszeć życie lasu wokoło. Mistrzostwo świata zrobione w czasie , którego na to nie było! Szkoda , że nie wszyscy to widzieli, myślę , że trzeba było ogłosić możliwość zwiedzania tej lokacji. Jako przyjezdny dziwiłem się czemu miejscowi tak mało przejmowali się pająkami biegającymi wokoło. Mało kto się przygotowywał zawczasu na walkę, dało się słyszeć pewne głosy wyniosłych szlachciców, "damy sobie radę , zawsze sobie dajemy radę" Byłem pełen obaw , ale okazało się, że mieli rację pokonaliśmy straszliwe pająki niemal bez strat. Chwała Telszaną rodzimej i chrześcijańskiej wiary za wspólną walkę, teraz pewnie i Belial im nie straszny.
Dziękuje wam wszystkim za wspaniale spędzony czas.
Kuba Jamrozik (Jan Litwin)
DOROTA/FULWIA
Limes Mundi stał się już rok temu dla mnie priorytetem na liście larpowej, ale teraz widzę, że nie da rady, żeby go opuścić, bo Wasze postacie to są teraz nie tylko Fulwii ale i moi znajomi, i muszę wiedzieć, co dalej. A najlepiej brać w tym udział.
Podziękowania również zacznę od naszych Mistrzów Gry. Oprócz świata który mnie rozkochał, niesamowitego rozpieszczania graczy swoim zaangażowaniem, dopuszczania graczy do współtworzenia kluczowych momentów, finału, na który czekam z ciarkami, boje się go, zapiera mi dech z zachwytu, a także poza osobistymi relacjami z granymi przez Was, MG postaciami, jest jeszcze jeden element który ten larp czyni wyjątkowym.
kiedyś bardzo lubiłam serial "Lost"- za nieoczekiwane przetasowania moich sympatii i notowań- ktos kogo uważałam za złoczyńcę stawał się bohaterem i na odwrót. A teraz ja w takim serialu gram i to się dzieje:-)
Fulwia, przybyła z cywilizowanej (raczej) Europy, sprzeciwia się bezczeszczeniu sztandaru z czarnym krzyżem, bo to dla niej znak jej Boga. Potem staje się zagorzałym wrogiem polityki Zakonu. A tym razem jednocześnie zostaje ukarana łamaniem palców przez krzyżackiego Kunona i odnajduje duchowe zrozumienie w osobie brata Rufusa (który jest jak bożonarodzeniowy prezent pod choinką dla Fulwii..w leżących na końcu świata, nieco śmierdzących gnojem Telszach).
Bratu Gotardowi dziękuję za to, że przywrócił mi wiarę w to, że zeszłoroczna eksperymentalna tracheotomia miała sens, była dobrym uczynkiem:-)
Komturowi Rymarowi, niezastąpionemu zakonnemu Dyzmie za sceny w których mogliśmy tak pięknie się różnić:-) tak samo Adolfowi, "Fulwio,a czemu Ty nie nosisz worków ?"(przy powodzi) ))
Ambroż i ojciec Baltazar to już zawsze są bardzo, bardzo ważni. Każda scena jaką odegrałam z Wami.
Wojemił- Limes wraca jak pętla, więc za dawną scenę, teraz inaczej rozumianą, za to co teraz było, nosz taka szkoda, że teściową sołtysa Wojemiła nie zagram, no ale wstrzasająca śmierć Wojemiła (och co to za imię znaczące) ważniejsza.
Vytautosowi /Mateuszowi za każdą scenę, także tą gdy mył i odkażał narzędzia.
Heidi i Magdalenie za scenę w której razem przyszłyśmy wygarnąć komturowi. Szkoda, że nie wypada tak co dzień:-)
Edrze za rozmowy. wreszcie:-)
Ignasowi za wsparcie.
Marcelinie i Iriemu (jak to się pisze?) za wspólną grę w lazarecie
bratu Tomaszowi, młynarkom, Małgorzacie, Sigicie, Lappe, Vakare, pani Aiste i pani Iwietcie, i wszystkim, z którymi grałam, za to, że dzięki Wam mogłam brać udział w historii:-)
i chcę jeszcze napisać, że bardzo podobał mi się finał, a także to, że większość wskazówek była ukryta w czasie gry, i nie mieliśmy pewności czy wyłapujemy je właściwie, uwielbiam takie śledztwa. I że mogliśmy być kreatywni - nasza piękna barykada i cebrzyki z wodą:-)
Tak, i nasze szykowanie się nie wiecu a zwłaszcza w sołtysówce. Bardzo to dobre było.
no jakze bym zapomniała. za Grzech i za dziada Mszczuja (tak się nazywał?) dziękuję Zielarzowi Marcin Wawrzyniak:-) Tak jak mówiłam, Fulwia czuje się bardziej bezradna jak widzi Mszczuja i słyszy tekst o synogarlicy niż wtedy gdy demon Grzechu ją nachodzi... Mszczuj straszniejszy ))
No bo co, nie kopniesz dziada jak jesteś Fulwią a powagę trudno zachować:))))
Ale cóż, dewizą Fulwii na tym larpie jest „Co mnie nie zabije to mnie wzmocni„ i dotyczy to nie tylko spotkań z Grzechem Jawnutem i Kunonem ale i Mszczujem:)
a Uli Urszula Siejakowska-Krocz dziękuję za utulanie Ocalonej:-)I
' dopisuję troszku póżniej- ekipie z którą wymyśliliśmy w przerwie Żabę Kanoniczną do walki z pająkami
Re: Wrażenia - LM X Sieć Kłamstw
C.D
IZABELA/AISTE
Dobry wieczór Zacznę od konkluzji, że moja krnąbrna głowa nie przyjmuje do wiadomości faktu, że to już jest koniec i teraz trzeba wyczekiwać taki kawał czasu do kolejnego powrotu na Żmudź, gdzie znowu będą wiernie czekały: pająki, uporczywe zimno i nieprzespane noce, a mimo tego znów będzie tak wrócić wracać do jakiejś obesranej cywilizacji
Czasami brak mi słów, a czasami dostaję ataku weny i słów jest aż nadto, dlatego wybaczcie moją poniższą rozwlekłość i lepiej wygodnie sobie usiądźcie, bo będę wspominać nie tylko wrzesień, ale też, po trochu, minioną edycję czerwcową.
Salahadowi (Jedrzej) w pierwszej kolejności dziękuje za nieustanną opiekę nad zdrowiem psychicznym Pani Aiste Za order limonki, mistrzowską empatię, za mnogość niesamowitych scen (nogi jak galareta), za to, że w całym swoim telszańskim żywocie nie miałam tak przekichane, jak mam teraz! W obliczu powyższego, świadomość, że nie mogę doczekać się czerwca źle świadczy o moim instynkcie samozachowawczym
Urszuli (Urszula) dziękuje za nieustającą pasję, genialne prowadzenie scen, velniasowy całokształt (resztę opowiem w cztery oczy, bo tak publicznie mi nie wypada ) i wreszcie – za czerwcową Vikintę, która nadała zupełnie nowy smak mojemu życiu.
Francu (Dawid) – za Kunnona przebrzydłego (a żeby go pokręciło).
Zielarzu (Marcin) – za umiejętność wcielania się w tak skrajnie odmienne role, że czapki z głów. Raz być dumnym Tvirbutasem, raz wsiowym dziadygą, raz umęczonym Kantygerdem i przy tym jednym Zielarzem – niemożliwość
Nagashu (Maurycy) – chciałabym móc sobie życzyć więcej interakcji z Tobą, lecz patrząc na Twoją limesową domenę, hmm… Dzięki
Bestio (Bestia), Dymku (Damian) – za archanielską cierpliwość, za podziwu godne ogarnianie tylu rzeczy na raz, stokrotnie Wam dziękuje :*
Przecławo (Przecława), Paulino (Paulina) – za dyskretne robienie ikonografii Za pomoc techniczną w wielu momentach!
Kochani Gracze!
Beimesowi – moja krnąbrna głowa nie chce również przyjąć do wiadomości Twojej śmierci. Bez wątpienia miałeś w sobie coś widmowego i przeszywającego, grało mi się z Tobą niesamowicie dobrze – dziękuje pięknie za stworzenie relacji, o której będę długo pamiętać!
Wojemiłowi (Mateusz) – oj, ależ mi będzie brakowało Sołtysa i jego ujmującej osobowości! Dziękuje za wszystkie Twoje opowieści, którymi rozśmieszałeś mnie do łez, gdy wcale do śmiechu mi nie było. Tym razem pokazałeś, jak bardzo niejednoznaczną postacią był nasz Sołtys i jak bardzo mylili się ci nieliczni, którzy przykleili mu metkę „głupka”.
Vilte (Julia) – za przeuroczą plotkarę jakiej jeszcze w Telszach nie było, za niezwykłe przejście z radosnego podlotka do zrozpaczonej i umęczonej kobiety, która w jednej chwili straciła wszystko. Coś cudownego, zapamiętam na długo i na pewno niejednemu wędrowcowi opowiem Waszą historię :*
Ignasowi (Wojciech) – za ignasowatość, bo nie wiem jak inaczej określić ten zestaw niepowtarzalnych cech, które definiują Twoje popierdolenie Za bycie mi od lat najlepszym przyjacielem, za oddanie, za empatię, za wiele rozmów niezwykłych, wreszcie – za niesamowite obchody Święta Burzy, zwłaszcza za zapierający dech (mi akurat dosłownie) nocny rytuał nad jeziorem.
Sigicie (Natalia) – za wpędzenie mnie w niemożliwą kabałę (jak ja sobie teraz spojrzę w twarz?), za bycie prawdziwą wiedźmą z krwi i kości, za diaboliczne chichoty! A przede wszystkim – za niebywale dynamiczną i przepiękną relację!
Licho (Zuzanna) – za wspaniałe pomysły, za wspólne wariowanie nad jeziorem, które stało się moim obowiązkowym punktem programu, za ogromne wsparcie, gdy było mi niezbędne.
Marcelo – za rozwój naszych relacji, za wspólne tajemnice, za odwagę fabularną.
Magdalenie (Lidia) – za nieprzemijającą dumę, poruszające opowieści i… znowuż, za wspólną tajemnicę
Ewgerdowi/Sowie – za doprowadzanie mnie do szału (nikomu innemu się to tak śpiewająco nie udawało), za zmuszanie do myślenia, za tych kilka rozmów, które wiele wydobyły, słowem – za coraz wspanialszą relację.
Einarowi (Jan) – jak ja Cię lubię przeogromnie!
Edrze (Maciek) – jak ja Ciebie przeogromnie lubię nie lubić!
Ambrożowi (Ostovar) – za zaskoczenie mnie, oj, duże zaskoczenie
Pauliusowi (Paweł) – sam wiesz za co
Żegocie (Josh) – za głos jak dzwon, za bycie silnym i mądrym grododzierżcą, a przy tym doskonałym kompanem do picia – życzę sobie więcej rozmów i więcej picia
Evaldasowi (Tomasz) – za słuchanie i bycie przy moim boku, gdy tego potrzebowałam.
Vitesowi (Michał) – za posępność, za silne trwanie przy swojej vendetcie, a także za nocne opowieści przy bramie.
Janowi Litwinowi (Kuba) – za pomysłowość Adolfowi (Adrian) – za to, że ilekroć Cię widzę, mam ochotę splunąć, a po wyrazie Twojego liczka widzę, że chętnie uczyniłbyś to samo. Jestem zachwycona naszą relacją, cytując klasyka – „Do moich wrogów: Jeśli uważacie się za czystych, to ja jestem szczęśliwy, mieniąc się łajdakiem.”
Kunnonowi (Michał) – za bycie obmierzłym gnojkiem, za knucie i niedopowiedzenia!
Krzyżakom w ogóle – za niesamowitą spójność Was podziwiam. Za wspólne pieśni, modlitwy, przepięknie urządzoną komturię, za to żeście wszyscy, zarówno razem jak i osobno, sprawiali przepiękne wrażenie. Cytując Żegotę – kocham ja Was nienawidzić
A także wielkiemu nieobecnemu – Biskupowi (Marcin), bo Twój duch wciąż i wciąż wisiał nad sołtysówką Mając w pamięci także czerwiec – dziękuje za wszystko, co zostało powiedziane, gdy nie słuchała tego żadna inna para uszu.
Już się nie mogę doczekać uściskania Was wszystkich w czerwcu, sława Wam!
KRZYSZTOF/LISIECKI
Cóż, było fajnie.
Pobiegaliśmy, popiliśmy, pokrzyczeliśmy, pospoglądaliśmy.
Ten raz muszę powiedzieć że był inny. Mam coraz mniej czasu by sobie połazić bezwiednie, porobić w spokoju, pogadać z ludźmi. Tym razem wir wydarzeń rzucał na mnie was jednego za drugim nadając pewne tępo do którego przyzwyczajony nie byłem oraz się nie spodziewałem. Czasu było coraz mniej oraz tak decyzje jak i akcje po nich musiały być wykonywane i podejmowane w równie jak nie bardziej skróconym czasie.
Te wszystkie kopniaki, uderzenia, oparzenia, postrzelenia, pocięcia, zarażenia oraz wiele więcej przekonały mnie do zmiany podejścia do takiej bandy jak wy (oraz zainwestowania w środki ochronne).
Zatem dziękuję wpierw Francy mojej bo to z nim mam średnio najczęstszy kontakt i to jemu staram się truć dupę jak tylko najdzie mnie taka myśl. Przygotuj się mam nieskładny kocioł w głowie który pragnę na Ciebie w za niedługo wylać.
Nagashowi który próbuje mnie jakoś poprowadzić w ciemne miejsca ale jego całokształt nadal mnie w pewnym sensie przeraża.
Zielarzowi za jego jęzor i cierpliwość do moich chaotycznie latających kartek w głowie. Postaram się poprawić byśmy mogli wszystko robić w pięknym i rekordowym czasie.
Urszuli która działa zawsze działa jak mnie nie ma, ale jestem pewien że robi równie świetną robotę gdzieś tam w oddali.
Temu biednemu Salahadowi który mi zazdrości wszelkich walorów od urody począwszy. Zawsze przechodzącego cicho ze średnio kamienną twarzą bo z takim podśmiechujkiem jak na niego patrzę ostatnio. (Mam wrażenie że raz prawie mnie nie zauważyłeś przy lazarecie i niemal zrobiłeś paradoks)
EMGom technicznym Bestii, Przecławie, Civrilowi, Dymkowi i Paulinie (mam nadzieję że nie pominąłem kogoś).
Oprawa i wszystko inne co robicie trzyma oraz tworzy tą grę jak ten Atlas.
Pozdrawiam dmuchacza jajek. Jedna z moich ulubionych Limesowych scen.
No to teraz chyba te mendy, szuje, kuglarze i zwierzęta z którymi przyszło mi spać i jeść.
(Nie będę oznaczał bo bym to zrobił tylko z częścią a tak lepiej już wszystkich zostawić jako niewspomnianych.)
Zacznę zatem od denatów.
Wojemile, byłeś mi zawsze miły i poletka użyczyłeś i byłeś TYM sołtysem. No cóż, bez ciebie to sum będzie królem Mastis, chyba że Franc z Salahadem znów się będą ujeżdżać w jeziorze to ich połączeniu żaden sum czy szczupak nie wtargnie w ich pozycję.
Vytasie, Vytusie... Vytausie, Vytatuujsie... <jebał cię pies> Dziękuję za strawę, choć Twoja miła forma przypominała mi pewną kobietę której nie mogłem ścierpieć (dalej bym nie mógł), ale doceniam twą szczerość i strawę kiedy odejść nie mogłem.
Wojemiłowa, plotkaro miałaś talent do tego. Zapraszam pod swe skrzydło przyda się ktoś do pomocy bo Mieczysław już chyba długo nie pociągnie. Szkoda że padłaś bo byłem ciekaw co będzie dalej, ale napsułaś mi krwi swą miłością.
A teraz ci z mniej drętwego towarzystwa.
Mieczysławie mój drogi i znowu Cię pocięli. Obiecuję się zając twą zdobyczą należycie i popilnować życia w lesie jak Cię nie będzie najlepiej jak umiem i uznam za słuszne.
Janko i człowieku z wilkiem zamiast ramienia aka Neo dziękuję wam za podróż. Janko miły bardzie powiedz czy chcesz bym się upomniał u MG o Twoją dłoń bo jestem gotów.
Neo mój kochany koszmar nocny. Żałuję że Krzysztof nie usłyszał Twoich wywodów bo były interesujące i może by coś od siebie dorzucił, ale i tam napędziłeś mi i jak sam to ująłeś prawie wszystkim innym stracha nie raz.
Janie Litwinie dziękuję za użyczenie swej aparatury, żałuję że nie potrafiłem jej użyć należycie, ale praktyka czyni mistrza. Wystarczy nam czas, pomyślunek i cierpliwość naszego brodacza. Doceniam nasze próby różnych rzeczy jeszcze trochę, a ogarniemy to wręcz na tip top. Chociaż mam wrażenie że coś przede mną ukrywasz no ale to Żmudź.
Kaprawooka łowczyni, następnym razem postaram się ja przejąc inicjatywę przy najbliższym wspólnym TE TA TE. Do zobaczenia przy następnym możliwym powiązaniu interesów.
̶M̶a̶t̶k̶o̶ Fulwio dziena za sprzęt, Mojmir na pewno doceni, raczej, chyba, powinien, jak nie następnym razem nie tyle co zostawię go w sieci co wrzucę go w niej do Mastis.
Jiri, nie rozumiem Cię człowieku, ale wiem że tam jesteś.
Miłoradzie powodzenia z Twymi planami na przyszłość masz moje błogosławieństwo. I obiecuję że żadna zniknięta kura nie jest moją winą.
Dragomirze, dziękuję za wyrozumiałość. Miło się z Tobą rozwiązuje i robi rzeczy.
Mojmirze pamiętaj kto uratował Ci twą nadobnĄ prawiĘ (tym razem) żelaznĄ dupkĘ DWA razy. Nie chciałeś mi nawet z rąk zejść i przez całą noc i poranek nie mogłem sprać Cię z mych RĄK.
Pozdrawiam, Twój kochany rycerz na białym koniu, wybawca i zbawiciel, Krzysztof "Lisu" Lisiecki
Runn, maj ię rzaku.
Sowo, kiedyś się doigrasz, a jak staniemy w szranki to wiedz że możesz być pewien że Mikes oberwie z ognia krzyżowego.
Iwietto, ten kopniak był zbyteczny, przynajmniej miej tyle honoru i daj się odkopać. Mam nadzieję kremik się podoba, że będziemy mogli wrócić do tego tematu, że poprzednie nasze tematy dalej obowiązują oraz że jeśli ktoś ma Ci wetrzeć coś w pierś to wiedz że mam małe rączki i one się bez problemu wcisną pod kolczugę
Cygarze żegoty, masz fajny herb z tym kotem oraz szkoda pierścienia, daj ze 3 grzywny to kupię nowy.
Żegoto, dzięki że w sumie się za mną jakoś wstawiasz i trzymam za słowo ze jak coś to mi pomożecie.
Sigito, niech Ci Lappe albo Runn poliże łapkę. To umiecie robić wy zwierzaki, lizać rany. I spokojnie przygotuje większy kaliber jakby wam coś odwaliło.
Nasza wioskowa chędożnico, miło się rysowało na piachu nawet jeśli to była oczywista prowizorka na poczekaniu.
<tajny edit między wierszami:
Pozdrawiam kobitkę która spaliła swą latorośl, masz u mnie umówioną wizytę w czerwcu.
Oraz Gwen której postać ma imię którego nie pamiętam, ale za to pamiętam ten charakterystyczny zgryz/uśmiech (wybierz lepsze).
koniec tajnego editu między wierszami>
Rymarze Twoja bucowatość jest lepsze niż poranna kawa. Wiedz że ja Ci pamiętam to i owo i nie zapomnę.
Pozdrawiam całą brać krzyżacką bo jesteście świetni, uwielbiam Gotard robi to co robi, to jest wzorowy zakonnik.
Licho, liszko nasza, chyba jestem Ci jestem winien strzałę.
Pozdrawiam resztę której nie wymieniłem bo albo wasze imiona są mi ciężkie albo mało z wami grałem jak np z Wilhelmem.
I na koniec nasz żerca, Ignasie, wyruszam w który trenować flow jak wielcy szkoci. Rób co robisz, ale i zaprzestań tych praktyk bo ja Ci pamiętam i się upomnę. Chociaż ostatnio to chyba wy przyjdziecie do mnie mam takie wrażenie.
Jesteście świetni, super mi się z wami gra i nie gra. Zawsze wracam bogatszy o przeżycia w pewien sposób bardziej społeczny oraz biedniejszy o najpewniej kilka przedmiotów których nie znajdę jutro w walizkach.
Było super a nawet lepiej i będzie jeszcze lepiej.
o./
Pozdrawiam,
Lisu.
RAFAŁ/RUNN
Podziękowania od Runna!
- Oczywiście dla MGów, zwłaszcza Urszula że ciągniesz ze mną tę postać To co robicie jest niesamowite. Dziękuję też fotografom, byliście ciągle wszędzie, doceniamy bardzo!
- Ignas (Zacha), te obrzędy i w ogóle wszystko klasa, zresztą i nam chyba idzie coraz lepiej, jeszcze kilka odsłon i zrobisz ze mnie swojego osobistego menedżera
- Einar (Jan Offierski) za wspólną grę i sponsorowanie Runnowych zachcianek przy kramie Heidi (Adrianna, Tobie też dzięki za pomoc i ciastka)
- Marcela (Paula Wajgelt) za scenę walki w kręgu - wow! Prawdziwa bijatyka, podkręcana tak by zrobić jak największe widowisko, najlepsza walka jaką przyszło mi do tej pory zagrać. I te nasze szybkie narady w zwarciu ("nie poddusiłam cię?" "nie gryzę za mocno?" "masz wszystkie zęby?" "spoko, lecimy dalej")
- Sigita (Natalia Walkowiak) za scenę zdzierania łusek, a właściwie bardziej za późniejszy szał i urazę - pięknie zagrane, tak sigitowo. Ale wiesz że chciałem dobrze
- Krzysztof Lisiecki - Ty już wiesz.
- Wilhelm (Szymon Michałek) za super zagraną relację negatywną.
- Krzysztof Borowski za wybranie mnie swoim batożym, nie ma to jak napierdzielać w Iwiettę workiem
- Za miło wspólnie spędzony czas i różne sceny: Janko (Brugi Cygan Szafałowicz), Linus (Adam Skała Surowiec), Vites (Michał Neo Kucharski), Arwayde (Artur Łaski), Audra (Ola Olof Nigbor), Aras (Szymon Wasilewski), František (Onfis), ...
- Last but not least Cezary i Pia - najmocniejsza ekipa imprezowa
Pewnie kogoś pominąłem ale dziękuję Wam wszystkim, mam nadzieję że uda się dalej rozwijać tą postać która ma specjalne miejsce w moim serduszku. I nie bójcie się grać konkretnych wątków z tym zwierzakiem plączącym się pod nogami
Chwała Wam!
IZABELA/AISTE
Dobry wieczór Zacznę od konkluzji, że moja krnąbrna głowa nie przyjmuje do wiadomości faktu, że to już jest koniec i teraz trzeba wyczekiwać taki kawał czasu do kolejnego powrotu na Żmudź, gdzie znowu będą wiernie czekały: pająki, uporczywe zimno i nieprzespane noce, a mimo tego znów będzie tak wrócić wracać do jakiejś obesranej cywilizacji
Czasami brak mi słów, a czasami dostaję ataku weny i słów jest aż nadto, dlatego wybaczcie moją poniższą rozwlekłość i lepiej wygodnie sobie usiądźcie, bo będę wspominać nie tylko wrzesień, ale też, po trochu, minioną edycję czerwcową.
Salahadowi (Jedrzej) w pierwszej kolejności dziękuje za nieustanną opiekę nad zdrowiem psychicznym Pani Aiste Za order limonki, mistrzowską empatię, za mnogość niesamowitych scen (nogi jak galareta), za to, że w całym swoim telszańskim żywocie nie miałam tak przekichane, jak mam teraz! W obliczu powyższego, świadomość, że nie mogę doczekać się czerwca źle świadczy o moim instynkcie samozachowawczym
Urszuli (Urszula) dziękuje za nieustającą pasję, genialne prowadzenie scen, velniasowy całokształt (resztę opowiem w cztery oczy, bo tak publicznie mi nie wypada ) i wreszcie – za czerwcową Vikintę, która nadała zupełnie nowy smak mojemu życiu.
Francu (Dawid) – za Kunnona przebrzydłego (a żeby go pokręciło).
Zielarzu (Marcin) – za umiejętność wcielania się w tak skrajnie odmienne role, że czapki z głów. Raz być dumnym Tvirbutasem, raz wsiowym dziadygą, raz umęczonym Kantygerdem i przy tym jednym Zielarzem – niemożliwość
Nagashu (Maurycy) – chciałabym móc sobie życzyć więcej interakcji z Tobą, lecz patrząc na Twoją limesową domenę, hmm… Dzięki
Bestio (Bestia), Dymku (Damian) – za archanielską cierpliwość, za podziwu godne ogarnianie tylu rzeczy na raz, stokrotnie Wam dziękuje :*
Przecławo (Przecława), Paulino (Paulina) – za dyskretne robienie ikonografii Za pomoc techniczną w wielu momentach!
Kochani Gracze!
Beimesowi – moja krnąbrna głowa nie chce również przyjąć do wiadomości Twojej śmierci. Bez wątpienia miałeś w sobie coś widmowego i przeszywającego, grało mi się z Tobą niesamowicie dobrze – dziękuje pięknie za stworzenie relacji, o której będę długo pamiętać!
Wojemiłowi (Mateusz) – oj, ależ mi będzie brakowało Sołtysa i jego ujmującej osobowości! Dziękuje za wszystkie Twoje opowieści, którymi rozśmieszałeś mnie do łez, gdy wcale do śmiechu mi nie było. Tym razem pokazałeś, jak bardzo niejednoznaczną postacią był nasz Sołtys i jak bardzo mylili się ci nieliczni, którzy przykleili mu metkę „głupka”.
Vilte (Julia) – za przeuroczą plotkarę jakiej jeszcze w Telszach nie było, za niezwykłe przejście z radosnego podlotka do zrozpaczonej i umęczonej kobiety, która w jednej chwili straciła wszystko. Coś cudownego, zapamiętam na długo i na pewno niejednemu wędrowcowi opowiem Waszą historię :*
Ignasowi (Wojciech) – za ignasowatość, bo nie wiem jak inaczej określić ten zestaw niepowtarzalnych cech, które definiują Twoje popierdolenie Za bycie mi od lat najlepszym przyjacielem, za oddanie, za empatię, za wiele rozmów niezwykłych, wreszcie – za niesamowite obchody Święta Burzy, zwłaszcza za zapierający dech (mi akurat dosłownie) nocny rytuał nad jeziorem.
Sigicie (Natalia) – za wpędzenie mnie w niemożliwą kabałę (jak ja sobie teraz spojrzę w twarz?), za bycie prawdziwą wiedźmą z krwi i kości, za diaboliczne chichoty! A przede wszystkim – za niebywale dynamiczną i przepiękną relację!
Licho (Zuzanna) – za wspaniałe pomysły, za wspólne wariowanie nad jeziorem, które stało się moim obowiązkowym punktem programu, za ogromne wsparcie, gdy było mi niezbędne.
Marcelo – za rozwój naszych relacji, za wspólne tajemnice, za odwagę fabularną.
Magdalenie (Lidia) – za nieprzemijającą dumę, poruszające opowieści i… znowuż, za wspólną tajemnicę
Ewgerdowi/Sowie – za doprowadzanie mnie do szału (nikomu innemu się to tak śpiewająco nie udawało), za zmuszanie do myślenia, za tych kilka rozmów, które wiele wydobyły, słowem – za coraz wspanialszą relację.
Einarowi (Jan) – jak ja Cię lubię przeogromnie!
Edrze (Maciek) – jak ja Ciebie przeogromnie lubię nie lubić!
Ambrożowi (Ostovar) – za zaskoczenie mnie, oj, duże zaskoczenie
Pauliusowi (Paweł) – sam wiesz za co
Żegocie (Josh) – za głos jak dzwon, za bycie silnym i mądrym grododzierżcą, a przy tym doskonałym kompanem do picia – życzę sobie więcej rozmów i więcej picia
Evaldasowi (Tomasz) – za słuchanie i bycie przy moim boku, gdy tego potrzebowałam.
Vitesowi (Michał) – za posępność, za silne trwanie przy swojej vendetcie, a także za nocne opowieści przy bramie.
Janowi Litwinowi (Kuba) – za pomysłowość Adolfowi (Adrian) – za to, że ilekroć Cię widzę, mam ochotę splunąć, a po wyrazie Twojego liczka widzę, że chętnie uczyniłbyś to samo. Jestem zachwycona naszą relacją, cytując klasyka – „Do moich wrogów: Jeśli uważacie się za czystych, to ja jestem szczęśliwy, mieniąc się łajdakiem.”
Kunnonowi (Michał) – za bycie obmierzłym gnojkiem, za knucie i niedopowiedzenia!
Krzyżakom w ogóle – za niesamowitą spójność Was podziwiam. Za wspólne pieśni, modlitwy, przepięknie urządzoną komturię, za to żeście wszyscy, zarówno razem jak i osobno, sprawiali przepiękne wrażenie. Cytując Żegotę – kocham ja Was nienawidzić
A także wielkiemu nieobecnemu – Biskupowi (Marcin), bo Twój duch wciąż i wciąż wisiał nad sołtysówką Mając w pamięci także czerwiec – dziękuje za wszystko, co zostało powiedziane, gdy nie słuchała tego żadna inna para uszu.
Już się nie mogę doczekać uściskania Was wszystkich w czerwcu, sława Wam!
KRZYSZTOF/LISIECKI
Cóż, było fajnie.
Pobiegaliśmy, popiliśmy, pokrzyczeliśmy, pospoglądaliśmy.
Ten raz muszę powiedzieć że był inny. Mam coraz mniej czasu by sobie połazić bezwiednie, porobić w spokoju, pogadać z ludźmi. Tym razem wir wydarzeń rzucał na mnie was jednego za drugim nadając pewne tępo do którego przyzwyczajony nie byłem oraz się nie spodziewałem. Czasu było coraz mniej oraz tak decyzje jak i akcje po nich musiały być wykonywane i podejmowane w równie jak nie bardziej skróconym czasie.
Te wszystkie kopniaki, uderzenia, oparzenia, postrzelenia, pocięcia, zarażenia oraz wiele więcej przekonały mnie do zmiany podejścia do takiej bandy jak wy (oraz zainwestowania w środki ochronne).
Zatem dziękuję wpierw Francy mojej bo to z nim mam średnio najczęstszy kontakt i to jemu staram się truć dupę jak tylko najdzie mnie taka myśl. Przygotuj się mam nieskładny kocioł w głowie który pragnę na Ciebie w za niedługo wylać.
Nagashowi który próbuje mnie jakoś poprowadzić w ciemne miejsca ale jego całokształt nadal mnie w pewnym sensie przeraża.
Zielarzowi za jego jęzor i cierpliwość do moich chaotycznie latających kartek w głowie. Postaram się poprawić byśmy mogli wszystko robić w pięknym i rekordowym czasie.
Urszuli która działa zawsze działa jak mnie nie ma, ale jestem pewien że robi równie świetną robotę gdzieś tam w oddali.
Temu biednemu Salahadowi który mi zazdrości wszelkich walorów od urody począwszy. Zawsze przechodzącego cicho ze średnio kamienną twarzą bo z takim podśmiechujkiem jak na niego patrzę ostatnio. (Mam wrażenie że raz prawie mnie nie zauważyłeś przy lazarecie i niemal zrobiłeś paradoks)
EMGom technicznym Bestii, Przecławie, Civrilowi, Dymkowi i Paulinie (mam nadzieję że nie pominąłem kogoś).
Oprawa i wszystko inne co robicie trzyma oraz tworzy tą grę jak ten Atlas.
Pozdrawiam dmuchacza jajek. Jedna z moich ulubionych Limesowych scen.
No to teraz chyba te mendy, szuje, kuglarze i zwierzęta z którymi przyszło mi spać i jeść.
(Nie będę oznaczał bo bym to zrobił tylko z częścią a tak lepiej już wszystkich zostawić jako niewspomnianych.)
Zacznę zatem od denatów.
Wojemile, byłeś mi zawsze miły i poletka użyczyłeś i byłeś TYM sołtysem. No cóż, bez ciebie to sum będzie królem Mastis, chyba że Franc z Salahadem znów się będą ujeżdżać w jeziorze to ich połączeniu żaden sum czy szczupak nie wtargnie w ich pozycję.
Vytasie, Vytusie... Vytausie, Vytatuujsie... <jebał cię pies> Dziękuję za strawę, choć Twoja miła forma przypominała mi pewną kobietę której nie mogłem ścierpieć (dalej bym nie mógł), ale doceniam twą szczerość i strawę kiedy odejść nie mogłem.
Wojemiłowa, plotkaro miałaś talent do tego. Zapraszam pod swe skrzydło przyda się ktoś do pomocy bo Mieczysław już chyba długo nie pociągnie. Szkoda że padłaś bo byłem ciekaw co będzie dalej, ale napsułaś mi krwi swą miłością.
A teraz ci z mniej drętwego towarzystwa.
Mieczysławie mój drogi i znowu Cię pocięli. Obiecuję się zając twą zdobyczą należycie i popilnować życia w lesie jak Cię nie będzie najlepiej jak umiem i uznam za słuszne.
Janko i człowieku z wilkiem zamiast ramienia aka Neo dziękuję wam za podróż. Janko miły bardzie powiedz czy chcesz bym się upomniał u MG o Twoją dłoń bo jestem gotów.
Neo mój kochany koszmar nocny. Żałuję że Krzysztof nie usłyszał Twoich wywodów bo były interesujące i może by coś od siebie dorzucił, ale i tam napędziłeś mi i jak sam to ująłeś prawie wszystkim innym stracha nie raz.
Janie Litwinie dziękuję za użyczenie swej aparatury, żałuję że nie potrafiłem jej użyć należycie, ale praktyka czyni mistrza. Wystarczy nam czas, pomyślunek i cierpliwość naszego brodacza. Doceniam nasze próby różnych rzeczy jeszcze trochę, a ogarniemy to wręcz na tip top. Chociaż mam wrażenie że coś przede mną ukrywasz no ale to Żmudź.
Kaprawooka łowczyni, następnym razem postaram się ja przejąc inicjatywę przy najbliższym wspólnym TE TA TE. Do zobaczenia przy następnym możliwym powiązaniu interesów.
̶M̶a̶t̶k̶o̶ Fulwio dziena za sprzęt, Mojmir na pewno doceni, raczej, chyba, powinien, jak nie następnym razem nie tyle co zostawię go w sieci co wrzucę go w niej do Mastis.
Jiri, nie rozumiem Cię człowieku, ale wiem że tam jesteś.
Miłoradzie powodzenia z Twymi planami na przyszłość masz moje błogosławieństwo. I obiecuję że żadna zniknięta kura nie jest moją winą.
Dragomirze, dziękuję za wyrozumiałość. Miło się z Tobą rozwiązuje i robi rzeczy.
Mojmirze pamiętaj kto uratował Ci twą nadobnĄ prawiĘ (tym razem) żelaznĄ dupkĘ DWA razy. Nie chciałeś mi nawet z rąk zejść i przez całą noc i poranek nie mogłem sprać Cię z mych RĄK.
Pozdrawiam, Twój kochany rycerz na białym koniu, wybawca i zbawiciel, Krzysztof "Lisu" Lisiecki
Runn, maj ię rzaku.
Sowo, kiedyś się doigrasz, a jak staniemy w szranki to wiedz że możesz być pewien że Mikes oberwie z ognia krzyżowego.
Iwietto, ten kopniak był zbyteczny, przynajmniej miej tyle honoru i daj się odkopać. Mam nadzieję kremik się podoba, że będziemy mogli wrócić do tego tematu, że poprzednie nasze tematy dalej obowiązują oraz że jeśli ktoś ma Ci wetrzeć coś w pierś to wiedz że mam małe rączki i one się bez problemu wcisną pod kolczugę
Cygarze żegoty, masz fajny herb z tym kotem oraz szkoda pierścienia, daj ze 3 grzywny to kupię nowy.
Żegoto, dzięki że w sumie się za mną jakoś wstawiasz i trzymam za słowo ze jak coś to mi pomożecie.
Sigito, niech Ci Lappe albo Runn poliże łapkę. To umiecie robić wy zwierzaki, lizać rany. I spokojnie przygotuje większy kaliber jakby wam coś odwaliło.
Nasza wioskowa chędożnico, miło się rysowało na piachu nawet jeśli to była oczywista prowizorka na poczekaniu.
<tajny edit między wierszami:
Pozdrawiam kobitkę która spaliła swą latorośl, masz u mnie umówioną wizytę w czerwcu.
Oraz Gwen której postać ma imię którego nie pamiętam, ale za to pamiętam ten charakterystyczny zgryz/uśmiech (wybierz lepsze).
koniec tajnego editu między wierszami>
Rymarze Twoja bucowatość jest lepsze niż poranna kawa. Wiedz że ja Ci pamiętam to i owo i nie zapomnę.
Pozdrawiam całą brać krzyżacką bo jesteście świetni, uwielbiam Gotard robi to co robi, to jest wzorowy zakonnik.
Licho, liszko nasza, chyba jestem Ci jestem winien strzałę.
Pozdrawiam resztę której nie wymieniłem bo albo wasze imiona są mi ciężkie albo mało z wami grałem jak np z Wilhelmem.
I na koniec nasz żerca, Ignasie, wyruszam w który trenować flow jak wielcy szkoci. Rób co robisz, ale i zaprzestań tych praktyk bo ja Ci pamiętam i się upomnę. Chociaż ostatnio to chyba wy przyjdziecie do mnie mam takie wrażenie.
Jesteście świetni, super mi się z wami gra i nie gra. Zawsze wracam bogatszy o przeżycia w pewien sposób bardziej społeczny oraz biedniejszy o najpewniej kilka przedmiotów których nie znajdę jutro w walizkach.
Było super a nawet lepiej i będzie jeszcze lepiej.
o./
Pozdrawiam,
Lisu.
RAFAŁ/RUNN
Podziękowania od Runna!
- Oczywiście dla MGów, zwłaszcza Urszula że ciągniesz ze mną tę postać To co robicie jest niesamowite. Dziękuję też fotografom, byliście ciągle wszędzie, doceniamy bardzo!
- Ignas (Zacha), te obrzędy i w ogóle wszystko klasa, zresztą i nam chyba idzie coraz lepiej, jeszcze kilka odsłon i zrobisz ze mnie swojego osobistego menedżera
- Einar (Jan Offierski) za wspólną grę i sponsorowanie Runnowych zachcianek przy kramie Heidi (Adrianna, Tobie też dzięki za pomoc i ciastka)
- Marcela (Paula Wajgelt) za scenę walki w kręgu - wow! Prawdziwa bijatyka, podkręcana tak by zrobić jak największe widowisko, najlepsza walka jaką przyszło mi do tej pory zagrać. I te nasze szybkie narady w zwarciu ("nie poddusiłam cię?" "nie gryzę za mocno?" "masz wszystkie zęby?" "spoko, lecimy dalej")
- Sigita (Natalia Walkowiak) za scenę zdzierania łusek, a właściwie bardziej za późniejszy szał i urazę - pięknie zagrane, tak sigitowo. Ale wiesz że chciałem dobrze
- Krzysztof Lisiecki - Ty już wiesz.
- Wilhelm (Szymon Michałek) za super zagraną relację negatywną.
- Krzysztof Borowski za wybranie mnie swoim batożym, nie ma to jak napierdzielać w Iwiettę workiem
- Za miło wspólnie spędzony czas i różne sceny: Janko (Brugi Cygan Szafałowicz), Linus (Adam Skała Surowiec), Vites (Michał Neo Kucharski), Arwayde (Artur Łaski), Audra (Ola Olof Nigbor), Aras (Szymon Wasilewski), František (Onfis), ...
- Last but not least Cezary i Pia - najmocniejsza ekipa imprezowa
Pewnie kogoś pominąłem ale dziękuję Wam wszystkim, mam nadzieję że uda się dalej rozwijać tą postać która ma specjalne miejsce w moim serduszku. I nie bójcie się grać konkretnych wątków z tym zwierzakiem plączącym się pod nogami
Chwała Wam!
Re: Wrażenia - LM X Sieć Kłamstw
C.D.
KRZYSZTOF/PETERAS
To ja też się dołączę do podziękowań :3
Na samym początku należą się podziękowania Nagashowi, za ogarnianie mojej postaci i odpowiadanie na moje męczące pewnie pytania oraz ogarnianie mojego nie ogarnięcia .
I wszystkim mg'om fabularnym i technicznym za zorganizowanie larpa, za to, że mimo zamknięcia lasu bawiłem się nawet lepiej niż na czerwcowym limesie .
Oj postaci to można by wymieniać i wymieniać, no ale trudno xD.
Wojemile AKA Pixelu, dziękuję ci za scenę łapania złotego karasia i szczupaka, naprawdę się przy tym zajebiście bawiłem. Szkoda, że na końcu musiałem stracić nowego przyjaciela. Dalej mnie to boli. Mam nadzieję pograć sobie z twoja następną postacią na Limesie XI :3
Sołtysowa AKA Vilte (( mam nadzieję, że dobrze pamiętam imię XD )) Postać 10/10, odgrywanie 10/10. Gdybym był ojcem, byłbym dumny xD. Na spotkaniach ŻKP świetnie się bawiłem obgadując bojarstwo
Miłoradowi za spędzony czas, zawsze jak nie miałem czegoś do roboty mogłem do ciebie przyjść i ci pomóc z czym tam miałeś do czynienia :3. Oraz za bycie moim podczaszym.
Ignasowi za ZAJEBISTE sceny Święta Burzy. Jestem pod wrażeniem tego jak to zrobiłeś.
Żegocie za bycie moim Heroldem i za to jaka relacja się wywiązała między naszymi postaciami mimo różnicy stanów.
Runowi za bycie moim batożym i za twoją postać. Dalej nie wiem jak dokładnie mam na ciebie reagować
Stirnie za to że mi pomagałaś mimo tego, że na ciebie nakrzyczałem dobrze wiesz za co . No i może jeszcze będą z ciebie ludzie, ale tylko może
Moja Pani Iwietta... Byłaś dobrym przeciwnikiem w 4 próbie, powiem szczerzę, czuję się winny, że wygrałem.... (( jak ktoś nie wie to ja piłem tam wodę ponieważ nie mogę pić alko, podczas gdy moi przeciwnicy pili alko )) Jeśli masz mi to za złe to rozumiem. W każdym razie proszę cię o wybaczenie.
Mieczysławie mój kochany, byłem zajebistym batożym, pamiętam jak mi zawinąłeś wór wokół nóg i się na twarzy wywaliłem. Rzut workiem 10/10. Dzięki także za nieliczne sceny razem :3.
Arwayde (( pewnie źle pamiętam imię, przepraszam xD, chodzi mi o litwina bojara poganina )) Za naprawdę dobrego przeciwnika w 2 próbie, za dowództwo w finale. Bardzo lubię twoją postać :3.
Lisie.... Podejrzany człowieku..... No co tu z tobą zrobić....
Pauliusie.... Nawet jeszcze bardziej podejrzany człowieku.... Jak ja ci bardzo nie ufam xD, do zobaczenia w czerwcu! (( a mam nadzieję że wcześniej ))
Krzyżacy... muszę przyznać scena z grzechem mnie tak rozbawiła . Szacunek za odgrywanie religijności.
Arasie... no co tu mówić, mało graliśmy, nasza interakcja ograniczała się do "Z drogi chłopie" i "Wstawaj psiakrew" (( kiedy zielony pająk po twarz opluł )). Na następnym larpie chce z tobą mieć jakiś wątek, ja już się o to postaram (( Nagash pls xD )).
Młynarkom za robienie dobrej atmosfery, widziałem naszyjniki z symbolem Laimy, i szanuje :3
Siostrom których imion nie pamiętam za co przepraszam, ale wy też dobrom atmosferę tworzyłyście.
Fajnie jest widzieć jak postacie które z wierzchu nie są ważne, a wprowadzają wiele wątków i niektóre rozmowy by się nie potoczyły jak się potoczyły. Szukanie żony dla młodszej siostry, i rozmowa o młynie, niby mała rzecz a cieszy :3
Jarosławowi i karczmarzowi za całokształt i to jak graliście chłopstwo. (( Oj ty Jarosławie wiesz, że ja moje nauki będę kontynuował, jeszcze się z ciebie zrobi porządnego człowieka i żonę znajdzie )
Lista ciągnie się i ciągnie, pewnie kilka osób pominąłem za co przepraszam. Na końcu chciałem wam wszystkim podziękować za scenę zaraz przed finalną walką w sołtysówce, robiła klimat, to uderzanie i tupanie w rytmie. NEAT
No i powiem wam do zobaczenia w czerwcu! Mam nadzieję, że będę miał czas pogadać z większością ludzi, poznać lepiej tych co nie poznałem itp. itd.
Pertras z Witebska OUT
PS: Scena składania darów Perkunasowi najlepsza scena na larpie,
JAN/EINAR
Dobrze kochani, czas i na mnie wam podziękować. Z góry nie przepraszam za pismo moje, dacie radę rozszyfrować. A jak nie to mogę tłumaczyć na angielski albo coś. Anyways, jaki ten Limes był mega zajebisty !!11!1!!. Pierwszy dzień był fajny, drugi dzień był dobry, trzeciego dnia nie zapomnę chyba nigdy, to był the day of no chill w najlepszy możliwy sposób. Chcę więcej.
Zacznę od ciebie Urszula Siejakowska-Krocz bo to twoja charyzma i pasja mnie przekonała żeby dać Limes druga szanse wtedy ten czas temu, I regret nothing. Zawsze będę przyjeżdżał, zawsze zrobię czas dla Limesu. Dziękuję ci za wszystko.
Marcin Wawrzyniak, chyba wreszcie styknęło dla mnie i dla ciebie co można zrobić z Einarem; gadaliśmy co limes o różnych rozwiązaniach i podejściach postaci. Man, did you deliver; strzał w dziesiątkę. Nie mogę się doczekać co będzie dalej i jakie konsekwencje będzie tego wszystkiego co się działo. Mam absolutne zaufanie ze będę miał z tego świetną grę i niezapomniane sceny.
Dawid Borda, dziękuje ci ze bitwę w Bojem. Jezu ależ ty potężny wojownik, takie szybkie ruchy ze mogłem niczego dokonać. Mam nadzieję że miałeś dobrą zabawę patrząc jak wierci się po ziemi xD. Ale poważnie, wciągnąłem się w tą walkę tak ze nie miałem pojęcia co działo się koło mnie; i bylem całkiem zdziwiony ilością ludzi co podobna przeszło koło mnie.
Reszta MG, nie miałem z wami w ogóle kontaktu; ale wiem że działacie na tle (mojej) gry. I wdychacie tyle życia i energii w tego Limesa. Salahad, Franc i Nagash, jestem bardzo świadom tego jaki musisz mieć wpływ na ludzi z którymi dużo gram, i jaki to pod koniec dnia ma wpływ na sceny które Einar przeżywa. Może wreszcie będę miał okazję mieć z wami jakieś sceny. Bestio tobie dziękuje za niesamowita ciepło charakteru; jeszcze prawdziwy nietoperze musi wstać. I nie miałem okazji napisać podziękowań na ostatnim Limesia, ale było mi tak miło że był dla mnie pokój aby pracować, z misiem i czekoladkami <3
Przepraszam każdego kogo nie wymienię. Chce wam dać wielkie wspólne podziękowanie za całotwor Telsz, i jaki klimat wszyscy staracie się robić. Z wieloma z was nie grałem, lub bardzo mało. Mam nadzieje ze uda mi się więcej pograć z wami, i zapraszam też do grania ze mną. Cywun zajęty czasem jest ale zawsze chętnie zagram i z przyjemnością wejdę w każde bagno na które spróbujecie mnie wciągnąć… no może prawie każde
Zacznę oczywiście od ciebie Indiana Magdalena Baraniak. Ciężko jest mi w słowa powiedzieć jak dużo nasza wspólna gra znaczy dla mnie. Opowieść Einara i Iwietty jest źródłem inspiracji dla mnie i co Limesa nie mogę się doczekać naszych wspólnych scen. Nadajesz sens postaci Einara. Szukałem czegoś tego Limesa, ale nie widziałem jeszcze dokładnie czego. Po raz kolejny nasze rozmowy dały nowe głębia Einarowi. Chcę ci podziękować za te wspólne grę, za wsparcie, za zrozumienie, za to że przyjeżdżasz na Limesa. I zwłaszcza za scenę ostatniego wieczoru, wow; just wow.. to mnie wzruszyło i myślę ze to była moja ulubiona scena na jakimkolwiek larpie… ever.
Josh Szpilarski, mój najlepszy przyjacielu…w co my się wpakowaliśmy… i jak to się stało ze Telsze pod naszymi próbami ogarniania wszystkie nie spłonęły. Jezus man, tak dobrze mi się z tobą gra. Postacie tak różne a tak dobrze współdziałają, funny how randomly friendships begin. Ciesze się ze miałeś we mnie wsparcie, i uwielbiam grać twoim glosem rozsądku. Jestem twoim Tyrionem a ty moim Daenerys… or something like that xD Nie mogę się doczekać co będzie dalej. Twój ból drugiej nocy mnie mocno wzruszył i ciesze się ze mogłem tam dla ciebie być.
Wojciech Zacha i Maciek Janik, w sumie nie muszę wam pisać bo wiecie dobrze za co. Mógłbym z wami jechać gdziekolwiek, i wiedzieć ze będzie zajebiście. Jesteście dużym powodem dlaczego z taką przyjemnością przyjeżdżam. Zacha za twoja inspirująca grę, tyle dajesz z siebie i to mnie motywuje próbować robić to samo. Maciek jak zawsze graliśmy ze sobą niewiele, ale nasze wymiany są zawsze ciekawa.
Michał Mak, bez twojej postaci things just wouldn’t be as fun. Uwielbiam nasza rywalizacje i uwielbiam nasze starcia i manewrowanie… jak też o dziwo pewne zrozumienie. Sława ze grasz taka postacią i ciągle nią działaś, niewielu by to wytrzymało i grało z taką joie de vivre.
Mateusz 'Pixel' Kędzierski TY KURWO. Jak mogłeś mnie postawić w takiej sytuacji. Jezus fuck man. Wiem że to ty zginiesz, ale jaki ja miałem pot na czole, trzęsące dłonie i potem złamane serce; ze musiałem skazać przyjaciela na de facto śmierć. Jeszcze chwile temu cie nakarmiłem i dumnie patrzyłem jak się chajtał. Będzie brak Wojemila, oj będzie brak. I Julia Szafran mega propsy za ta scenę, jak mnie to zgniotło moralnie.
Vakare i Pia Krzempek … no tego się nie spodziewałem. Dziękuję wam za ta scenę, była mocna. Jestem ciekawy jak bardzo jestem w bagnie, ale aż utonę z uśmiechem na twarzy.
Ostovar Vincent Krux, just wow. Twoja postać powoduje taki konflikt w głowie, sercu i duszy. Odgrywasz to niesamowicie i doceniam twoje poświęcenie wobec gry. Chce grać z tobą więcej.
Borchowie i giermek (Szymon Michałek, Daniel Gąsior i Radosław Wojakowski. Dziękuję wam za mega sympatyczna grę. Nie zapomnimy co zrobiliście.
Adrianna Adamska, już gadaliśmy o tym. Ciesze ze jesteś bo twoja postać daje mi dużo możliwości. Mam nadzieje ze udało mi się zrobić tobie trochę gry, bo dobrze wiem jak czasem za straganem bywa. Bede się starał robić z tobą więcej gry, i że ta Hanzę rozwiniemy (a tego błękitnego to...)
Wojtek Lesicki, Izabela Zagdan, Lidia Jóźwiak i Kuba Stypa. Dziękuję wam wspólnie bo choć gry niewiele z wami miałem, z rożnych powodów, wasze postacie są tak bardzo znaczące dla mnie. Bardzo mnie cieszy że między odsłonami to właśnie z wami będę miał dużo do rozmowy.
Artur Elidis Teodorski. Tobie dziękuję za to że cię nie nigdy nie ma; ale jak zawsze jesteś gdy musisz być. Mam nadzieję że nasze rozmowy przy ognisku się rozwiną w rzeczywista grę. Grasz to dobrze i wiem nasza relacja nie jest łatwa czasem, wiedz że każda nasza wspólna scena była idealna kombinacja dziwnego, ciepłego, uczące i rozwijające. Dziękuję ci za to.
Zuzanna Kuncewicz za ta jedna rozmowę. Jestem bardzo ciekaw co z tego będzie.
Rafał Fundowicz za nasze wspólne sceny. Za to ze obdarzam Runa wielka sympatia i chce go czasem skopać naraz. Jak cie przygniotłem do ziemi pierwszego dnia, do znaczący więcej dla mojej postaci niż chyba dajesz sobie sprawę. Dzięki za to.
Sława wam wszystkim, i dziękuje ze mogłem być waszym Cywunem Do zobaczenia na następny raz!
MATEUSZ/VYTAUTAS
Niewiele mogę powiedzieć, poza tym co zostało już powiedziane. Dziękuję wam wszystkim, wy pozytywnie zakręcone świry Drugi raz odwiedziłem Żmudź i z pewnością nie ostatni. Klimat, który dzięki wam wszystkim tam powstaje jest nie do opisania. Co do podziękować nie będę się zbytnio rozwodził:
-Urszula Siejakowska-Krocz za znoszenie mej głupoty
- Dawid Borda za blok betonowy do nóg przyczepiony, oraz za formę zepchnięcia mnie z tym blokiem do wody w postaci Mammona
- Salahad i Zielarz niewiele miałem z wami interakcji, poza piciem ostatniej nocy, co nie zmienia faktu że i tak jesteście wielcy
- Nagash, ja bym za tobą poszedł, jednak widzisz rączka w pętach utknęła Podczas następnych wizyt na Żmudzi z chęcią pójdę za tobą, acz nie za szybko
- Dymek, Bestia oraz reszta z was ludzie cudowni co sznurki pociągacie za sceną niczym lalkarze diabła, jesteście niesamowici co do jednego
Co do graczy, cóż, honorowa wzmianka dla Grododzierżcy (Josh Szpilarski) oraz Einar (Jan Offierski) wybaczcie przyjaciele moi, że tak się nasza znajomość zakończyła, jednak czegóż się spodziewać po pogańskim sądzie na przechrzcie
Krzyżakom i wszystkim Mnichom za niesamowite sceny nawracania, spowiedzi oraz w szczególności egzorcyzmów
Edrze(Maciek Janik) za krótsze aniżeliby się spodziewał parszywiec jeden tortury
Litwinom wszystkim za niezapomniane picie i naśmiewanie się z krzyżaków
Mateusz 'Pixel' Kędzierski Ty chuju, cóż, pozostało śmiać się z pozostałych przy życiu z piekła, nie uważasz ?
Julia Szafran, no co więcej powiedzieć niż :"uups ?"
Radosław Wojakowski za dobre mordobicie mniej odgrywane acz dalej zacne
Krzysztof Śliwa oby ta strawa w gardle ci stanęła
Matko Fuliwio, za dobre słowo gdy demony na karku wraz z winą moją się czaiły
Oraz wszystkim których nie spamiętałem. Dzięki wam mam wspomnienia które ze mną do końca zostaną Wszyscy jesteście bandą niezastąpionych, cudownych pojebów i do zobaczenia na następnym Limesie
P.S Indiana Magdalena Baraniak nie było dane dać mi w pysk tym razem :/
KRZYSZTOF/PETERAS
To ja też się dołączę do podziękowań :3
Na samym początku należą się podziękowania Nagashowi, za ogarnianie mojej postaci i odpowiadanie na moje męczące pewnie pytania oraz ogarnianie mojego nie ogarnięcia .
I wszystkim mg'om fabularnym i technicznym za zorganizowanie larpa, za to, że mimo zamknięcia lasu bawiłem się nawet lepiej niż na czerwcowym limesie .
Oj postaci to można by wymieniać i wymieniać, no ale trudno xD.
Wojemile AKA Pixelu, dziękuję ci za scenę łapania złotego karasia i szczupaka, naprawdę się przy tym zajebiście bawiłem. Szkoda, że na końcu musiałem stracić nowego przyjaciela. Dalej mnie to boli. Mam nadzieję pograć sobie z twoja następną postacią na Limesie XI :3
Sołtysowa AKA Vilte (( mam nadzieję, że dobrze pamiętam imię XD )) Postać 10/10, odgrywanie 10/10. Gdybym był ojcem, byłbym dumny xD. Na spotkaniach ŻKP świetnie się bawiłem obgadując bojarstwo
Miłoradowi za spędzony czas, zawsze jak nie miałem czegoś do roboty mogłem do ciebie przyjść i ci pomóc z czym tam miałeś do czynienia :3. Oraz za bycie moim podczaszym.
Ignasowi za ZAJEBISTE sceny Święta Burzy. Jestem pod wrażeniem tego jak to zrobiłeś.
Żegocie za bycie moim Heroldem i za to jaka relacja się wywiązała między naszymi postaciami mimo różnicy stanów.
Runowi za bycie moim batożym i za twoją postać. Dalej nie wiem jak dokładnie mam na ciebie reagować
Stirnie za to że mi pomagałaś mimo tego, że na ciebie nakrzyczałem dobrze wiesz za co . No i może jeszcze będą z ciebie ludzie, ale tylko może
Moja Pani Iwietta... Byłaś dobrym przeciwnikiem w 4 próbie, powiem szczerzę, czuję się winny, że wygrałem.... (( jak ktoś nie wie to ja piłem tam wodę ponieważ nie mogę pić alko, podczas gdy moi przeciwnicy pili alko )) Jeśli masz mi to za złe to rozumiem. W każdym razie proszę cię o wybaczenie.
Mieczysławie mój kochany, byłem zajebistym batożym, pamiętam jak mi zawinąłeś wór wokół nóg i się na twarzy wywaliłem. Rzut workiem 10/10. Dzięki także za nieliczne sceny razem :3.
Arwayde (( pewnie źle pamiętam imię, przepraszam xD, chodzi mi o litwina bojara poganina )) Za naprawdę dobrego przeciwnika w 2 próbie, za dowództwo w finale. Bardzo lubię twoją postać :3.
Lisie.... Podejrzany człowieku..... No co tu z tobą zrobić....
Pauliusie.... Nawet jeszcze bardziej podejrzany człowieku.... Jak ja ci bardzo nie ufam xD, do zobaczenia w czerwcu! (( a mam nadzieję że wcześniej ))
Krzyżacy... muszę przyznać scena z grzechem mnie tak rozbawiła . Szacunek za odgrywanie religijności.
Arasie... no co tu mówić, mało graliśmy, nasza interakcja ograniczała się do "Z drogi chłopie" i "Wstawaj psiakrew" (( kiedy zielony pająk po twarz opluł )). Na następnym larpie chce z tobą mieć jakiś wątek, ja już się o to postaram (( Nagash pls xD )).
Młynarkom za robienie dobrej atmosfery, widziałem naszyjniki z symbolem Laimy, i szanuje :3
Siostrom których imion nie pamiętam za co przepraszam, ale wy też dobrom atmosferę tworzyłyście.
Fajnie jest widzieć jak postacie które z wierzchu nie są ważne, a wprowadzają wiele wątków i niektóre rozmowy by się nie potoczyły jak się potoczyły. Szukanie żony dla młodszej siostry, i rozmowa o młynie, niby mała rzecz a cieszy :3
Jarosławowi i karczmarzowi za całokształt i to jak graliście chłopstwo. (( Oj ty Jarosławie wiesz, że ja moje nauki będę kontynuował, jeszcze się z ciebie zrobi porządnego człowieka i żonę znajdzie )
Lista ciągnie się i ciągnie, pewnie kilka osób pominąłem za co przepraszam. Na końcu chciałem wam wszystkim podziękować za scenę zaraz przed finalną walką w sołtysówce, robiła klimat, to uderzanie i tupanie w rytmie. NEAT
No i powiem wam do zobaczenia w czerwcu! Mam nadzieję, że będę miał czas pogadać z większością ludzi, poznać lepiej tych co nie poznałem itp. itd.
Pertras z Witebska OUT
PS: Scena składania darów Perkunasowi najlepsza scena na larpie,
JAN/EINAR
Dobrze kochani, czas i na mnie wam podziękować. Z góry nie przepraszam za pismo moje, dacie radę rozszyfrować. A jak nie to mogę tłumaczyć na angielski albo coś. Anyways, jaki ten Limes był mega zajebisty !!11!1!!. Pierwszy dzień był fajny, drugi dzień był dobry, trzeciego dnia nie zapomnę chyba nigdy, to był the day of no chill w najlepszy możliwy sposób. Chcę więcej.
Zacznę od ciebie Urszula Siejakowska-Krocz bo to twoja charyzma i pasja mnie przekonała żeby dać Limes druga szanse wtedy ten czas temu, I regret nothing. Zawsze będę przyjeżdżał, zawsze zrobię czas dla Limesu. Dziękuję ci za wszystko.
Marcin Wawrzyniak, chyba wreszcie styknęło dla mnie i dla ciebie co można zrobić z Einarem; gadaliśmy co limes o różnych rozwiązaniach i podejściach postaci. Man, did you deliver; strzał w dziesiątkę. Nie mogę się doczekać co będzie dalej i jakie konsekwencje będzie tego wszystkiego co się działo. Mam absolutne zaufanie ze będę miał z tego świetną grę i niezapomniane sceny.
Dawid Borda, dziękuje ci ze bitwę w Bojem. Jezu ależ ty potężny wojownik, takie szybkie ruchy ze mogłem niczego dokonać. Mam nadzieję że miałeś dobrą zabawę patrząc jak wierci się po ziemi xD. Ale poważnie, wciągnąłem się w tą walkę tak ze nie miałem pojęcia co działo się koło mnie; i bylem całkiem zdziwiony ilością ludzi co podobna przeszło koło mnie.
Reszta MG, nie miałem z wami w ogóle kontaktu; ale wiem że działacie na tle (mojej) gry. I wdychacie tyle życia i energii w tego Limesa. Salahad, Franc i Nagash, jestem bardzo świadom tego jaki musisz mieć wpływ na ludzi z którymi dużo gram, i jaki to pod koniec dnia ma wpływ na sceny które Einar przeżywa. Może wreszcie będę miał okazję mieć z wami jakieś sceny. Bestio tobie dziękuje za niesamowita ciepło charakteru; jeszcze prawdziwy nietoperze musi wstać. I nie miałem okazji napisać podziękowań na ostatnim Limesia, ale było mi tak miło że był dla mnie pokój aby pracować, z misiem i czekoladkami <3
Przepraszam każdego kogo nie wymienię. Chce wam dać wielkie wspólne podziękowanie za całotwor Telsz, i jaki klimat wszyscy staracie się robić. Z wieloma z was nie grałem, lub bardzo mało. Mam nadzieje ze uda mi się więcej pograć z wami, i zapraszam też do grania ze mną. Cywun zajęty czasem jest ale zawsze chętnie zagram i z przyjemnością wejdę w każde bagno na które spróbujecie mnie wciągnąć… no może prawie każde
Zacznę oczywiście od ciebie Indiana Magdalena Baraniak. Ciężko jest mi w słowa powiedzieć jak dużo nasza wspólna gra znaczy dla mnie. Opowieść Einara i Iwietty jest źródłem inspiracji dla mnie i co Limesa nie mogę się doczekać naszych wspólnych scen. Nadajesz sens postaci Einara. Szukałem czegoś tego Limesa, ale nie widziałem jeszcze dokładnie czego. Po raz kolejny nasze rozmowy dały nowe głębia Einarowi. Chcę ci podziękować za te wspólne grę, za wsparcie, za zrozumienie, za to że przyjeżdżasz na Limesa. I zwłaszcza za scenę ostatniego wieczoru, wow; just wow.. to mnie wzruszyło i myślę ze to była moja ulubiona scena na jakimkolwiek larpie… ever.
Josh Szpilarski, mój najlepszy przyjacielu…w co my się wpakowaliśmy… i jak to się stało ze Telsze pod naszymi próbami ogarniania wszystkie nie spłonęły. Jezus man, tak dobrze mi się z tobą gra. Postacie tak różne a tak dobrze współdziałają, funny how randomly friendships begin. Ciesze się ze miałeś we mnie wsparcie, i uwielbiam grać twoim glosem rozsądku. Jestem twoim Tyrionem a ty moim Daenerys… or something like that xD Nie mogę się doczekać co będzie dalej. Twój ból drugiej nocy mnie mocno wzruszył i ciesze się ze mogłem tam dla ciebie być.
Wojciech Zacha i Maciek Janik, w sumie nie muszę wam pisać bo wiecie dobrze za co. Mógłbym z wami jechać gdziekolwiek, i wiedzieć ze będzie zajebiście. Jesteście dużym powodem dlaczego z taką przyjemnością przyjeżdżam. Zacha za twoja inspirująca grę, tyle dajesz z siebie i to mnie motywuje próbować robić to samo. Maciek jak zawsze graliśmy ze sobą niewiele, ale nasze wymiany są zawsze ciekawa.
Michał Mak, bez twojej postaci things just wouldn’t be as fun. Uwielbiam nasza rywalizacje i uwielbiam nasze starcia i manewrowanie… jak też o dziwo pewne zrozumienie. Sława ze grasz taka postacią i ciągle nią działaś, niewielu by to wytrzymało i grało z taką joie de vivre.
Mateusz 'Pixel' Kędzierski TY KURWO. Jak mogłeś mnie postawić w takiej sytuacji. Jezus fuck man. Wiem że to ty zginiesz, ale jaki ja miałem pot na czole, trzęsące dłonie i potem złamane serce; ze musiałem skazać przyjaciela na de facto śmierć. Jeszcze chwile temu cie nakarmiłem i dumnie patrzyłem jak się chajtał. Będzie brak Wojemila, oj będzie brak. I Julia Szafran mega propsy za ta scenę, jak mnie to zgniotło moralnie.
Vakare i Pia Krzempek … no tego się nie spodziewałem. Dziękuję wam za ta scenę, była mocna. Jestem ciekawy jak bardzo jestem w bagnie, ale aż utonę z uśmiechem na twarzy.
Ostovar Vincent Krux, just wow. Twoja postać powoduje taki konflikt w głowie, sercu i duszy. Odgrywasz to niesamowicie i doceniam twoje poświęcenie wobec gry. Chce grać z tobą więcej.
Borchowie i giermek (Szymon Michałek, Daniel Gąsior i Radosław Wojakowski. Dziękuję wam za mega sympatyczna grę. Nie zapomnimy co zrobiliście.
Adrianna Adamska, już gadaliśmy o tym. Ciesze ze jesteś bo twoja postać daje mi dużo możliwości. Mam nadzieje ze udało mi się zrobić tobie trochę gry, bo dobrze wiem jak czasem za straganem bywa. Bede się starał robić z tobą więcej gry, i że ta Hanzę rozwiniemy (a tego błękitnego to...)
Wojtek Lesicki, Izabela Zagdan, Lidia Jóźwiak i Kuba Stypa. Dziękuję wam wspólnie bo choć gry niewiele z wami miałem, z rożnych powodów, wasze postacie są tak bardzo znaczące dla mnie. Bardzo mnie cieszy że między odsłonami to właśnie z wami będę miał dużo do rozmowy.
Artur Elidis Teodorski. Tobie dziękuję za to że cię nie nigdy nie ma; ale jak zawsze jesteś gdy musisz być. Mam nadzieję że nasze rozmowy przy ognisku się rozwiną w rzeczywista grę. Grasz to dobrze i wiem nasza relacja nie jest łatwa czasem, wiedz że każda nasza wspólna scena była idealna kombinacja dziwnego, ciepłego, uczące i rozwijające. Dziękuję ci za to.
Zuzanna Kuncewicz za ta jedna rozmowę. Jestem bardzo ciekaw co z tego będzie.
Rafał Fundowicz za nasze wspólne sceny. Za to ze obdarzam Runa wielka sympatia i chce go czasem skopać naraz. Jak cie przygniotłem do ziemi pierwszego dnia, do znaczący więcej dla mojej postaci niż chyba dajesz sobie sprawę. Dzięki za to.
Sława wam wszystkim, i dziękuje ze mogłem być waszym Cywunem Do zobaczenia na następny raz!
MATEUSZ/VYTAUTAS
Niewiele mogę powiedzieć, poza tym co zostało już powiedziane. Dziękuję wam wszystkim, wy pozytywnie zakręcone świry Drugi raz odwiedziłem Żmudź i z pewnością nie ostatni. Klimat, który dzięki wam wszystkim tam powstaje jest nie do opisania. Co do podziękować nie będę się zbytnio rozwodził:
-Urszula Siejakowska-Krocz za znoszenie mej głupoty
- Dawid Borda za blok betonowy do nóg przyczepiony, oraz za formę zepchnięcia mnie z tym blokiem do wody w postaci Mammona
- Salahad i Zielarz niewiele miałem z wami interakcji, poza piciem ostatniej nocy, co nie zmienia faktu że i tak jesteście wielcy
- Nagash, ja bym za tobą poszedł, jednak widzisz rączka w pętach utknęła Podczas następnych wizyt na Żmudzi z chęcią pójdę za tobą, acz nie za szybko
- Dymek, Bestia oraz reszta z was ludzie cudowni co sznurki pociągacie za sceną niczym lalkarze diabła, jesteście niesamowici co do jednego
Co do graczy, cóż, honorowa wzmianka dla Grododzierżcy (Josh Szpilarski) oraz Einar (Jan Offierski) wybaczcie przyjaciele moi, że tak się nasza znajomość zakończyła, jednak czegóż się spodziewać po pogańskim sądzie na przechrzcie
Krzyżakom i wszystkim Mnichom za niesamowite sceny nawracania, spowiedzi oraz w szczególności egzorcyzmów
Edrze(Maciek Janik) za krótsze aniżeliby się spodziewał parszywiec jeden tortury
Litwinom wszystkim za niezapomniane picie i naśmiewanie się z krzyżaków
Mateusz 'Pixel' Kędzierski Ty chuju, cóż, pozostało śmiać się z pozostałych przy życiu z piekła, nie uważasz ?
Julia Szafran, no co więcej powiedzieć niż :"uups ?"
Radosław Wojakowski za dobre mordobicie mniej odgrywane acz dalej zacne
Krzysztof Śliwa oby ta strawa w gardle ci stanęła
Matko Fuliwio, za dobre słowo gdy demony na karku wraz z winą moją się czaiły
Oraz wszystkim których nie spamiętałem. Dzięki wam mam wspomnienia które ze mną do końca zostaną Wszyscy jesteście bandą niezastąpionych, cudownych pojebów i do zobaczenia na następnym Limesie
P.S Indiana Magdalena Baraniak nie było dane dać mi w pysk tym razem :/
Re: Wrażenia - LM X Sieć Kłamstw
C.D.
WOJCIECH/IGNAS
Pięć lat minęło na Żmudzi, od kiedy do Telsz, pod skrzydła Pani Aiste zawitał Ignas; sługa, chłop, zielarz. Daleko mu do stażu Sigity, ale bogowie, ile się przez te lata zmieniło…
Tym razem nie będę powtarzał słów pochwały dla każdego z Was, jak co roku, Mistrzowie Gry. Zarówno Wasze role, klimat jaki kreujecie oraz nieziemskie przygotowanie techniczne jest na niespotykanym dla mnie poziomie. Chciałbym tym razem Wam, jako kolektywowi, jako zgranej drużynie podziękować za co innego.
Kiedy padła informacja o katastrofie, jaką było zamknięcie lasu, byłem zdruzgotany. To co uczyniliście, w tak krótkim odstępie czasu, żeby Limes nie został odwołany i żeby co ważniejsze był udany jest materiałem na heroiczną epopeję. Charakter, siła woli, zgranie, współpraca, Wasza przyjaźń, zaangażowanie w Wasze wieloletnie dzieło jakim jest Limes oraz oddanie i szacunek dla nas, graczy, jakie okazaliście dokonując tego co wydawało mi się niemożliwe, jest osiągnięciem godnym naśladowania nie tylko Was jako MG, ale jako ludzi. Dziękuję Wam za to. Kurwa, serio. To było coś więcej.
Moje zdruzgotanie minęło po paru godzinach, odzyskałem wiarę w Limes, Was i nas. Trzeba było się wziąć do roboty.
Chciałbym zacząć od Ciebie, Beimesie. Kiedyś już to powiedziałem, ale jesteś wszystkim tym, co zdefiniowało Ignasa. Nie tylko na zasadzie kontrastu. Twoja postać, Twoja opowieść, Twoja legenda, była tak piękna i złożona, że cieszę się, że mogłem być jej częścią. Drugiego takiego wroga nie będę miał nigdy.
Wojemile… Mam wrażenie, że ledwie zacząłem Cię poznawać, a zaraz okazało się, że w ogóle Cię nie znam. Taka gra wymaga zaangażowania na najwyższym poziomie. Mam nadzieję, że dla Ciebie nasze wspólne wątki, choć nie tak liczne, były równie ważne jak dla mnie. Sława Wojemiłowi głupkowi. Sława Wojemiłowi, słudze Andaja. Sława Wojemiłowi którego znałem i którego nie znałem.
Aiste, historia, która nas łączy to najbardziej złożona relacja, którą kiedykolwiek grałem czy współtworzyłem. Tyle rzeczy mógłbym powiedzieć… Ale póki co - dziękuję Ci, za Twą niesamowitą empatię, w grze jak i poza nią, za nasze wspólne rozmowy i za to, że czasem nie trzeba nam słów, żeby się rozumieć. Mam nadzieję, że będzie tak dalej!
Licho! Za to, że definiujemy nawzajem siebie i nasze oddanie Perkunasowi. Za to, że wytykasz mi moje słabości i widzisz we mnie siłę, tam gdzie nawet ja jej nie widzę. Bardzo na tej odsłonie wpłynęłaś na rozwój Ignasa. Jeszcze dwa lata temu bym się tego nie spodziewał. Za całą naszą wspólną grę oraz za to, jak bardzo mi pomogłaś ze Świętem Burzy, fabularnie i technicznie. Bez Ciebie by się nie udało! No i za moją facjatę, ludzie, czy Wyście to widzieli? W 10 minut coś takiego zrobić?!
Sigito, za grę na najwyższym poziomie po raz n-ty dziękować Ci nie będę. Za to wszystko co razem i wbrew sobie osiągnęliśmy oraz za naszą pierwszą, prawdziwą rozmowę. A także za pojebany pomysł ze wspólnym pływaniem - ciekawa scena! Poza grą, byłaś mi nieocenionym wsparciem w organizacji Święta Burzy, dzięki Ci za to!
Żegoto, na Perkunasa, co to była za odsłona! Co to były za emocje! Najbardziej męska relacja, jaką kiedykolwiek miałem okazję zagrać. Nie powinieneś mieć, żadnych wątpliwości co do swojej gry - mamy grododzierżcę tak charyzmatycznego, że jestem pewien, że nawet krzyżacy choć w życiu się do tego nie przyznają, poszliby za Tobą w bój. Jestem niezmiernie szczęśliwy, nie tylko, że ja mam okazję z Tobą tyle grać, ale też dlatego, że wnosisz tak bardzo wiele dla całego Limesu. No i sława Ci za pomoc i pomysły w organizacji Święta Burzy!
Einarze, za to co mieliśmy razem okazję zagrać. To była jedna z lepszych scen, w których byłem postacią drugoplanową. Za bycie dobrym cywunem i to jak nie dajesz się podejść. Jestem wdzięczny, że mogę być z Tobą i Żegotą częścią męskiego trio.
Runn! Gnas! Szyszka! Las! Andaj! Wiedź!
Arwayde i Audra, za obicie po pysku, wściekłość i zrozumienie oraz za nasze wspólne rozmowy. Bardzo się cieszę, że mogłem z Wami rozgrywać wątek, który tak mnie interesuje. No i sława Wam za doskonałe jedzenie i chęć dzielenia się nim, zarówno na grze jak i poza nią.
Ewgerdzie, za Twoją grę, która sprawia, że jednocześnie mnie do Ciebie ciągnie i od Ciebie odpycha. Za wszystko, czego nie mogę napisać. Jakim sposobem zawsze wetkniesz dziób tam, gdzie nie jesteś potrzebny?
Iwietto, za piękną walkę w próbach, za przegraną, której nikt się nie spodziewał, ale która była na swój sposób poetycka. Dzięki Ci też za scenę, której byłem świadkiem. I za wygraną lewą ręką z Rymarem! Jak zawsze wprowadzasz wiele klimatu i gry dla innych, sława Ci!
Tym razem z imienia, Julio, mam nadzieję, że to nie zabrzmi protekcjonalnie, ale ogromny postęp w odgrywaniu, jaki uczyniłaś od ostatniego roku, te wszystkie piękne sceny, zaangażowanie, robienie gry innym - jestem pod ogromnym wrażeniem. Szkoda, że nie miałem więcej okazji z Tobą zagrać?
Wszystkim rodzimowiercom, których wypisanie zajęłoby mi tutaj kolejne dwie godziny dziękuję, że z takim zaangażowaniem podeszliście do Święta Burzy. Wraz z osobami z którymi je organizowałem (jeszcze raz sława Wam wszystkim Inko, Driado, Joshu, Indiano, Paulino, Lape, a nawet Beimesie i Edro, którzy podsunęli mi dobre pomysły!), bardzo liczyłem na to, że uda nam się urządzić coś, co nas zjednoczy. Ja jestem zadowolony z efektu, mam nadzieję, że Wy też - Wasz wysiłek przy próbach, wczuta przy wspólnym krzyku i składaniu darów - bardzo wiele to dla mnie znaczyło - dzięki Wam!
A zwłaszcza Tobie Petrasie. Niesamowicie podoba mi się to, jak ze zwykłego pytania pod drzewem Perkunasa zrodziła się taka historia. Zupełnie jakby miało to być Twoje przeznaczenie.
Vytautasie:
Marnie zginie!...Wiatr rozmiecie
Prochy jego po wszym świecie -
Marnie zginie, kto by starą
Ojców swoich wzgardził wiarą!
Ale dla sceny Twojej śmierci - warto było.
Ambrożu, najlepsza telszeńska opiekunko do dzieci, coraz lepiej mi się z Tobą gra. Cieszę się, że przystałeś na moje zaproszenie.
Teodorze, jest coraz ciekawiej, dzięki za wszystkie nasze wspólne wątki, a także próbę rozwikłania zagadki węża nad jeziorem, mam nadzieję, że Ci pomogłem.
Edro, nie mogę się doczekać, kiedy zgolisz boki głowy i staniesz się Edromirem. A tak na poważnie - za wspólne powarkiwania, rozmowy, targi i pytania. Oraz Maćku drogi, za pomoc w zaprojektowaniu i wykonaniu obydwu moich strojów - wielkie dzięki po raz n-ty. Zawsze można na Ciebie liczyć. “Masz pożyczyć kuszę?”
Bracie Baltazarze, dobrze, że jesteś z powrotem. Liczę bardzo na to, że będziemy mogli jeszcze dokończyć naszą rozmowę.
Matko Fulwio, bardzo doceniam to co robisz. Może w końcu uda nam się porozmawiać spokojnie i bezinteresownie.
Albercie, mam nadzieję, że będzie więcej takich okazji.
Lisiecki, nie znosiłem Cię, zanim to było modne.
Mieczysławie, za pokurwiony optymizm (albo cynizm, nie mogę się zdecydować) i energię, którą zarażasz.
Magdaleno, za to, że Algidrasowicze zawsze spłacają swoje długi. Pogramy jeszcze.
Krzyżakom, że są tak barwni i różni od siebie.
Nowym graczom, których nie znam na tyle, żeby wszystkich wymienić z imienia: dzięki, widać było jak z dnia na dzień wsiąkacie coraz bardziej, wnosząc świeży powiew do zatęchłej Żmudzi. Witamy w dupie!
Limes znaczy dla mnie więcej niż zwykły larp, znaczy więcej niż zanurzenie się w niepowtarzalne historie. Limes dla mnie to Wy wszyscy, którzy zmieniacie nie tylko Ignasa, ale i niekiedy uczycie mnie, Zachę, rzeczy, których nie miałbym możliwości inaczej się nauczyć, inaczej doświadczyć. Dzięki Wam za naszą wspólną opowieść. Oby trwała dalej.
Sława Wam!
SZYMON/MIŁORAD
to teraz moja kolej
w pierwszej kolejności chciałbym podziękować naszym wspaniałym Mistrzom Gry, ogrom pracy i niesamowite pomysły, które nigdy Wam się nie kończą wciąż mnie zadziwiają, wielkie brawa dla wszystkich. Każda rola każdy NPC którego spotykamy czy potęga to niesamowite przeżycie a kreacje są tak różne i każda zapada w pamięć. Tak samo podziękowania naszym Mistrzom Gry technicznym których tytaniczna praca w tle pcha żmudz do życia
i Wielkie podziękowania za TAKI finał - powiem jedno - kocham finały gdzie nasze postaci biorą realny udział gdzie leje się krew i jest ten skok adrenaliny że jak sie przeżyje to będzie co opowiadać na kolejnej odsłonie Oby takich więcej !!!!
osobne podziękowania dla mojego Mistrza Gry Salahada, za bardzo przyjemne wątki, które pozwoliły Miłoradowi wżyć się w społeczność Telsz
Ogólne podziękowania wszystkim, dzięki którym ten zwykły rzemieślnik, który szukał swojego kąta do życia miał co robić i z kim gadać zwłaszcza:
Żegota - dzięki za wspaniałe zlecenia i pomysły jak tu rozbudować naszą wieś, choć przyznaje że jak mi zlecałeś niektóre rzeczy to aż nogi mi się uginały bo w pierwszym momencie nie wiedziałem absolutnie jak to wykonać ale zawsze dało się radę coś wykombinować dla naszego Grododzierżcy i za traktowanie zwykłego chłopa z niebywałym szacunkiem i przyjacielskim nastawieniem mimo żeś pan to dla Miłorada jesteś przyjacielem
Litwinom - za propozycje przeprowadzki na Litwę, za wspaniały gulasz, za klimat za nasze rozmówki, za chronienie zwykłego chłopa przez obstawę z bojarstwa podczas wyprawy do barci aby nas pająki nie zjadły po drodze za zaproszenie do namiotu na poczęstunek i wogle
Linusowi za rzucanie mną jak szmacianą lalką po arenie walki podczas próby perkunasowej, Rudemu za akcje specjalną z beczką podczas przerwy - oj co myśmy nerwów tam stracili
Krzyżacy - za całość po prostu za majestat za, bycie do pożygu chrześcijańskimi za klimat jaki robiliście i stracha jakiego mi napędzaliście oj jak ja na miękkich nogach wchodziłem do was do komturii na wasze zaproszenie
nasi kochani kapłani
Ignas - Klimat agresja i ból to mi sie kłębi w głowie jak wspominam twoje imię, widoku twoich pleców po biczowaniu długo nie zapomnę i te pomruki dookoła "czy to krew?? ", szkoda że nie mamy prawie osobistych wątków ale moja Miłorad pomimo że darzy Cie ogromnym szacunkiem to się jednak mocno obawia naszej nawalającej błyskawicami beczki prochu
Sigita - nadal nie wiem jak mam na Ciebie reagować, serio robisz Miłoradowi mętlik w głowie, raz jesteś jak dobra Ciocia do rany przyłóż, zwłaszcza podczas opowieści o bejmesie w domu kapłańskim czy przy moim straganie a raz sam mam ochotę wsadzić Cie na stos i rzucić pochodnią mąć mi tak więcej wiedźmo przebrzydła i dziękuje za możliwość wykazania się i swoich zdolności ku chwale Velniasowi nie powiem wjechałaś mi na ambicje z tym zleceniem
Oczywiście wielkie podziękowania dla mojego kochanego pra dziadecznego wuja - bezjimienny za całość naszych postaci i relacji wielkie dzieki dobrze czuć ze ma sie rodzinę na tej ciężkiej mrocznej chcącej Cie zabić na każdym kroku żmudzi ale mi stracha napędziłeś w piątkowy wieczór gdy mi umierałeś w lazarecie oj oczy pełne łzów miałem
Młynareczki za wasz taki ciepły klimat za rozmowę pod wiatą o straganiuszce za oglądanie jak robicie laleczki i rozmowie o zakładaniu rodziny Ludmiło twój płacz po utracie dziecka łapał za serce, aż nie wiedziałem jak mam się zachować w obliczu takiej sytuacji oraz za ŻKP
Swatana, Migle, Stirna, Gintare, Vilte czyli reszta panien z ŻKP z którymi miałem przyjemność grać po prostu dziękuje za takie ciepłe rozmowy żarty i wytrzymywanie ze mną
moja kochana trójca łowców czyli Mieczysław, Paulius i Petras każdy inny z każdym inne relacje i rozmowy ale gdy trzeba było czułem że w każdym z was mam oparcie jak u przyjaciela
Runn- za .... bycie Runnem i ten lekko przymusowy "handel wymienny"
Lisiecki - wyjątkowo nie mogę napisać "ty H*ju" bo akurat dla mnie zawsze byleś miły i chętny do pogawędki
Wojemile - Pixel jak mogłeś ?? tak lubiłem twoją postać
Magdaleno - za zlecenie wyprawy do hajan w celu ocenienia szkód - błotna kąpiel w twoim domu i zwycięski powrót z giezłem były przednie
Ambroż - niby szpetna gęba a zawsze spotykamy się w takich okolicznościach że nie umiem Cie niecierpieć, zawsze pokazujesz mi ludzką twarz tak inną niż tą którą nosisz dla większości przez co naprawdę robisz mi mega jazdę jeśli chodzi o odczucia
dziękuje również wszystkim innym za bycie za granie za ożywianie tego świata za docenianie moich wyrobów bo dzięki wam chce mi się je robić za wszystkie zlecenia przez które miałem momentami tak mało czasu na pogadanie z kimkolwiek
sława wam wszystkim i do zobaczenia na kolejnej odsłonie
KAROL/DRAGOMIR
Widzę że większość jest nowoczesna i nie pisze podziękowań na forum, więc gorszy nie będę.
Po pierwsze jednak – muszę przeprosić wszystkich, że tym razem Dragomir tak mało bywał wszędzie, mało rozmowny był i w ogóle jakoś tak grać się z nim nie dało. Wszystkim których olał lub zwyczajnie chamsko odgonił – przepraszam, siła wyższa. Tak wyszło z karty postaci, ale obiecuję że na następnej edycji to się zmieni. Już ja tego dopilnuję!
No więc pora przejść do podziękowań właściwych. Ponownie, gorszy nie będę i zacznę od ludzi bez których Limes by nie powstał – ekipy organizatorów i mistrzów.
Mistrzowie fabularni – Urszula, Zielarz, Salahad, Nagash – Za waszą całą pracę nad tym larpem. Za nagranie każdego kawałka audio, stworzenie każdego skrawka stroju, wkurwienie każdego jako klon Lisieckiego, odebrania każdego życia jako kostucha, za… wszystko. Nie lubię powtarzać tego co oczywiste, ale to wam zawdzięczamy Limes Mundi i nie wyobrażam sobie by miał innych twórców. Chałwa, chwała i sława po wsze czasy!
Osobne jednak podziękowania lecą do mojego mistrza jakim jest Franc – wprawdzie spuściłeś na mnie szwadron kowadeł na tej edycji, ale ja nie narzekam. Nie, ja ci dziękuję za to, że zapewniasz mi tak głęboką historię i okazję do grania i rozwoju tej postaci. Dzięki za wszystkie wątki jakie dla mnie tworzysz, dzięki również za cierpliwość i wyrozumiałość względem spóźniających się kronik i drzewek rodowych. Z niecierpliwością wyczekuję na hasło ,,Karta Postaci Dragomira gotowa” w czerwcu 2018.
Mistrzowie techniczni – Dymek, Bestia, Civril – znowu powtarzać będę fakty oczywiste, ale bez was nic by z tego nie było. Jedzenia, pająków… całych Telsz by nie było. Wam też więc dziękuję za to że dwa razy do roku mogę odetchnąć od XXI wieku i udać się na Żmudź.
No i na koniec, ale wcale nie gorsi – ekipa fotografów. Bez was przecież nie zobaczymy za kilka miesięcy jak to w tych Telszach było. Za każdy uchwycony uśmiech, grymas bólu czy uniesienie, za każdą scenę która w ten sposób nie zginie wśród wspomnień też wam dziękuję.
No więc ,,łatwą” część mam za sobą – o nich nie mogłem zapomnieć. Teraz zaś pora na współgraczy xd Wybaczcie mi wszyscy których tu nie wypiszę. Być może nie graliśmy ze sobą, albo ja zwyczajnie jestem zapominalski, ale za każdym razem twierdzę, że wszystkie postaci budują obraz Telsz. Więc nawet jeśli was nie wymieniłem, byłby bez was niekompletny. (Chciałbym by brzmiało to w połowie tak dobrze jak w moich myślach, ale naprawdę wam dziękuję za to że… no jesteście.)
Mój brat Mojmir, Paweł – za to że tak fajnie się nam gra. Za krótsze czy dłuższe scenki, za to że obydwoje siedzimy po uszy w tarapatach i za to że wciąż ci się chce larpować ze mną xd Klątwa Rożenków i Strandbrandów wciąż trwa. Ah, no i oczywiście za scenę finału. Mój Boże jaka to była dobra scena. Ja chcę powtórkę!
Alisja, Powój – Nie mogę zdradzić tu zbyt dużo, uszy mają ściany czy jakoś tak, ale twoja postać robi mi tyle gry i napędza moją postać… nawet nie wiesz jak bardzo xd Mam nadzieję że czeka nas rozwinięcie wątków.
Żegota, Josh – Za dzielne dźwiganie na barkach tytułu Grododzierżcy, za bycie nie gorszym gospodarzem niż Jaksa czy Tvirbutas, oraz za wszystkie okrzyki i zachęty jakie inicjowałeś. Podczas powodzi, na wiecu, przed finałem. Oj tak bez Żegoty byłoby cienko w tych Telszach. Zaiste mieszkają tu fanatycy i wariaci.
Jan Litwin, Kuba – za ślęczenie nad mapą i układanie jej w każdy możliwy sposób. W pewnym momencie byłem na tyle zdesperowany by zaproponować ułożenie z niej ostrokołu. Liczę że od teraz czeka nas więcej badań. W imieniu nauki oczywiście!
Wojemił, Pixel – Jak mi szkoda że Wojemił bohatyrnął. Tak fajnie zawsze zbierało się wspólnie podatki. Nie wspominając o całym klimacie jaki robiłeś dla Telsz. Czekam na to co wymyślisz tym razem. Wiem że będzie to kolejna nietuzinkowa postać.
Iwietta, Indiana – Za znoszenie już 3 raz mojego wściubiania nosa w nieswoje sprawy i przyzwalanie mi na to. Za kilka wspólnych dyskusji, czy to o dziecku czy to o Szczurze z zamku, i za dalsze granie twardej bojarki. Jeszcze dotrzemy do sedna tajemnicy zamku.
Ignas – Tobie też za to że znosisz moją obecność tam gdzie teoretycznie być mnie nie powinno. Może kiedyś, kiedyś, zobaczę gaj od środka. Ah, no i żałuję że nie wyszedłem zwycięsko z tamtej próby, chciałem zobaczyć minę Ignasa gdyby to chrześcijanin wygrał
Marcela/Żywia, Aver – za to że jako kolejna postać na grze przejmowała się Dragomirem, i za fajną rozmowę w trakcie jednego z… odpałów, bo lepiej określić tego nie mogę. Oj byłaś blisko bym poszedł w twoje ślady.
Ida, Magda – Nie wiem czemu, ale zarówno mnie jak i Dragomira twój wątek fascynuje. Może będę miał okazję do dowiedzenia się więcej i pogrania trochę wspólnie.
Krzysztof Lisiecki – będę bardziej oryginalny i nie napiszę tylko żeś chuj, bo tak wcale Dragomir nie uważa. Za bycie kolejną ostoją nauki na tych dzikich ziemiach i za chwilową pomoc z naszą mapą.
Fulwio – To kolejna postać która buduje Telsze samą obecnością i za to na pewno dziękuję. Za zajmowanie się rannymi, za opiekę nad ludem Telsz. Ciężko teraz wyobrazić sobie Limesa bez twojej postaci.
Magdalena Już-Nie-Harrach, Lidka – Oj tobie mam za co dziękować. Za zainteresowanie się pewną kwestią i ostateczne pchnięcie go do decyzji. Za głos pełen mocy przy ogniu. Za piękną tarczkę herbową którą będę z dumą nosił na kolejnych edycjach. I za rzeczy prozaiczne – za ciasto czy podwózkę z Lednogóry, bez ciebie jak zwykle byłbym w (o ironio) lesie. Dzięki i dzięki raz jeszcze.
Miłorad, Szymon – za wszystkie śmieszki na przed grą, na przerwach, po grze. Tobie również jestem winien podziękowania za tarczkę herbową – jest świetna. Wincyj, wincyj medalików. No i za pożyczenie mi oręża na finał, bez którego byłbym w ciężkiej sytuacji.
Runn, Rafał – jak ja podziwiam to że chce ci się grać taką postać. Pełen profesjonalizm, który daje masę klimatu.
Bracia Von Der Barszcz – Za płacenie swoich długów. Za kilka pomniejszych rozmów. Za to że na przerwie nie omieszkaliście wspomnieć że ,,czemu Dragomir jest taki smętny” – to mi dało duże potwierdzenie że dobrze to gram.
Komturia Krzyżacka – nie wymienię was osobno, ale wymienię bo robiliście dużo dobrego klimatu wspólnie. Za modlitwy przy powodzi. Za ten duch chrześcijaństwa. Za to że waszą pierwszą reakcją na widok skrzydlatej istoty było paść na kolana i modlić się. I za kilka innych scen np. naszą kłótnię po pojedynku Iwietty i Rymara.
Litwini – za to że bez Algirdasa jesteście zdecydowanie bardziej sympatyczną bandą. Za wszystko co zrobiliście by Telsze się rozrosły – przytachanie tych namiotów było zajebiste. Jako postaci robiliście zgraną bandę, że nie wspomnę o cudownych gulaszach z Litwińskiego gara.
Duchowieństwo – mimo że tym razem nie było biskupa, to daliście radę. Modlitwy, uczenie pogan, nadstawianie drugiego policzka – wszystko było i robiło dużo dla chrześcijan.
Ewgerd, Elidis – za kilka ciekawych rozmów o religijności i prawdzie. Znowu, stara sowa dała mi do myślenia.
Sigita, Driada – za tą jedną scenę na finale. Ciekawa odmiana dla wrednej wiedźmy z lasu.
I jest późno, ja zaczynam przysypiać więc moja pamięć nie ogarnia już więcej. Na pewno pominąłem wiele ważnych osób i ich postaci i cholernie żałuję bo zawsze tak jest przy podziękowaniach. Więc jeszcze raz, żeby nie było - dziękuję wam wszystkim za radochę jaką miałem będąc w Imiołkach przez te 4 dni.
Na koniec mam jedno podziękowanie – dla mojego domku, że wytrzymał ze mną te kilka dni i że był domkiem bez spin i kłótni, pełen śmieszkowania.
No to… do zobaczenia. Z niektórymi z was wcześniej, a ze wszystkimi mam nadzieję w czerwcu.
LIDIA/MAGDALENA
Gdy zamknę oczy nadal czuję zapach Żmudzi... i tęsknię. Kolejny raz trzeba czekać 9 miesięcy....
Tegoroczny Limes był moim ósmym, a każdy kolejny jest lepszy i lepszy. Patrząc na to, jaka była Magdalena gdy zaczynałam, jaka jest teraz... przepaść
Dziękuję wszystkim za troskę, gdy w sobotni wieczór zamiast sunąć zaczęłam kuśtykać po Telsze, informuję, że biodro już z powrotem zaczyna ze mną współpracować za każdą pomoc, dziękuję Wam!
Na początku chciałam podziękować całemu gronu MG - Urszulo, Salahadzie, Francu, Zielarzu i ostatni, ale bynajmniej nie najmniej zasłużony, mój MG, Nagashu. Sława Wam za ten ogrom pracy, jaki wkładacie by posklejać nasze wątki, byśmy mogli się świetnie bawić, mimo przeciwnościom losu.
Sława Tobie, Nagashu Maurycy , za prowadzenie mojej postaci - na dniach zasiadam do pisania listów i podsumowań, co byś się za bardzo nie nudził i znowu nie narzekał na małą ilość tekstu
Urszula - za Vikintę, choć nieobecna, nadal nie daje zapomnieć o swoim istnieniu, i za tamtą scenę w namiocie <3
Francu - za sarenkę <3 <3 no i za kunona i za wodnika udającego meduzę w moich sukniach xD
Salahadzie - za scenę w namiocie... meh, znowuż nie mogę więcej zdradzić
Zielarzu Marcin - tym razem nie udało się nam pograć, ale i tak, sława Ci za wszystko co robisz!
Wszyscy MG techniczni - Wasz ogrom pracy także jest nieoceniony, sława! Dymku - obieranie z Tobą kilkunastu kilogramów cebuli i marchewek to czysta przyjemność
Uf... no to teraz kolej na graczy. Grałam z wieloma osobami, więc wybaczcie, ale nie jestem w stanie wymienić każdego, a jeśli nawet, to z pewnością nikomu nie chciałoby się tego czytać (o ile w ogóle komukolwiek się chce czytać tę ścianę tekstu).
Moi kochani Litwini! Ileż ja się przez Was muszę tłumaczyć... ale i tak Was uwielbiam! Za gulasz, którego znowu nie miałam okazji się najeść, za przepyszne pstrągi, za klimat, za namioty, za futra, za absolutnie wszystko, no i - za stanie za mną murem. Uwielbiam Was i nie mogę się doczekać następnej odsłony razem z Wami <3
Żegoto! Josh - za bycie głośnym i twardym grododzierżcą, takiego właśnie nam było potrzeba na tej obsranej Żmudzi! Dzięki, za wyróżnienie mnie i mianowanie swoją prawą ręką - postaram się nie zawieść i służyć CI lepiej niż Twoja prawdziwa prawa ręka Uwielbiam z Tobą grać i liczę na więcej w czerwcu! No i oczywiście, dziękuję że zaprosiłeś mnie pod swój dach, gdy mój dom zmyło i oczywiście - sława za nagrania!
Mojmirze! Paweł - za to, że miałam na kogo strzelać fochy i za dawanie mi do tego wielu powodów, żeby tak się dać złapać i tak dać się pociachać... ehh No i dziękuję bardzo za sarenkę <3
Edro! Maciek - dziękuję Ci za naszą zwyczajową już, jedną długą konwersację na całą grę nawet nie wiesz, jak wiele ona zmieniła no i sława za piękne ilustracje!
A propos zmian... Baltazarze! Zrobiłeś to, czego nikomu innemu na tej odsłonie nie udało się dokonać, już Ty doskonale wiesz o czym mowa za scenę, po której byłam wewnętrznie rozedrgana całą przerwę - sława i dzięki wielkie <3
Aiste! - za dumę i upór w walce o prawa pogan, no i za...
Alisijo! Lylian - za wino, za nasze rozmowy, za trwanie przez ostatni rok u mego boku, dzięki Ci! No i za wybranie Litwina!
Krzyżacy z Rymarem Michał na czele - jak ja Was nie znoszę jako Magdalena, jak ja lubię z Wami grać jako Lidia Ciekawa jestem, jak to rozwinie się dalej nasza relacja...
Ojcze Adolfie Adrian - Ty obślizgły typie! cieszę się, że udało nam się w końcu więcej pograć
Einarze Jan - nie graliśmy jakoś bardzo dużo, ale z pewnością Einar z Magdaleną będą musieli spędzać ze sobą mnóstwo czasu przez najbliższy rok za sceny które były i za te, które nadejdą - sława Ci! (no i liczę, że z dumą będziesz nosił herb, który Ci z Żegotą wymyśliliśmy )
Szanowne grono plotkarskie - nawet nie wiecie, jaką radość sprawiało mi poznawanie coraz to nowszych nowinek na mój temat. Gdyby one wszystkie miały być prawdą, naprawdę, byłabym chyba baaaaardzo zajętą kobietą, na tyle, że czasu na politykę i knucie by mi nie starczyło i to całkiem miłe, że uznajecie Magdalenę na na tyle ważną i interesująca, by poświęcać mi tyle czasu
Skoro już o plotkach mowa za wierszyki - nie oznaczę, żeby nie wydać kto, ale kto ma wiedzieć, ten wie Liczę na większe urozmaicenie w następnym roku
Sigito Natalia - i znów nam dalej niż bliżej, a to szkoda, szkoda... może w czerwcu więcej sobie pogramy?
Jarostryju Piotr i Runn Rafał - jak Was się dobrze batoży!
Wojemile 'Pixel' i Vilte - łezka się w oku kręci :'( Wasza historia zasługuje na pieśń - obiecuję, że coś o Was napiszę i odśpiewam
Vites Neo - za warczenie, za Zbigniewa, za Twoją vendettę... robiłeś niesamowity klimat! no i oczywiście za wyzwanie Harracha na pojedynek.. szkoda, że Ci się nie udało
Uf... chyba dobrnęłam do końca. Jakby ktoś poczuł się pominięty, błagam o wybaczenie
Dziękuję wszystkim i czekam na czerwiec! SŁAWA WAM!!!
WOJCIECH/IGNAS
Pięć lat minęło na Żmudzi, od kiedy do Telsz, pod skrzydła Pani Aiste zawitał Ignas; sługa, chłop, zielarz. Daleko mu do stażu Sigity, ale bogowie, ile się przez te lata zmieniło…
Tym razem nie będę powtarzał słów pochwały dla każdego z Was, jak co roku, Mistrzowie Gry. Zarówno Wasze role, klimat jaki kreujecie oraz nieziemskie przygotowanie techniczne jest na niespotykanym dla mnie poziomie. Chciałbym tym razem Wam, jako kolektywowi, jako zgranej drużynie podziękować za co innego.
Kiedy padła informacja o katastrofie, jaką było zamknięcie lasu, byłem zdruzgotany. To co uczyniliście, w tak krótkim odstępie czasu, żeby Limes nie został odwołany i żeby co ważniejsze był udany jest materiałem na heroiczną epopeję. Charakter, siła woli, zgranie, współpraca, Wasza przyjaźń, zaangażowanie w Wasze wieloletnie dzieło jakim jest Limes oraz oddanie i szacunek dla nas, graczy, jakie okazaliście dokonując tego co wydawało mi się niemożliwe, jest osiągnięciem godnym naśladowania nie tylko Was jako MG, ale jako ludzi. Dziękuję Wam za to. Kurwa, serio. To było coś więcej.
Moje zdruzgotanie minęło po paru godzinach, odzyskałem wiarę w Limes, Was i nas. Trzeba było się wziąć do roboty.
Chciałbym zacząć od Ciebie, Beimesie. Kiedyś już to powiedziałem, ale jesteś wszystkim tym, co zdefiniowało Ignasa. Nie tylko na zasadzie kontrastu. Twoja postać, Twoja opowieść, Twoja legenda, była tak piękna i złożona, że cieszę się, że mogłem być jej częścią. Drugiego takiego wroga nie będę miał nigdy.
Wojemile… Mam wrażenie, że ledwie zacząłem Cię poznawać, a zaraz okazało się, że w ogóle Cię nie znam. Taka gra wymaga zaangażowania na najwyższym poziomie. Mam nadzieję, że dla Ciebie nasze wspólne wątki, choć nie tak liczne, były równie ważne jak dla mnie. Sława Wojemiłowi głupkowi. Sława Wojemiłowi, słudze Andaja. Sława Wojemiłowi którego znałem i którego nie znałem.
Aiste, historia, która nas łączy to najbardziej złożona relacja, którą kiedykolwiek grałem czy współtworzyłem. Tyle rzeczy mógłbym powiedzieć… Ale póki co - dziękuję Ci, za Twą niesamowitą empatię, w grze jak i poza nią, za nasze wspólne rozmowy i za to, że czasem nie trzeba nam słów, żeby się rozumieć. Mam nadzieję, że będzie tak dalej!
Licho! Za to, że definiujemy nawzajem siebie i nasze oddanie Perkunasowi. Za to, że wytykasz mi moje słabości i widzisz we mnie siłę, tam gdzie nawet ja jej nie widzę. Bardzo na tej odsłonie wpłynęłaś na rozwój Ignasa. Jeszcze dwa lata temu bym się tego nie spodziewał. Za całą naszą wspólną grę oraz za to, jak bardzo mi pomogłaś ze Świętem Burzy, fabularnie i technicznie. Bez Ciebie by się nie udało! No i za moją facjatę, ludzie, czy Wyście to widzieli? W 10 minut coś takiego zrobić?!
Sigito, za grę na najwyższym poziomie po raz n-ty dziękować Ci nie będę. Za to wszystko co razem i wbrew sobie osiągnęliśmy oraz za naszą pierwszą, prawdziwą rozmowę. A także za pojebany pomysł ze wspólnym pływaniem - ciekawa scena! Poza grą, byłaś mi nieocenionym wsparciem w organizacji Święta Burzy, dzięki Ci za to!
Żegoto, na Perkunasa, co to była za odsłona! Co to były za emocje! Najbardziej męska relacja, jaką kiedykolwiek miałem okazję zagrać. Nie powinieneś mieć, żadnych wątpliwości co do swojej gry - mamy grododzierżcę tak charyzmatycznego, że jestem pewien, że nawet krzyżacy choć w życiu się do tego nie przyznają, poszliby za Tobą w bój. Jestem niezmiernie szczęśliwy, nie tylko, że ja mam okazję z Tobą tyle grać, ale też dlatego, że wnosisz tak bardzo wiele dla całego Limesu. No i sława Ci za pomoc i pomysły w organizacji Święta Burzy!
Einarze, za to co mieliśmy razem okazję zagrać. To była jedna z lepszych scen, w których byłem postacią drugoplanową. Za bycie dobrym cywunem i to jak nie dajesz się podejść. Jestem wdzięczny, że mogę być z Tobą i Żegotą częścią męskiego trio.
Runn! Gnas! Szyszka! Las! Andaj! Wiedź!
Arwayde i Audra, za obicie po pysku, wściekłość i zrozumienie oraz za nasze wspólne rozmowy. Bardzo się cieszę, że mogłem z Wami rozgrywać wątek, który tak mnie interesuje. No i sława Wam za doskonałe jedzenie i chęć dzielenia się nim, zarówno na grze jak i poza nią.
Ewgerdzie, za Twoją grę, która sprawia, że jednocześnie mnie do Ciebie ciągnie i od Ciebie odpycha. Za wszystko, czego nie mogę napisać. Jakim sposobem zawsze wetkniesz dziób tam, gdzie nie jesteś potrzebny?
Iwietto, za piękną walkę w próbach, za przegraną, której nikt się nie spodziewał, ale która była na swój sposób poetycka. Dzięki Ci też za scenę, której byłem świadkiem. I za wygraną lewą ręką z Rymarem! Jak zawsze wprowadzasz wiele klimatu i gry dla innych, sława Ci!
Tym razem z imienia, Julio, mam nadzieję, że to nie zabrzmi protekcjonalnie, ale ogromny postęp w odgrywaniu, jaki uczyniłaś od ostatniego roku, te wszystkie piękne sceny, zaangażowanie, robienie gry innym - jestem pod ogromnym wrażeniem. Szkoda, że nie miałem więcej okazji z Tobą zagrać?
Wszystkim rodzimowiercom, których wypisanie zajęłoby mi tutaj kolejne dwie godziny dziękuję, że z takim zaangażowaniem podeszliście do Święta Burzy. Wraz z osobami z którymi je organizowałem (jeszcze raz sława Wam wszystkim Inko, Driado, Joshu, Indiano, Paulino, Lape, a nawet Beimesie i Edro, którzy podsunęli mi dobre pomysły!), bardzo liczyłem na to, że uda nam się urządzić coś, co nas zjednoczy. Ja jestem zadowolony z efektu, mam nadzieję, że Wy też - Wasz wysiłek przy próbach, wczuta przy wspólnym krzyku i składaniu darów - bardzo wiele to dla mnie znaczyło - dzięki Wam!
A zwłaszcza Tobie Petrasie. Niesamowicie podoba mi się to, jak ze zwykłego pytania pod drzewem Perkunasa zrodziła się taka historia. Zupełnie jakby miało to być Twoje przeznaczenie.
Vytautasie:
Marnie zginie!...Wiatr rozmiecie
Prochy jego po wszym świecie -
Marnie zginie, kto by starą
Ojców swoich wzgardził wiarą!
Ale dla sceny Twojej śmierci - warto było.
Ambrożu, najlepsza telszeńska opiekunko do dzieci, coraz lepiej mi się z Tobą gra. Cieszę się, że przystałeś na moje zaproszenie.
Teodorze, jest coraz ciekawiej, dzięki za wszystkie nasze wspólne wątki, a także próbę rozwikłania zagadki węża nad jeziorem, mam nadzieję, że Ci pomogłem.
Edro, nie mogę się doczekać, kiedy zgolisz boki głowy i staniesz się Edromirem. A tak na poważnie - za wspólne powarkiwania, rozmowy, targi i pytania. Oraz Maćku drogi, za pomoc w zaprojektowaniu i wykonaniu obydwu moich strojów - wielkie dzięki po raz n-ty. Zawsze można na Ciebie liczyć. “Masz pożyczyć kuszę?”
Bracie Baltazarze, dobrze, że jesteś z powrotem. Liczę bardzo na to, że będziemy mogli jeszcze dokończyć naszą rozmowę.
Matko Fulwio, bardzo doceniam to co robisz. Może w końcu uda nam się porozmawiać spokojnie i bezinteresownie.
Albercie, mam nadzieję, że będzie więcej takich okazji.
Lisiecki, nie znosiłem Cię, zanim to było modne.
Mieczysławie, za pokurwiony optymizm (albo cynizm, nie mogę się zdecydować) i energię, którą zarażasz.
Magdaleno, za to, że Algidrasowicze zawsze spłacają swoje długi. Pogramy jeszcze.
Krzyżakom, że są tak barwni i różni od siebie.
Nowym graczom, których nie znam na tyle, żeby wszystkich wymienić z imienia: dzięki, widać było jak z dnia na dzień wsiąkacie coraz bardziej, wnosząc świeży powiew do zatęchłej Żmudzi. Witamy w dupie!
Limes znaczy dla mnie więcej niż zwykły larp, znaczy więcej niż zanurzenie się w niepowtarzalne historie. Limes dla mnie to Wy wszyscy, którzy zmieniacie nie tylko Ignasa, ale i niekiedy uczycie mnie, Zachę, rzeczy, których nie miałbym możliwości inaczej się nauczyć, inaczej doświadczyć. Dzięki Wam za naszą wspólną opowieść. Oby trwała dalej.
Sława Wam!
SZYMON/MIŁORAD
to teraz moja kolej
w pierwszej kolejności chciałbym podziękować naszym wspaniałym Mistrzom Gry, ogrom pracy i niesamowite pomysły, które nigdy Wam się nie kończą wciąż mnie zadziwiają, wielkie brawa dla wszystkich. Każda rola każdy NPC którego spotykamy czy potęga to niesamowite przeżycie a kreacje są tak różne i każda zapada w pamięć. Tak samo podziękowania naszym Mistrzom Gry technicznym których tytaniczna praca w tle pcha żmudz do życia
i Wielkie podziękowania za TAKI finał - powiem jedno - kocham finały gdzie nasze postaci biorą realny udział gdzie leje się krew i jest ten skok adrenaliny że jak sie przeżyje to będzie co opowiadać na kolejnej odsłonie Oby takich więcej !!!!
osobne podziękowania dla mojego Mistrza Gry Salahada, za bardzo przyjemne wątki, które pozwoliły Miłoradowi wżyć się w społeczność Telsz
Ogólne podziękowania wszystkim, dzięki którym ten zwykły rzemieślnik, który szukał swojego kąta do życia miał co robić i z kim gadać zwłaszcza:
Żegota - dzięki za wspaniałe zlecenia i pomysły jak tu rozbudować naszą wieś, choć przyznaje że jak mi zlecałeś niektóre rzeczy to aż nogi mi się uginały bo w pierwszym momencie nie wiedziałem absolutnie jak to wykonać ale zawsze dało się radę coś wykombinować dla naszego Grododzierżcy i za traktowanie zwykłego chłopa z niebywałym szacunkiem i przyjacielskim nastawieniem mimo żeś pan to dla Miłorada jesteś przyjacielem
Litwinom - za propozycje przeprowadzki na Litwę, za wspaniały gulasz, za klimat za nasze rozmówki, za chronienie zwykłego chłopa przez obstawę z bojarstwa podczas wyprawy do barci aby nas pająki nie zjadły po drodze za zaproszenie do namiotu na poczęstunek i wogle
Linusowi za rzucanie mną jak szmacianą lalką po arenie walki podczas próby perkunasowej, Rudemu za akcje specjalną z beczką podczas przerwy - oj co myśmy nerwów tam stracili
Krzyżacy - za całość po prostu za majestat za, bycie do pożygu chrześcijańskimi za klimat jaki robiliście i stracha jakiego mi napędzaliście oj jak ja na miękkich nogach wchodziłem do was do komturii na wasze zaproszenie
nasi kochani kapłani
Ignas - Klimat agresja i ból to mi sie kłębi w głowie jak wspominam twoje imię, widoku twoich pleców po biczowaniu długo nie zapomnę i te pomruki dookoła "czy to krew?? ", szkoda że nie mamy prawie osobistych wątków ale moja Miłorad pomimo że darzy Cie ogromnym szacunkiem to się jednak mocno obawia naszej nawalającej błyskawicami beczki prochu
Sigita - nadal nie wiem jak mam na Ciebie reagować, serio robisz Miłoradowi mętlik w głowie, raz jesteś jak dobra Ciocia do rany przyłóż, zwłaszcza podczas opowieści o bejmesie w domu kapłańskim czy przy moim straganie a raz sam mam ochotę wsadzić Cie na stos i rzucić pochodnią mąć mi tak więcej wiedźmo przebrzydła i dziękuje za możliwość wykazania się i swoich zdolności ku chwale Velniasowi nie powiem wjechałaś mi na ambicje z tym zleceniem
Oczywiście wielkie podziękowania dla mojego kochanego pra dziadecznego wuja - bezjimienny za całość naszych postaci i relacji wielkie dzieki dobrze czuć ze ma sie rodzinę na tej ciężkiej mrocznej chcącej Cie zabić na każdym kroku żmudzi ale mi stracha napędziłeś w piątkowy wieczór gdy mi umierałeś w lazarecie oj oczy pełne łzów miałem
Młynareczki za wasz taki ciepły klimat za rozmowę pod wiatą o straganiuszce za oglądanie jak robicie laleczki i rozmowie o zakładaniu rodziny Ludmiło twój płacz po utracie dziecka łapał za serce, aż nie wiedziałem jak mam się zachować w obliczu takiej sytuacji oraz za ŻKP
Swatana, Migle, Stirna, Gintare, Vilte czyli reszta panien z ŻKP z którymi miałem przyjemność grać po prostu dziękuje za takie ciepłe rozmowy żarty i wytrzymywanie ze mną
moja kochana trójca łowców czyli Mieczysław, Paulius i Petras każdy inny z każdym inne relacje i rozmowy ale gdy trzeba było czułem że w każdym z was mam oparcie jak u przyjaciela
Runn- za .... bycie Runnem i ten lekko przymusowy "handel wymienny"
Lisiecki - wyjątkowo nie mogę napisać "ty H*ju" bo akurat dla mnie zawsze byleś miły i chętny do pogawędki
Wojemile - Pixel jak mogłeś ?? tak lubiłem twoją postać
Magdaleno - za zlecenie wyprawy do hajan w celu ocenienia szkód - błotna kąpiel w twoim domu i zwycięski powrót z giezłem były przednie
Ambroż - niby szpetna gęba a zawsze spotykamy się w takich okolicznościach że nie umiem Cie niecierpieć, zawsze pokazujesz mi ludzką twarz tak inną niż tą którą nosisz dla większości przez co naprawdę robisz mi mega jazdę jeśli chodzi o odczucia
dziękuje również wszystkim innym za bycie za granie za ożywianie tego świata za docenianie moich wyrobów bo dzięki wam chce mi się je robić za wszystkie zlecenia przez które miałem momentami tak mało czasu na pogadanie z kimkolwiek
sława wam wszystkim i do zobaczenia na kolejnej odsłonie
KAROL/DRAGOMIR
Widzę że większość jest nowoczesna i nie pisze podziękowań na forum, więc gorszy nie będę.
Po pierwsze jednak – muszę przeprosić wszystkich, że tym razem Dragomir tak mało bywał wszędzie, mało rozmowny był i w ogóle jakoś tak grać się z nim nie dało. Wszystkim których olał lub zwyczajnie chamsko odgonił – przepraszam, siła wyższa. Tak wyszło z karty postaci, ale obiecuję że na następnej edycji to się zmieni. Już ja tego dopilnuję!
No więc pora przejść do podziękowań właściwych. Ponownie, gorszy nie będę i zacznę od ludzi bez których Limes by nie powstał – ekipy organizatorów i mistrzów.
Mistrzowie fabularni – Urszula, Zielarz, Salahad, Nagash – Za waszą całą pracę nad tym larpem. Za nagranie każdego kawałka audio, stworzenie każdego skrawka stroju, wkurwienie każdego jako klon Lisieckiego, odebrania każdego życia jako kostucha, za… wszystko. Nie lubię powtarzać tego co oczywiste, ale to wam zawdzięczamy Limes Mundi i nie wyobrażam sobie by miał innych twórców. Chałwa, chwała i sława po wsze czasy!
Osobne jednak podziękowania lecą do mojego mistrza jakim jest Franc – wprawdzie spuściłeś na mnie szwadron kowadeł na tej edycji, ale ja nie narzekam. Nie, ja ci dziękuję za to, że zapewniasz mi tak głęboką historię i okazję do grania i rozwoju tej postaci. Dzięki za wszystkie wątki jakie dla mnie tworzysz, dzięki również za cierpliwość i wyrozumiałość względem spóźniających się kronik i drzewek rodowych. Z niecierpliwością wyczekuję na hasło ,,Karta Postaci Dragomira gotowa” w czerwcu 2018.
Mistrzowie techniczni – Dymek, Bestia, Civril – znowu powtarzać będę fakty oczywiste, ale bez was nic by z tego nie było. Jedzenia, pająków… całych Telsz by nie było. Wam też więc dziękuję za to że dwa razy do roku mogę odetchnąć od XXI wieku i udać się na Żmudź.
No i na koniec, ale wcale nie gorsi – ekipa fotografów. Bez was przecież nie zobaczymy za kilka miesięcy jak to w tych Telszach było. Za każdy uchwycony uśmiech, grymas bólu czy uniesienie, za każdą scenę która w ten sposób nie zginie wśród wspomnień też wam dziękuję.
No więc ,,łatwą” część mam za sobą – o nich nie mogłem zapomnieć. Teraz zaś pora na współgraczy xd Wybaczcie mi wszyscy których tu nie wypiszę. Być może nie graliśmy ze sobą, albo ja zwyczajnie jestem zapominalski, ale za każdym razem twierdzę, że wszystkie postaci budują obraz Telsz. Więc nawet jeśli was nie wymieniłem, byłby bez was niekompletny. (Chciałbym by brzmiało to w połowie tak dobrze jak w moich myślach, ale naprawdę wam dziękuję za to że… no jesteście.)
Mój brat Mojmir, Paweł – za to że tak fajnie się nam gra. Za krótsze czy dłuższe scenki, za to że obydwoje siedzimy po uszy w tarapatach i za to że wciąż ci się chce larpować ze mną xd Klątwa Rożenków i Strandbrandów wciąż trwa. Ah, no i oczywiście za scenę finału. Mój Boże jaka to była dobra scena. Ja chcę powtórkę!
Alisja, Powój – Nie mogę zdradzić tu zbyt dużo, uszy mają ściany czy jakoś tak, ale twoja postać robi mi tyle gry i napędza moją postać… nawet nie wiesz jak bardzo xd Mam nadzieję że czeka nas rozwinięcie wątków.
Żegota, Josh – Za dzielne dźwiganie na barkach tytułu Grododzierżcy, za bycie nie gorszym gospodarzem niż Jaksa czy Tvirbutas, oraz za wszystkie okrzyki i zachęty jakie inicjowałeś. Podczas powodzi, na wiecu, przed finałem. Oj tak bez Żegoty byłoby cienko w tych Telszach. Zaiste mieszkają tu fanatycy i wariaci.
Jan Litwin, Kuba – za ślęczenie nad mapą i układanie jej w każdy możliwy sposób. W pewnym momencie byłem na tyle zdesperowany by zaproponować ułożenie z niej ostrokołu. Liczę że od teraz czeka nas więcej badań. W imieniu nauki oczywiście!
Wojemił, Pixel – Jak mi szkoda że Wojemił bohatyrnął. Tak fajnie zawsze zbierało się wspólnie podatki. Nie wspominając o całym klimacie jaki robiłeś dla Telsz. Czekam na to co wymyślisz tym razem. Wiem że będzie to kolejna nietuzinkowa postać.
Iwietta, Indiana – Za znoszenie już 3 raz mojego wściubiania nosa w nieswoje sprawy i przyzwalanie mi na to. Za kilka wspólnych dyskusji, czy to o dziecku czy to o Szczurze z zamku, i za dalsze granie twardej bojarki. Jeszcze dotrzemy do sedna tajemnicy zamku.
Ignas – Tobie też za to że znosisz moją obecność tam gdzie teoretycznie być mnie nie powinno. Może kiedyś, kiedyś, zobaczę gaj od środka. Ah, no i żałuję że nie wyszedłem zwycięsko z tamtej próby, chciałem zobaczyć minę Ignasa gdyby to chrześcijanin wygrał
Marcela/Żywia, Aver – za to że jako kolejna postać na grze przejmowała się Dragomirem, i za fajną rozmowę w trakcie jednego z… odpałów, bo lepiej określić tego nie mogę. Oj byłaś blisko bym poszedł w twoje ślady.
Ida, Magda – Nie wiem czemu, ale zarówno mnie jak i Dragomira twój wątek fascynuje. Może będę miał okazję do dowiedzenia się więcej i pogrania trochę wspólnie.
Krzysztof Lisiecki – będę bardziej oryginalny i nie napiszę tylko żeś chuj, bo tak wcale Dragomir nie uważa. Za bycie kolejną ostoją nauki na tych dzikich ziemiach i za chwilową pomoc z naszą mapą.
Fulwio – To kolejna postać która buduje Telsze samą obecnością i za to na pewno dziękuję. Za zajmowanie się rannymi, za opiekę nad ludem Telsz. Ciężko teraz wyobrazić sobie Limesa bez twojej postaci.
Magdalena Już-Nie-Harrach, Lidka – Oj tobie mam za co dziękować. Za zainteresowanie się pewną kwestią i ostateczne pchnięcie go do decyzji. Za głos pełen mocy przy ogniu. Za piękną tarczkę herbową którą będę z dumą nosił na kolejnych edycjach. I za rzeczy prozaiczne – za ciasto czy podwózkę z Lednogóry, bez ciebie jak zwykle byłbym w (o ironio) lesie. Dzięki i dzięki raz jeszcze.
Miłorad, Szymon – za wszystkie śmieszki na przed grą, na przerwach, po grze. Tobie również jestem winien podziękowania za tarczkę herbową – jest świetna. Wincyj, wincyj medalików. No i za pożyczenie mi oręża na finał, bez którego byłbym w ciężkiej sytuacji.
Runn, Rafał – jak ja podziwiam to że chce ci się grać taką postać. Pełen profesjonalizm, który daje masę klimatu.
Bracia Von Der Barszcz – Za płacenie swoich długów. Za kilka pomniejszych rozmów. Za to że na przerwie nie omieszkaliście wspomnieć że ,,czemu Dragomir jest taki smętny” – to mi dało duże potwierdzenie że dobrze to gram.
Komturia Krzyżacka – nie wymienię was osobno, ale wymienię bo robiliście dużo dobrego klimatu wspólnie. Za modlitwy przy powodzi. Za ten duch chrześcijaństwa. Za to że waszą pierwszą reakcją na widok skrzydlatej istoty było paść na kolana i modlić się. I za kilka innych scen np. naszą kłótnię po pojedynku Iwietty i Rymara.
Litwini – za to że bez Algirdasa jesteście zdecydowanie bardziej sympatyczną bandą. Za wszystko co zrobiliście by Telsze się rozrosły – przytachanie tych namiotów było zajebiste. Jako postaci robiliście zgraną bandę, że nie wspomnę o cudownych gulaszach z Litwińskiego gara.
Duchowieństwo – mimo że tym razem nie było biskupa, to daliście radę. Modlitwy, uczenie pogan, nadstawianie drugiego policzka – wszystko było i robiło dużo dla chrześcijan.
Ewgerd, Elidis – za kilka ciekawych rozmów o religijności i prawdzie. Znowu, stara sowa dała mi do myślenia.
Sigita, Driada – za tą jedną scenę na finale. Ciekawa odmiana dla wrednej wiedźmy z lasu.
I jest późno, ja zaczynam przysypiać więc moja pamięć nie ogarnia już więcej. Na pewno pominąłem wiele ważnych osób i ich postaci i cholernie żałuję bo zawsze tak jest przy podziękowaniach. Więc jeszcze raz, żeby nie było - dziękuję wam wszystkim za radochę jaką miałem będąc w Imiołkach przez te 4 dni.
Na koniec mam jedno podziękowanie – dla mojego domku, że wytrzymał ze mną te kilka dni i że był domkiem bez spin i kłótni, pełen śmieszkowania.
No to… do zobaczenia. Z niektórymi z was wcześniej, a ze wszystkimi mam nadzieję w czerwcu.
LIDIA/MAGDALENA
Gdy zamknę oczy nadal czuję zapach Żmudzi... i tęsknię. Kolejny raz trzeba czekać 9 miesięcy....
Tegoroczny Limes był moim ósmym, a każdy kolejny jest lepszy i lepszy. Patrząc na to, jaka była Magdalena gdy zaczynałam, jaka jest teraz... przepaść
Dziękuję wszystkim za troskę, gdy w sobotni wieczór zamiast sunąć zaczęłam kuśtykać po Telsze, informuję, że biodro już z powrotem zaczyna ze mną współpracować za każdą pomoc, dziękuję Wam!
Na początku chciałam podziękować całemu gronu MG - Urszulo, Salahadzie, Francu, Zielarzu i ostatni, ale bynajmniej nie najmniej zasłużony, mój MG, Nagashu. Sława Wam za ten ogrom pracy, jaki wkładacie by posklejać nasze wątki, byśmy mogli się świetnie bawić, mimo przeciwnościom losu.
Sława Tobie, Nagashu Maurycy , za prowadzenie mojej postaci - na dniach zasiadam do pisania listów i podsumowań, co byś się za bardzo nie nudził i znowu nie narzekał na małą ilość tekstu
Urszula - za Vikintę, choć nieobecna, nadal nie daje zapomnieć o swoim istnieniu, i za tamtą scenę w namiocie <3
Francu - za sarenkę <3 <3 no i za kunona i za wodnika udającego meduzę w moich sukniach xD
Salahadzie - za scenę w namiocie... meh, znowuż nie mogę więcej zdradzić
Zielarzu Marcin - tym razem nie udało się nam pograć, ale i tak, sława Ci za wszystko co robisz!
Wszyscy MG techniczni - Wasz ogrom pracy także jest nieoceniony, sława! Dymku - obieranie z Tobą kilkunastu kilogramów cebuli i marchewek to czysta przyjemność
Uf... no to teraz kolej na graczy. Grałam z wieloma osobami, więc wybaczcie, ale nie jestem w stanie wymienić każdego, a jeśli nawet, to z pewnością nikomu nie chciałoby się tego czytać (o ile w ogóle komukolwiek się chce czytać tę ścianę tekstu).
Moi kochani Litwini! Ileż ja się przez Was muszę tłumaczyć... ale i tak Was uwielbiam! Za gulasz, którego znowu nie miałam okazji się najeść, za przepyszne pstrągi, za klimat, za namioty, za futra, za absolutnie wszystko, no i - za stanie za mną murem. Uwielbiam Was i nie mogę się doczekać następnej odsłony razem z Wami <3
Żegoto! Josh - za bycie głośnym i twardym grododzierżcą, takiego właśnie nam było potrzeba na tej obsranej Żmudzi! Dzięki, za wyróżnienie mnie i mianowanie swoją prawą ręką - postaram się nie zawieść i służyć CI lepiej niż Twoja prawdziwa prawa ręka Uwielbiam z Tobą grać i liczę na więcej w czerwcu! No i oczywiście, dziękuję że zaprosiłeś mnie pod swój dach, gdy mój dom zmyło i oczywiście - sława za nagrania!
Mojmirze! Paweł - za to, że miałam na kogo strzelać fochy i za dawanie mi do tego wielu powodów, żeby tak się dać złapać i tak dać się pociachać... ehh No i dziękuję bardzo za sarenkę <3
Edro! Maciek - dziękuję Ci za naszą zwyczajową już, jedną długą konwersację na całą grę nawet nie wiesz, jak wiele ona zmieniła no i sława za piękne ilustracje!
A propos zmian... Baltazarze! Zrobiłeś to, czego nikomu innemu na tej odsłonie nie udało się dokonać, już Ty doskonale wiesz o czym mowa za scenę, po której byłam wewnętrznie rozedrgana całą przerwę - sława i dzięki wielkie <3
Aiste! - za dumę i upór w walce o prawa pogan, no i za...
Alisijo! Lylian - za wino, za nasze rozmowy, za trwanie przez ostatni rok u mego boku, dzięki Ci! No i za wybranie Litwina!
Krzyżacy z Rymarem Michał na czele - jak ja Was nie znoszę jako Magdalena, jak ja lubię z Wami grać jako Lidia Ciekawa jestem, jak to rozwinie się dalej nasza relacja...
Ojcze Adolfie Adrian - Ty obślizgły typie! cieszę się, że udało nam się w końcu więcej pograć
Einarze Jan - nie graliśmy jakoś bardzo dużo, ale z pewnością Einar z Magdaleną będą musieli spędzać ze sobą mnóstwo czasu przez najbliższy rok za sceny które były i za te, które nadejdą - sława Ci! (no i liczę, że z dumą będziesz nosił herb, który Ci z Żegotą wymyśliliśmy )
Szanowne grono plotkarskie - nawet nie wiecie, jaką radość sprawiało mi poznawanie coraz to nowszych nowinek na mój temat. Gdyby one wszystkie miały być prawdą, naprawdę, byłabym chyba baaaaardzo zajętą kobietą, na tyle, że czasu na politykę i knucie by mi nie starczyło i to całkiem miłe, że uznajecie Magdalenę na na tyle ważną i interesująca, by poświęcać mi tyle czasu
Skoro już o plotkach mowa za wierszyki - nie oznaczę, żeby nie wydać kto, ale kto ma wiedzieć, ten wie Liczę na większe urozmaicenie w następnym roku
Sigito Natalia - i znów nam dalej niż bliżej, a to szkoda, szkoda... może w czerwcu więcej sobie pogramy?
Jarostryju Piotr i Runn Rafał - jak Was się dobrze batoży!
Wojemile 'Pixel' i Vilte - łezka się w oku kręci :'( Wasza historia zasługuje na pieśń - obiecuję, że coś o Was napiszę i odśpiewam
Vites Neo - za warczenie, za Zbigniewa, za Twoją vendettę... robiłeś niesamowity klimat! no i oczywiście za wyzwanie Harracha na pojedynek.. szkoda, że Ci się nie udało
Uf... chyba dobrnęłam do końca. Jakby ktoś poczuł się pominięty, błagam o wybaczenie
Dziękuję wszystkim i czekam na czerwiec! SŁAWA WAM!!!