Moim dziękczynieniom nie powinno być końca, ale warto wyszczególnić kilka osób:
Civril - za cały rok cierpliwości, wyrozumiałości, wsparcia i racjonalizowania rzeczywistości. Mężu bez Ciebie nie byłoby Limesu, mam nadzieję, że to wiesz.
Bestii - za jej niezawodność, trzymanie ręki na pulsie, a siebie skromne w cieniu mimo wielkich zasług, wspaniałą pracę podczas zwiastuna i to moje ukochane zachrypnięte: "PIj i sikaj, bo się zakwasisz. Ale już" Love you
Salahadowi - za niekończące się telefony o każdej porze dnia i nocy, olbrzymią inicjatywę, umiejętność wykonywania poleceń, terminowość i cały ten koks.
Francowi i Zielarzowi - za to że kochają Limes i tworzą go w pocie czoła. Widać, że (wybaczcie) chuj na chuju stanie, ale Limes będzie. Również dzięki Wam. Franc - jestem z Ciebie bardzo dumna, pokonałeś sam siebie, opanowałeś drżenie i stres, pokonałeś chorobę i każdą mątwę. Szacun. Zielarzu - za te Twoje nieogarnięte pomysły, z których da się zrobić złotka. Szacun.
Dymek - Za tytaniczną pracę, niezawodność i za to że nie trzeba pytać czy pamiętasz, bo wiadomo ze tak. Praca z Tobą to luksus. Dziękuję.
Nagash - Za mobilizację (późną, ale efektywną), ogarniania panelu i formum i robienie wszystkich tych rzeczy których za zwyczaj nie widać. Ja widzę i dziękuję. Zmierzch - nareszcie!
Tashy - za pracę, gotowość bojową i wsparcie
Sewerynowi Jasnemu - za ogrom pracy przy zwiastunach, które nie były by nawet w połowie tak dobre gdyby nie Twoje zaangażowanie. I za wsparcie gdy brakło sił. Zmobilizowałeś mnie - dziękuję.
Agnieszce - za jej heroiczną pracę w przygotowaniu strojów - Jaksy, Króla Gonu i zwiastunów by nie było gdyby nie ona! Jesteś niezawodną kobietą nie "w szpilkach a na szpilkach."
Ekipie Pauliny, Driady, Amandy, Przecławy, Skiery i Inque za handmady, miejsce do ich tworzenia, pracę i ograniczone chlastactwo. Przyczyniłyście się do wyglądu Limesu i za to sława Wam.
Zurg - za to że wystarczy słowo i jest.
Wszystkim graczom za Wasze niekończące się PW - cokolwiek bym nie mówiła, cieszę się Waszym zaangażowaniem.
Tym konkretnym graczom z którymi miałam szczególnie dużo frajdy - Rionowi za jego rozkminę, Szymonowi za łzy, Onfisowi za długie dysputy, Tashy i jej bandzie za scenę jeziora, 3 śmiałkom co po nocy do Boru poleźli...szaleni..., pixelowi i Tsunie za bycie uczciwym i ogarniętym graczem, wszystkim klientom na jarmarku, Prorokowi, Sewerynowi i Civrilowi za domknięcie wątku z jedynki, Tymkowi i Sewerynowi, którzy znieśli mój improwizowany Zmierzch, Velowi za "nie bądź dupkiem" i za każdą interakcje z Wami. Na koniec Wernerowi za świetnego Litwina ale przede wszystkim za rytualne śpiewy przy ognisku.
Na pewno haniebnie o kimś zapomniałam, za to przepraszam i akonto dziękuję.
Limes Mundi III - 2014 - Wrażenia i podziękowania ;)
Re: Limes Mundi III - 2014 - Wrażenia i podziękowania ;)
Po opadnięciu leśnego kurzu myślę, że i ja się wypowiem.
Dziękuję przede wszystkim MGom:
Óli - za zorganizowanie całości i charyzmatyczne odgrywanie nie tylko Boru, ale okazjonalnej "podpitej kobity" zwłaszcza w czwartek w czasie uczty.
Zielarzowi - za bycie w wielu miejscach naraz i zawsze pod ręką kiedy trzeba było coś MGowo wyjaśnić.
Salahadowi - za mącenie mi w głowie przez całego larpa.
Francowi - za liścia od Śmierci i przyjemne (acz krótkie) rozmowy w czasie gry.
Nagashowi - za ogarnianie całości i bycie "dziwnym dziadkiem w świętym gaju". Tak sobie myślałem "kto to jest... kto to jest...", bo aż Cię nie mogłem rozpoznać
Bestii - za poświęcenie na rzecz larpa przez które aż straciła głos.
Dymkowi - za kuchenne specjały i wyjaśnienie kilku kluczowych dla mnie spraw już w sobotę po grze.
Poza tym wszystkim zgadzam się z przedmówcami, że LM się bardzo pozytywnie rozwija we wszystkich kierunkach. Szczególnie podobały mi się:
* Totem nad jeziorem, przy którym moja postać mogła kontemplować swoje życie i odganiać od niego wstrętnych chrześcijan.
* Tasha i jej ekipa, zwłaszcza w czwartek w czasie uczty kiedy zachowywali się jak pijacka ekipa z prawdziwego zdarzenia.
* Interakcje z litwińskim kapłanem Wojtasem przy którym mogłem się poczuć jak prawdziwy poganin. Zachowywałeś się naprawdę super na każdym kroku: począwszy od ochrzanu dla mnie za polowanie w obecności świętego totemu, aż po wspólne wypady pod zamek/ołtarz.
* Polowanie, tak jak w zeszłym roku, było bardzo fajną rzeczą. Szkoda tylko, że nie dane mi było za bardzo z niej skorzystać.
Po przemyśleniach też biję się w pierś, bo moje odgrywanie było strasznie dziurawe i w wielu miejscach albo nie wiedziałem co zrobić (jak biskup zaproponował mi układ to po prostu stałem z opuszczoną szczęką, zamiast napluć mu pod nogi - bez urazy) albo robiłem bardzo nie tak jak trzeba (mam problem z odpowiednim reagowaniem na różowe piórka, bo mimo wszystko osoby je noszące zachowują się... sympatycznie i potrzeba dużo wyobraźni, żeby czuć do nich niechęć).
Dziękuję przede wszystkim MGom:
Óli - za zorganizowanie całości i charyzmatyczne odgrywanie nie tylko Boru, ale okazjonalnej "podpitej kobity" zwłaszcza w czwartek w czasie uczty.
Zielarzowi - za bycie w wielu miejscach naraz i zawsze pod ręką kiedy trzeba było coś MGowo wyjaśnić.
Salahadowi - za mącenie mi w głowie przez całego larpa.
Francowi - za liścia od Śmierci i przyjemne (acz krótkie) rozmowy w czasie gry.
Nagashowi - za ogarnianie całości i bycie "dziwnym dziadkiem w świętym gaju". Tak sobie myślałem "kto to jest... kto to jest...", bo aż Cię nie mogłem rozpoznać
Bestii - za poświęcenie na rzecz larpa przez które aż straciła głos.
Dymkowi - za kuchenne specjały i wyjaśnienie kilku kluczowych dla mnie spraw już w sobotę po grze.
Poza tym wszystkim zgadzam się z przedmówcami, że LM się bardzo pozytywnie rozwija we wszystkich kierunkach. Szczególnie podobały mi się:
* Totem nad jeziorem, przy którym moja postać mogła kontemplować swoje życie i odganiać od niego wstrętnych chrześcijan.
* Tasha i jej ekipa, zwłaszcza w czwartek w czasie uczty kiedy zachowywali się jak pijacka ekipa z prawdziwego zdarzenia.
* Interakcje z litwińskim kapłanem Wojtasem przy którym mogłem się poczuć jak prawdziwy poganin. Zachowywałeś się naprawdę super na każdym kroku: począwszy od ochrzanu dla mnie za polowanie w obecności świętego totemu, aż po wspólne wypady pod zamek/ołtarz.
* Polowanie, tak jak w zeszłym roku, było bardzo fajną rzeczą. Szkoda tylko, że nie dane mi było za bardzo z niej skorzystać.
Po przemyśleniach też biję się w pierś, bo moje odgrywanie było strasznie dziurawe i w wielu miejscach albo nie wiedziałem co zrobić (jak biskup zaproponował mi układ to po prostu stałem z opuszczoną szczęką, zamiast napluć mu pod nogi - bez urazy) albo robiłem bardzo nie tak jak trzeba (mam problem z odpowiednim reagowaniem na różowe piórka, bo mimo wszystko osoby je noszące zachowują się... sympatycznie i potrzeba dużo wyobraźni, żeby czuć do nich niechęć).
Re: Limes Mundi III - 2014 - Wrażenia i podziękowania ;)
Pora chyba i na mnie. Co do wrażeń: bardzo dobre. LM III był w mojej opini bardzo dobrze przygotowany, widać wielki wkład pracy organizatorów, zarówno w kwestii przygotowania rekwizytów, jak i przygotowania powiązań postaci. Dużo świetnej gry aktorskiej, wczuwania się w postacie Mocy i nie tylko.
O kilku osobach pozwolę sobie dodatkowo personalnie wspomnieć:
Urszulo - dzięki za trzymasz to wszystko w całości. Za całą Twoją koordynacje i pasje, nieskończone źródła siły. Dziękuję też, że jesteś moim MG i miałaś czas dla mnie jeszcze tuż przed Larpe. Jak zwykle spotkania z Borem były niezapomniane.
Franz - cieszę się, że nowa rola MG pasuje do Ciebie jak ulał Świetnie się w niej odnalazłeś wszystkie rozmowy z Tobą były naprawdę dobre
Salahad - mało miałem z Tobą do czynienia jak Cień (niestety!), ale postać Jaksy była super
Zielarz - dziękuję, że podjąłeś się tego nie łatwego zadania rozmów ze mną Dzięki za spotkanie w palącym słońcu, za całą scenę ze śmiercią Cystersa
Bestia - dzięki za klimatyczną pomoc innym MG, za pozytywną energię...i za całą postać obdartej ze skóry Pani.
Dymek - jesteś wielkim źródłem pozytywnej energii. Bez niej (no i może jeszcze bez przygotowanej przez Ciebie strawy) wszyscy byśmy pomarli
Nagash- klimatyczny sołtys, klimatyczny śmierdzący dziad. Informatycy zawsze znajdą wspólny język
Civril - jak zwykle gra z Tobą to czysta przyjemność Dzięki za wszystkie rozmowy, wsparcie, za wszystkie "Milcz" I za całą pomoc/wsparcie, które udzieliłeś Urszuli...tak jak Ona sama pisze, bez Ciebie tego Larpa by nie było
Seweryn - za całe klimacenie, wsparcie w ciężkich w rozmowach. Szkoda, że tym razem mieliśmy mniej czasu na wspólne działania.
Tymkowi, Mavelle, Rionowi i Kowalowi - za wszystkie rozmowy, próby zrozumienia i wspólne uwolnienie zagubionej duszy. Bardzo cieszę się, że ponownie udało się nam znaleźć wspólny język.
Biskup - jak zwykle Twoja gra jak i przygotowanie do Larpa były powalające. Żałuję, że tym razem mieliśmy mniej okazji do wspólnej gry.
Werner - też żałuję, że nie mieliśmy okazji więcej pogadać, ale jestem pewien, że coś byśmy...ustalili
Inni chrześcijanie - którzy zwracali się do mnie z prośba o pomoc, zapraszali mnie na ślub i pomagali. Dzięki Wam mnich może czuć się potrzebny
Poganie - dziękuję zarówno tym, którzy byli nastawieni do mnie neutralno-przyjaźnie, jak tym, którzy mierzyli do mnie z łuku Jak widać nie każdy duchowny jest taki straszny
...i wszystkim innym, którzy pomagają stworzyć tak świetny i wyjątkowy Larp
O kilku osobach pozwolę sobie dodatkowo personalnie wspomnieć:
Urszulo - dzięki za trzymasz to wszystko w całości. Za całą Twoją koordynacje i pasje, nieskończone źródła siły. Dziękuję też, że jesteś moim MG i miałaś czas dla mnie jeszcze tuż przed Larpe. Jak zwykle spotkania z Borem były niezapomniane.
Franz - cieszę się, że nowa rola MG pasuje do Ciebie jak ulał Świetnie się w niej odnalazłeś wszystkie rozmowy z Tobą były naprawdę dobre
Salahad - mało miałem z Tobą do czynienia jak Cień (niestety!), ale postać Jaksy była super
Zielarz - dziękuję, że podjąłeś się tego nie łatwego zadania rozmów ze mną Dzięki za spotkanie w palącym słońcu, za całą scenę ze śmiercią Cystersa
Bestia - dzięki za klimatyczną pomoc innym MG, za pozytywną energię...i za całą postać obdartej ze skóry Pani.
Dymek - jesteś wielkim źródłem pozytywnej energii. Bez niej (no i może jeszcze bez przygotowanej przez Ciebie strawy) wszyscy byśmy pomarli
Nagash- klimatyczny sołtys, klimatyczny śmierdzący dziad. Informatycy zawsze znajdą wspólny język
Civril - jak zwykle gra z Tobą to czysta przyjemność Dzięki za wszystkie rozmowy, wsparcie, za wszystkie "Milcz" I za całą pomoc/wsparcie, które udzieliłeś Urszuli...tak jak Ona sama pisze, bez Ciebie tego Larpa by nie było
Seweryn - za całe klimacenie, wsparcie w ciężkich w rozmowach. Szkoda, że tym razem mieliśmy mniej czasu na wspólne działania.
Tymkowi, Mavelle, Rionowi i Kowalowi - za wszystkie rozmowy, próby zrozumienia i wspólne uwolnienie zagubionej duszy. Bardzo cieszę się, że ponownie udało się nam znaleźć wspólny język.
Biskup - jak zwykle Twoja gra jak i przygotowanie do Larpa były powalające. Żałuję, że tym razem mieliśmy mniej okazji do wspólnej gry.
Werner - też żałuję, że nie mieliśmy okazji więcej pogadać, ale jestem pewien, że coś byśmy...ustalili
Inni chrześcijanie - którzy zwracali się do mnie z prośba o pomoc, zapraszali mnie na ślub i pomagali. Dzięki Wam mnich może czuć się potrzebny
Poganie - dziękuję zarówno tym, którzy byli nastawieni do mnie neutralno-przyjaźnie, jak tym, którzy mierzyli do mnie z łuku Jak widać nie każdy duchowny jest taki straszny
...i wszystkim innym, którzy pomagają stworzyć tak świetny i wyjątkowy Larp
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 30 czerwca 2014, 15:39
Re: Limes Mundi III - 2014 - Wrażenia i podziękowania ;)
Poniewaz pisanie postow tego typu potrzebuje jakies "elokwencji" (i znakow diakrytycznych), wole pisac po angielsku.
I must begin by saying I am really glad to have participated in such an exciting and spectacular event. While I had been a bit apprehensive initially, the good cheer of all the participants and helpfulness of GMs helped to dissipate that feeling fairly quickly. Hence I would like to extend my wholehearted thanks to all of you, and especially the following persons:
Traditionally beginning with the GMs, for making it possible for all this to happen and for all the hard and creative work that produced so many strong, joyous and exciting emotions and happy memories, and especially Zielarz for his guidance before and during the game, as well as Urszula for being so supportive throughout the entire game.
Likewise, the organizers for their selfless efforts in creating a pretty convincing piece of medieval Samogitian land out of XXI c. Western Poland. I have to admit that for those few days this was the real world for me, and I especially treasure this opportunity to travel not just on land, but in time as well. Indeed, it was a long-sought break from the dull tediousness of the modern world.
Marcin aka His Excellency Bishop von der Ropp, for inviting me to Limes Mundi III. Without him I would never found out about it by myself, and even if I did, it would be highly unlikely that I would go alone. Besides that, one certainly couldn't overlook the tangible contribution his powerful and impressive presence made to the game itself - that goes not just for his performance as a character, but for the magnificent vestments that were a marvel to look upon, and I feel especially privileged to have been privy to the ceremony of bishop's disrobing whereupon I had many a thrilling chance to see his charming lilac tightswith a small hole on the crotch.
Norwegian viking-pirate-turned-priest aka Pixel, for cheerful passing of time in the tavern while playing dice, as well as your readiness to participate in our "chapel project". Kudos for staying in character all the time and doing quite a good job of it too, unfailingly lifting the mood of all those around you!
Werner aka the Cistercian aka Danilo - though our characters had little in-game interaction, your help with the contacts was indispensable, and it was exciting to know you for an admirer of Lithuania. For the next time, I will learn more Lithuanian songs to sing by the bonfire!
Skiera aka Luiza, niece of the aforementioned bishop and eventually wife to my character. When I've been told first that I was to be your rival in the mater of Olszady, I felt pretty desperate and in for a hard struggle - it seemed that you had not only your natural charms, but the will of God on your side, while I had nothing but the honesty of my cause on mine. However, through your friendly manner and my cautiousness, as well as our common cleverness, we were able to become partners, allies and eventually man and wife without ever a hint of enmity between us. Thank you for coping with my frequent lack of understanding and ever-patient explanation of the ongoing events, as well as cheerful out-of-game small talk.
Lidia aka Gryzelda, another relative of the illustrious bishop - for keeping pleasant company on the way to and from the game and in the dorms, and particularly for the help with the braids.
Valezkez (alas, I fail to remember the name of the character) - for giving your outright support when I asked for it and lively out-of-game conversations.
Mikołaj the Polish knight (from Toruń?) - for your gallant presence, intelligent discourse on religious matters and providing us with an armed escort when needed.
Hisja aka pani Żdżarnowska - for enlightening my character on certain matters of Christian faith as well as the nature of a brothel.
Czcibor Tautasowicz - for finally being able to find you on the second day of the game (I guess almost everyone knew how long I've been searching for you), and for your open and friendly manner.
Paulina aka fervently pagan Samogitian noblewoman - for heated disputes on the fairness of old gods.
Mira, "the girl who lived in Telšiai all her life" - for the exciting hunt and successful development of the idea of a certain chapel in Olszady. It was likewise pleasant to get to know you outside of the game.
Tavernkeeper Dalia aka Ola, for your colourful and convincing character that really brought life to everything going around the tavern and sometimes outside it. It was equally great to talk with you outside of game and find perfect understanding on so many points!
Seweryn aka Ezekiel - for your incessantly cheerful mood, entertaining in-game conversations, firm grasp of the "German" language and giving me a good laugh with your unwawering conviction that a certain person is secretly an Archmage.
Morta, or maybe Milda - for the tasty milk. As a felinesque character, that was exactly what I needed on a hot day (purrr, purr).
Oriental enchantress - for the truly enchanting belly dance that was quite hard to watch with a sour face (pink feathers be damned!) and much-needed help with the contacts on the second day of the game.
Zurg aka Tadas - for a lift from Gniezno, cherry stones and all your picturesque escapades.
And to all of you with whom I spoke in and out of the game or simply admired from afar. It is thanks to you all that this game was such a success.
Chwała!
I must begin by saying I am really glad to have participated in such an exciting and spectacular event. While I had been a bit apprehensive initially, the good cheer of all the participants and helpfulness of GMs helped to dissipate that feeling fairly quickly. Hence I would like to extend my wholehearted thanks to all of you, and especially the following persons:
Traditionally beginning with the GMs, for making it possible for all this to happen and for all the hard and creative work that produced so many strong, joyous and exciting emotions and happy memories, and especially Zielarz for his guidance before and during the game, as well as Urszula for being so supportive throughout the entire game.
Likewise, the organizers for their selfless efforts in creating a pretty convincing piece of medieval Samogitian land out of XXI c. Western Poland. I have to admit that for those few days this was the real world for me, and I especially treasure this opportunity to travel not just on land, but in time as well. Indeed, it was a long-sought break from the dull tediousness of the modern world.
Marcin aka His Excellency Bishop von der Ropp, for inviting me to Limes Mundi III. Without him I would never found out about it by myself, and even if I did, it would be highly unlikely that I would go alone. Besides that, one certainly couldn't overlook the tangible contribution his powerful and impressive presence made to the game itself - that goes not just for his performance as a character, but for the magnificent vestments that were a marvel to look upon, and I feel especially privileged to have been privy to the ceremony of bishop's disrobing whereupon I had many a thrilling chance to see his charming lilac tights
Norwegian viking-pirate-turned-priest aka Pixel, for cheerful passing of time in the tavern while playing dice, as well as your readiness to participate in our "chapel project". Kudos for staying in character all the time and doing quite a good job of it too, unfailingly lifting the mood of all those around you!
Werner aka the Cistercian aka Danilo - though our characters had little in-game interaction, your help with the contacts was indispensable, and it was exciting to know you for an admirer of Lithuania. For the next time, I will learn more Lithuanian songs to sing by the bonfire!
Skiera aka Luiza, niece of the aforementioned bishop and eventually wife to my character. When I've been told first that I was to be your rival in the mater of Olszady, I felt pretty desperate and in for a hard struggle - it seemed that you had not only your natural charms, but the will of God on your side, while I had nothing but the honesty of my cause on mine. However, through your friendly manner and my cautiousness, as well as our common cleverness, we were able to become partners, allies and eventually man and wife without ever a hint of enmity between us. Thank you for coping with my frequent lack of understanding and ever-patient explanation of the ongoing events, as well as cheerful out-of-game small talk.
Lidia aka Gryzelda, another relative of the illustrious bishop - for keeping pleasant company on the way to and from the game and in the dorms, and particularly for the help with the braids.
Valezkez (alas, I fail to remember the name of the character) - for giving your outright support when I asked for it and lively out-of-game conversations.
Mikołaj the Polish knight (from Toruń?) - for your gallant presence, intelligent discourse on religious matters and providing us with an armed escort when needed.
Hisja aka pani Żdżarnowska - for enlightening my character on certain matters of Christian faith as well as the nature of a brothel.
Czcibor Tautasowicz - for finally being able to find you on the second day of the game (I guess almost everyone knew how long I've been searching for you), and for your open and friendly manner.
Paulina aka fervently pagan Samogitian noblewoman - for heated disputes on the fairness of old gods.
Mira, "the girl who lived in Telšiai all her life" - for the exciting hunt and successful development of the idea of a certain chapel in Olszady. It was likewise pleasant to get to know you outside of the game.
Tavernkeeper Dalia aka Ola, for your colourful and convincing character that really brought life to everything going around the tavern and sometimes outside it. It was equally great to talk with you outside of game and find perfect understanding on so many points!
Seweryn aka Ezekiel - for your incessantly cheerful mood, entertaining in-game conversations, firm grasp of the "German" language and giving me a good laugh with your unwawering conviction that a certain person is secretly an Archmage.
Morta, or maybe Milda - for the tasty milk. As a felinesque character, that was exactly what I needed on a hot day (purrr, purr).
Oriental enchantress - for the truly enchanting belly dance that was quite hard to watch with a sour face (pink feathers be damned!) and much-needed help with the contacts on the second day of the game.
Zurg aka Tadas - for a lift from Gniezno, cherry stones and all your picturesque escapades.
And to all of you with whom I spoke in and out of the game or simply admired from afar. It is thanks to you all that this game was such a success.
Chwała!
Re: Limes Mundi III - 2014 - Wrażenia i podziękowania ;)
Wsparty weną jaką niesie za sobą odrobina promili we krwi w końcu mogę zabrać się za wrażenia i podziękowania. Co do wrażeń... Myślę, że opisałem jej już w plusach i minusach, ale pokrótce napiszę, że Limes Mundi przerósł moje oczekiwania o 300%! Wiedziałem co prawda jak zacni Mistrzowie Gry się za to zabierają, ale nie sądziłem, że można stworzyć coś tak magicznego i zachwycającego (oczywiście we współtwórstwie z organizatorami i graczami).
Teraz przejdę do podziękowań. Aj, sam nie wiem, od której strony się zabrać. Czy od MGów, którzy ten świat wykreowali, czy od graczy, którzy są dla nich żywą inspiracją. Zacznę, więc od początku, jak każdy - czyli od MGów.
Urszula - za ogarnięcie wszystkiego jako koordynator. Za świetne prowadzenie gry jako MG. Przede wszystkim jednak dziękuję Tobie za wprowadzanie klimatu jako Bór, czy też pijana kobieta co to z kuflem piwa zdawała się urodzić - na prawdę świetne odgrywanie! Chapeau bas! Mimo dość małej interakcji z Twoją osobą, śmiało mogę stwierdzić, że gra z Tobą to czysta przyjemność
Zielarz - nie mogę niestety zbyt wiele powiedzieć na Twój temat, bo zwyczajnie nie mieliśmy ze sobą styczności przez cały Limes. Pochwalić mogę jedynie to, jak szczwano podszedłeś mój już podchmielony umysł, co by mi token do ręki wcisnąć ;> Znając jednak Twoje możliwości i popierając się doświadczeniem z innych larpów, myślę, że na pewno jak zawsze świetnie sobie radziłeś i byłeś bardzo pomocnym MG
Salahad - Jędrzeju, czymże byłby Limes bez Ciebie i Twoich intryg Dziękuję Tobie za solidną pomoc w ogarnięciu postaci, za cierpliwość do mnie i za to, że na LM byłeś tak świetnym Cieniem ^^ Sceną w lesie tak mnie zaskoczyłeś, że aż na prawdę przeszły mnie ciarki podczas ucieczki
Franc - jak tu nie mieć o Tobie dobrego zdania? Z każdym naszym spotkaniem zaskakujesz mnie coraz bardziej! Oczywiście, tak pozytywnie zaskakujesz! Mimo przeciwnościom jakie Cię spotkały, udźwignąłeś ciężar bycia MG i świetnie to Tobie wyszło Ach, jak ja Tobie zazdroszczę tej iskry w oku, tego zaangażowania... ^^
Sława!
Bestia - dziękuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuję! Za cały wkład w przygotowanie larpa, za poświęcenie, za prześwietną grę i za nasze rozmowy! Więcej chyba mówić nie muszę ^^
Dymek - bez Ciebie padlibyśmy trupem! Dziękuję za świetnie przyrządzone potrawy, za Twoją praktycznie stałą dostępność, za to, że po prostu jesteś i pomagasz ogarnąć larpowy chaos!
Nagash - dziadzie Ty jeden! Świetnie odegrany Sołtys jak i otruty muchomorem kapłan pogański No i za to o czym nie mam pojęcia, czyli za cały Twój wkład w Limes Mundi Bez Ciebie to nie byłoby to samo c:
Sława!
Organizatorom - za organizację! tylko tyle, za aż tyle
Sława!
Okej. Teraz czas na graczy. Ogólnie dziękuję wszystkim graczom, którzy przybyli na Limes Mundi. Zarówno tym, z którymi miałem jakąkolwiek styczność, jak i tym, z którymi styczności nie miałem. Sława Wam! Muszę jednak wyróżnić pewne osoby w swych podziękowaniach (kolejność przypadkowa )
Błazen Buźka - wielkie dzięki za wspólną grę! Nie mówię tutaj tylko o tej grze w kości Świetna postać, świetne podejście, świetna rozgrywka. Bardzo miło wspominam nasze rozmowy, oby więcej takich graczy stawało na mej drodze Dziękuję również za poświęcenie z Twojej strony we finałowej scenie, ksiądz prob. Jonasz nigdy Tobie tego nie zapomni - pamiętaj!
Alpaka i Mikes - dzięki za to, żeście mi się nie potopili i nie zgubili bycie Waszym opiekunem to czysta przyjemność, zwłaszcza za to jakie numery odstawialiście fabularnie Szybko się wtopiliście w klimat, macie nosa do knucia i spiskowania, a takie cechy są bardzo przydatne ^^
Łupieżcy! - wybaczcie, że tak ogólnie. Wiem, że powinienem podziękować każdemu z osobna, ale w ten sposób oszczędzam miejsca na e-papierze Dziękuję Wam za wspólną rozgrywkę, za to, że mogłem Wam towarzyszyć. Za wspólne chwile smutku i radości. Za wspólne picie i plądrowanie. Za to, że po prostu jesteście i będziecie Pamiętajcie, że ksiądz prob. Jonasz nie zapomina o swojej rodzinie ^^
Biskupie - sam już nie wiem za co mam Tobie podziękować, tak wiele tego jest. Podziękuję więc po prostu za grę, ale przede wszystkim za odgrywanie! Ciężko odróżnić czy mówisz już normalnie, czy gra nadal się toczy, nawet podczas przerwy i to było na prawdę wspaniałe ^^ Dzięki Tobie za to, że przygarnąłeś zbłąkaną duszę pod swoje skrzydła i otworzyłeś dla mnie nowe tory rozgrywki.
Hisja - jak już Biskup się pojawił, to nie mogę od razu nie podziękować Tobie - za towarzystwo w Sołtysówce, za wstawiennictwo za moją osobę i za propozycję urozmaicenia mojej postaci, ot choćby o umiejętność pisania/czytania. Wyjazd w Imiołkach odkupił Twoje winy za Watershed, hehe
Valkyria - jakże mógłbym nie wspomnieć o karczmarce. Dziękuję Tobie bardzo za możliwość wspólnej gry, zwłaszcza tej gry w kości, hehe. Na prawdę wprowadzałaś świetny klimat, aż się buzia cieszyła, gdy tylko mogłem z Tobą wchodzić w interakcje. Świetna rola karczmarki, mam nadzieję, że do zobaczenia przy wspólnym stole do gry w kości już na LM IV ;>
Werner - ajć, Ty stary wyjadaczu! jak zawsze grać u Twego boku, to dla mnie wielki zaszczyt, nawet jeśli nie dochodzi do interakcji naszych postaci. Aczkolwiek udało mi się zagrać z Tobą przy śniadaniu gdzie dostałem po przysłowiowej mordzie (rezultat - warga rozcięta :p). Przede wszystkim dziękuję Tobie jednak za nasze rozmowy do póóóźna przy ognisku Za wspominki i za trunki
Ekipo domkowa! - Amanda, Lidka, Kici, Iron, Adam, Adam, Marcin, Alpaka, Mikes, Volant, Mariusz, Onfis, Tsuna, jeny to jeszcze chyba nie wszyscy xD Dziękuję Wam wszystkim za miłe towarzystwo Przepraszam tych, których nie wypisałem, ale nie czujcie się pominięci, gdyż myślałem o Was też, pisząc te podziękowania
Ekipo ze Stęszewa! - z Tymkiem i Kowalem na czele Dziękuję Wam wszystkim za niestety krótkie rozmowy oraz niektórym za to, że udało nam się zagrać fabularnie
Skiera i Vlad - dziękuję Wam za złożenie propozycji nie do odrzucenia To na prawdę świetny pomysł i oby wypalił
Zurg - Beeeeh. Uwielbiam Cię! Za grę i za latające szyszki! Za znikające sztandary, tarcze i topory Na prawdę świetna gra Chciałbym Cię zobaczyć na zwiastunie w tej roli, hehe
Civril - dużo nie pograliśmy, aczkolwiek udało nam się zamienić parę słów. Miło było powspominać norweskie ziemie z Tobą i przepraszam, że namieszałem Twojej postaci w głowie. Na prawdę zrobiłem to nieświadomie ^^
Na koniec jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim! Tym, którzy mnie ranili, uzdrawiali, śmiali się ze mną lub ze mnie, wspierali na duchu, gadali, klimacili, dziękuję Wam wszystkim i każdemu z osobna! Nie czujcie się pominięci ^^ Jeśli kogoś pominąłem, a rozegrałem z nim coś ważnego, to przepraszam. Jak sobie przypomnę, to dopiszę
Teraz przejdę do podziękowań. Aj, sam nie wiem, od której strony się zabrać. Czy od MGów, którzy ten świat wykreowali, czy od graczy, którzy są dla nich żywą inspiracją. Zacznę, więc od początku, jak każdy - czyli od MGów.
Urszula - za ogarnięcie wszystkiego jako koordynator. Za świetne prowadzenie gry jako MG. Przede wszystkim jednak dziękuję Tobie za wprowadzanie klimatu jako Bór, czy też pijana kobieta co to z kuflem piwa zdawała się urodzić - na prawdę świetne odgrywanie! Chapeau bas! Mimo dość małej interakcji z Twoją osobą, śmiało mogę stwierdzić, że gra z Tobą to czysta przyjemność
Zielarz - nie mogę niestety zbyt wiele powiedzieć na Twój temat, bo zwyczajnie nie mieliśmy ze sobą styczności przez cały Limes. Pochwalić mogę jedynie to, jak szczwano podszedłeś mój już podchmielony umysł, co by mi token do ręki wcisnąć ;> Znając jednak Twoje możliwości i popierając się doświadczeniem z innych larpów, myślę, że na pewno jak zawsze świetnie sobie radziłeś i byłeś bardzo pomocnym MG
Salahad - Jędrzeju, czymże byłby Limes bez Ciebie i Twoich intryg Dziękuję Tobie za solidną pomoc w ogarnięciu postaci, za cierpliwość do mnie i za to, że na LM byłeś tak świetnym Cieniem ^^ Sceną w lesie tak mnie zaskoczyłeś, że aż na prawdę przeszły mnie ciarki podczas ucieczki
Franc - jak tu nie mieć o Tobie dobrego zdania? Z każdym naszym spotkaniem zaskakujesz mnie coraz bardziej! Oczywiście, tak pozytywnie zaskakujesz! Mimo przeciwnościom jakie Cię spotkały, udźwignąłeś ciężar bycia MG i świetnie to Tobie wyszło Ach, jak ja Tobie zazdroszczę tej iskry w oku, tego zaangażowania... ^^
Sława!
Bestia - dziękuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuję! Za cały wkład w przygotowanie larpa, za poświęcenie, za prześwietną grę i za nasze rozmowy! Więcej chyba mówić nie muszę ^^
Dymek - bez Ciebie padlibyśmy trupem! Dziękuję za świetnie przyrządzone potrawy, za Twoją praktycznie stałą dostępność, za to, że po prostu jesteś i pomagasz ogarnąć larpowy chaos!
Nagash - dziadzie Ty jeden! Świetnie odegrany Sołtys jak i otruty muchomorem kapłan pogański No i za to o czym nie mam pojęcia, czyli za cały Twój wkład w Limes Mundi Bez Ciebie to nie byłoby to samo c:
Sława!
Organizatorom - za organizację! tylko tyle, za aż tyle
Sława!
Okej. Teraz czas na graczy. Ogólnie dziękuję wszystkim graczom, którzy przybyli na Limes Mundi. Zarówno tym, z którymi miałem jakąkolwiek styczność, jak i tym, z którymi styczności nie miałem. Sława Wam! Muszę jednak wyróżnić pewne osoby w swych podziękowaniach (kolejność przypadkowa )
Błazen Buźka - wielkie dzięki za wspólną grę! Nie mówię tutaj tylko o tej grze w kości Świetna postać, świetne podejście, świetna rozgrywka. Bardzo miło wspominam nasze rozmowy, oby więcej takich graczy stawało na mej drodze Dziękuję również za poświęcenie z Twojej strony we finałowej scenie, ksiądz prob. Jonasz nigdy Tobie tego nie zapomni - pamiętaj!
Alpaka i Mikes - dzięki za to, żeście mi się nie potopili i nie zgubili bycie Waszym opiekunem to czysta przyjemność, zwłaszcza za to jakie numery odstawialiście fabularnie Szybko się wtopiliście w klimat, macie nosa do knucia i spiskowania, a takie cechy są bardzo przydatne ^^
Łupieżcy! - wybaczcie, że tak ogólnie. Wiem, że powinienem podziękować każdemu z osobna, ale w ten sposób oszczędzam miejsca na e-papierze Dziękuję Wam za wspólną rozgrywkę, za to, że mogłem Wam towarzyszyć. Za wspólne chwile smutku i radości. Za wspólne picie i plądrowanie. Za to, że po prostu jesteście i będziecie Pamiętajcie, że ksiądz prob. Jonasz nie zapomina o swojej rodzinie ^^
Biskupie - sam już nie wiem za co mam Tobie podziękować, tak wiele tego jest. Podziękuję więc po prostu za grę, ale przede wszystkim za odgrywanie! Ciężko odróżnić czy mówisz już normalnie, czy gra nadal się toczy, nawet podczas przerwy i to było na prawdę wspaniałe ^^ Dzięki Tobie za to, że przygarnąłeś zbłąkaną duszę pod swoje skrzydła i otworzyłeś dla mnie nowe tory rozgrywki.
Hisja - jak już Biskup się pojawił, to nie mogę od razu nie podziękować Tobie - za towarzystwo w Sołtysówce, za wstawiennictwo za moją osobę i za propozycję urozmaicenia mojej postaci, ot choćby o umiejętność pisania/czytania. Wyjazd w Imiołkach odkupił Twoje winy za Watershed, hehe
Valkyria - jakże mógłbym nie wspomnieć o karczmarce. Dziękuję Tobie bardzo za możliwość wspólnej gry, zwłaszcza tej gry w kości, hehe. Na prawdę wprowadzałaś świetny klimat, aż się buzia cieszyła, gdy tylko mogłem z Tobą wchodzić w interakcje. Świetna rola karczmarki, mam nadzieję, że do zobaczenia przy wspólnym stole do gry w kości już na LM IV ;>
Werner - ajć, Ty stary wyjadaczu! jak zawsze grać u Twego boku, to dla mnie wielki zaszczyt, nawet jeśli nie dochodzi do interakcji naszych postaci. Aczkolwiek udało mi się zagrać z Tobą przy śniadaniu gdzie dostałem po przysłowiowej mordzie (rezultat - warga rozcięta :p). Przede wszystkim dziękuję Tobie jednak za nasze rozmowy do póóóźna przy ognisku Za wspominki i za trunki
Ekipo domkowa! - Amanda, Lidka, Kici, Iron, Adam, Adam, Marcin, Alpaka, Mikes, Volant, Mariusz, Onfis, Tsuna, jeny to jeszcze chyba nie wszyscy xD Dziękuję Wam wszystkim za miłe towarzystwo Przepraszam tych, których nie wypisałem, ale nie czujcie się pominięci, gdyż myślałem o Was też, pisząc te podziękowania
Ekipo ze Stęszewa! - z Tymkiem i Kowalem na czele Dziękuję Wam wszystkim za niestety krótkie rozmowy oraz niektórym za to, że udało nam się zagrać fabularnie
Skiera i Vlad - dziękuję Wam za złożenie propozycji nie do odrzucenia To na prawdę świetny pomysł i oby wypalił
Zurg - Beeeeh. Uwielbiam Cię! Za grę i za latające szyszki! Za znikające sztandary, tarcze i topory Na prawdę świetna gra Chciałbym Cię zobaczyć na zwiastunie w tej roli, hehe
Civril - dużo nie pograliśmy, aczkolwiek udało nam się zamienić parę słów. Miło było powspominać norweskie ziemie z Tobą i przepraszam, że namieszałem Twojej postaci w głowie. Na prawdę zrobiłem to nieświadomie ^^
Na koniec jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim! Tym, którzy mnie ranili, uzdrawiali, śmiali się ze mną lub ze mnie, wspierali na duchu, gadali, klimacili, dziękuję Wam wszystkim i każdemu z osobna! Nie czujcie się pominięci ^^ Jeśli kogoś pominąłem, a rozegrałem z nim coś ważnego, to przepraszam. Jak sobie przypomnę, to dopiszę