Jak Żmudź długa i szeroka, zewsząd napływają wieści o wciąż rosnącym w siłę ruchu, który za cel postawił sobie oczyszczenia krainy z chrześcijan i sprzyjających im zdrajców. Jeżeli wierzyć plotkom, rebeliantom przewodzi okrutny watażka imieniem Butgajłło a jego ludzie nie cofną się przed niczym by dopiąć postawionego przed sobą celu.
Skrytobójcze mordy i podjazdowe ataki stały się już niemal codziennością a każdy dzień przynosi wiadomości o nowych potwornościach tej cichej wojny. Nikt nie jest bezpieczny. Butgajłowcy bowiem bez skrupułów mordują każdego, na kogo padnie choćby cień podejrzenia o sprzyjanie chrześcijanom i bez różnicy jest dla nich czy to Żmudzin, Litwin czy Prus.
Jak na razie lokalni władcy są bezsilni. Choć bowiem udało się schwytać i stracić kilku butgajłowców ich herszt wciąż pozostaje nieuchwytny. Krąży to tu, to tam, zdradziecko sącząc jad nienawiści w serca swoich pobratymców, a szeregi jego poukrywanych za maskami codzienności zwolenników rosą w zastraszającym tempie.
Bacz z kim przestajesz i bądź ostrożny co i komu mówisz. Nie możesz mieć bowiem pewności, czy ten kogo jeszcze chwilę temu uważałeś za bliskiego Ci druha, nie skrada się właśnie za tobą w ciemności ze sztyletem w dłoni…