Limes Mundi III - 2014 - Wrażenia i podziękowania ;)
: 06 lipca 2014, 14:24
Kochani organizatorzy!
Dziękuję Wam za nieprzespane noce, bolące mięśnie, kontuzje, stresy związane z graczami (zwłaszcza tymi spóźniającymi się...) oraz za każde jedno Wasze poświęcenie!
Myślę że nie ma osoby, która by tego nie doceniała i jesteście strasznie fajni, że Wam się chce organizować takie mega wydarzenie!
:* :* :* :* :* :* :* :*
I dodatkowe uściski dla MegaMG Zielarzaza ogarnięcie wszystkiego i cierpliwość
A teraz co do innych graczy:
- biskupie oraz były mężu Tiesenhausenie ^^ - myślę że wspaniale nam się grało przeciwko sobie, zwłaszcza w tak zacietrzewiony sposób
Mam nadzieję, że moje przyczynienie się do nie wygrania wyborów na cybuna, oraz wyniesienia stołu biskupa z Domu Sołtysa, były dla każdego z Was motywatorem do dalszej walki ze mną ^^ (np. podtruwanie, czy aresztowanie mnie z nożem na gardle).
Myślę że robienie rozróby sobie namwzajem w fabule jest dla nas wszystkich przyjemnością i adrenalinką. Tak to jest, że z szacunku dla przeciwnika można go nawet polubić
A i nawet fabularnie pogodzić...Niesamowity zwrot akcji! ^^
- Janie z Płocka, który mi przystawiłeś noż do gardła i podduszałeś, aż zemdlałam - mega akcja, dzięki za adrenalinę
- heroldzie/rycerzu z Polski (przepraszam, nie pamiętam imienia ) - bardzo dziękuję za dołączenie do frakcji i nieocenioną pomoc reprezentacyjną oraz obronną dla wszystkim dam dworu
- Lambi za miłą współpracę zawsze (i chęć podwiezenia z Gniezna w środku gry! :* )
- drodzy posłowie ze Wschodu - za inspirację do zostania kunigasem Wspaniale się z Wami knuło i tworzyło chyba z 10 planów strategicznych. Przykro mi, że nic z umowy nie wyszło (choć miało), ale naprawdę, wspaniale się grało, myślę że się nie nudziliście, bo ja z Wami wręcz przeciwnie!
- cywunie - bardzo ciekawie się z Tobą współpracowało i knuło. Niby się zgadzaliśmy, ale nie zawsze i dodawało to nutki ryzyka
- Pani Róży (Hisji) za interakcje i umówienie pokojowych pertraktacji z biskupem, które na szczęście się odbyły i zaprowadziły pokój (choć w tym roku mało miałyśmy czasu na granie razem).
- baronesso von Liven (Inko, mam nadzieję że dobrze pamiętam imię) oraz baronesso von der Ropp (siotrzenico biskupa, Skiero)- też było miło współpracować, choć nie zawsze się udawało. Akcje końcowe akcje w Domu Sołtysa były genialne i b. miło to wspominam!
- wszystkim damom za wspólne rozmowy polityczne i przytulanie mnie po podduszeniu ^^
- rycerzowi Świryłłó (jeśli dobrze pamiętam imię, Velazkezie) - dziękuję za bycie opiekuńczym narzeczonym i chęć pomocy Żmudzinom i Litwinom. Nie wiem co z tego narzeczeństwa wyszło, ale fajnie się grało i knuło
- karczmarce oraz rycerzowi spod Sztetina, który dołączył do dworu dziękuję za zadawanie 1000 deorganizacyjnych ^^ pytań, z pewnością dodaliście specyficznego smaku i klimatu (jeśli to były Wasze cechy postaci, to je było widać ewidentnie )
Karczmarko, tak, zgodnie z obietnicą możesz doradzać Vikoryji co do potrzeb mieszkańców, aby mogła zadbać o ich szczęście
- kapłanowi pogańskiemu - za tworzenie mistycznej atmosfery i świetne odgrywanie!
- poganom za tradycyjną już na kolejnej odsłonie "kooperację" Litwa i Żmudź mogą się przecież jednoczyć w obronie przed obcokrajowcami! Sława!
- wszystkim mieszkańcom dziękuję za odgrywanie swoich postaci i trzymanie klimatu - rzeczywiście można było trochę zgadywać kto ma jakie cechy charakteru i kim może być
- "głupkowi wiejskiemu"/człowiekowi lasu (bez obrazy) - coż, rola odegranana w 200% perfekcyjnie, chyba nikt temu nie zaprzeczy!
I jeszcze, organizacyjnie:
- organizatorom za zrozumienie, iż nie mogłam się pojawić wcześniej...
- komuś bystremu za zwrócenie uwagi na słowo "kooperacja" ^^
- Wernerowi - dziękuję za opiekę nad ogniskiem w stylu dżentelmena ...tak słodko się spało
- mieszkańcom domku - za to że wytrzymali skrzypienie podłogi, kiedy jako ostatnia szłam spać i chyba wszystkich budziłam...
****
Było wspaniale, mam nadzieję, że o wszystkich pamiętałam - w każdym razie dziękuję każdemu za grę!
Vikorija Vytisówna (już nie Tiesenhausen)
kunigas Telsz (póki co ^^)
***************
Dziękuję Wam za nieprzespane noce, bolące mięśnie, kontuzje, stresy związane z graczami (zwłaszcza tymi spóźniającymi się...) oraz za każde jedno Wasze poświęcenie!
Myślę że nie ma osoby, która by tego nie doceniała i jesteście strasznie fajni, że Wam się chce organizować takie mega wydarzenie!
:* :* :* :* :* :* :* :*
I dodatkowe uściski dla MegaMG Zielarzaza ogarnięcie wszystkiego i cierpliwość
A teraz co do innych graczy:
- biskupie oraz były mężu Tiesenhausenie ^^ - myślę że wspaniale nam się grało przeciwko sobie, zwłaszcza w tak zacietrzewiony sposób
Mam nadzieję, że moje przyczynienie się do nie wygrania wyborów na cybuna, oraz wyniesienia stołu biskupa z Domu Sołtysa, były dla każdego z Was motywatorem do dalszej walki ze mną ^^ (np. podtruwanie, czy aresztowanie mnie z nożem na gardle).
Myślę że robienie rozróby sobie namwzajem w fabule jest dla nas wszystkich przyjemnością i adrenalinką. Tak to jest, że z szacunku dla przeciwnika można go nawet polubić
A i nawet fabularnie pogodzić...Niesamowity zwrot akcji! ^^
- Janie z Płocka, który mi przystawiłeś noż do gardła i podduszałeś, aż zemdlałam - mega akcja, dzięki za adrenalinę
- heroldzie/rycerzu z Polski (przepraszam, nie pamiętam imienia ) - bardzo dziękuję za dołączenie do frakcji i nieocenioną pomoc reprezentacyjną oraz obronną dla wszystkim dam dworu
- Lambi za miłą współpracę zawsze (i chęć podwiezenia z Gniezna w środku gry! :* )
- drodzy posłowie ze Wschodu - za inspirację do zostania kunigasem Wspaniale się z Wami knuło i tworzyło chyba z 10 planów strategicznych. Przykro mi, że nic z umowy nie wyszło (choć miało), ale naprawdę, wspaniale się grało, myślę że się nie nudziliście, bo ja z Wami wręcz przeciwnie!
- cywunie - bardzo ciekawie się z Tobą współpracowało i knuło. Niby się zgadzaliśmy, ale nie zawsze i dodawało to nutki ryzyka
- Pani Róży (Hisji) za interakcje i umówienie pokojowych pertraktacji z biskupem, które na szczęście się odbyły i zaprowadziły pokój (choć w tym roku mało miałyśmy czasu na granie razem).
- baronesso von Liven (Inko, mam nadzieję że dobrze pamiętam imię) oraz baronesso von der Ropp (siotrzenico biskupa, Skiero)- też było miło współpracować, choć nie zawsze się udawało. Akcje końcowe akcje w Domu Sołtysa były genialne i b. miło to wspominam!
- wszystkim damom za wspólne rozmowy polityczne i przytulanie mnie po podduszeniu ^^
- rycerzowi Świryłłó (jeśli dobrze pamiętam imię, Velazkezie) - dziękuję za bycie opiekuńczym narzeczonym i chęć pomocy Żmudzinom i Litwinom. Nie wiem co z tego narzeczeństwa wyszło, ale fajnie się grało i knuło
- karczmarce oraz rycerzowi spod Sztetina, który dołączył do dworu dziękuję za zadawanie 1000 deorganizacyjnych ^^ pytań, z pewnością dodaliście specyficznego smaku i klimatu (jeśli to były Wasze cechy postaci, to je było widać ewidentnie )
Karczmarko, tak, zgodnie z obietnicą możesz doradzać Vikoryji co do potrzeb mieszkańców, aby mogła zadbać o ich szczęście
- kapłanowi pogańskiemu - za tworzenie mistycznej atmosfery i świetne odgrywanie!
- poganom za tradycyjną już na kolejnej odsłonie "kooperację" Litwa i Żmudź mogą się przecież jednoczyć w obronie przed obcokrajowcami! Sława!
- wszystkim mieszkańcom dziękuję za odgrywanie swoich postaci i trzymanie klimatu - rzeczywiście można było trochę zgadywać kto ma jakie cechy charakteru i kim może być
- "głupkowi wiejskiemu"/człowiekowi lasu (bez obrazy) - coż, rola odegranana w 200% perfekcyjnie, chyba nikt temu nie zaprzeczy!
I jeszcze, organizacyjnie:
- organizatorom za zrozumienie, iż nie mogłam się pojawić wcześniej...
- komuś bystremu za zwrócenie uwagi na słowo "kooperacja" ^^
- Wernerowi - dziękuję za opiekę nad ogniskiem w stylu dżentelmena ...tak słodko się spało
- mieszkańcom domku - za to że wytrzymali skrzypienie podłogi, kiedy jako ostatnia szłam spać i chyba wszystkich budziłam...
****
Było wspaniale, mam nadzieję, że o wszystkich pamiętałam - w każdym razie dziękuję każdemu za grę!
Vikorija Vytisówna (już nie Tiesenhausen)
kunigas Telsz (póki co ^^)
***************