Podziękowania i wrażenia po LM VIII Taniec Śmierci
Podziękowania i wrażenia po LM VIII Taniec Śmierci
Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami, opowiadania o ulubionych scenach i o tym co się podobało i co ewentualnie nie. To też miejsce na podziękowanie konkretnym osobom za wspólną grę, towarzystwo lub pomoc
Re: Podziękowania i wrażenia po LM VIII Taniec Śmierci
Cześć wszystkim.
Ojciec Adolf nie zdążył wszystkich na grze poznać, ale nie szkodzi - będzie do nadrobienia. Zabawa wspaniała, to był mój pierwszy Limes i dlatego część z Was kojarzę po imionach postaci, ale mam nadzieję, że się nie obrazicie.
W pierwszej kolejności dziękuję Lidce (Magdalenie) i Księciu (von Castell) za namówienie mnie na tego larpa. Obawiałem się, że klimat Żmudzi mnie nie przekona. Byłem w błędzie
Całemu klerowi wielkie dzięki! Biskupowi za robienie gry innym i wspaniałe kazania - jeszcze Cię dopadnę! Fulwii również za ogromne poświęcenie i tworzenie niepowtarzalnych sytuacji (a także miejsc - Lazaret) - gdyby nie Fulwia, spora część gry we wsi by umarła. Baltazarowi, za sprawdzanie, czy pamiętam 'Ojcze Nasz" - dobra, pomyliłem się w dwóch miejscach, niech Ci będzie;
Harfiarce, za długie rozmowy o podróżach do Księstwa Niemieckiego - czekam na relację po powrocie;
Gerhardowi za wspólne obalanie mszalnego - święcone najlepsze;
Gottardowi za długie negocjacje - pół soboty mi zrobiłeś;
Limesowemu bardowi za tonę papierosów - przekazałem Ci pakę przez MG;
Aiste za bycie najlepszym pogańskim wrzodem na dupie - zobaczysz, jeszcze zrobię katedrę w zamku!
Einarowi za wieczorne rozmowy po niemiecku - radzisz sobie zdecydowanie lepiej;
Fridrichowi i Heinrichowi za pogawędki na szlaku - niemiecka solidarność w dziczy musi być;
Nadziei za nieomal udane próby odciągania od Świętego Gaju - obiecałem że wejdę, spróbuj mnie powstrzymać za rok;
Nicławowi za przyznanie racji w kwestii pogan - gdybyś słuchał wcześniej, miałbyś dziś dwie ręce;
Rymarowi za odnalezienie mnie w ostatniej chwili - cieszę się, że przyszedłeś do spowiedzi;
Tarowi ze swoją dzikuską świtą, za celne rzucanie we mnie jedzeniem - mam nadzieję, że następnym razem sprowokujecie mnie do miecza;
Sigicie za wybaczenie sobotniego wieczoru;
Ogromne podziękowania również dla całej reszty graczy, a także organizatorów, szczególnie dla Zielarza - gdyby nie długie rozmowy o postaci, nie wiedziałbym gdzie Adolfa skierować, tyle się działo;
Na samym końcu chciałbym przeprosić wszystkich tych, których zawiodłem podczas finału - niestety, zdrowie nie pozwoliło mi na uczestnictwo i bardzo żałuję, że z Wami nie tańczyłem. Następnym razem, dla odmiany, najpierw odwiedzę lekarza.
Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia za rok!
Ojciec Adolf nie zdążył wszystkich na grze poznać, ale nie szkodzi - będzie do nadrobienia. Zabawa wspaniała, to był mój pierwszy Limes i dlatego część z Was kojarzę po imionach postaci, ale mam nadzieję, że się nie obrazicie.
W pierwszej kolejności dziękuję Lidce (Magdalenie) i Księciu (von Castell) za namówienie mnie na tego larpa. Obawiałem się, że klimat Żmudzi mnie nie przekona. Byłem w błędzie
Całemu klerowi wielkie dzięki! Biskupowi za robienie gry innym i wspaniałe kazania - jeszcze Cię dopadnę! Fulwii również za ogromne poświęcenie i tworzenie niepowtarzalnych sytuacji (a także miejsc - Lazaret) - gdyby nie Fulwia, spora część gry we wsi by umarła. Baltazarowi, za sprawdzanie, czy pamiętam 'Ojcze Nasz" - dobra, pomyliłem się w dwóch miejscach, niech Ci będzie;
Harfiarce, za długie rozmowy o podróżach do Księstwa Niemieckiego - czekam na relację po powrocie;
Gerhardowi za wspólne obalanie mszalnego - święcone najlepsze;
Gottardowi za długie negocjacje - pół soboty mi zrobiłeś;
Limesowemu bardowi za tonę papierosów - przekazałem Ci pakę przez MG;
Aiste za bycie najlepszym pogańskim wrzodem na dupie - zobaczysz, jeszcze zrobię katedrę w zamku!
Einarowi za wieczorne rozmowy po niemiecku - radzisz sobie zdecydowanie lepiej;
Fridrichowi i Heinrichowi za pogawędki na szlaku - niemiecka solidarność w dziczy musi być;
Nadziei za nieomal udane próby odciągania od Świętego Gaju - obiecałem że wejdę, spróbuj mnie powstrzymać za rok;
Nicławowi za przyznanie racji w kwestii pogan - gdybyś słuchał wcześniej, miałbyś dziś dwie ręce;
Rymarowi za odnalezienie mnie w ostatniej chwili - cieszę się, że przyszedłeś do spowiedzi;
Tarowi ze swoją dzikuską świtą, za celne rzucanie we mnie jedzeniem - mam nadzieję, że następnym razem sprowokujecie mnie do miecza;
Sigicie za wybaczenie sobotniego wieczoru;
Ogromne podziękowania również dla całej reszty graczy, a także organizatorów, szczególnie dla Zielarza - gdyby nie długie rozmowy o postaci, nie wiedziałbym gdzie Adolfa skierować, tyle się działo;
Na samym końcu chciałbym przeprosić wszystkich tych, których zawiodłem podczas finału - niestety, zdrowie nie pozwoliło mi na uczestnictwo i bardzo żałuję, że z Wami nie tańczyłem. Następnym razem, dla odmiany, najpierw odwiedzę lekarza.
Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia za rok!
Re: Podziękowania i wrażenia po LM VIII Taniec Śmierci
Zawsze gdy piszę podziękowania, to się boję że zapomnę o kimś, gdyż moja pamięć ma stan płynny i wszystko się w niej miesza. Dlatego zawczasu chcę podziękować wszystkim.
Gracze - nieważne jak mało bym nie rozmawiał i wchodził w interakcję z kimkolwiek z was, ten larp nie byłby taki sam bez was. A więc nawet jeśli się z tobą nie bujałem po lesie, to doceniam waszą obecność.
MG - to już chyba jasne, że bez całego waszego squadu tego larpa dosłownie by nie było. Więc odwołuję się do chwili po finale tej odsłony - wszystkie wiwaty na waszą cześć były w pełni uzasadnione i zasłużone.
No to idąc bardziej szczegółowo...
Wojemił - lepszego sołtysa na całej Żmudzi nie ma! Za rolę, za działania i za cały klimat jaki budujesz swoją postacią.
Magdalena Harrach - za ryzykowanie przyciągnięcia klątwy wrześniowej na swój samochód gdy woziłaś nas z i do Lednogóry, to po pierwsze Po drugie - za postać Magdaleny Harrach z którą co zaskakujące więcej miałem po drodze niźli z Franciszkiem. Dzięki za tą postać, za pomoc mi i za wspólną grę.
Gerhard Harrach - jestem zaskoczony jak często bujałem się z młodym Harrachem. Postać rozpuszczonego szlachcica pod czujnym okiem ciotki była naprawdę fajna i dobrze zagrana i liczę na to że Dragomir i Gerhard spotkają się na Limes Mundi IX.
Adolf Westerburg - Prałacie, muszę podziękować za bycie kolejną nową jednostką w religijnym świecie Limes Mundi. Każdy z kapłanów, chrześcijańskich i pogańskich się czymś wyróżnia, i dzięki temu budują bogactwo kulturowe. Ah, no i przepraszam za brak dyskrecji, acz powody swe miałem
Rusini - tutaj podziękowania jednostkowe będą nieodpowiednie, gdyż Iwietta, Mykoła, Dymitr, Maksym i Ida tworzyli jeden organizm. Znamy się nie tylko na Limesie, i cieszę się że mogliśmy znowu razem pograć, zwłaszcza że wzorcowo odgrywacie Rusinów. Chociaż ja wam dam, odsyłać mnie do Telsz Kronika sama się nie spisze! Tak czy siak, zawsze dobrze się z wami pobujać po lesie przy Telszach.
Ewgerd - zaraz po Rusinach bo i z Rusinami po drodze miałeś. Nawet nie wiesz, jak podoba mi się twój odgryw i zmiana głosów w trakcie gry. Zwłaszcza podobało mi się to gdy rozmawiałeś z Biesem pierwszej nocy. Szacun
Nicław - liczyłem na pomoc w kronikarskim obowiązku, ale ze względu na stan twojej postaci wyszła inna interakcja. Ja, młody i wkurzający pisarczyk pragnący wiedzy oraz Nicław który swoje widział i spisał, irytowany przez dociekliwość Dragomira. Może nie było tego widać ale bardzo mi się podobało gdy, dla przykładu czekaliśmy pod świętym gajem.
Fulwia - jestem wdzięczny za ratowanie mojej ręki oraz za całą postać. Świetny odgryw i zachowanie postaci. Wszystkie rozmowy z Fulwią wspominam miło. Ah, no i oczywiście dzięki za prowadzenie lazaretu bez którego w Telszach nie miałby kto tańczyć ze śmiercią - dawno by ich zabrała...
Nadzieja - a skoro przy lazarecie - Nadziejo, tobie również podziękowania za dbanie o zdrowie naszych postaci, mimo małej wpadki przy turnieju. Że nie wspomnę o tym jak klimatyczną postacią jest dla mnie Nadzieja.
Żywia/Marcela - Kolejny dobry duch nawiedzający lazaret i dobrze zagrana postać. Nie kłamiąc, wątek tragicznej historii i zmiany Marceli w Żywię wciągnął mnie i gdyby Rusini pierwsi nie przedstawili mi swojej wersji, byłbym pomagał Nicławowi w jego staraniach. Nie muszę wspominać ile klimatu twoja postać robiła, obydwoje to wiemy :v
Murve - ostatni jeśli dobrze liczę duch opiekuńczy Telsz, ratujący ludzi od Nagasha. Wprawdzie rzadko w lazarecie, ale wiem że leczy. I wiem też jak skomplikowane ma wątki. Powój, żałuję że jakoś więcej nie weszliśmy w interakcję, ale to co zagraliśmy kiedyś gdy byłem Saugardasem to nasze.
Mieczysław - Sado-maso wielki łowczy. Jeszcze dokończymy ten bestiariusz, tylko będę musiał cię dorwać na dłużej w czerwcu '17
Urte - dzięki za dyskusje przy bramie oraz zdradzenie mi części zwyczajów pogańskich na rzecz kroniki. Ah i za wsparcie podczas przenoszenia głazu na Lokisa! Tak silny byłem że jedną ręką wystarczyło że pomagałem.
Licho - jak już dyskusje przy bramie wychodzą, to tobie też dzięki. Oraz za to że jednak ustrzeliłaś tego drugiego gdy nosiliśmy wiadra z wodą. Licho to świetna postać.
Ambroż - twoje działania gdy objąłeś funkcję małodobrego zmroziły mi krew w żyłach i obrzydziły mojej postaci jedzenie przy jednym stole - nigdy nie zapomnę tej sceny
Einar - za jedynego porządnego kupca w Telszach, który pięknie bawi się językiem i akcentem
Kalina - to druga osoba z którą przebywałem zadziwiająco często, na szczęście nikt nie wytoczył przeciwko mnie żadnych oskarżeń. Dzięki za wspólne komentowanie wszystkiego co w Telszach się dzieje
Żegota - za opowieści z frontu, za odważnego obrońcę pogaństwa i za to jak dziwnie po drodze było chrześcijańskiemu kronikarzowi oraz pogańskiemu wojowi - dzięki ci.
Sigurd - byłem bardzo zaskoczony gdy zrezygnowałeś z funkcji Cywuna, i zrobiło mi to dużo klimatu bo dało się wyczuć to zmęczenie i rozgoryczenie bijące od kogoś kto pełnił tę niewdzięczną funkcję.
Biskup - oczywistym będzie gdy stwierdzę że postawa i podejście Biskupa do otaczającego świata jest idealnie oddana i zagrana. Zwłaszcza podobała mi się twoja reakcja gdy rycerze pokazali ci gdzie znajduje się obecnie południowa strażnica. Bez biskupa Telsze nie byłyby takie same
Baltazar - za bycie przeciwwagą dla poczynań biskupa i jego odbiciem lustrzanym w kwestiach religijnych. Dualizm zawsze w cenie
Ludzie lasu - całej waszej grupie - Tar, Lape, Jor i Runn - za piękne odgrywanie niecywilizowanych ludzi i zezwierzęcenie. Chociaż, Runn błagam oszczędzaj tą biedną bramę gdy biegniesz w las ;-;
Rycerstwo - całemu rycerstwu, niezależnie od tego jak często z nimi rozmawiałem, należy podziękować za słynną noc w Sołtysówce i następstwa w kolejnym dniu. Poza tym, bez rycerstwa czułbym się osaczony na tej dzikiej Żmudzi, więc gloria i wypijmy za świętą trójcę!
Chciałem też serdecznie podziękować pomarańczowym tancerzom za to że udało nam się wszystko wykonać perfekcyjnie i nikt z nas nie umarł. Oraz zielonym tancerzom, za to że udało nam się dzięki współpracy przeżyć.
Przeżyłem właśnie chwile grozy gdyż wywaliło mi prąd i prawie usunęło całość tego co tutaj napisałem. O zgrozo...
Chciałem podsumować moje podziękowania słowami Przybyłem, Zatańczyłem, Przeżyłem. Do zobaczenia w 1308.
Gracze - nieważne jak mało bym nie rozmawiał i wchodził w interakcję z kimkolwiek z was, ten larp nie byłby taki sam bez was. A więc nawet jeśli się z tobą nie bujałem po lesie, to doceniam waszą obecność.
MG - to już chyba jasne, że bez całego waszego squadu tego larpa dosłownie by nie było. Więc odwołuję się do chwili po finale tej odsłony - wszystkie wiwaty na waszą cześć były w pełni uzasadnione i zasłużone.
No to idąc bardziej szczegółowo...
Wojemił - lepszego sołtysa na całej Żmudzi nie ma! Za rolę, za działania i za cały klimat jaki budujesz swoją postacią.
Magdalena Harrach - za ryzykowanie przyciągnięcia klątwy wrześniowej na swój samochód gdy woziłaś nas z i do Lednogóry, to po pierwsze Po drugie - za postać Magdaleny Harrach z którą co zaskakujące więcej miałem po drodze niźli z Franciszkiem. Dzięki za tą postać, za pomoc mi i za wspólną grę.
Gerhard Harrach - jestem zaskoczony jak często bujałem się z młodym Harrachem. Postać rozpuszczonego szlachcica pod czujnym okiem ciotki była naprawdę fajna i dobrze zagrana i liczę na to że Dragomir i Gerhard spotkają się na Limes Mundi IX.
Adolf Westerburg - Prałacie, muszę podziękować za bycie kolejną nową jednostką w religijnym świecie Limes Mundi. Każdy z kapłanów, chrześcijańskich i pogańskich się czymś wyróżnia, i dzięki temu budują bogactwo kulturowe. Ah, no i przepraszam za brak dyskrecji, acz powody swe miałem
Rusini - tutaj podziękowania jednostkowe będą nieodpowiednie, gdyż Iwietta, Mykoła, Dymitr, Maksym i Ida tworzyli jeden organizm. Znamy się nie tylko na Limesie, i cieszę się że mogliśmy znowu razem pograć, zwłaszcza że wzorcowo odgrywacie Rusinów. Chociaż ja wam dam, odsyłać mnie do Telsz Kronika sama się nie spisze! Tak czy siak, zawsze dobrze się z wami pobujać po lesie przy Telszach.
Ewgerd - zaraz po Rusinach bo i z Rusinami po drodze miałeś. Nawet nie wiesz, jak podoba mi się twój odgryw i zmiana głosów w trakcie gry. Zwłaszcza podobało mi się to gdy rozmawiałeś z Biesem pierwszej nocy. Szacun
Nicław - liczyłem na pomoc w kronikarskim obowiązku, ale ze względu na stan twojej postaci wyszła inna interakcja. Ja, młody i wkurzający pisarczyk pragnący wiedzy oraz Nicław który swoje widział i spisał, irytowany przez dociekliwość Dragomira. Może nie było tego widać ale bardzo mi się podobało gdy, dla przykładu czekaliśmy pod świętym gajem.
Fulwia - jestem wdzięczny za ratowanie mojej ręki oraz za całą postać. Świetny odgryw i zachowanie postaci. Wszystkie rozmowy z Fulwią wspominam miło. Ah, no i oczywiście dzięki za prowadzenie lazaretu bez którego w Telszach nie miałby kto tańczyć ze śmiercią - dawno by ich zabrała...
Nadzieja - a skoro przy lazarecie - Nadziejo, tobie również podziękowania za dbanie o zdrowie naszych postaci, mimo małej wpadki przy turnieju. Że nie wspomnę o tym jak klimatyczną postacią jest dla mnie Nadzieja.
Żywia/Marcela - Kolejny dobry duch nawiedzający lazaret i dobrze zagrana postać. Nie kłamiąc, wątek tragicznej historii i zmiany Marceli w Żywię wciągnął mnie i gdyby Rusini pierwsi nie przedstawili mi swojej wersji, byłbym pomagał Nicławowi w jego staraniach. Nie muszę wspominać ile klimatu twoja postać robiła, obydwoje to wiemy :v
Murve - ostatni jeśli dobrze liczę duch opiekuńczy Telsz, ratujący ludzi od Nagasha. Wprawdzie rzadko w lazarecie, ale wiem że leczy. I wiem też jak skomplikowane ma wątki. Powój, żałuję że jakoś więcej nie weszliśmy w interakcję, ale to co zagraliśmy kiedyś gdy byłem Saugardasem to nasze.
Mieczysław - Sado-maso wielki łowczy. Jeszcze dokończymy ten bestiariusz, tylko będę musiał cię dorwać na dłużej w czerwcu '17
Urte - dzięki za dyskusje przy bramie oraz zdradzenie mi części zwyczajów pogańskich na rzecz kroniki. Ah i za wsparcie podczas przenoszenia głazu na Lokisa! Tak silny byłem że jedną ręką wystarczyło że pomagałem.
Licho - jak już dyskusje przy bramie wychodzą, to tobie też dzięki. Oraz za to że jednak ustrzeliłaś tego drugiego gdy nosiliśmy wiadra z wodą. Licho to świetna postać.
Ambroż - twoje działania gdy objąłeś funkcję małodobrego zmroziły mi krew w żyłach i obrzydziły mojej postaci jedzenie przy jednym stole - nigdy nie zapomnę tej sceny
Einar - za jedynego porządnego kupca w Telszach, który pięknie bawi się językiem i akcentem
Kalina - to druga osoba z którą przebywałem zadziwiająco często, na szczęście nikt nie wytoczył przeciwko mnie żadnych oskarżeń. Dzięki za wspólne komentowanie wszystkiego co w Telszach się dzieje
Żegota - za opowieści z frontu, za odważnego obrońcę pogaństwa i za to jak dziwnie po drodze było chrześcijańskiemu kronikarzowi oraz pogańskiemu wojowi - dzięki ci.
Sigurd - byłem bardzo zaskoczony gdy zrezygnowałeś z funkcji Cywuna, i zrobiło mi to dużo klimatu bo dało się wyczuć to zmęczenie i rozgoryczenie bijące od kogoś kto pełnił tę niewdzięczną funkcję.
Biskup - oczywistym będzie gdy stwierdzę że postawa i podejście Biskupa do otaczającego świata jest idealnie oddana i zagrana. Zwłaszcza podobała mi się twoja reakcja gdy rycerze pokazali ci gdzie znajduje się obecnie południowa strażnica. Bez biskupa Telsze nie byłyby takie same
Baltazar - za bycie przeciwwagą dla poczynań biskupa i jego odbiciem lustrzanym w kwestiach religijnych. Dualizm zawsze w cenie
Ludzie lasu - całej waszej grupie - Tar, Lape, Jor i Runn - za piękne odgrywanie niecywilizowanych ludzi i zezwierzęcenie. Chociaż, Runn błagam oszczędzaj tą biedną bramę gdy biegniesz w las ;-;
Rycerstwo - całemu rycerstwu, niezależnie od tego jak często z nimi rozmawiałem, należy podziękować za słynną noc w Sołtysówce i następstwa w kolejnym dniu. Poza tym, bez rycerstwa czułbym się osaczony na tej dzikiej Żmudzi, więc gloria i wypijmy za świętą trójcę!
Chciałem też serdecznie podziękować pomarańczowym tancerzom za to że udało nam się wszystko wykonać perfekcyjnie i nikt z nas nie umarł. Oraz zielonym tancerzom, za to że udało nam się dzięki współpracy przeżyć.
Przeżyłem właśnie chwile grozy gdyż wywaliło mi prąd i prawie usunęło całość tego co tutaj napisałem. O zgrozo...
Chciałem podsumować moje podziękowania słowami Przybyłem, Zatańczyłem, Przeżyłem. Do zobaczenia w 1308.
Re: Podziękowania i wrażenia po LM VIII Taniec Śmierci
Czasem bywa, że pozornie zdrowy na łepetynie człowiek nagle odkrywa, że bycie nadmiernie dręczonym psychicznie wcale mu tak bardzo nie przeszkadza, jak by się tego spodziewał, a terapia wstrząsowa, jaką przechodzi się na Żmudzi po raz kolejny uświadamia mu, że jego doczesne, życiowe problemy są niczym więcej jak tylko puchem marnym. Za ową terapię, ze wszystkimi jej pozytywnymi i negatywnymi implikacjami dziękuje niniejszym:
- Urszuli – za bosko-borowe interakcje, za stalowe nerwy niezbędne przy tworzeniu takiego przedsięwzięcia, oraz stalowe ciało, które znosi bieganie po lesie, leżenie w kałużach, rusałkowanie w jeziorze i inne poświęcenia, do których jesteś gotowa. W efekcie mogę rzec z całą pewnością, że dla takiego Mistrza Gry gracze zrobią wszystko – nawet postoją w długiej kolejce Uwielbiam Cię babo kochana.
- Salahadowi – za cierpliwość i wysłuchiwanie moich jęków i kwęków, tak przed larpem jak i na samym larpie. Uwielbiam Cię za grozę, którą mi tak śpiewająco fundujesz (tak, za ten siwy włos, który pojawił się na mojej rudej głowie po leśnym spotkaniu z Cieniem). A przy tym za wyczucie, za improwizację i po stokroć przepraszam, żeśmy Ci zamordowali Jaksę, bo jego także przewrotnie uwielbiałam!
- Zielarzowi – za genialnego Tvirburasa, przed którym głowa sama się pochyla, a którego już wcale nie lubię (wstyd i sromota za przyjęcie chrztu!). Za uśmiech, który podtrzymuje na duchu i ciepło, które od Ciebie bije. A Twój talent aktorski uwielbiam i nigdy nie zapomnę tego, że w jednej chwili jesteś w stanie grać stetryczałego dziadygę, w drugiej dumnego bojara, a w trzeciej skatowanego i cierpiącego brata Jaksy (tak, tamta scena nadal mi się śni po nocach).
- Francowi – za szaleństwo Jawnuta, którego bałam się przeogromnie i myślałam, ze urwie mi głowę za bronienie Ignasa (choć urwanie głowy to byłaby chyba najłagodniejsza kara…) za porywającą i chwytającą za serce walkę z cieniem w borze, wreszcie, za trzymanie ręki na pulsie w sprawach ziemskich
- Nagashowi – za tworzenie klimatu, za jasną postać w lesie, która mnie mocno przestraszyła (jestem pewna, że żaden tam z Ciebie święty, tylko jakiś demon przyczajony wiodący innych na manowce!).
- Ani - za bycie bardzo dyskretnym fotografem!
- Bestii - za to, że zawsze uważnie obserwuje, nawet gdy nam się wydaje, że nie obserwuje (i pewnie nawet gdy jej samej się wydaje, że nie obserwuje! ) Myślę, że trzeba ogromnego talentu, by od strony technicznej ogarnąć LM, toteż biję pokłon czołobitny.
- Dymkowi - biję kolejny czołobitny pokłon, bo Ci się należy za to, co dla nas mieszasz w swym kotle! A także za wyczerpujące wyjaśnienie nam sceny finałowej – też Ci się należy!
Poganom:
- Mojej drogiej kuzynce Ausztre – za ogrom wrażliwości i wyczucia, jakie wkładasz w swoją rolę, za siostrzaństwo i współodczuwanie, a także za wspólne knucie, gdy poknuć nam było trzeba
- Kuzynowi Linasowi – za to, jaki pomysłowy i waleczny bojar z Ciebie wychodzi, za wytrwałe bronienie swoich racji i pomoc, gdym fabularnie tej pomocy potrzebowała.
- Ignasowi – za zbudowanie niezwykłej relacji, którą trudno zamknąć w jednym zdaniu. Za wspieranie, karcenie i utulenie, kiedy byłam kłębkiem nerwów. Cudowny jesteś.
- Sigicie – za coraz bardziej niejednoznaczną postać, za niezwykłą więź jaka się między nami wytworzyła i za emocje, które tak pięknie budowałaś.
- Nadziei – za bycie dobrą duszą, ale i nie bez odrobiny pikanterii, za klimat postaci i znaki ochronne na twarzy. A Ami dziękuje za bycie dobrą duszą także i poza Limesem
- Licho – za bycie kochanym i walecznym Lichem, gotowym życie oddać za obronę Boru!
- Leśnym Ludziom – rozłożyliście mnie na łopatki swoim poświęceniem, z jakim odgrywaliście zdziczałych ludzi. Szczególne podzięki dla Runa, z którym miałam najwięcej interakcji – zadziwiające, ile można przekazać pomrukami, warczeniami i biciem rękami po piachu
- Urte – za mądrość i bycie spokojną, pogańską opoką.
- Wojemiłowi – za charyzmę i za kwikogenne teksty! Może to jego urok – może to Wojeeemił!
- Beimesowi – niewiele tym razem miałam z Tobą interakcji, a zatem zadziwiające jest to, jak wiele razy mnie wkurzyłeś diabelnie! Zło i mrok, nigdy nie uwierzę biskupowi, że sam szatan może być od Ciebie gorszy.
- Iwietto – za uczciwość, za przepiękne i bardzo emocjonujące odgrywanie, za bycie waleczną i twardą babą, którą fabularnie i niefabularnie podziwiam.
- Żegocie – za bycie moim mieczem i obrońcą, za galanterię i wielką dzielność.
- Ewgerdowi – za bardzo niejednoznaczną i tajemniczą postać, za modulowanie głosu, za ciarki, które mnie czasem przechodzą, gdy coś powiesz i odpowiednio spojrzysz TYM wzrokiem.
- Vilte – za bycie hardą i bardzo klimatyczną żmudzinką.
- Vakare – za emocje, rozmowy i za bardzo klimatyczne polowanie.
- Kalinie – za niepokorną niewiastę!
- Einarowi – Wunderbach!
Chrześcijanom:
- Harfiarce – za ściśnięte ze wzruszenia gardło przy wysłuchiwaniu pieśni na uczcie, tak się rozpoznaje prawdziwych artystów – nawet twarde żmudzińskie baby ronią łezkę.
- Dymitrowi i reszcie rusińskiej świty – Rusini to nowa jakość na Żmudzi! Nikt chyba nie walczy tak piekielnie dobrze jak Wy, a Dymitrowi dodatkowo dziękuje za przejścia w moim imieniu!
- Fulwii – za chodzącą dobroć, za wzbudzanie takiego zaufania, że po raz pierwszy było mi wszystko jedno, że zwierzam się komuś innej wiary. Za pociągnięcie pomysłu z dziećmi i gotowość do pomocy zawsze i wszędzie.
- Nicławowi – za bardzo klimatyczne interakcje, za nocne wycieczki do gaju i za to, że rękę byś za mnie oddał i hmm, wait...
- Sigurdowi – za zgorzkniałego lecz wciąż uczciwego cywuna, za wytrącenie mnie z równowagi jedną z nocnych rozmów, Ty już wiesz jaką!
- Magdalenie Harach – za damę, która przyćmiewa wszystkie inne damy w zasięgu całych Telsz, za tak wzruszającą scenę płaczu po byciu zaatakowaną, że aż się nie dosiadłam w strachu, że sama się rozpłaczę. No i za miskę aka embrion
- Franciszkowi Harachowi – za wielkiego pana ziemskiego, który Bór szanuje i czeka cierpliwie przed wejściem do Świętego Gaju, zamiast się wtarabaniać z buciorami, jak niektóre szumowiny, o których poniżej.
Szumowinom:
- Adolfowi – za wzbudzanie we mnie takiej fabularnej irytacji, że gdybym miała pod ręką młotek, to Twoja postać nie miałaby już nosa. Byłeś cudowny
- Biskupowi – za to, żeśmy wreszcie na siebie nie warczeli, a jeśli już, to warczeli elegancko i z klasą. Za rozbawienie mnie po wielokroć i bardzo przyjemne knucie.
- Ambrożemu – ten tego, nikt nie byłby tak dobrym małodobrym! I na tym koniec komplementów – obmierzły z Ciebie typ, że aż odrzuca! A personalnie dziękuje za sypialniane dialogi między-limesowe i bycie, w kontraście do postaci, bardzo miłą personą.
- Edrze – czekaj czekaj, czy ja wyżej pisałam coś o użyciu młotka na księdzu Adolfie? To byłby to już młotek nieco zużyty, bo najpierw cisnęłabym nim w Ciebie. Straszna z Ciebie kanalia, aż krew zalewa (i to znowu w kontraście do rzeczywistości).
- Rycerzom niemieckim – za dokładnie to, czego się można po rycerzach niemieckich spodziewać – chlanie, rozrabianie i nieposzanowanie cudzej własności! Byliście cudowni
A także:
- Murwe i Żywio/Marcelo – czasem Was obserwuje kątem oka i zawsze jestem pod wielkim wrażeniem tego jak gracie.
- Rycerzu-grany-przez-Daniela – za niejednoznaczną grę, błędny rycerz z Ciebie czy knuj? Oto jest pytanie
- Mojej grupie tanecznej – za zgranie i szalone bansowanie!
A także pozostałym graczom dziękuje, bo wszyscy byliście odpowiedzialni za to, że kształt tej odsłony był taki a nie inny
Znad kubka herbaty ciepło Was pozdrawia,
Izolda aka Pani Aiste Vilmantaite
- Urszuli – za bosko-borowe interakcje, za stalowe nerwy niezbędne przy tworzeniu takiego przedsięwzięcia, oraz stalowe ciało, które znosi bieganie po lesie, leżenie w kałużach, rusałkowanie w jeziorze i inne poświęcenia, do których jesteś gotowa. W efekcie mogę rzec z całą pewnością, że dla takiego Mistrza Gry gracze zrobią wszystko – nawet postoją w długiej kolejce Uwielbiam Cię babo kochana.
- Salahadowi – za cierpliwość i wysłuchiwanie moich jęków i kwęków, tak przed larpem jak i na samym larpie. Uwielbiam Cię za grozę, którą mi tak śpiewająco fundujesz (tak, za ten siwy włos, który pojawił się na mojej rudej głowie po leśnym spotkaniu z Cieniem). A przy tym za wyczucie, za improwizację i po stokroć przepraszam, żeśmy Ci zamordowali Jaksę, bo jego także przewrotnie uwielbiałam!
- Zielarzowi – za genialnego Tvirburasa, przed którym głowa sama się pochyla, a którego już wcale nie lubię (wstyd i sromota za przyjęcie chrztu!). Za uśmiech, który podtrzymuje na duchu i ciepło, które od Ciebie bije. A Twój talent aktorski uwielbiam i nigdy nie zapomnę tego, że w jednej chwili jesteś w stanie grać stetryczałego dziadygę, w drugiej dumnego bojara, a w trzeciej skatowanego i cierpiącego brata Jaksy (tak, tamta scena nadal mi się śni po nocach).
- Francowi – za szaleństwo Jawnuta, którego bałam się przeogromnie i myślałam, ze urwie mi głowę za bronienie Ignasa (choć urwanie głowy to byłaby chyba najłagodniejsza kara…) za porywającą i chwytającą za serce walkę z cieniem w borze, wreszcie, za trzymanie ręki na pulsie w sprawach ziemskich
- Nagashowi – za tworzenie klimatu, za jasną postać w lesie, która mnie mocno przestraszyła (jestem pewna, że żaden tam z Ciebie święty, tylko jakiś demon przyczajony wiodący innych na manowce!).
- Ani - za bycie bardzo dyskretnym fotografem!
- Bestii - za to, że zawsze uważnie obserwuje, nawet gdy nam się wydaje, że nie obserwuje (i pewnie nawet gdy jej samej się wydaje, że nie obserwuje! ) Myślę, że trzeba ogromnego talentu, by od strony technicznej ogarnąć LM, toteż biję pokłon czołobitny.
- Dymkowi - biję kolejny czołobitny pokłon, bo Ci się należy za to, co dla nas mieszasz w swym kotle! A także za wyczerpujące wyjaśnienie nam sceny finałowej – też Ci się należy!
Poganom:
- Mojej drogiej kuzynce Ausztre – za ogrom wrażliwości i wyczucia, jakie wkładasz w swoją rolę, za siostrzaństwo i współodczuwanie, a także za wspólne knucie, gdy poknuć nam było trzeba
- Kuzynowi Linasowi – za to, jaki pomysłowy i waleczny bojar z Ciebie wychodzi, za wytrwałe bronienie swoich racji i pomoc, gdym fabularnie tej pomocy potrzebowała.
- Ignasowi – za zbudowanie niezwykłej relacji, którą trudno zamknąć w jednym zdaniu. Za wspieranie, karcenie i utulenie, kiedy byłam kłębkiem nerwów. Cudowny jesteś.
- Sigicie – za coraz bardziej niejednoznaczną postać, za niezwykłą więź jaka się między nami wytworzyła i za emocje, które tak pięknie budowałaś.
- Nadziei – za bycie dobrą duszą, ale i nie bez odrobiny pikanterii, za klimat postaci i znaki ochronne na twarzy. A Ami dziękuje za bycie dobrą duszą także i poza Limesem
- Licho – za bycie kochanym i walecznym Lichem, gotowym życie oddać za obronę Boru!
- Leśnym Ludziom – rozłożyliście mnie na łopatki swoim poświęceniem, z jakim odgrywaliście zdziczałych ludzi. Szczególne podzięki dla Runa, z którym miałam najwięcej interakcji – zadziwiające, ile można przekazać pomrukami, warczeniami i biciem rękami po piachu
- Urte – za mądrość i bycie spokojną, pogańską opoką.
- Wojemiłowi – za charyzmę i za kwikogenne teksty! Może to jego urok – może to Wojeeemił!
- Beimesowi – niewiele tym razem miałam z Tobą interakcji, a zatem zadziwiające jest to, jak wiele razy mnie wkurzyłeś diabelnie! Zło i mrok, nigdy nie uwierzę biskupowi, że sam szatan może być od Ciebie gorszy.
- Iwietto – za uczciwość, za przepiękne i bardzo emocjonujące odgrywanie, za bycie waleczną i twardą babą, którą fabularnie i niefabularnie podziwiam.
- Żegocie – za bycie moim mieczem i obrońcą, za galanterię i wielką dzielność.
- Ewgerdowi – za bardzo niejednoznaczną i tajemniczą postać, za modulowanie głosu, za ciarki, które mnie czasem przechodzą, gdy coś powiesz i odpowiednio spojrzysz TYM wzrokiem.
- Vilte – za bycie hardą i bardzo klimatyczną żmudzinką.
- Vakare – za emocje, rozmowy i za bardzo klimatyczne polowanie.
- Kalinie – za niepokorną niewiastę!
- Einarowi – Wunderbach!
Chrześcijanom:
- Harfiarce – za ściśnięte ze wzruszenia gardło przy wysłuchiwaniu pieśni na uczcie, tak się rozpoznaje prawdziwych artystów – nawet twarde żmudzińskie baby ronią łezkę.
- Dymitrowi i reszcie rusińskiej świty – Rusini to nowa jakość na Żmudzi! Nikt chyba nie walczy tak piekielnie dobrze jak Wy, a Dymitrowi dodatkowo dziękuje za przejścia w moim imieniu!
- Fulwii – za chodzącą dobroć, za wzbudzanie takiego zaufania, że po raz pierwszy było mi wszystko jedno, że zwierzam się komuś innej wiary. Za pociągnięcie pomysłu z dziećmi i gotowość do pomocy zawsze i wszędzie.
- Nicławowi – za bardzo klimatyczne interakcje, za nocne wycieczki do gaju i za to, że rękę byś za mnie oddał i hmm, wait...
- Sigurdowi – za zgorzkniałego lecz wciąż uczciwego cywuna, za wytrącenie mnie z równowagi jedną z nocnych rozmów, Ty już wiesz jaką!
- Magdalenie Harach – za damę, która przyćmiewa wszystkie inne damy w zasięgu całych Telsz, za tak wzruszającą scenę płaczu po byciu zaatakowaną, że aż się nie dosiadłam w strachu, że sama się rozpłaczę. No i za miskę aka embrion
- Franciszkowi Harachowi – za wielkiego pana ziemskiego, który Bór szanuje i czeka cierpliwie przed wejściem do Świętego Gaju, zamiast się wtarabaniać z buciorami, jak niektóre szumowiny, o których poniżej.
Szumowinom:
- Adolfowi – za wzbudzanie we mnie takiej fabularnej irytacji, że gdybym miała pod ręką młotek, to Twoja postać nie miałaby już nosa. Byłeś cudowny
- Biskupowi – za to, żeśmy wreszcie na siebie nie warczeli, a jeśli już, to warczeli elegancko i z klasą. Za rozbawienie mnie po wielokroć i bardzo przyjemne knucie.
- Ambrożemu – ten tego, nikt nie byłby tak dobrym małodobrym! I na tym koniec komplementów – obmierzły z Ciebie typ, że aż odrzuca! A personalnie dziękuje za sypialniane dialogi między-limesowe i bycie, w kontraście do postaci, bardzo miłą personą.
- Edrze – czekaj czekaj, czy ja wyżej pisałam coś o użyciu młotka na księdzu Adolfie? To byłby to już młotek nieco zużyty, bo najpierw cisnęłabym nim w Ciebie. Straszna z Ciebie kanalia, aż krew zalewa (i to znowu w kontraście do rzeczywistości).
- Rycerzom niemieckim – za dokładnie to, czego się można po rycerzach niemieckich spodziewać – chlanie, rozrabianie i nieposzanowanie cudzej własności! Byliście cudowni
A także:
- Murwe i Żywio/Marcelo – czasem Was obserwuje kątem oka i zawsze jestem pod wielkim wrażeniem tego jak gracie.
- Rycerzu-grany-przez-Daniela – za niejednoznaczną grę, błędny rycerz z Ciebie czy knuj? Oto jest pytanie
- Mojej grupie tanecznej – za zgranie i szalone bansowanie!
A także pozostałym graczom dziękuje, bo wszyscy byliście odpowiedzialni za to, że kształt tej odsłony był taki a nie inny
Znad kubka herbaty ciepło Was pozdrawia,
Izolda aka Pani Aiste Vilmantaite
Ostatnio zmieniony 06 września 2016, 00:56 przez Izolda, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Podziękowania i wrażenia po LM VIII Taniec Śmierci
Ja, to jest Gabija, starsza-nie starsza siostra Murve, chciałam ze swojej strony podziękować przede wszystkim Organizatorom, moje doświadczenia z LARPami duże nie są, ale wystarczają w zupełności, żeby dostrzec i docenić ogrom pracy jaki w Limesa włożyliście.
Chciałam także podziękować wszystkim wspaniałym graczom, którzy robią niesamowity klimat, dzięki czemu nawet takie osoby jak ja - z wielką-niewielką społeczną fobią - są w stanie grać i dobrze się bawić przy interakcjach z innymi ludźmi.
Mam też nadzieję, że nie udało mi się nikomu zepsuć gry, mimo, że zdarzało mi się wypadać z klimatu i roli - niespecjalnie, oczywiście - za co serdecznie wszystkich przepraszam.
A co to takich małych uwag technicznych - zarówno przed grą jak i po niej szukałam po stronie i forum jakiś dokładniejszych informacji o poganach i ich wierzeniach, ale nic nie znalazłam, także jadąc na Limesa zupełnie nie wiedziałam kogo i jak mam wyznawać. Przydałoby się gdziekolwiek udostępnić takie informacje, bo o rycerzach i bojarach jest tego dużo, a dla biednych prostaczków nic...
EDIT: Specjalnie dla Ciebie, Urszula
http://wiki.limesmundi.pl/index.php/Dodatek:_Żmudź
Chciałam także podziękować wszystkim wspaniałym graczom, którzy robią niesamowity klimat, dzięki czemu nawet takie osoby jak ja - z wielką-niewielką społeczną fobią - są w stanie grać i dobrze się bawić przy interakcjach z innymi ludźmi.
Mam też nadzieję, że nie udało mi się nikomu zepsuć gry, mimo, że zdarzało mi się wypadać z klimatu i roli - niespecjalnie, oczywiście - za co serdecznie wszystkich przepraszam.
A co to takich małych uwag technicznych - zarówno przed grą jak i po niej szukałam po stronie i forum jakiś dokładniejszych informacji o poganach i ich wierzeniach, ale nic nie znalazłam, także jadąc na Limesa zupełnie nie wiedziałam kogo i jak mam wyznawać. Przydałoby się gdziekolwiek udostępnić takie informacje, bo o rycerzach i bojarach jest tego dużo, a dla biednych prostaczków nic...
EDIT: Specjalnie dla Ciebie, Urszula
http://wiki.limesmundi.pl/index.php/Dodatek:_Żmudź
Re: Podziękowania i wrażenia po LM VIII Taniec Śmierci
Teraz, gdy pył ze Żmudzi już zmyty, ogrom bagaży wypakowany, można spokojnie siąść i napisać podziękowania.
Na samym początku chcę je pokierować do najlepszych MG jakich poznałam. Dziękuję Wam za danie możliwości zorganizowania uczty i turnieju i za podchwycenie luźnego motywu z rocznicą i rozbujanie go do tematu przewodniego uczty. Kosztowało mnie to mnóstwo pracy (zwłaszcza turniej), ale i tak, absolutnie warto było no i, któż może się pochwalić że wydano turniej w dniu jego urodzin ku jego czci? przy okazji dziękuję też za odśpiewane mi sto lat, szczerze się wzruszyłam <3
Urszulo – za wszystkie rozmowy i wszystko, co poświęcasz dla Limesu, za Babuchę i za Bór, wielbię Cię
Salahadzie – za pbf i za Jaksę, serce moje nadal krwawi na wspomnienie tego, cóż źli ludzie Ci zrobili
Francu – za Jawnuta, tego dawnego i tego nowego i za troskę, bym się nie zabiła w ciemnościach
Zielarzu – przede wszystkim wielkie dzięki za to, że dałeś mi możliwość odegrania pamiętnej sceny w gieźle i że pozwoliłeś się zabić w lesie (wybacz za szramę na szyi!), dzięki za granie silnego wodza i za kniazia Tvirbutasa nawrócenie
Nagashu – za zrozumienie mojej postaci i czas na nią poświęcony, za to, że znosisz moje liczne pytania, że czytasz ogrom tekstu jaki zalewa już mój panel i że jeszcze nie masz mnie dość (chyba że masz ), wielkie dzięki!
Salahadzie, Francu i Nagashu – wielkie dzięki Waszej trójce, już Wy doskonale wiecie, za co
Mistrzowie Gry Techniczni:
Aniu – za zdjęcia
Bestio – za cały ogrom Twej pracy
Dymku – za przepyszne jedzenie i owsiankę <3
Dziękuję wszystkim, od których dostałam podarki na grze, zwłaszcza Sigicie, za wyjątkowy dar, oraz za własnoręcznie wykonane prezenty od Tara (Andajowe wisiorki w kształcie kropel) i od Edry (Twoje przecudne portrety sprawiły, że szczęki nam opadły, a odkrycie że one się łączą w jeden obraz… Sława i chwała Ci!)
A teraz, wielkie podziękowania dla wszystkich graczy. Nie wszystkich, z którymi grałam jestem w stanie wymienić, jednak wiedzcie, że każdy jest równie ważny i bez Was Limes nie byłby taki sam! Sława Wam wszystkim!
Inko, Licho drogie – wielkie dzięki Tobie za nieocenioną pomoc w organizacji turnieju łuczniczego, sama nie byłabym w stanie tego na tyle ogarnąć, Ci co zrezygnowali z uczestnictwa, niech żałują! Dzięki za ogarnianie finału, Twoja obecność sprawiła, że nie zeszłam tam na zawał, wiedziałam, że z Tobą damy radę! Dziękuję też za dobre serduszko i te rozmowy, które udało nam się przeprowadzić, liczę na więcej a rok!
Driado, Sigito, wiedźmo przebrzydła – jeszcze raz dzięki Ci za prezent (od razu wiedziałam, o co chodzi, nie to co ten mój małżonek) i po prostu za bycie Sigitą, bez Ciebie Limes nie byłby taki sam, i czekam na to co mi obiecałaś
Krokiecie, Gerhardzie – za przyprawianie mnie o siwe włosy swoim zachowaniem i za starania, a także za zachowanie (już Ty wiesz, o co chodzi) gdy leżałam ranna i histeryzowałam (i za płaszcz! Tylko dzięki Tobie nie zamarzłam tam)
Szyllo, Kalino – wspominałam przed chwilą o siwych włosach, prawda? Dzięki Tobie mam ich więcej, dobrze że nie widać ich przez chustę. Jeszcze Cię oduczę tych wycieczek do lasu!
Bartoszu, Jędrzeju – przykro mi bardzo, że byłeś tylko jeden dzień i to tym bardziej mi przykro, że skręciłeś kostkę biegnąc z wyprawą po mojego oprawcę. Dziękuję Ci z kolei za to, że grałeś prawdziwego szlachetnego rycerza i Twoje przygotowanie do gry (ta kolczuga z herbem była niesamowita), liczę, że w czerwcu zjawisz się na Limesie i nie uciekniesz przed finałem
Izo, pani Aiste – za bycie panią i poganką do szpiku kości, żałuję, że nie udało nam się pograć więcej i pohaftować, jak miałyśmy w planach, ale… odbijemu po dwakroć za rok!
Adrianie, księże Adolfie – za bycie najbardziej odpychającym a jednocześnie dostojnym nietoperzem na Żmudzi
Sosu, Heinrichu – za bycie Sosem, za błędnego rycerza i Twe listy oraz poświęcenie, gdy pobiegliście w las szukać mego oprawcy, sława Ci!
Kwiecie niemieckiego rycerstwa – dzięki Wam za klimat jaki stworzyliście wieczornym piciem i porannym powrotem z niego, zabawnie było móc się z Was naigrywać
Zacho, Ignasie – cieszę się, że w końcu udało nam się chwilę pograć, dzięki za doprowadzenie mnie niemal do łez i znów wielkie dzięki za… no, wiesz za co
Macieju, Edro – jeszcze raz wielkie dzięki za prezent, zawiśnie na ścianie mojego pokoju, za nasze rozmowy, za wszelkie rozterki i idealne wyczucie chwili.
Onfisie, Frantisku – za ciągłe podnoszenie mi ciśnienia
Gwen, Austro – za nasze żarty poza grą i za Twoje częste oburzenia gdy ktoś coś złego powiedział oraz za łączenie się ze mną w bólu z noszeniem chusty (ale od następnego razu będzie nas więcej )
Pixelu, Wojemile – za świetnego rybaka i jeszcze lepszego sołtysa
Bezjimienny, Nicławie – za mroczną wersję Twej postaci, poświęcenie sprawie córki i za wywalenie pewnej osoby z sołtysówki, gdy znów doprowadzał mnie do histerii, ten widok na długo zostanie w mej pamięci!
Karolu, Dragomirze – dziękuję za ogarnianie całej listy turniejowej i namówienie do turnieju chyba wszystkich osób, jakie tylko mogły wziąć w nim udział.. Co do Twoich podziękowań, pewną uwagę dopiszę pod koniec mojego postu.
Marcinie, Biskupie – bo choć niekiedy mam ochotę dźgnąć Cię sztyletem, to Żmudź bez Ciebie nie była by taka sama
Einarze – za Twe cudowne towary (morele i daktyle, mniam) a także za powalczenie ze mną w przerwie, gdy musiałam się wyżyć, dzięki Ci
Iwietto – za prawdziwą babę z jajami, przed którą niejeden mężczyzna drży w obawie.
Wszyscy Rusini, bez wyjątku – za bycie świetnie zgraną grupą robiącą niezwykły klimat
Mikesie, Mieczysławie – wiele nie pograliśmy, ale Twoja pomoc w wielu sprawach była nieoceniona, dziękuję, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. Dzięki też za pomoc w turnieju łuczniczym
Powój, Murve – za najlepszą służkę, jaką miałam
Aver, Marcelożywio – za piękny ślub i to, jak odgrywałaś zagubioną dziewczynę, co widywałam niestety jedynie przelotnie
Paulino, Urte – dzięki Ci wielkie za odnalezienie broszy <3
Ludzie Lasu – za dzikość i zwierzęcość
Nadziejo – za dobroć i opiekę nade mną
Dziękuję też za niezastąpioną pomoc przy rozkładaniu turnieju Szymonowi (Tar) i Karolowi (Dragomir), podczas gdy inni poszli się kąpać lub sobie odpoczywali, Wy ze mną pracowaliście, dziękuję Wam za to bardzo
Dziękuję również bardzo Harfiarce, Basiu – bardzo się cieszę, że dałaś się przekonać i przyjechałaś mimo napiętego grafiku i jeszcze napisałaś pieśń, a także że pomogłaś naszemu szlachetnemu, okulawionemu rycerzowi. Sława Ci! Mam nadzieję, że jeszcze nie raz zechcesz odwiedzić Żmudź!
A teraz maleńka dygresja. Wielu z Was słyszało, że wrześniowy Limes jest pechowy dla mnie jeśli chodzi o samochody (dwa lata temu stłuczka po drodze, w zeszłym roku dziki zgon akumulatora), tym razem klątwa również mnie dosięgła, jednak rykoszetem uderzyła w mój dawny samochód i moją siostrę. Biedne, wysłużone autko już odpoczywa na złomowisku, a siostrze nic się nie stało. Niemniej, drżę na myśl o przyszłym roku.
No, i jak zwykle z planów na krótkie podziękowania nic nie wyszło Wybaczcie, jeśli kogoś pominęłam, starałam się wymienić wszystkich. Dziękuję Wam za wszystkie emocje, za krew, pot i łzy. Sława Wam wszystkim po stokroć! I do zobaczenia za rok!
Lidia, Magdalena Harrach
Na samym początku chcę je pokierować do najlepszych MG jakich poznałam. Dziękuję Wam za danie możliwości zorganizowania uczty i turnieju i za podchwycenie luźnego motywu z rocznicą i rozbujanie go do tematu przewodniego uczty. Kosztowało mnie to mnóstwo pracy (zwłaszcza turniej), ale i tak, absolutnie warto było no i, któż może się pochwalić że wydano turniej w dniu jego urodzin ku jego czci? przy okazji dziękuję też za odśpiewane mi sto lat, szczerze się wzruszyłam <3
Urszulo – za wszystkie rozmowy i wszystko, co poświęcasz dla Limesu, za Babuchę i za Bór, wielbię Cię
Salahadzie – za pbf i za Jaksę, serce moje nadal krwawi na wspomnienie tego, cóż źli ludzie Ci zrobili
Francu – za Jawnuta, tego dawnego i tego nowego i za troskę, bym się nie zabiła w ciemnościach
Zielarzu – przede wszystkim wielkie dzięki za to, że dałeś mi możliwość odegrania pamiętnej sceny w gieźle i że pozwoliłeś się zabić w lesie (wybacz za szramę na szyi!), dzięki za granie silnego wodza i za kniazia Tvirbutasa nawrócenie
Nagashu – za zrozumienie mojej postaci i czas na nią poświęcony, za to, że znosisz moje liczne pytania, że czytasz ogrom tekstu jaki zalewa już mój panel i że jeszcze nie masz mnie dość (chyba że masz ), wielkie dzięki!
Salahadzie, Francu i Nagashu – wielkie dzięki Waszej trójce, już Wy doskonale wiecie, za co
Mistrzowie Gry Techniczni:
Aniu – za zdjęcia
Bestio – za cały ogrom Twej pracy
Dymku – za przepyszne jedzenie i owsiankę <3
Dziękuję wszystkim, od których dostałam podarki na grze, zwłaszcza Sigicie, za wyjątkowy dar, oraz za własnoręcznie wykonane prezenty od Tara (Andajowe wisiorki w kształcie kropel) i od Edry (Twoje przecudne portrety sprawiły, że szczęki nam opadły, a odkrycie że one się łączą w jeden obraz… Sława i chwała Ci!)
A teraz, wielkie podziękowania dla wszystkich graczy. Nie wszystkich, z którymi grałam jestem w stanie wymienić, jednak wiedzcie, że każdy jest równie ważny i bez Was Limes nie byłby taki sam! Sława Wam wszystkim!
Inko, Licho drogie – wielkie dzięki Tobie za nieocenioną pomoc w organizacji turnieju łuczniczego, sama nie byłabym w stanie tego na tyle ogarnąć, Ci co zrezygnowali z uczestnictwa, niech żałują! Dzięki za ogarnianie finału, Twoja obecność sprawiła, że nie zeszłam tam na zawał, wiedziałam, że z Tobą damy radę! Dziękuję też za dobre serduszko i te rozmowy, które udało nam się przeprowadzić, liczę na więcej a rok!
Driado, Sigito, wiedźmo przebrzydła – jeszcze raz dzięki Ci za prezent (od razu wiedziałam, o co chodzi, nie to co ten mój małżonek) i po prostu za bycie Sigitą, bez Ciebie Limes nie byłby taki sam, i czekam na to co mi obiecałaś
Krokiecie, Gerhardzie – za przyprawianie mnie o siwe włosy swoim zachowaniem i za starania, a także za zachowanie (już Ty wiesz, o co chodzi) gdy leżałam ranna i histeryzowałam (i za płaszcz! Tylko dzięki Tobie nie zamarzłam tam)
Szyllo, Kalino – wspominałam przed chwilą o siwych włosach, prawda? Dzięki Tobie mam ich więcej, dobrze że nie widać ich przez chustę. Jeszcze Cię oduczę tych wycieczek do lasu!
Bartoszu, Jędrzeju – przykro mi bardzo, że byłeś tylko jeden dzień i to tym bardziej mi przykro, że skręciłeś kostkę biegnąc z wyprawą po mojego oprawcę. Dziękuję Ci z kolei za to, że grałeś prawdziwego szlachetnego rycerza i Twoje przygotowanie do gry (ta kolczuga z herbem była niesamowita), liczę, że w czerwcu zjawisz się na Limesie i nie uciekniesz przed finałem
Izo, pani Aiste – za bycie panią i poganką do szpiku kości, żałuję, że nie udało nam się pograć więcej i pohaftować, jak miałyśmy w planach, ale… odbijemu po dwakroć za rok!
Adrianie, księże Adolfie – za bycie najbardziej odpychającym a jednocześnie dostojnym nietoperzem na Żmudzi
Sosu, Heinrichu – za bycie Sosem, za błędnego rycerza i Twe listy oraz poświęcenie, gdy pobiegliście w las szukać mego oprawcy, sława Ci!
Kwiecie niemieckiego rycerstwa – dzięki Wam za klimat jaki stworzyliście wieczornym piciem i porannym powrotem z niego, zabawnie było móc się z Was naigrywać
Zacho, Ignasie – cieszę się, że w końcu udało nam się chwilę pograć, dzięki za doprowadzenie mnie niemal do łez i znów wielkie dzięki za… no, wiesz za co
Macieju, Edro – jeszcze raz wielkie dzięki za prezent, zawiśnie na ścianie mojego pokoju, za nasze rozmowy, za wszelkie rozterki i idealne wyczucie chwili.
Onfisie, Frantisku – za ciągłe podnoszenie mi ciśnienia
Gwen, Austro – za nasze żarty poza grą i za Twoje częste oburzenia gdy ktoś coś złego powiedział oraz za łączenie się ze mną w bólu z noszeniem chusty (ale od następnego razu będzie nas więcej )
Pixelu, Wojemile – za świetnego rybaka i jeszcze lepszego sołtysa
Bezjimienny, Nicławie – za mroczną wersję Twej postaci, poświęcenie sprawie córki i za wywalenie pewnej osoby z sołtysówki, gdy znów doprowadzał mnie do histerii, ten widok na długo zostanie w mej pamięci!
Karolu, Dragomirze – dziękuję za ogarnianie całej listy turniejowej i namówienie do turnieju chyba wszystkich osób, jakie tylko mogły wziąć w nim udział.. Co do Twoich podziękowań, pewną uwagę dopiszę pod koniec mojego postu.
Marcinie, Biskupie – bo choć niekiedy mam ochotę dźgnąć Cię sztyletem, to Żmudź bez Ciebie nie była by taka sama
Einarze – za Twe cudowne towary (morele i daktyle, mniam) a także za powalczenie ze mną w przerwie, gdy musiałam się wyżyć, dzięki Ci
Iwietto – za prawdziwą babę z jajami, przed którą niejeden mężczyzna drży w obawie.
Wszyscy Rusini, bez wyjątku – za bycie świetnie zgraną grupą robiącą niezwykły klimat
Mikesie, Mieczysławie – wiele nie pograliśmy, ale Twoja pomoc w wielu sprawach była nieoceniona, dziękuję, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. Dzięki też za pomoc w turnieju łuczniczym
Powój, Murve – za najlepszą służkę, jaką miałam
Aver, Marcelożywio – za piękny ślub i to, jak odgrywałaś zagubioną dziewczynę, co widywałam niestety jedynie przelotnie
Paulino, Urte – dzięki Ci wielkie za odnalezienie broszy <3
Ludzie Lasu – za dzikość i zwierzęcość
Nadziejo – za dobroć i opiekę nade mną
Dziękuję też za niezastąpioną pomoc przy rozkładaniu turnieju Szymonowi (Tar) i Karolowi (Dragomir), podczas gdy inni poszli się kąpać lub sobie odpoczywali, Wy ze mną pracowaliście, dziękuję Wam za to bardzo
Dziękuję również bardzo Harfiarce, Basiu – bardzo się cieszę, że dałaś się przekonać i przyjechałaś mimo napiętego grafiku i jeszcze napisałaś pieśń, a także że pomogłaś naszemu szlachetnemu, okulawionemu rycerzowi. Sława Ci! Mam nadzieję, że jeszcze nie raz zechcesz odwiedzić Żmudź!
A teraz maleńka dygresja. Wielu z Was słyszało, że wrześniowy Limes jest pechowy dla mnie jeśli chodzi o samochody (dwa lata temu stłuczka po drodze, w zeszłym roku dziki zgon akumulatora), tym razem klątwa również mnie dosięgła, jednak rykoszetem uderzyła w mój dawny samochód i moją siostrę. Biedne, wysłużone autko już odpoczywa na złomowisku, a siostrze nic się nie stało. Niemniej, drżę na myśl o przyszłym roku.
No, i jak zwykle z planów na krótkie podziękowania nic nie wyszło Wybaczcie, jeśli kogoś pominęłam, starałam się wymienić wszystkich. Dziękuję Wam za wszystkie emocje, za krew, pot i łzy. Sława Wam wszystkim po stokroć! I do zobaczenia za rok!
Lidia, Magdalena Harrach
Kompania Czarnego Gryfa
Re: Podziękowania i wrażenia po LM VIII Taniec Śmierci
Mistrzowie! Z każdym Limesem jestem coraz bardziej pod wrażeniem Waszego geniuszu. Co trzeba mieć w głowie, żeby wymyślić tak przewrotne, zaskakujące, piękne i okrutne historie? Stworzyliście kawał doskonałego larpa i obyście mieli siły ciągnąć go dalej!
Ogrom Waszej pracy jest nieoceniony, zatem teraz odpoczywajcie i nabierajcie sił na przyszły rok. Ja będę czekać z niecierpliwością.
Dziękuję!
Dziękuję także wszystkim graczom z którymi dane mi było rozmawiać oraz tym których tylko mijałam. Wasze postacie są dla mnie tym, co tworzy Limes. Dziękuję każdemu z osobna - wspomnijcie sobie teraz każdą rozmowę z Sigitą i każdy gest - za to jestem wdzięczna. Każda z tych rozmów wspominam od wczoraj i chciałabym ją toczyć dalej!
Sigita
Ogrom Waszej pracy jest nieoceniony, zatem teraz odpoczywajcie i nabierajcie sił na przyszły rok. Ja będę czekać z niecierpliwością.
Dziękuję!
Dziękuję także wszystkim graczom z którymi dane mi było rozmawiać oraz tym których tylko mijałam. Wasze postacie są dla mnie tym, co tworzy Limes. Dziękuję każdemu z osobna - wspomnijcie sobie teraz każdą rozmowę z Sigitą i każdy gest - za to jestem wdzięczna. Każda z tych rozmów wspominam od wczoraj i chciałabym ją toczyć dalej!
Sigita
Re: Podziękowania i wrażenia po LM VIII Taniec Śmierci
Z powrotem w domu w Hollandi, i zanim zacznie się zapieprz to chciałbym was wszystkich podziękować za wspaniałego Limesa! Z góry przepraszam za mój strasznie ulomy Polski, to jednak nie mój pierwszy język ^^;;
Oczywiście chciałbym podziękować Zielarza za wspolstworzenia Einara, chyba cie juz dosc nadzienkowalem ale naprawde zrobila sie z tego postac ktora moge grac i grac i zawsze jest fajnie i ciekawie.
Tez oczywiście chce podzienkowac Urszule ktorej niesamowite poświecenie i entuzjazm przekonał mnie spropowac Limesa jeszce raz. Teraz obawiam się ze nie wyobrażam sobie lata bez biegania po lesie jak kretyn. Slawa tobie
Franz, z toba w sumie zadnej gry nie mialem ale bardzo chce cie pochwalić za twoja grę Jawnuta. Niesamowicie odegrales scene w swietym galu co na prawde mnie wzruszyło.
Salahadzie z toba tez chyba mialem zero interakcji, czego zaluje i mam nadzieje ze jakos napotkne się na gre z toba. Chocz obawiam sie ze nie wiem o co prosze
Nagashu w sumie to samo co ugory, w sumie to mialem wogule malo interakcji z MGkami na tym Limesie.. hmm.
MG techniczni, Bestia i Dymek (i oczywiście Aniu), you make it look easy co oznacza ze bez was Limesu by nie moglo byc.
Chce wam podziękować za niesamowity final, mam nadzieje ze jestescie z niego zadowoleni. Naprawde czulem strach przed finalem a w trakcie byl takei totalene spiecie jakbym walczyl o zycie… co w sumie niedaleko prawdy. Wygladalo to mega srogo, te cienie na trawie. Sam taniec z smiercia byl niesamowitym przeczuciem, absurdalna brawura w sumie. Chwala wam za to, nie zapomne szybko tego.
---
A teraz czas podziękować innych graczy, bo to z wami przebyłem 99% mojej gry.
Huvin/Zacha/Ignac, dziwnie mi cie dziekowac przez forum bo w sumie sie dosc naptarzylem na ciebie przez te ostatnie dni Dzięki ze moglem u ciebie kimac, imprezować,i za przewóz i przyjazn. Dobrze sie nam zawsze gra, i nasze postacie maja ciekawy układ.
Efgerd, dziekuje za nasza relacja jest ona dziwna i tak prawdziwa jak mogla by bycz miedzy kupcem a tym czym jesteś. Twoja postac okazala sie byc absolutnym przeciwieństwem tego co się spodziewialem i nadal nie wiem jak sobie z tym poradzić, co daje mi duzo fajnej gry. Nie mogę się doczekać rozwinięcia tego wszystkiego
Iwietta, jeśli jest jedna postac której zawdzienczam niesamowita ilosc zajebistej gry to bylas to wlasnie ty. Świetnie mi się z toba gra i dziekuje za te sceny zabawne, bliskie i te o slabosci, byly wzruszające i bardzo znaczę dla Einra; jeszcze nie wiesz jak ale rozwinelas mi postac w drogę której się nie spodziewałem. No i oczywiście dziękuje ze się zgodzilas na szalony plan malzenstwa, to będzie chyba zrodlo wielu fajnych scen, komicznych jak i tragicznych. Wiec dziękuje ci bardzo za wzbogacenie mojego Limesa, i mam nadzieje ze uda mi się odwdzięczyć się jakos za to!
Dimytrze, chce cie tez podzienkowa za granie niesamowiciej przyjemnej i charyzmatycznej postaci. Cieszko jest nie lubic Dimytra. Chce cie podziękować za te wymiany przyjaźni i szacunku. Mam nadzieje ze uda nam sie rozegrac wiecej scen miedzy nami!
Mikoa, tobie juz dzienkowalem przy jezorze ale chce to jeszcze raz podkreslic. Twoja tragedia i rozpacz byla wzruszająca! Niesamowicie odgrywales postac zlamana. Tworzyles tym niesamowita ilosc gry dla innych, miedzy innymi Einarowi. Mam nadzieje ze będziesz kontynuować tego bojara, bo to od tragedii robia sie postacie nie do zapomnienia!
Urte, Dzięki ze mnie bardziej przeziębilas wspaniałym pomysłem z wiankiem Nie ale serio, dziękuje za cierpliwosc Urty do wielu dziwnych pytań Einara. Nasza mala modlitwa przy drzewie okazale się bardzo wazna dla dalszej mojej gry, a scena z Borem byla dla mnie nie spodziewanym mind-fuckiem. Świetnie mi się z toba gralo i nie mogę sie doczekać czego wymyślisz
Wilmar, mein bestest freunde! Przyjazną zlota bo odkąd się zaczelo sakwy, brody i brzuchy rosna. Uwielbiam sluchac twojej postaci i bez końca mnie to bawi ze te nasze postacie ze tak zaprzyjaźnili. Aby nasze plan się rozkrecily
Zygota, mein andere bestest fruende! Tworzymy zabawny trio i nie mam jak przyjazną silna po po prostu chlaniu. Na tym limescie to tez jescze zdobyles moj sczacunek, Zygota sie wybil z wojownika do bohatera I jak poleciales jak sczala i musialem gonic za toba przeklinajac cie…. no pretty fucking epic Mam nadzieje ze bedziesz za rok, bez Zygoty nie byloby tak samo!
Licho, malo interakcji w sumie mieliśmy ale strasznie mi sie podoba to zrozumienie miedzy nami. Rozumiemy ze jesteśmy z innych swiat ale ze jednak te swiaty wplywaja na siebie i możemy dla siebie cos znaczyć. Bylo to bardzo mile jak w nocy w lesie chcialas mnie bronic. Mam nadzieje ze na nastepnym limesie bede mogl z toba wiecej pograc i zapoznac sie z inna strona Einara tez.
Theodorze, nasza interakcja w sumie byla dosc businesowa ale podobla mi sie to zrozumienie miedzy nami. Ostroznosc i szacunek ze oboje chcieclismy byc ostrozni, i ta swiadomosc ze oba postacie jednak sa czym więcej niz tylko rycerz i kupiec. Jestem ciekaw jak to się dalej rozwinie!
Friedrich, dziekuje ze podazales za mna w interesach, malo czasu bylo na handel wiec nasze negocjacje byly mi cenne. I do tego byly bardzo konkretne, nie ma to jak pisać klauzuli w klauzuli Mam nadzieje ze jednak zdecydujesz pojsc w handel Friederichiem bo mysle ze tam lezy kopalnia fajnych scen
Frantiszek, wielkie dzieki ze grasz jak grasz swoja postacia. Gdyby nie to ze jestes gotow kupować głupi shiny stuffy za hajs to nie miałbym zabawy jako kupiec. Tworzysz mi tym raison d`etre kupiectwa! I oczywiście za awkward hug przy jeziorze, i rozkmini przy wiecu. Trzeba by się zgadać zeby ten traktat ogarnac.
Magdalena, tym razem wogule wspólnej gry nie mieliśmy co szkoda by mysle ze nasze postacie by się latwo polubiły (lub nie). I pojedynek bym zaisty, w sumie nigdy nie gram postac walczacyc ale dobrze jest sobie powalczyć
Aiste, wow wow wow, that was not creepy at all! Ale dziękuje ci za grę która tworzysz i ze przerażasz mnie. Mila byla scena gdzie mi odwagi dodalas.
Linas, kuzynie drogi! Dziękuje ze rozkmini nad bojarstwem i za te male krotkie interakcje. Wlasnie tak chyba jest miedzy dalekimi kuzynami, ale fajnie by bylo bardziej pograc bo miedzy nami postaciami jest cos ciekawego chyba.
Austra, szkoda ze tym razem malo mieliśmy interakcji, ale te kilka co mieliśmy byly urocze. Cieszko na was nie patrzeć i nie miec w glowie The Beach Boys. Tez mam nadzieje ze pogramy wiecej ze soba za rok!
Rymarze, ciesze się ze grasz postacią jaka grasz. Podoba mi się ten stosunek gdzie oboje rozumiemy grę i rozumiemy ze to chodzi o “hate the game, not the player”. Choc i tak doczekuje się jakiejś zemsty z twojej strony I nigdy cie nie podzienkowalem ze nasza grę w trakcie Mor, po stworzyles mi tak wiele duzo gry twoja postacią, chwala!
Siggito, za ta jedna rozmowę, wiesz jaka. I za zysk, sprzedałem wszystko co od ciebie kupilem I nie mogę się doczekać jaki mind fuck mi zrobisz opowieściami tego noza ^^;;
Siggurd, szkoda ze w sumie nie bylo okazji usiasc i pogadać. Siggurd ma to cos w sobie co trudno nie uszanować i twoja wypowiedz ze Einar to dobra partia byla bardzo bardzo wazna dla niego.
Fulwio, dziękuje ze się mna opiekowalas jak Einara trafiła panika. Nasza rozmowę prawie mnie doprowadziła do lez, to byla chyba nasza pierwsza interakcja i mam nadzieje ze uda nam się ich miec więcej!
Nadziejo, bawi mnie to jak malo gry z toba mam ale jak czesto gramy i jestesmy w tym samym miejscu. Twoja “smierc” byla wzroszajaca i widzialas jaki tego byl effekt dla ludzi obok ciebie. Cieszko nie szanować Nadziei.
Na pewno zapomniałem wiele osób, za co bardzo przepraszam. Mialem tyle fajnych rozmów i interakcji ale juz pisze te wrażenia i podziękowania przez prawie godzinę i obowiązki się nie zmiejszaja. Mozę jeszcze rozszerzę innym razem.
Zatem Limesia chwala wam! Jakos wypadło ze Mor i Taniec były moja dwa jedyne wyjazdy wakacyjne i na ten temat: Wunderbar
Oczywiście chciałbym podziękować Zielarza za wspolstworzenia Einara, chyba cie juz dosc nadzienkowalem ale naprawde zrobila sie z tego postac ktora moge grac i grac i zawsze jest fajnie i ciekawie.
Tez oczywiście chce podzienkowac Urszule ktorej niesamowite poświecenie i entuzjazm przekonał mnie spropowac Limesa jeszce raz. Teraz obawiam się ze nie wyobrażam sobie lata bez biegania po lesie jak kretyn. Slawa tobie
Franz, z toba w sumie zadnej gry nie mialem ale bardzo chce cie pochwalić za twoja grę Jawnuta. Niesamowicie odegrales scene w swietym galu co na prawde mnie wzruszyło.
Salahadzie z toba tez chyba mialem zero interakcji, czego zaluje i mam nadzieje ze jakos napotkne się na gre z toba. Chocz obawiam sie ze nie wiem o co prosze
Nagashu w sumie to samo co ugory, w sumie to mialem wogule malo interakcji z MGkami na tym Limesie.. hmm.
MG techniczni, Bestia i Dymek (i oczywiście Aniu), you make it look easy co oznacza ze bez was Limesu by nie moglo byc.
Chce wam podziękować za niesamowity final, mam nadzieje ze jestescie z niego zadowoleni. Naprawde czulem strach przed finalem a w trakcie byl takei totalene spiecie jakbym walczyl o zycie… co w sumie niedaleko prawdy. Wygladalo to mega srogo, te cienie na trawie. Sam taniec z smiercia byl niesamowitym przeczuciem, absurdalna brawura w sumie. Chwala wam za to, nie zapomne szybko tego.
---
A teraz czas podziękować innych graczy, bo to z wami przebyłem 99% mojej gry.
Huvin/Zacha/Ignac, dziwnie mi cie dziekowac przez forum bo w sumie sie dosc naptarzylem na ciebie przez te ostatnie dni Dzięki ze moglem u ciebie kimac, imprezować,i za przewóz i przyjazn. Dobrze sie nam zawsze gra, i nasze postacie maja ciekawy układ.
Efgerd, dziekuje za nasza relacja jest ona dziwna i tak prawdziwa jak mogla by bycz miedzy kupcem a tym czym jesteś. Twoja postac okazala sie byc absolutnym przeciwieństwem tego co się spodziewialem i nadal nie wiem jak sobie z tym poradzić, co daje mi duzo fajnej gry. Nie mogę się doczekać rozwinięcia tego wszystkiego
Iwietta, jeśli jest jedna postac której zawdzienczam niesamowita ilosc zajebistej gry to bylas to wlasnie ty. Świetnie mi się z toba gra i dziekuje za te sceny zabawne, bliskie i te o slabosci, byly wzruszające i bardzo znaczę dla Einra; jeszcze nie wiesz jak ale rozwinelas mi postac w drogę której się nie spodziewałem. No i oczywiście dziękuje ze się zgodzilas na szalony plan malzenstwa, to będzie chyba zrodlo wielu fajnych scen, komicznych jak i tragicznych. Wiec dziękuje ci bardzo za wzbogacenie mojego Limesa, i mam nadzieje ze uda mi się odwdzięczyć się jakos za to!
Dimytrze, chce cie tez podzienkowa za granie niesamowiciej przyjemnej i charyzmatycznej postaci. Cieszko jest nie lubic Dimytra. Chce cie podziękować za te wymiany przyjaźni i szacunku. Mam nadzieje ze uda nam sie rozegrac wiecej scen miedzy nami!
Mikoa, tobie juz dzienkowalem przy jezorze ale chce to jeszcze raz podkreslic. Twoja tragedia i rozpacz byla wzruszająca! Niesamowicie odgrywales postac zlamana. Tworzyles tym niesamowita ilosc gry dla innych, miedzy innymi Einarowi. Mam nadzieje ze będziesz kontynuować tego bojara, bo to od tragedii robia sie postacie nie do zapomnienia!
Urte, Dzięki ze mnie bardziej przeziębilas wspaniałym pomysłem z wiankiem Nie ale serio, dziękuje za cierpliwosc Urty do wielu dziwnych pytań Einara. Nasza mala modlitwa przy drzewie okazale się bardzo wazna dla dalszej mojej gry, a scena z Borem byla dla mnie nie spodziewanym mind-fuckiem. Świetnie mi się z toba gralo i nie mogę sie doczekać czego wymyślisz
Wilmar, mein bestest freunde! Przyjazną zlota bo odkąd się zaczelo sakwy, brody i brzuchy rosna. Uwielbiam sluchac twojej postaci i bez końca mnie to bawi ze te nasze postacie ze tak zaprzyjaźnili. Aby nasze plan się rozkrecily
Zygota, mein andere bestest fruende! Tworzymy zabawny trio i nie mam jak przyjazną silna po po prostu chlaniu. Na tym limescie to tez jescze zdobyles moj sczacunek, Zygota sie wybil z wojownika do bohatera I jak poleciales jak sczala i musialem gonic za toba przeklinajac cie…. no pretty fucking epic Mam nadzieje ze bedziesz za rok, bez Zygoty nie byloby tak samo!
Licho, malo interakcji w sumie mieliśmy ale strasznie mi sie podoba to zrozumienie miedzy nami. Rozumiemy ze jesteśmy z innych swiat ale ze jednak te swiaty wplywaja na siebie i możemy dla siebie cos znaczyć. Bylo to bardzo mile jak w nocy w lesie chcialas mnie bronic. Mam nadzieje ze na nastepnym limesie bede mogl z toba wiecej pograc i zapoznac sie z inna strona Einara tez.
Theodorze, nasza interakcja w sumie byla dosc businesowa ale podobla mi sie to zrozumienie miedzy nami. Ostroznosc i szacunek ze oboje chcieclismy byc ostrozni, i ta swiadomosc ze oba postacie jednak sa czym więcej niz tylko rycerz i kupiec. Jestem ciekaw jak to się dalej rozwinie!
Friedrich, dziekuje ze podazales za mna w interesach, malo czasu bylo na handel wiec nasze negocjacje byly mi cenne. I do tego byly bardzo konkretne, nie ma to jak pisać klauzuli w klauzuli Mam nadzieje ze jednak zdecydujesz pojsc w handel Friederichiem bo mysle ze tam lezy kopalnia fajnych scen
Frantiszek, wielkie dzieki ze grasz jak grasz swoja postacia. Gdyby nie to ze jestes gotow kupować głupi shiny stuffy za hajs to nie miałbym zabawy jako kupiec. Tworzysz mi tym raison d`etre kupiectwa! I oczywiście za awkward hug przy jeziorze, i rozkmini przy wiecu. Trzeba by się zgadać zeby ten traktat ogarnac.
Magdalena, tym razem wogule wspólnej gry nie mieliśmy co szkoda by mysle ze nasze postacie by się latwo polubiły (lub nie). I pojedynek bym zaisty, w sumie nigdy nie gram postac walczacyc ale dobrze jest sobie powalczyć
Aiste, wow wow wow, that was not creepy at all! Ale dziękuje ci za grę która tworzysz i ze przerażasz mnie. Mila byla scena gdzie mi odwagi dodalas.
Linas, kuzynie drogi! Dziękuje ze rozkmini nad bojarstwem i za te male krotkie interakcje. Wlasnie tak chyba jest miedzy dalekimi kuzynami, ale fajnie by bylo bardziej pograc bo miedzy nami postaciami jest cos ciekawego chyba.
Austra, szkoda ze tym razem malo mieliśmy interakcji, ale te kilka co mieliśmy byly urocze. Cieszko na was nie patrzeć i nie miec w glowie The Beach Boys. Tez mam nadzieje ze pogramy wiecej ze soba za rok!
Rymarze, ciesze się ze grasz postacią jaka grasz. Podoba mi się ten stosunek gdzie oboje rozumiemy grę i rozumiemy ze to chodzi o “hate the game, not the player”. Choc i tak doczekuje się jakiejś zemsty z twojej strony I nigdy cie nie podzienkowalem ze nasza grę w trakcie Mor, po stworzyles mi tak wiele duzo gry twoja postacią, chwala!
Siggito, za ta jedna rozmowę, wiesz jaka. I za zysk, sprzedałem wszystko co od ciebie kupilem I nie mogę się doczekać jaki mind fuck mi zrobisz opowieściami tego noza ^^;;
Siggurd, szkoda ze w sumie nie bylo okazji usiasc i pogadać. Siggurd ma to cos w sobie co trudno nie uszanować i twoja wypowiedz ze Einar to dobra partia byla bardzo bardzo wazna dla niego.
Fulwio, dziękuje ze się mna opiekowalas jak Einara trafiła panika. Nasza rozmowę prawie mnie doprowadziła do lez, to byla chyba nasza pierwsza interakcja i mam nadzieje ze uda nam się ich miec więcej!
Nadziejo, bawi mnie to jak malo gry z toba mam ale jak czesto gramy i jestesmy w tym samym miejscu. Twoja “smierc” byla wzroszajaca i widzialas jaki tego byl effekt dla ludzi obok ciebie. Cieszko nie szanować Nadziei.
Na pewno zapomniałem wiele osób, za co bardzo przepraszam. Mialem tyle fajnych rozmów i interakcji ale juz pisze te wrażenia i podziękowania przez prawie godzinę i obowiązki się nie zmiejszaja. Mozę jeszcze rozszerzę innym razem.
Zatem Limesia chwala wam! Jakos wypadło ze Mor i Taniec były moja dwa jedyne wyjazdy wakacyjne i na ten temat: Wunderbar
Re: Podziękowania i wrażenia po LM VIII Taniec Śmierci
Miałem z tym zaczekać do zaliczenia egzaminu, ale ostatnim razem też to odkładałem no i skończyło się na podziękowaniach dla MG. Teraz dla odmiany zacznę od uczestników.
Nadziejo NO JA Z TĄ BABOM NIE WYTRZYMIEM!!! Tak naprawdę to nie - za nieraz graniczący z idiotyzmem altruizm, który doprowadzał mnie do szewskiej pasji, za fałszywe alarmy dotyczące zaginięcia dziecka, za poświęcenie, za wyrozumiałość, za rozmowy, zwłaszcza tę jedną, mądrości wujka Bena i za nuggetsy <3 !
Aiste Droga Pani, zbiera nam się tutaj materiał na nielichą powieść! Za wsparcie, za genialną grę, której emocje wyszły poza ramy LARPa i koniec końców za poświęcenie, kiedy potrzebowałem go najbardziej. Sława Ci!
Beimesie Bez Ciebie nie byłoby Ignasa, Twoja egzystencja go definiuje. Grasz tę postać nierealnie dobrze - ciężko jest Ciebie nie nienawidzić, ciężko jest się nie bać. Dzięki za te kilka zdań, które udało się wymienić nie obarczonych wyjątkowo wrogością, zwłaszcza za te jedyne, które wydawały się prawdziwe. I za scenę w Telszach. To było coś.
Einar! Dzięki za jak zwykle dobrą grę, picie, rozmowy, imprezę i cały Twój pobyt. Dzięki Einarowi i jego przyziemności udało mi się pozostać przy zdrowych zmysłach - danke sehr!
Ewgerd No. Nieźle grasz.
Sigito Wow. To było mocne zderzenie emocjonalne. Mam nadzieję, że to rozwiniemy!
Teodor Za bycie przykładnym chrześcijaninem!
Urte Za wsparcie w obowiązkach kapłańskich; mimo tak małej ilości interakcji jakość została zachowana!
Żegota Mój ulubiony bojar! Człek odważny, słowny, broniący swojej wiary. Na takich zawsze liczyć można, a coraz mniej ich w Telszach ostatnimi czasy...
Runn Za wejście w postać całym sobą, chyba nikt się nie wczuwał tak jak Ty! Za irytowanie wszystkich (włącznie z Ignasem od czasu do czasu)
swoim nieokrzesaniem, ale przy tym robienie dobrego klimatu. Za scenę kąpieli, podróże po lesie i hmmm... rozmowy?
Mieczysław Ty to w ogóle jesteś kozak. Chłopiec od bicia i do bicia! Zupełnie jak ja! Dzięki za te kilka zajebiście męskich scen.
Ruś Chciałem Wam podziękować wszystkim na raz za tworzenie zgranej ekipy nie stroniącej od trudnych zadań, polowań na niedźwiedzie, upiory, święte relikwie, cienie i inne dziwadła! W szczególności Iwietcie za energię, kiedy tego potrzebowałem, naukę walki, jakby krótka ona nie była i ogólne wsparcie. A także Dymitrowi za bijącą od niego werwę i zapał godny zwycięzcy turnieju i brawurowego człowieka, którego wszędzie pełno.
Albert Nie ufam Ci, ale szanuję i intrygujesz mnie. Sam sobie odpowiedz czy to dobrze!
Madzia Harrach Za dobrą scenę, za pierwsze poważniejsze interakcje i za początek znajomości. I za dobrą bibę - dzięki!
Franek Harrach Też się trochę pograło. Przybywa Ignasowi szacunku do rudego, innowierczego właściciela ziemskiego!
Żywia Skomplikowane i męczące z Ciebie bydlę, ale gra na poziomie - i jakże ekscytujące interakcje!...
Wojemił Za sołtyszenie, za mięsiwo i za niegaszenie! Zajebista postać!
Murve Nie ma łatwo. Nie ma kurwa łatwo.
Austra i Linas Tak jak Wam mówiłem - kiedy patrzy się na Waszą dwójkę, słychać śpiew skowronków, a małe leśne zwierzątka wypełzają żeby gibać się przyjaźnie. Warto się poświęcać dla świadectwa takiej (choćby powierzchownej) beztroski i szczęścia!
Biskup Wreszcie udało się porozmawiać i na pewno było warto - chociażby dla samego doświadczenia. Liczę na więcej.
Fridrich von Dunhoff No, a już prawie Cię nie nie lubiłem!
b]Gerhard Harrach[/b] Przed finałem niewiele Cię widziałem, ale Twoja gra była na poziomie - zapijaczony wrzód na dupie, który od czasu do czasu okazywał się pomocny! Śmierć zabrała mnie zamiast Ciebie, ale wszystko dobre co się dobrze kończy prawda? Dzięki!
Kalina Następnym razem się uda zamienić więcej niż dwa zdania, obiecuję! (chrząk, chrząk w stronę mgów)
Fulwia Za kilka rozmów, opiekę nad dzieckiem, autentyczne współczucie i dobroć jaka bije od Ciebie i za to że żyjemy!
Tar Dobra współpraca, oby tak dalej. Dobrze jest mieć obok ludzi, na których można polegać.
Licho Naprawdę chciałbym więcej, ale i tak było zajebiście! Upolowaliśmy to bydlę!
Ambroż Te kilka scen - mocne.
Edra Miło w końcu poznać...
Dla całej reszty graczy, w szczególności do korowodu chrześcijan, który chciał się dostać do świętego gaju - naprawdę gdybym miał trochę więcej czasu z chęcią porozmawiałbym z Wami wszystkimi! Proponuję zapisy na wycieczki na następną odsłonę! Dla Jor i Lape również dzięki, za pomoc i poczucie ich wsparcia. Dla rycerstwa niemieckiego - sława Wam! To była dopiero scenka rodzajowa!
Dobra. MG. Najpierw wspólnie.
Ja nie wiem co Wy macie w głowach, tym bardziej, że narkotyki na Limesie zabronione. Ta fabuła, te sceny, te postaci, wątki, klimat... Nierealne doświadczenie. Dla MG technicznych po raz kolejny i nieustający - sława Wam za to, że z takim zaangażowaniem podejmujecie się pracy, która nie przynosi na pierwszy rzut oka spektakularnych efektów, ale umożliwia to WSZYSTKO.
Nie będę się rozpisywał bo spojlery i takie inne, powiem Wam to wszystko w TWARZ.
Urszuló Za Twoje wszystkie wcielenia, tak różne i tak intensywne. Za zrozumienie mojej postaci i wiedzę gdzie ją boli najbardziej. I za te kilka kropel litości na sam koniec <3
Franc Dobra, takiego wpierdolu to się nie spodziewałem. Dobra robota. Kawał konkretnej historii i zajebiste rozwinięcie mojej postaci. Za Bój i Jawnuta i za Wodnika, który po prostu jest genialny w swoim imidżu. Dzięki!
Zielarzu Za granie Lokisa i tego drugiego rogatego bydlęcia... Za scenę z Tvirbutasem w gaju. Może i byłem zmęczony wszystkim, ale utkwi mi ona w głowie i będę PAMIĘTAŁ.
Salahadzie Za to, że jesteś tam, gdzie nikt się tego nie spodziewa. Za Cień i wszystko co mroczne. Może nawet o tym nie wiesz, ale te kilka scen było bardzo ważnych dla Ignasa!
Nagashu Za to, że jako jedyny nie dołączyłeś do grupy kopiącej leżącego po stukroć Ci sława !
To było jedno z najbardziej intensywnych przeżyć w moim życiu. Dzięki wszystkim!
Nadziejo NO JA Z TĄ BABOM NIE WYTRZYMIEM!!! Tak naprawdę to nie - za nieraz graniczący z idiotyzmem altruizm, który doprowadzał mnie do szewskiej pasji, za fałszywe alarmy dotyczące zaginięcia dziecka, za poświęcenie, za wyrozumiałość, za rozmowy, zwłaszcza tę jedną, mądrości wujka Bena i za nuggetsy <3 !
Aiste Droga Pani, zbiera nam się tutaj materiał na nielichą powieść! Za wsparcie, za genialną grę, której emocje wyszły poza ramy LARPa i koniec końców za poświęcenie, kiedy potrzebowałem go najbardziej. Sława Ci!
Beimesie Bez Ciebie nie byłoby Ignasa, Twoja egzystencja go definiuje. Grasz tę postać nierealnie dobrze - ciężko jest Ciebie nie nienawidzić, ciężko jest się nie bać. Dzięki za te kilka zdań, które udało się wymienić nie obarczonych wyjątkowo wrogością, zwłaszcza za te jedyne, które wydawały się prawdziwe. I za scenę w Telszach. To było coś.
Einar! Dzięki za jak zwykle dobrą grę, picie, rozmowy, imprezę i cały Twój pobyt. Dzięki Einarowi i jego przyziemności udało mi się pozostać przy zdrowych zmysłach - danke sehr!
Ewgerd No. Nieźle grasz.
Sigito Wow. To było mocne zderzenie emocjonalne. Mam nadzieję, że to rozwiniemy!
Teodor Za bycie przykładnym chrześcijaninem!
Urte Za wsparcie w obowiązkach kapłańskich; mimo tak małej ilości interakcji jakość została zachowana!
Żegota Mój ulubiony bojar! Człek odważny, słowny, broniący swojej wiary. Na takich zawsze liczyć można, a coraz mniej ich w Telszach ostatnimi czasy...
Runn Za wejście w postać całym sobą, chyba nikt się nie wczuwał tak jak Ty! Za irytowanie wszystkich (włącznie z Ignasem od czasu do czasu)
swoim nieokrzesaniem, ale przy tym robienie dobrego klimatu. Za scenę kąpieli, podróże po lesie i hmmm... rozmowy?
Mieczysław Ty to w ogóle jesteś kozak. Chłopiec od bicia i do bicia! Zupełnie jak ja! Dzięki za te kilka zajebiście męskich scen.
Ruś Chciałem Wam podziękować wszystkim na raz za tworzenie zgranej ekipy nie stroniącej od trudnych zadań, polowań na niedźwiedzie, upiory, święte relikwie, cienie i inne dziwadła! W szczególności Iwietcie za energię, kiedy tego potrzebowałem, naukę walki, jakby krótka ona nie była i ogólne wsparcie. A także Dymitrowi za bijącą od niego werwę i zapał godny zwycięzcy turnieju i brawurowego człowieka, którego wszędzie pełno.
Albert Nie ufam Ci, ale szanuję i intrygujesz mnie. Sam sobie odpowiedz czy to dobrze!
Madzia Harrach Za dobrą scenę, za pierwsze poważniejsze interakcje i za początek znajomości. I za dobrą bibę - dzięki!
Franek Harrach Też się trochę pograło. Przybywa Ignasowi szacunku do rudego, innowierczego właściciela ziemskiego!
Żywia Skomplikowane i męczące z Ciebie bydlę, ale gra na poziomie - i jakże ekscytujące interakcje!...
Wojemił Za sołtyszenie, za mięsiwo i za niegaszenie! Zajebista postać!
Murve Nie ma łatwo. Nie ma kurwa łatwo.
Austra i Linas Tak jak Wam mówiłem - kiedy patrzy się na Waszą dwójkę, słychać śpiew skowronków, a małe leśne zwierzątka wypełzają żeby gibać się przyjaźnie. Warto się poświęcać dla świadectwa takiej (choćby powierzchownej) beztroski i szczęścia!
Biskup Wreszcie udało się porozmawiać i na pewno było warto - chociażby dla samego doświadczenia. Liczę na więcej.
Fridrich von Dunhoff No, a już prawie Cię nie nie lubiłem!
b]Gerhard Harrach[/b] Przed finałem niewiele Cię widziałem, ale Twoja gra była na poziomie - zapijaczony wrzód na dupie, który od czasu do czasu okazywał się pomocny! Śmierć zabrała mnie zamiast Ciebie, ale wszystko dobre co się dobrze kończy prawda? Dzięki!
Kalina Następnym razem się uda zamienić więcej niż dwa zdania, obiecuję! (chrząk, chrząk w stronę mgów)
Fulwia Za kilka rozmów, opiekę nad dzieckiem, autentyczne współczucie i dobroć jaka bije od Ciebie i za to że żyjemy!
Tar Dobra współpraca, oby tak dalej. Dobrze jest mieć obok ludzi, na których można polegać.
Licho Naprawdę chciałbym więcej, ale i tak było zajebiście! Upolowaliśmy to bydlę!
Ambroż Te kilka scen - mocne.
Edra Miło w końcu poznać...
Dla całej reszty graczy, w szczególności do korowodu chrześcijan, który chciał się dostać do świętego gaju - naprawdę gdybym miał trochę więcej czasu z chęcią porozmawiałbym z Wami wszystkimi! Proponuję zapisy na wycieczki na następną odsłonę! Dla Jor i Lape również dzięki, za pomoc i poczucie ich wsparcia. Dla rycerstwa niemieckiego - sława Wam! To była dopiero scenka rodzajowa!
Dobra. MG. Najpierw wspólnie.
Ja nie wiem co Wy macie w głowach, tym bardziej, że narkotyki na Limesie zabronione. Ta fabuła, te sceny, te postaci, wątki, klimat... Nierealne doświadczenie. Dla MG technicznych po raz kolejny i nieustający - sława Wam za to, że z takim zaangażowaniem podejmujecie się pracy, która nie przynosi na pierwszy rzut oka spektakularnych efektów, ale umożliwia to WSZYSTKO.
Nie będę się rozpisywał bo spojlery i takie inne, powiem Wam to wszystko w TWARZ.
Urszuló Za Twoje wszystkie wcielenia, tak różne i tak intensywne. Za zrozumienie mojej postaci i wiedzę gdzie ją boli najbardziej. I za te kilka kropel litości na sam koniec <3
Franc Dobra, takiego wpierdolu to się nie spodziewałem. Dobra robota. Kawał konkretnej historii i zajebiste rozwinięcie mojej postaci. Za Bój i Jawnuta i za Wodnika, który po prostu jest genialny w swoim imidżu. Dzięki!
Zielarzu Za granie Lokisa i tego drugiego rogatego bydlęcia... Za scenę z Tvirbutasem w gaju. Może i byłem zmęczony wszystkim, ale utkwi mi ona w głowie i będę PAMIĘTAŁ.
Salahadzie Za to, że jesteś tam, gdzie nikt się tego nie spodziewa. Za Cień i wszystko co mroczne. Może nawet o tym nie wiesz, ale te kilka scen było bardzo ważnych dla Ignasa!
Nagashu Za to, że jako jedyny nie dołączyłeś do grupy kopiącej leżącego po stukroć Ci sława !
To było jedno z najbardziej intensywnych przeżyć w moim życiu. Dzięki wszystkim!
Ignas
- darth bezjimienny
- Posty: 214
- Rejestracja: 12 września 2011, 12:14
- Lokalizacja: GRU
- Kontakt:
Re: Podziękowania i wrażenia po LM VIII Taniec Śmierci
Dobra, to teraz my, znaczy się ja.
Mistrzowie Gry (a zwłaszcza Ty, Salahadzie)! Mimo, że mówię językami ludzi i aniołów to nie znajduję słów by opisać to co wyczyniacie i jak bardzo jestem Wam za to wdzięczny. A nawet jak znajduję to forum i tak nie obsługuje odpowiednich czcionek, zostanę więc przy tradycyjnym: Sława!
A teraz podziękowania dla graczy:
-Aiste, za którą dałbym sobie rękę uciąć, ale nie było okazji, więc straciłem ją z innych względów. Niemniej wszystko do nadrobienia, dzięki Ci za przewodnictwo i utwierdzenie mnie w mojej opinii co do Waszych bóstw, oraz za wiele spraw i rozmów, których lepiej tutaj nie wspominać.
-Harfiarko! Za zaprawdę wspaniałe pieśni, którymi mimo, że nie mogłem jarać się jako postać, to zachwycałem się jako gracz. No i za podwózkę na Żmudź.
-Edro, za wszelkie nasze mroczne knowania, które już wkrótce zostaną zwieńczone sukcesem.
-Fulwio i (bez)Nadziejo- za lepszą bądź gorszą, ale zawsze świetnie odegraną opiekę
-Dragomiorwi- za nieustanne wkurwianie mnie pierdołami
-Zwierz...znaczy się ludziom lasu- za nastawanie na moją czapę i nieustanne wkurwianie
-Magdalenie- za doskonałą okazję do wywalenia pewnej postaci za szmaty z sołtysówki, turniej i wspólny powrót
-Murwe- za możliwość wyżycia się
-Ojcu Adolfowi- za volkslistę i gorące ploteczki z Rygi
-Sigurdowi- za dobrze naostrzony miecz
-Lichu- za przeprowadzenie turnieju łuczniczego
-Świętemu Baltazarowi, za słowa duchowej otuchy...ale wzięlibyście się w końcu do roboty i zrobili jakiś porządny cud.
-Rusinom, za najbardziej klimatyczną zbrojną kompanię w historii Limesu, oraz wspólne plany i knowania
-Rycerzom chrześcijańskim, za możliwość (niestety wyłącznie) obserwacji Waszych wspaniałych pijackich przygód, zaś rycerzowi von Adler za fachową lekcję fechtunku
Nicław Biazrukałicz-Biazruki
Mistrzowie Gry (a zwłaszcza Ty, Salahadzie)! Mimo, że mówię językami ludzi i aniołów to nie znajduję słów by opisać to co wyczyniacie i jak bardzo jestem Wam za to wdzięczny. A nawet jak znajduję to forum i tak nie obsługuje odpowiednich czcionek, zostanę więc przy tradycyjnym: Sława!
A teraz podziękowania dla graczy:
-Aiste, za którą dałbym sobie rękę uciąć, ale nie było okazji, więc straciłem ją z innych względów. Niemniej wszystko do nadrobienia, dzięki Ci za przewodnictwo i utwierdzenie mnie w mojej opinii co do Waszych bóstw, oraz za wiele spraw i rozmów, których lepiej tutaj nie wspominać.
-Harfiarko! Za zaprawdę wspaniałe pieśni, którymi mimo, że nie mogłem jarać się jako postać, to zachwycałem się jako gracz. No i za podwózkę na Żmudź.
-Edro, za wszelkie nasze mroczne knowania, które już wkrótce zostaną zwieńczone sukcesem.
-Fulwio i (bez)Nadziejo- za lepszą bądź gorszą, ale zawsze świetnie odegraną opiekę
-Dragomiorwi- za nieustanne wkurwianie mnie pierdołami
-Zwierz...znaczy się ludziom lasu- za nastawanie na moją czapę i nieustanne wkurwianie
-Magdalenie- za doskonałą okazję do wywalenia pewnej postaci za szmaty z sołtysówki, turniej i wspólny powrót
-Murwe- za możliwość wyżycia się
-Ojcu Adolfowi- za volkslistę i gorące ploteczki z Rygi
-Sigurdowi- za dobrze naostrzony miecz
-Lichu- za przeprowadzenie turnieju łuczniczego
-Świętemu Baltazarowi, za słowa duchowej otuchy...ale wzięlibyście się w końcu do roboty i zrobili jakiś porządny cud.
-Rusinom, za najbardziej klimatyczną zbrojną kompanię w historii Limesu, oraz wspólne plany i knowania
-Rycerzom chrześcijańskim, za możliwość (niestety wyłącznie) obserwacji Waszych wspaniałych pijackich przygód, zaś rycerzowi von Adler za fachową lekcję fechtunku
Nicław Biazrukałicz-Biazruki
[specjalna dedykacja dla Iskry] NIE JESTEM eMGiem!!! [/specjalna dedykacja dla Iskry]