Limes Mundi 2013 - wrażenia i podziękowania
Re: Limes Mundi 2013 - wrażenia i podziękowania
a Jakob to dziękuje wszystkim co dali mu grosika i słuchali plotek (tych prawdziwych jak i zmyślonych na poczekaniu:P ) miałem świetny ubaw jak biegacie w sprawie spraw które nie istnieją ale co sie nie zrobi dla wyłudzenia od was grosika
na swoje usprawiedliwienie dodam ze większość plotek które odemnie wyciągaliście była prawdziwa
tak więc dziekuję wszystkim za grę, wymieniać nie bedę bo miałem praktycznie styczność z każdą postacią to dzięki wam mogłem tak fajnie wykreować żebraka jakoba
podziękowania należą sie głownie MG dzieku którym larp ten powstał za rok tez bedzie obowiązkowym punktem w moim planie larpowym
pozdrawia was żebrak Jakob (Jakob Zebrakus herbu złamany grosz ) .... nadal tego nie ogarniam jak to sie stało
na swoje usprawiedliwienie dodam ze większość plotek które odemnie wyciągaliście była prawdziwa
tak więc dziekuję wszystkim za grę, wymieniać nie bedę bo miałem praktycznie styczność z każdą postacią to dzięki wam mogłem tak fajnie wykreować żebraka jakoba
podziękowania należą sie głownie MG dzieku którym larp ten powstał za rok tez bedzie obowiązkowym punktem w moim planie larpowym
pozdrawia was żebrak Jakob (Jakob Zebrakus herbu złamany grosz ) .... nadal tego nie ogarniam jak to sie stało
Re: Limes Mundi 2013 - wrażenia i podziękowania
Przedewszystkim chciałabym podziękować ORG, MG i NPC/MG za stworzenie wspaniałego larpa z niesamowitą ilością wątków, dobrą lokalizacją, pięknymi dekoracjami i świetnie funkcjonującą karczmą. Swoje uwagi przekazałam Uli jednak byłby to raczej kwestie do dopracowania, a nie do zrobienia, bo larp wyszedł bardzo dobrze. (o czym świadczy choćby to, iż gracze nie reagowali na moje podpuchuy, bo mieli masę do roboty i ze mną nie zdążyli- info dla graczy: ja się nie gniewam- będę mieć więcej na następnej odsłonie, bo Róża powróci i może tym razem z dziewkami, bo jedna już się deklarowała )
Dziękuję:
Ula: jako baba wiejska jesteś cudowna, a wiem że to był to 1 % tego co robiłaś byłaś wszędzie, wszystkimi i wszystkim
Dziadku Zielarzu: szkoda, że wywlekanie nie miało miejsca ale i tak byłeś boski
Monika: wiem ile pracy włożyłaś w wyciąganie odemnie wszystkiego przed larpem, trochę czasem nie miałam co robić, ale wiem że to raczej moja wina i ty bardzo się starałaś. Dziękuję za epicką scenę ochrzaniania dziewki w czwartek tak naturalnie się pokornie skuliłaś. że wiedziałam że musze kończyć, bo uciekniesz...
Salahad: byłeś wspaniały walczyłeś w mieście niesamowicie jednego nie rozumiem dlaczego 11.05 mnie bardzo prosiłeś o obecność, bo masz dla mnie wątek polityczny coś nie zagrało i Ci dziękuję, bo nie musiałam siedzieć X godzin na naradach. Może w przyszłym roku.
Inni MG/ORG/NPC: wiem że dużo robiliście ale osobiście nie miałam z wami kontaktu, więc poprostu dziękuję.
Arcybiskupowi:za klimat i wspaniałą manierę, której nie znoszę. Genialnie odegrana postać i wspaniałe stroje.
Joannitom: za epicką naukę wymowy mojego imienia i nazwiska oraz grę w kości (wiem kobieta przynosi pecha:) ) w tym Mirandzie (wiesz, że przyzwyczajeń nie zmienię) za rozprawianie o obrzędach, Minusowi za naukę języka, spowiedź (jak mi dałeś odpuszczenie grzechów, a nie kazanie i ekskomunikę to byłam w szoku- zostaniesz moim spowiednikiem? kurde przecież właściwie już nim jesteś.., Krupolowi za świetnie odegraną reakcję na mnie w rozmowach o spowiedzi, Slawko i Sewerynowi((wiem nie jesteś z Joannitów ale byłeś w tym wątku) za rozprawy o ziołach i historii.
Młodzianowi Skaterbergowi (czy jak to się do diabła pisze) za scenę w burdelu (jedyny, który przybył i odgrywał scenkę mam nadziję, że zapadnie Ci to w pamięci zwłaszcza, że biegłeś do Arcybiskupa do spowiedzi po tej wizycie
Wiktorii za rozmowę przy Adminusie i moje jedyne knucie na larpie
Bardtce za przygrywanie i śpiew
Panience od kramiku: za klimat, biznesowe rozmowy i chustkę
Bratu cystersowi(Werner) i franciszkowi(Prorok) za rozprawianie o religii, egzorcyzm i ogółem klimat
Starszemu Skaterbergowi (czy jak to się do diabła pisze) za to że znów uganiał się za kobietami
Bratu Krzyżakowi za stoicki spokój i płaszcz (gdyby nie on gorączka dopadłaby mnie już w sobotę, a nie w poniedziałek i mołby to się skończyć zapaleniem płuc)
Norwegowi za ucztę, karczmę miłe rozmowy mimo, że bardzo nie chciałeś mnie uwodzić (ej... naprawdę świetna partia z Róży zastanów się - Ula to było do postaci!)
Bezjimiennemu za rekordowe wykonanie za mnie zmiany znacznika- to trzeba mieć talent by w pierwszym zdaniu wypowiedznianym do pierwszej osoby spotkanej na lapie dokonać wykonania jej questa...
Kell -nadal nie wierzę, że to Twój pierwszy larp, bawiłam się swietnie w czasie szkoda, że tak krótkiej rozmowy
Piraci- byliście iście piratcy anegdotki o wizycie w zakonie karmelitek nadal powodują dreszcze na plecach mojej postaci- świetne.
Wolantowi za uciszanie na mszy i naukę jęzka- człowieku litości podobnie jak Adminus ja pewne rzeczy miałam w podstawówce i chciałabym, żeby tam zostały
Jakubowi za rozmowy, jak to Cię biedaka źle traktują wszscy
Skiera, Audra, Przecława pięknie wyglądałyście szkoda, że głównie byłyście na naradach i nie miałam okazji z wami pograć.
Dziękuję ekipie smalcowej za 2,5 h. nie wiadomo czego... sąd to braliśmy nie wiem, alkoholu trza by było zapytac
Dziękuję również wszystkim będącym na LM2, o których zapomniałam, bo gorączka mnie męczy, a napewno byliście wspaniali i tworzyliście tego larpa.
Wiem, że grałam bardzo wachadłowo, bo albo dawałam z siebie 100% albo schodziłam na bok na 10% niestety źle się czułam od piątku (zmarzłam już w czwrtkową noc, a i biskupia brandy nie pomogła w byciu na 100% całego dnia następnego(Marcin dla mnie to ty masz brzuch i głowę z żelaza). Mam nadzieję, że nikomu tym gry nie popsułam starałam się być w czasie dolin gdzieś z boku.
Dziękuję:
Ula: jako baba wiejska jesteś cudowna, a wiem że to był to 1 % tego co robiłaś byłaś wszędzie, wszystkimi i wszystkim
Dziadku Zielarzu: szkoda, że wywlekanie nie miało miejsca ale i tak byłeś boski
Monika: wiem ile pracy włożyłaś w wyciąganie odemnie wszystkiego przed larpem, trochę czasem nie miałam co robić, ale wiem że to raczej moja wina i ty bardzo się starałaś. Dziękuję za epicką scenę ochrzaniania dziewki w czwartek tak naturalnie się pokornie skuliłaś. że wiedziałam że musze kończyć, bo uciekniesz...
Salahad: byłeś wspaniały walczyłeś w mieście niesamowicie jednego nie rozumiem dlaczego 11.05 mnie bardzo prosiłeś o obecność, bo masz dla mnie wątek polityczny coś nie zagrało i Ci dziękuję, bo nie musiałam siedzieć X godzin na naradach. Może w przyszłym roku.
Inni MG/ORG/NPC: wiem że dużo robiliście ale osobiście nie miałam z wami kontaktu, więc poprostu dziękuję.
Arcybiskupowi:za klimat i wspaniałą manierę, której nie znoszę. Genialnie odegrana postać i wspaniałe stroje.
Joannitom: za epicką naukę wymowy mojego imienia i nazwiska oraz grę w kości (wiem kobieta przynosi pecha:) ) w tym Mirandzie (wiesz, że przyzwyczajeń nie zmienię) za rozprawianie o obrzędach, Minusowi za naukę języka, spowiedź (jak mi dałeś odpuszczenie grzechów, a nie kazanie i ekskomunikę to byłam w szoku- zostaniesz moim spowiednikiem? kurde przecież właściwie już nim jesteś.., Krupolowi za świetnie odegraną reakcję na mnie w rozmowach o spowiedzi, Slawko i Sewerynowi((wiem nie jesteś z Joannitów ale byłeś w tym wątku) za rozprawy o ziołach i historii.
Młodzianowi Skaterbergowi (czy jak to się do diabła pisze) za scenę w burdelu (jedyny, który przybył i odgrywał scenkę mam nadziję, że zapadnie Ci to w pamięci zwłaszcza, że biegłeś do Arcybiskupa do spowiedzi po tej wizycie
Wiktorii za rozmowę przy Adminusie i moje jedyne knucie na larpie
Bardtce za przygrywanie i śpiew
Panience od kramiku: za klimat, biznesowe rozmowy i chustkę
Bratu cystersowi(Werner) i franciszkowi(Prorok) za rozprawianie o religii, egzorcyzm i ogółem klimat
Starszemu Skaterbergowi (czy jak to się do diabła pisze) za to że znów uganiał się za kobietami
Bratu Krzyżakowi za stoicki spokój i płaszcz (gdyby nie on gorączka dopadłaby mnie już w sobotę, a nie w poniedziałek i mołby to się skończyć zapaleniem płuc)
Norwegowi za ucztę, karczmę miłe rozmowy mimo, że bardzo nie chciałeś mnie uwodzić (ej... naprawdę świetna partia z Róży zastanów się - Ula to było do postaci!)
Bezjimiennemu za rekordowe wykonanie za mnie zmiany znacznika- to trzeba mieć talent by w pierwszym zdaniu wypowiedznianym do pierwszej osoby spotkanej na lapie dokonać wykonania jej questa...
Kell -nadal nie wierzę, że to Twój pierwszy larp, bawiłam się swietnie w czasie szkoda, że tak krótkiej rozmowy
Piraci- byliście iście piratcy anegdotki o wizycie w zakonie karmelitek nadal powodują dreszcze na plecach mojej postaci- świetne.
Wolantowi za uciszanie na mszy i naukę jęzka- człowieku litości podobnie jak Adminus ja pewne rzeczy miałam w podstawówce i chciałabym, żeby tam zostały
Jakubowi za rozmowy, jak to Cię biedaka źle traktują wszscy
Skiera, Audra, Przecława pięknie wyglądałyście szkoda, że głównie byłyście na naradach i nie miałam okazji z wami pograć.
Dziękuję ekipie smalcowej za 2,5 h. nie wiadomo czego... sąd to braliśmy nie wiem, alkoholu trza by było zapytac
Dziękuję również wszystkim będącym na LM2, o których zapomniałam, bo gorączka mnie męczy, a napewno byliście wspaniali i tworzyliście tego larpa.
Wiem, że grałam bardzo wachadłowo, bo albo dawałam z siebie 100% albo schodziłam na bok na 10% niestety źle się czułam od piątku (zmarzłam już w czwrtkową noc, a i biskupia brandy nie pomogła w byciu na 100% całego dnia następnego(Marcin dla mnie to ty masz brzuch i głowę z żelaza). Mam nadzieję, że nikomu tym gry nie popsułam starałam się być w czasie dolin gdzieś z boku.
Re: Limes Mundi 2013 - wrażenia i podziękowania
Wszystkim na raz i każdemu z osobna za Wasz czas i wkład w tworzenie LM II stokrotne dzięki i sława. Niektórzy z Was pracowali w pocie czoła przez długi czas, inni zaś zrobili tylko troszeczkę, ale każda nawet najmniejsza pomoc liczy się jako wielki dar. Dziękuję.
W szczególności pragnę podziękować:
Civrilowi za cierpliwość, radę, pomoc, wytrzymałość i niewzruszone wsparcie. Kochany - bez Ciebie nie starczyło by mi sił. Poza tym za wspaniałą ideę zamku w lesie, korektę zasad, niekończące się o nich dyskusje, transport, szycie stroju, butów, ale po pierwsze za pilnowanie perspektywy i zdrowia. Kocham Cię.
Sewerynowi Jasnemu (Zwid) za trzykrotne wyciągnięcie z opresji, tytaniczną pracę, nieustający uśmiech, pozytywną energię, detale i wszystkie ćmiczki. Gdyby nie Ty...
Dymek Damianie - czterech takich jak Ty i Limes jest gotowy w 2 tygodnie. Jesteś ostoją spokoju, konkretnych prac i wespół z Wojtkiem pilnujesz mojej perspektywy. Za karczmę zaś będę Ci dziękować do końca świata!
Bestia Paulino - dobrze wiesz, że gdyby nie Ty Limes nigdy nie stałby się moją pasją i częścią życia. Zawdzięczam to Tobie i FB na, który waśnie dołączam. Dziękuję Ci za to i za energię, wsparcie, dobre słowo, otuchę, dbanie o mnie i tą wspaniałą kartkę na Skypie w nocy przed Limesem - uratowała mnie.
Salahad za Twoje zaangażowanie mimo braku czasu, twórczość i kreatywne tworzenie LM. Twój perfekcjonizm upewniał mnie w tym, że miasto będzie żyło. Żyło. A do tego za Twoje sapanie, chaszcz i codzienne telefoniczne debaty. Będę za nimi tęsknić. Miało być 300%, było.
Nagash za całą obsługę logistyczną i niemą pracę jaką w nią włożyłeś. Za dzida ze szczotą i za rozmowę w Rock Garażu, która ustrzegła mnie przed wypaleniem. Pamiętam i dziękuję.
Namokoo że nie opuściłaś nas w potrzebie i przedłożyłaś LM nad swoją wygodę. Bardzo to doceniam, dziękuję.
Inque za wspieranie nas swoimi umiejętnościami i pracę ponad siły i dostępny czas. Dziękuję.
Mavelle za wszystkie te małe i duże rzeczy które zrobiłaś, a których niewielu zauważa, za wsparcie emocjonalne i bezbłędne komentarze.
Zielarz Marcinie wkroczyłeś tam gdzie było to potrzebne i wsparłeś nas tam gdzie mogliśmy się zawalić. Za Twoje zaangażowanie i poczucie obowiązku - po stokroć dzięki!
Norbert Za zaangażowanie, Krzyżaków i uwagi.
Franc Za to, że pokazujesz, że można, że się da, trzeba tylko chcieć, za Twoje zaangażowanie, radość ducha i chęć współpracy. Liczę na nią.
Skoraszpona za cudne węże i pracę przy zwiastunie.
Prorok za pomoc przy zasadach i wsparcie tam gdzie znajdowałeś na nie czas.
Zygmartza to że nie mogłeś, a byłeś.
Wszystkim graczom za obecność, wspaniałe sceny, Waszą grę, strach, radość i pasję. Robimy to dla Was i dzięki Wam.
Lex za to że pojawił się w odpowiednim miejscu i czasie i zostawił po sobie coś co teraz daje nam tyle radości.
W szczególności pragnę podziękować:
Civrilowi za cierpliwość, radę, pomoc, wytrzymałość i niewzruszone wsparcie. Kochany - bez Ciebie nie starczyło by mi sił. Poza tym za wspaniałą ideę zamku w lesie, korektę zasad, niekończące się o nich dyskusje, transport, szycie stroju, butów, ale po pierwsze za pilnowanie perspektywy i zdrowia. Kocham Cię.
Sewerynowi Jasnemu (Zwid) za trzykrotne wyciągnięcie z opresji, tytaniczną pracę, nieustający uśmiech, pozytywną energię, detale i wszystkie ćmiczki. Gdyby nie Ty...
Dymek Damianie - czterech takich jak Ty i Limes jest gotowy w 2 tygodnie. Jesteś ostoją spokoju, konkretnych prac i wespół z Wojtkiem pilnujesz mojej perspektywy. Za karczmę zaś będę Ci dziękować do końca świata!
Bestia Paulino - dobrze wiesz, że gdyby nie Ty Limes nigdy nie stałby się moją pasją i częścią życia. Zawdzięczam to Tobie i FB na, który waśnie dołączam. Dziękuję Ci za to i za energię, wsparcie, dobre słowo, otuchę, dbanie o mnie i tą wspaniałą kartkę na Skypie w nocy przed Limesem - uratowała mnie.
Salahad za Twoje zaangażowanie mimo braku czasu, twórczość i kreatywne tworzenie LM. Twój perfekcjonizm upewniał mnie w tym, że miasto będzie żyło. Żyło. A do tego za Twoje sapanie, chaszcz i codzienne telefoniczne debaty. Będę za nimi tęsknić. Miało być 300%, było.
Nagash za całą obsługę logistyczną i niemą pracę jaką w nią włożyłeś. Za dzida ze szczotą i za rozmowę w Rock Garażu, która ustrzegła mnie przed wypaleniem. Pamiętam i dziękuję.
Namokoo że nie opuściłaś nas w potrzebie i przedłożyłaś LM nad swoją wygodę. Bardzo to doceniam, dziękuję.
Inque za wspieranie nas swoimi umiejętnościami i pracę ponad siły i dostępny czas. Dziękuję.
Mavelle za wszystkie te małe i duże rzeczy które zrobiłaś, a których niewielu zauważa, za wsparcie emocjonalne i bezbłędne komentarze.
Zielarz Marcinie wkroczyłeś tam gdzie było to potrzebne i wsparłeś nas tam gdzie mogliśmy się zawalić. Za Twoje zaangażowanie i poczucie obowiązku - po stokroć dzięki!
Norbert Za zaangażowanie, Krzyżaków i uwagi.
Franc Za to, że pokazujesz, że można, że się da, trzeba tylko chcieć, za Twoje zaangażowanie, radość ducha i chęć współpracy. Liczę na nią.
Skoraszpona za cudne węże i pracę przy zwiastunie.
Prorok za pomoc przy zasadach i wsparcie tam gdzie znajdowałeś na nie czas.
Zygmartza to że nie mogłeś, a byłeś.
Wszystkim graczom za obecność, wspaniałe sceny, Waszą grę, strach, radość i pasję. Robimy to dla Was i dzięki Wam.
Lex za to że pojawił się w odpowiednim miejscu i czasie i zostawił po sobie coś co teraz daje nam tyle radości.
Re: Limes Mundi 2013 - wrażenia i podziękowania
Salve owieczki,
Dzięki za dobrą grę graczom i MG, oraz wszystkim którzy pokierowali Światem i pchnęli go na właściwe tory (zasady, dekoracje, godne wyżywienie[Dymku, jesteś wielkim człowiekiem, proponuję zbiórkę na pomnik przy bramie] i doskonała lokalizacja i warunki mieszkaniowe). Miejsce jest niesamowite z całym otoczeniem - gęstym lasem, zagajnikami i młodnikami, jeziorem, które pożera pijanych pływaków 2 metry od brzegu, brzeginiami, kuchnią, prysznicami i pryczami. Jak w hotelu (niemal jak pokój z widokiem na morze, las, łazienką i kuchnią).
Trudno mi ocenić grę w porównaniu do LM1, bo wtedy występowałem w innym charakterze, chociaż Heinrich z Reinwaldu, krzyżacki kanonik z Tybingi również sprawił mi wiele radości. Oczywiście każdy z nas zdaje sobie sprawę że są rzeczy które da się poprawić, ale jest też świadomy, że MGowie wielokroć byli we właściwym miejscu i właściwym czasie kiedy coś nie szło i wyciągali wątki na prostą. W zeszłym roku było IMHO znacznie więcej rozprężenia. Zatem subiektywnie i matematycznie LM2>LM1.
MGowie, od miłych słów już zasłużenie puchną z dumy, więc skupię się na słowach pochwały dla graczy:
Primo - Marcinie, Porfiriuszu, Wasza Ekscelencjo! Pełen szacunek za kreację postaci i konsekwencję w działaniu. Co do świętości postaci, dyskutowałbym, choć Spiritus Sanctus zionął od ciebie :>
Wewnętrzny spokój na obradach, charakter niczym Richelieu, pogarda dla biedaków, Litwinów i kobiet , nabożność, świetny kostium i rekwizyty - wszystko doskonale się komponowało w głównego rozdającego karty na naszym terenie Samogitii. Brandy zabija. Dlaczego nikt się nie zorientował, że ono eliminuje przeciwników politycznych? :>
Secundo, bracie Wojciechu, Proroku, dziękuję za wsparcie duchowe i pomoc radą. Wybacz, że donosiłem na Ciebie biskupowi. Zapewniłeś mi równie dużo rozrywki co biskup i zmusiłeś do złożenia donosu na Twoje diabelskie praktyki i wymuszonej podejrzliwej życzliwości (zobacz, coś jednak było na rzeczy, że to Ciebie zaatakował zły duch, a nie mnie).
Slavko, Francu, przezabawna kreacja kapitana piratów. Wyrazista spójna postać, trochę powergamerowa, ale zakładam, że taka miała być. Gdyby była inna nie byłaby kapitanem Slavko. Sława!
Posłowie Litewscy - naprawdę z otwartą buzią można było siedzieć na spotkaniu i oglądać rozmowę niczym w filmie. Bardzo dobra scena.
Minusie, bracie Marco Spaghetti Carbonara. Dziękuję za rozmowę na tematy teologiczno-egzystencjalne w karczmie i wybacz, że moja wiara mnie ocaliła.
Amando, Audro Auskalnit, kolejny raz pokazujesz, że jesteś świetną aktorką i kolejny raz świetnie się wczułaś w rolę. Ludzie, patrzcie i uczcie się. Ja się staram.
Agnieszko, Wiktorijo, wnuczko Mendoga. Było ostro, fabularnie na noże, zawzięcie i iskierkowo. Mieszanka wybuchowa.
Skiero, Mario von Der Ropp, dziecko moje chrzestne. Miałem wrażenie, że biskup zapomniał kompletnie o swojej bratanicy. Cieszę się, że wyniku intensywnej pracy pisarsko-knujskiej udało się nam coś ugrać ze Żmudzkich Ziem.
Salahadzie, nie byłeś graczem, ale dziękuję Ci za Twoje spodnie od piżamy, które przypadkiem wpadły mi w ręce i nie było bata, by nie zostały spodniami Bernarda von Tiesenhausen, biskupa i męczennika, i żebyś nie mógł w nich iść spać
Wieczorna kąpiel o 7.00 rano też robiła swoje.
Serdetschnje posdrawjam brazi v Hristusje, Joannitów i Krzyżaków. Bez Was, strącono by nas z tego piedestału wiejskiego na który samiśmy wleźli Szczególnie pozdrawiam Nor'Berahta, franciszkanina Krzyżaka, mojego spowiednika i współuczestnika egzorcyzmów.
Jurgisie, ukłony w Twoją stronę. Wiedzieliśmy, że jesteś podejrzany, ale naprawdę nie spodziewaliśmy się że jesteś taką świnią. :>
Mafio Stęszewska: Wszystkie jeżowce są jamochłonami.
Uczestnicy nocnych libacji i Ci, Którzy Palą Ogniska o 4 rano:
Wszyscy Krzyżacy są hipogryfami. Mayence, gdyby nie Ty, sobotnią noc spędziłbym o suchym pysku i pewnie poszedłbym spać.
BTW. Pomysł Valkyrii z racjonowaniem alkoholu za kasę larpową uważam za doskonały. Rozwiązywałoby to problem osób, które są w takim stanie, że nie są w stanie zrobić zadań, a są w stanie pić. To byłby taki naturalny wentyl. MG, do dzieła!
Modlitwie MG i graczy polecam. Cistercium Mater Nostra.
Skromny i niegodny sługa Boży, o. Hermand de Berier
Dzięki za dobrą grę graczom i MG, oraz wszystkim którzy pokierowali Światem i pchnęli go na właściwe tory (zasady, dekoracje, godne wyżywienie[Dymku, jesteś wielkim człowiekiem, proponuję zbiórkę na pomnik przy bramie] i doskonała lokalizacja i warunki mieszkaniowe). Miejsce jest niesamowite z całym otoczeniem - gęstym lasem, zagajnikami i młodnikami, jeziorem, które pożera pijanych pływaków 2 metry od brzegu, brzeginiami, kuchnią, prysznicami i pryczami. Jak w hotelu (niemal jak pokój z widokiem na morze, las, łazienką i kuchnią).
Trudno mi ocenić grę w porównaniu do LM1, bo wtedy występowałem w innym charakterze, chociaż Heinrich z Reinwaldu, krzyżacki kanonik z Tybingi również sprawił mi wiele radości. Oczywiście każdy z nas zdaje sobie sprawę że są rzeczy które da się poprawić, ale jest też świadomy, że MGowie wielokroć byli we właściwym miejscu i właściwym czasie kiedy coś nie szło i wyciągali wątki na prostą. W zeszłym roku było IMHO znacznie więcej rozprężenia. Zatem subiektywnie i matematycznie LM2>LM1.
MGowie, od miłych słów już zasłużenie puchną z dumy, więc skupię się na słowach pochwały dla graczy:
Primo - Marcinie, Porfiriuszu, Wasza Ekscelencjo! Pełen szacunek za kreację postaci i konsekwencję w działaniu. Co do świętości postaci, dyskutowałbym, choć Spiritus Sanctus zionął od ciebie :>
Wewnętrzny spokój na obradach, charakter niczym Richelieu, pogarda dla biedaków, Litwinów i kobiet , nabożność, świetny kostium i rekwizyty - wszystko doskonale się komponowało w głównego rozdającego karty na naszym terenie Samogitii. Brandy zabija. Dlaczego nikt się nie zorientował, że ono eliminuje przeciwników politycznych? :>
Secundo, bracie Wojciechu, Proroku, dziękuję za wsparcie duchowe i pomoc radą. Wybacz, że donosiłem na Ciebie biskupowi. Zapewniłeś mi równie dużo rozrywki co biskup i zmusiłeś do złożenia donosu na Twoje diabelskie praktyki i wymuszonej podejrzliwej życzliwości (zobacz, coś jednak było na rzeczy, że to Ciebie zaatakował zły duch, a nie mnie).
Slavko, Francu, przezabawna kreacja kapitana piratów. Wyrazista spójna postać, trochę powergamerowa, ale zakładam, że taka miała być. Gdyby była inna nie byłaby kapitanem Slavko. Sława!
Posłowie Litewscy - naprawdę z otwartą buzią można było siedzieć na spotkaniu i oglądać rozmowę niczym w filmie. Bardzo dobra scena.
Minusie, bracie Marco Spaghetti Carbonara. Dziękuję za rozmowę na tematy teologiczno-egzystencjalne w karczmie i wybacz, że moja wiara mnie ocaliła.
Amando, Audro Auskalnit, kolejny raz pokazujesz, że jesteś świetną aktorką i kolejny raz świetnie się wczułaś w rolę. Ludzie, patrzcie i uczcie się. Ja się staram.
Agnieszko, Wiktorijo, wnuczko Mendoga. Było ostro, fabularnie na noże, zawzięcie i iskierkowo. Mieszanka wybuchowa.
Skiero, Mario von Der Ropp, dziecko moje chrzestne. Miałem wrażenie, że biskup zapomniał kompletnie o swojej bratanicy. Cieszę się, że wyniku intensywnej pracy pisarsko-knujskiej udało się nam coś ugrać ze Żmudzkich Ziem.
Salahadzie, nie byłeś graczem, ale dziękuję Ci za Twoje spodnie od piżamy, które przypadkiem wpadły mi w ręce i nie było bata, by nie zostały spodniami Bernarda von Tiesenhausen, biskupa i męczennika, i żebyś nie mógł w nich iść spać
Wieczorna kąpiel o 7.00 rano też robiła swoje.
Serdetschnje posdrawjam brazi v Hristusje, Joannitów i Krzyżaków. Bez Was, strącono by nas z tego piedestału wiejskiego na który samiśmy wleźli Szczególnie pozdrawiam Nor'Berahta, franciszkanina Krzyżaka, mojego spowiednika i współuczestnika egzorcyzmów.
Jurgisie, ukłony w Twoją stronę. Wiedzieliśmy, że jesteś podejrzany, ale naprawdę nie spodziewaliśmy się że jesteś taką świnią. :>
Mafio Stęszewska: Wszystkie jeżowce są jamochłonami.
Uczestnicy nocnych libacji i Ci, Którzy Palą Ogniska o 4 rano:
Wszyscy Krzyżacy są hipogryfami. Mayence, gdyby nie Ty, sobotnią noc spędziłbym o suchym pysku i pewnie poszedłbym spać.
BTW. Pomysł Valkyrii z racjonowaniem alkoholu za kasę larpową uważam za doskonały. Rozwiązywałoby to problem osób, które są w takim stanie, że nie są w stanie zrobić zadań, a są w stanie pić. To byłby taki naturalny wentyl. MG, do dzieła!
Modlitwie MG i graczy polecam. Cistercium Mater Nostra.
Skromny i niegodny sługa Boży, o. Hermand de Berier
Raz pewien mocarz, co nad mocarze,
nie chciał sąsiada poddać się karze.
Kark mu przestawił
I jemu prawił:
"Pipka jest z ciebie bojarze!".
nie chciał sąsiada poddać się karze.
Kark mu przestawił
I jemu prawił:
"Pipka jest z ciebie bojarze!".
Re: Limes Mundi 2013 - wrażenia i podziękowania
I ja chciałbym Wam wszystkim podziękować Gdyby nie ogromne zaangażowanie MG, organizatorów i wszystkich graczy nie bawiłbym się tak świetnie. Pozwolę sobie poświęcić parę słów konkretnym osoba/grupą:
Urszulo - dziękuję za cały trud w przygotowaniu tego Larpa, gdyby nie Ty, nie byłby on tak udany. Jesteś świetnym organizatorem i Mistrzem Gry, które daje z siebie wszystko by inni dobrze się bawili. Dziękuję za nocne gnębienia co do postaci i kopanie po dupie co do zasad
Zielarz - świetna kreacja postu, dająca dużo klimatu. Dziękuję za scenę walki ze Złym
Salahad - dzięki za trzymanie miasta w ryzach, bieganie za graczami w lewo i prawo
Nagash - za wielki wkład pracy przed Larpem w całą infrastrukturę
Dymku - że Ci się chciało być karczmarzem i dbać o nasze pełne brzuchy, za Twoją pogodność
Arcybiskup - ja miejscami już nie wiedziałem czy naprawdę jesteś arcybiskupem czy tylko go grasz Nigdy nie widziałem tyle dbałości w kreacje postaci, zarówno w kwestii gry aktorskiej jak i przygotować stroju/rekwizytów. Niezapomniana mimika twarzy, gesty dłoni. Dziękuję za wszystkie rozmowy, zarówno te teologiczne jak i polityczne, dzięki za mszę i egzorcyzmy.
Sigurd (Civril) - za wszystkie wspólne działania, wspaniałe pomysły, że znajdowałeś czas na rozmowy ze mną, mimo, że miałeś pełno swoich rzeczy i za wiele rozmów o wierze
Ezekiel (Seweryn Jasny) - za wiele świetnej gry, za wspólne plany i działania
Cystersowi (Werner) - za bycie trudny oponentem w dyskusjach, za msze i nabożeństwa, za egzorcyzmy, które przeprowadziliśmy, za cały klimat, który tworzyłeś
Jurgisie - za wszystkie rozmowy, dyskusje
Ekipie Ibrahim, Badrdzie, Hieronim i Godfryd - nie mieliśmy za dużo czasu, ale cieszę się i z tego co udało nam się pograć
Poganom - przede wszystkim kapłance i wiedźmie...gdy ze smutnymi twarzami poganie powiedzieli mi "ale dlaczego nas najeżdżacie, czy nie możecie nas po prostu zostawić w spokoju"...to naprawdę trudno było mi argumentować
Joannitom - za pokazanie, że można przybyć na Larpa jako jedna, duża ekipa z jednolitymi strojami, duży szacunek za przygotowanie tego wszystkiego przed Larpem. Dzięki Krupol za te kilka ciekawych rozmów
Slavko - za cale Twoje klimatyczne granie
Hisja & Kurt - za wciąganie graczy (także mnie) w różne rozmowy
Krzyżacy - że w końcu byliście zorganizowaną formacją, za pomoc przy mszy (zarówno duchową jak i militarną;))
Urszulo - dziękuję za cały trud w przygotowaniu tego Larpa, gdyby nie Ty, nie byłby on tak udany. Jesteś świetnym organizatorem i Mistrzem Gry, które daje z siebie wszystko by inni dobrze się bawili. Dziękuję za nocne gnębienia co do postaci i kopanie po dupie co do zasad
Zielarz - świetna kreacja postu, dająca dużo klimatu. Dziękuję za scenę walki ze Złym
Salahad - dzięki za trzymanie miasta w ryzach, bieganie za graczami w lewo i prawo
Nagash - za wielki wkład pracy przed Larpem w całą infrastrukturę
Dymku - że Ci się chciało być karczmarzem i dbać o nasze pełne brzuchy, za Twoją pogodność
Arcybiskup - ja miejscami już nie wiedziałem czy naprawdę jesteś arcybiskupem czy tylko go grasz Nigdy nie widziałem tyle dbałości w kreacje postaci, zarówno w kwestii gry aktorskiej jak i przygotować stroju/rekwizytów. Niezapomniana mimika twarzy, gesty dłoni. Dziękuję za wszystkie rozmowy, zarówno te teologiczne jak i polityczne, dzięki za mszę i egzorcyzmy.
Sigurd (Civril) - za wszystkie wspólne działania, wspaniałe pomysły, że znajdowałeś czas na rozmowy ze mną, mimo, że miałeś pełno swoich rzeczy i za wiele rozmów o wierze
Ezekiel (Seweryn Jasny) - za wiele świetnej gry, za wspólne plany i działania
Cystersowi (Werner) - za bycie trudny oponentem w dyskusjach, za msze i nabożeństwa, za egzorcyzmy, które przeprowadziliśmy, za cały klimat, który tworzyłeś
Jurgisie - za wszystkie rozmowy, dyskusje
Ekipie Ibrahim, Badrdzie, Hieronim i Godfryd - nie mieliśmy za dużo czasu, ale cieszę się i z tego co udało nam się pograć
Poganom - przede wszystkim kapłance i wiedźmie...gdy ze smutnymi twarzami poganie powiedzieli mi "ale dlaczego nas najeżdżacie, czy nie możecie nas po prostu zostawić w spokoju"...to naprawdę trudno było mi argumentować
Joannitom - za pokazanie, że można przybyć na Larpa jako jedna, duża ekipa z jednolitymi strojami, duży szacunek za przygotowanie tego wszystkiego przed Larpem. Dzięki Krupol za te kilka ciekawych rozmów
Slavko - za cale Twoje klimatyczne granie
Hisja & Kurt - za wciąganie graczy (także mnie) w różne rozmowy
Krzyżacy - że w końcu byliście zorganizowaną formacją, za pomoc przy mszy (zarówno duchową jak i militarną;))
Re: Limes Mundi 2013 - wrażenia i podziękowania
A i zapomniałem o jeszcze jednym: plus dla Borsuka skaczącego po drzewach i wykonującego "zabiegi pielęgnacyjne" drzewom (czytaj - wyrywanie starych gałęzi, żeby ludziom na głowę nie pospadały). To było jakoś tak...
Borsuk (do mnie) - odsuń się, rzucam gałąź!
(odsuwa się)
(leci gałąź)
(gałąź poleciała na Severyna 5 metrów obok )
W ogóle dobrze, że znalazło się tak dużo chętnych, którzy po to drewno chodzili do lasu: całkiem sporo "mineral fields" znaleźliśmy
Borsuk (do mnie) - odsuń się, rzucam gałąź!
(odsuwa się)
(leci gałąź)
(gałąź poleciała na Severyna 5 metrów obok )
W ogóle dobrze, że znalazło się tak dużo chętnych, którzy po to drewno chodzili do lasu: całkiem sporo "mineral fields" znaleźliśmy
Re: Limes Mundi 2013 - wrażenia i podziękowania
Będę się streszczał, bo i tak pewnie mało kto czyta całe posty
Przede wszystkim podziękowania należą się Urszuli oraz wszystkim MG i organizatorom bez których nie byłoby larpa (odkrycie!).
Szczególne podziękowania dla karczmarza - na głodnego źle się gra.
Zielarz i Salahad - z wymienianych wyżej względów + praktycznie do was chodziłem całą grę
Graczom zaangażowanym w wątek dwóch sióstr. Dziękuje zwłaszcza, że do waszego questa doczepiono mnie na ostatnią chwilę.
Końcówka trybunału była super, naprawdę jedna z lepszych scen w których brałem udział.
Amando! Grać z Tobą było zaszczytem, ty mi napędziłaś stracha samym swoim odgrywaniem. Mam nadzieje, że nie jesteś taka na co dzień
Wszystkim graczom, za wspaniałą wspólną zabawę.
Przede wszystkim podziękowania należą się Urszuli oraz wszystkim MG i organizatorom bez których nie byłoby larpa (odkrycie!).
Szczególne podziękowania dla karczmarza - na głodnego źle się gra.
Zielarz i Salahad - z wymienianych wyżej względów + praktycznie do was chodziłem całą grę
Graczom zaangażowanym w wątek dwóch sióstr. Dziękuje zwłaszcza, że do waszego questa doczepiono mnie na ostatnią chwilę.
Końcówka trybunału była super, naprawdę jedna z lepszych scen w których brałem udział.
Amando! Grać z Tobą było zaszczytem, ty mi napędziłaś stracha samym swoim odgrywaniem. Mam nadzieje, że nie jesteś taka na co dzień
Wszystkim graczom, za wspaniałą wspólną zabawę.
Rzekł do króla: Proszę króla,
Bezhołowie nam dopieka,
Tuhaj-Bej na haju hula,
Nie szanując praw człowieka;
Spraw, niech zdechnie pies poganin,
Ruszaj bronić racji stanu;
Słuchaj! bom Wielkopolanin
I nie lubię bałaganu!
Bezhołowie nam dopieka,
Tuhaj-Bej na haju hula,
Nie szanując praw człowieka;
Spraw, niech zdechnie pies poganin,
Ruszaj bronić racji stanu;
Słuchaj! bom Wielkopolanin
I nie lubię bałaganu!
Re: Limes Mundi 2013 - wrażenia i podziękowania
No to teraz moja kolej. Dziękuję przede wszystkim MGom za wspaniałe przygody i... Orgom za tytaniczną, całoroczną pracę, której nikt nie zauważa i nikt nie doceni. A bez Was nie byłoby Limesu! Za to, że wspólna praca była przyjemnością i pouczającym doświadczeniem dziękuję zwłaszcza: Dymkowi, Bestii, Sewerynowi Ciemnemu, Prorokowi, Skoraszponie, Zygmartowi, Salahadowi, Zielarzowi (który w odpowiedniej chwili podał mi bicz), Civrilowi, Mayence, Krysce, Namikoo
I bardziej personalnie:
Norbercie - sama nie wiem od czego zacząć: za wsparcie, piękną suknię, opiekę, dbanie o mój komfort, Krzyżaków, konstruktywną krytykę, pracowitość, nieprzespane noce, znoszenie fochów, ciepły uśmiech, czułość i za słowa, których nigdy nie mogłam wyobrazić sobie wypowiedzianych Twoim głosem. Jesteś najlepszy na świecie i kocham Cię właśnie za to jaki jesteś. Obyśmy mogli zrzędzić razem do końca świata i jeden dzień dłużej. Dziękuję!
Inko - za fantastyczne rozpisanie postaci, długie godziny nad programami graficznymi, współudział w zwierzętach i proporcach, za shitstorm of hejt, podnoszenie na duchu, wysłuchiwanie chlipania i wsparcie w krytycznych momentach.
Franc - za obronę mojego honoru, wsparcie i kapitanowanie.
Dominika - za dowiezienie cennych zapasów, wspólną zabawę, piękne podziękowania i wspólne ciotkowanie. Bardzo się cieszę, że złapałaś bakcyla larpowego i mam nadzieję, że jeszcze nie raz zagramy razem.
Tymek - za to, że jednak przygarnął biedną Badrę. Taka uczennica to same kłopoty, niemniej poza Mistrzem świata nie widzi Dziękuję, Mistrzu!
Rion - za pouczające rozmowy na tematy sercowe, za połowę jabłuszka i niezrównane poczucie humoru.
Kowal - za znoszenie moich obelg na Limesie i próby przekupienia poziomkami.
Urszula - za odgrywanie z przymusu "złego policjanta", zbieranie na klatę wszelkiej i często niezasłużonej krytyki, trzymanie wszystkiego żelazną ręką , najpiękniejsze pióra i po raz drugi wspaniałe MGowanie.
Seweryn Jasny - za wspaniałe odgrywanie niechęci do Badry i nieocenione lekcje fechtunku.
Uff.... jeśli kogoś pominęłam to dopiszę
Poza tym dziękuję wszystkim, którzy przybyli, zaangażowali się w przedsięwzięcie i docenili nasz trud. Do zobaczenia za rok.
I bardziej personalnie:
Norbercie - sama nie wiem od czego zacząć: za wsparcie, piękną suknię, opiekę, dbanie o mój komfort, Krzyżaków, konstruktywną krytykę, pracowitość, nieprzespane noce, znoszenie fochów, ciepły uśmiech, czułość i za słowa, których nigdy nie mogłam wyobrazić sobie wypowiedzianych Twoim głosem. Jesteś najlepszy na świecie i kocham Cię właśnie za to jaki jesteś. Obyśmy mogli zrzędzić razem do końca świata i jeden dzień dłużej. Dziękuję!
Inko - za fantastyczne rozpisanie postaci, długie godziny nad programami graficznymi, współudział w zwierzętach i proporcach, za shitstorm of hejt, podnoszenie na duchu, wysłuchiwanie chlipania i wsparcie w krytycznych momentach.
Franc - za obronę mojego honoru, wsparcie i kapitanowanie.
Dominika - za dowiezienie cennych zapasów, wspólną zabawę, piękne podziękowania i wspólne ciotkowanie. Bardzo się cieszę, że złapałaś bakcyla larpowego i mam nadzieję, że jeszcze nie raz zagramy razem.
Tymek - za to, że jednak przygarnął biedną Badrę. Taka uczennica to same kłopoty, niemniej poza Mistrzem świata nie widzi Dziękuję, Mistrzu!
Rion - za pouczające rozmowy na tematy sercowe, za połowę jabłuszka i niezrównane poczucie humoru.
Kowal - za znoszenie moich obelg na Limesie i próby przekupienia poziomkami.
Urszula - za odgrywanie z przymusu "złego policjanta", zbieranie na klatę wszelkiej i często niezasłużonej krytyki, trzymanie wszystkiego żelazną ręką , najpiękniejsze pióra i po raz drugi wspaniałe MGowanie.
Seweryn Jasny - za wspaniałe odgrywanie niechęci do Badry i nieocenione lekcje fechtunku.
Uff.... jeśli kogoś pominęłam to dopiszę
Poza tym dziękuję wszystkim, którzy przybyli, zaangażowali się w przedsięwzięcie i docenili nasz trud. Do zobaczenia za rok.
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 21 maja 2013, 23:52
Re: Limes Mundi 2013 - wrażenia i podziękowania
Umiłowani Bracia i Siostry,
chciałbym podziękować Mistrzom Gry i Organizatorom za wspaniałą przygodę jaką przeżyłem. Za to, że dołożyli starań co do zasad i stworzyli poważnego larpa z ciekawymi zasadami. Zasady miały to do siebie, że nie były kalką tworzenia postaci na sesję RPG lecz od razu umieszczały bohatera w sieci fabularnych powiązań. Co więcej, ograniczenie możliwości zabijania było genialnym pomysłem, bowiem każdy mógł odpowiednio przygotować swojego bohatera bez troski o to, że w pierwszej godzinie przygody ktoś klepnie go trzy razy i powie „nie żyjesz”. Wszystko to sprawiło, iż zabawa była dojrzała i na poziomie. Dziękuję.
Chciałbym podziękować Gideonowi i Zuzannie Von Der Ropp za transport i wycieczkę do sklepu. Tak samo gorące dzięki względem Antka, gdyby nie on pewnie do tej pory błąkałbym się po lesie, a w najlepszym wypadku po jakichś peronach. Dziękuję też Amandzie i Brzegince za pamięć o nas i pomoc w dotarciu na miejsce larpa.
Jeśli idzie o samą grę.
W pierwszej kolejności należą się dzięki o. Wojciechowi i o. de Berier za wspólne wysiłki. Mam nadzieję, że dzięki naszej pracy na roli Pańskiej w Telszach ma szansę zapanować prawo i sprawiedliwość.
Dziękuję Krzyżakom i Joannitom za wsparcie mieczem naszych zbożnych inicjatyw. Albowiem my, prości księża w naszym arsenale broni mamy jedynie dobro, prawdę i piękno. Bez wsparcia zakonów chrystianizacja przebiegałaby znacznie trudniej.
Dalej, wielkie podziękowania duchowi karnawału. Dziękuję mu za piękna scenę w której był głosem mojego sumienia, które wydało osąd bolesny i wielce wzruszający.
Dziękuję państwu młodemu za ucztę i wspólne ślęczenie nad mapą i lokacjami.
Dziękuję pogańskiemu znachorowi za niestrudzona działalność przeciwko misji arcybiskupa, zastawianie pułapek i ciągłe tym przypominanie jakże prawdziwych słów: in ictum oculi finis gloria mundi.
Dziękuję bardowi za wspaniałą grę.
Dziękuję karczmarzowi za troskę nad napitkiem, gdyby nie on niechybnie bym usechł jak owo drzewo figowe z Ewangelii.
Dziękuję Czerwonej Damie, córce Mendoga za eliksir, który mi podała, a który niewątpliwie ubarwił grę.
Dziękuję wiedźmie która dwa razy stawała przed trybunałem, dwa razy winna, a z miną niewinną. Ona to wyryła w mojej jaźni słowa Tertuliana „kobieta jest furtą szatana”
Wreszcie chciałbym podziękować wszystkim graczom za budowanie klimatu i wspaniałą grę. Drugi rok już larpuję i jeszcze mi się nie zdarzyło spotkać tak zacnego grona. Pozostaje czekać do następnej odsłony.
chciałbym podziękować Mistrzom Gry i Organizatorom za wspaniałą przygodę jaką przeżyłem. Za to, że dołożyli starań co do zasad i stworzyli poważnego larpa z ciekawymi zasadami. Zasady miały to do siebie, że nie były kalką tworzenia postaci na sesję RPG lecz od razu umieszczały bohatera w sieci fabularnych powiązań. Co więcej, ograniczenie możliwości zabijania było genialnym pomysłem, bowiem każdy mógł odpowiednio przygotować swojego bohatera bez troski o to, że w pierwszej godzinie przygody ktoś klepnie go trzy razy i powie „nie żyjesz”. Wszystko to sprawiło, iż zabawa była dojrzała i na poziomie. Dziękuję.
Chciałbym podziękować Gideonowi i Zuzannie Von Der Ropp za transport i wycieczkę do sklepu. Tak samo gorące dzięki względem Antka, gdyby nie on pewnie do tej pory błąkałbym się po lesie, a w najlepszym wypadku po jakichś peronach. Dziękuję też Amandzie i Brzegince za pamięć o nas i pomoc w dotarciu na miejsce larpa.
Jeśli idzie o samą grę.
W pierwszej kolejności należą się dzięki o. Wojciechowi i o. de Berier za wspólne wysiłki. Mam nadzieję, że dzięki naszej pracy na roli Pańskiej w Telszach ma szansę zapanować prawo i sprawiedliwość.
Dziękuję Krzyżakom i Joannitom za wsparcie mieczem naszych zbożnych inicjatyw. Albowiem my, prości księża w naszym arsenale broni mamy jedynie dobro, prawdę i piękno. Bez wsparcia zakonów chrystianizacja przebiegałaby znacznie trudniej.
Dalej, wielkie podziękowania duchowi karnawału. Dziękuję mu za piękna scenę w której był głosem mojego sumienia, które wydało osąd bolesny i wielce wzruszający.
Dziękuję państwu młodemu za ucztę i wspólne ślęczenie nad mapą i lokacjami.
Dziękuję pogańskiemu znachorowi za niestrudzona działalność przeciwko misji arcybiskupa, zastawianie pułapek i ciągłe tym przypominanie jakże prawdziwych słów: in ictum oculi finis gloria mundi.
Dziękuję bardowi za wspaniałą grę.
Dziękuję karczmarzowi za troskę nad napitkiem, gdyby nie on niechybnie bym usechł jak owo drzewo figowe z Ewangelii.
Dziękuję Czerwonej Damie, córce Mendoga za eliksir, który mi podała, a który niewątpliwie ubarwił grę.
Dziękuję wiedźmie która dwa razy stawała przed trybunałem, dwa razy winna, a z miną niewinną. Ona to wyryła w mojej jaźni słowa Tertuliana „kobieta jest furtą szatana”
Wreszcie chciałbym podziękować wszystkim graczom za budowanie klimatu i wspaniałą grę. Drugi rok już larpuję i jeszcze mi się nie zdarzyło spotkać tak zacnego grona. Pozostaje czekać do następnej odsłony.
Re: Limes Mundi 2013 - wrażenia i podziękowania
Zapomniałam podziękować za tańce na uczcie, bo przecie co by to było za wesele bez tańców!